Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Everyman

książka

Wydawnictwo Czytelnik
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Tytuł powieści Philipa Rotha nawiązuje do słynnego angielskiego moralitetu z XV wieku. Podobnie jak legendarny Everyman, bohater Rotha wyrusza na spotkanie ze śmiercią. Ma za sobą zwyczajne życie zwykłego człowieka: dobre dzieciństwo, nieudane małżeństwa, kolejne dzieci, pracę w agencji reklamowej, a przed sobą - konieczność zmierzenia się z odchodzeniem rówieśników, z własną niemocą, chorobą i nieuchronnym kresem ziemskiej wędrówki.


Philip Roth (ur.1933) jest jednym z najwybitniejszych pisarzy amerykańskich. W ostatnim czasie otrzymał dwie najbardziej prestiżowe nagrody PEN: w 2006 roku PEN/Nabokov Award, natomiast w roku 2007 - PEN/Saul Bellow Award za osiągnięcia w dziedzinie literatury amerykańskiej. Philip Roth jest jedynym żyjącym pisarzem amerykańskim, którego dzieła zebrane wydane zostaną w kanonicznej edycji Library of America.
Przekład: Jolanta Kozak
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Czytelnik
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 17.11.2016

RECENZJE - książki - Everyman

4.6/5 ( 5 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Beata Igielska

ilość recenzji:129

brak oceny 7-02-2017 12:30

?Everyman? Philipa Rotha nawiązuje tytułem do średniowiecznych moralitetów, których bohater był Każdym, nie miał własnego imienia, gdyż jego losy miały odzwierciedlać życie wszystkich ludzi, miały być przykładem albo przestrogą.

Podobnie rzecz ma się z treścią krótkiej powieści Rotha. Jej bohater nie ma nawet imienia, jest jednym z wielu współczesnych Amerykanów, którego biografię lub jej elementy można by przyporządkować wielu ludziom.
Poznajemy go na jego własnym pogrzebie. Ze słów, jakie padają nad grobem, możemy domyślać się, jakie relacje łączyły go członkami rodziny. Pojawiające się później retrospekcje rozwijają ten problem, odsłaniając jednocześnie wiele szczegółów z przeszłości nieboszczyka.
Obraz dzieciństwa i stosunków z ojcem oraz bratem, kolejne żony, dzieci i kochanki pokazują, jakim naprawdę był człowiekiem, jakie dręczyły go problemy i jak bardzo przeżywał starzenie się.

Właściwie cała historia o Everymanie to opowieść o przemijaniu, strachu przed nim i przed nieuniknioną śmiercią, której nieuchronność ludzie starają się wypierać, jakby milczenie o czymś miało sprawić, że przestanie to istnieć.
Ten nowy stosunek do śmierci, właściwy przede wszystkim ostatnim dekadom, sprawił, że zmieniła się też dawna ars bene moriendi, czyli sztuka dobrego umierania. Dziś może to brzmieć makabrycznie, lecz przecież jeszcze w pierwszej połowie XX wieku naturalne było umieranie we własnym łóżku, w obecności bliskich, którzy mogli pożegnać się z umierającym, umniejszając w ten sposób jego ból i strach.
Całkiem niedawno też słowa śmierć i umieranie zastąpiono odejściem i odchodzeniem. Jakby używanie ich mogło zmienić faktyczny stan rzeczy.

Powieść Rotha, mimo jej niezbyt obszernej treści, można odczytywać na różnych poziomach. To nie tylko utwór o przemijaniu i lęku przed starością.
To również trafny portret Amerykanów, pokazany poprzez życie tytułowego bohatera, który jest amerykańskim żydem. To właściwie ktoś zwyczajny, który ? jak wielu jego rodaków ? dąży do zapewnienia sobie dobrobytu, nie zauważając, kiedy zaczyna prowadzić płytki, konsumpcyjny tryb życia. Zatracanie ideałów, odrzucenie tradycji, hedonizm i egoizm sprawiają, że nasz Everyman staje się kimś przeciętnym i mało wartościowym, z czego zdaje sobie sprawę, gdy jest już za późno.

Ten satyryczny charakter powieści to na pewno jeden z jej największych atutów, podobnie jak język ? tak bardzo typowy dla Rotha. O zwyczajnym życiu autor tylko pozornie pisze w zwyczajny sposób. Trudno nie zauważyć tu kunsztownych zdań, zwracających uwagę porównań i opisów, które sąsiadują z prostymi frazami i dialogami. Ten kontrast robi duże wrażenie i zapada w pamięć tak samo jak treść.

Warto sięgnąć po ?Everymana?, gdyż to powieść, którą czyta się jednym tchem, mimo iż nie obfituje ona w częste zwroty akcji i nie odznacza się pędzącą z zawrotną prędkością akcją. Jej siła tkwi w budowaniu napięcia, refleksyjności i ostrym spojrzeniu autora na rzeczywistość.
BEATA IGIELSKA

Katarzyna Oberda

ilość recenzji:1

brak oceny 6-02-2017 10:11

Philip RothEveryman- recenzja
Śmierć, należy do tematów o których nie rozmawia się na co dzień i jednocześnie jest czymś nieuniknionym.
Książka autorstwa Philipa Rotha porusza temat kwestii nieuniknionych w życiu- starości, samotności i śmierci. Choć książkę rozpoczyna mało optymistyczna scena pogrzebu, pozwala ona nam na konfrontację z wieloma osobami, które przyszły na tą smutną uroczystość, pożegnać zmarłego i podsumować jego życie.

Oprócz wątku śmierci i pogrzebu, książka posiada w sobie moment retrospekcji, w którym trafiamy wraz z bohaterem, pozbawionym imienia i bliskich do szpitalnej sali, w której oczekuje on na operację.
Spędzając czas w szpitalu, główny bohater książki poprzez wspominanie wszystkich kobiet swojego życia, dokonuje w pewien sposób jego podsumowania oraz podsumowania samotności, z którą można odnieść wrażenie, zaprzyjaźnił się.
W trakcie tych wspomnianych przeze mnie podsumowań, mężczyzna wspomina trzy ze swoich rozwodów, liczne pobyty w szpitalach, życie z poczuciem winy, kryzys wieku średniego, liczne przeprowadzki i przede wszystkim to czego najbardziej się obawia - śmierć.
Powieść Philipa Rotha pt. Everyman napisana jest prostym, pozbawionym wszelkich ubarwień językowych metafor i filozoficznych rozważań na temat śmierci. Jest to niewątpliwie, duży plus całości, ponieważ pozwala lepiej zrozumieć myśli na temat starości kłębiące się w głowie osoby w podeszłym wieku.
Bardzo trudno jest przejść obojętnie wokół losów drugiego człowieka. Autor bardzo ciekawie kreuje postać głównego bohatera, który podobnie jak każdy z nas w swoim życiu popełnił wiele błędów, w tym zdrad.

W książce w szczególności, podoba mi się to, że Philip Roth pisze ją w taki sposób, że każdy z nas może utożsamić się z głównym bohaterem.


Teraz jednak widział wyraźnie, że tak jak wszyscy starcy podlega procesowi stopniowego zaniku i przyjdzie mu spędzić w tej marnej postaci resztę bezcelowych dni ? dni bezcelowych i nocy niepewnych, wypełnionych żmudnym znoszeniem degradacji fizycznej, śmiertelnego smutku i oczekiwania, oczekiwania na nic. Tak to się kończy ? pomyślał. To jest ten sekret, którego dotąd nie mogłeś znać.
Prostota książki Everyman staje się największą z jej zalet, a autor wyłuskuje z niej to co najważniejsze czyli bardzo indywidualne studium strachu przed śmiercią, starością i samotnością.
Książka Philipa Rotha może mieć szczególnie duże znaczenie w dzisiejszych czasach, w których każdy z nas podążając za pędem ku młodości i szczęściu pragnie być nieśmiertelny. Poprzez wprowadzenie do powieści i uczynienie głównym bohaterem mężczyznę w podeszłym wieku składnia każdego z czytelników do refleksji nad śmiertelnością. Fikcja literacka łączy się tutaj z życiową realnością.

Everyman pokazuje, że to co przygnębiające, przerażające i jednocześnie prawdziwe staje się czymś od czego niejednokrotnie chcielibyśmy uciec. Ucieczka, nie jest jednak rozwiązaniem, bo to co nieuniknione prędzej czy później się wydarzy.

...

monweg

ilość recenzji:331

brak oceny 30-12-2016 22:50

Wesołe jest życie staruszka ? śpiewali Starsi Panowie dwaj. Zgoła inne zdanie o starości ma Philip Roth, który w króciutkiej powieści Everyman dokonuje dogłębnej analizy stanów i emocji, zachodzących w starzejącym się ciele. Tytuł książki nie stanowi przypadku, nie dowiadujemy się, jak nazywa się główny bohater, gdyż jest on everymanem, postacią rodem z średniowiecznego moralitetu i życiu przerwanym nagle przez śmierć. Everyman, jak łatwo się zorientować, to Każdy, bohater uniwersalny, którym może być każdy z nas. W jego historii możemy odnaleźć siebie, bo odbijamy się w niej niczym w zwierciadle.

Roth rozpoczyna swoją powieść na cmentarzu, podczas pogrzebu głównego bohatera. Trzeba przyznać, że to dość nietypowy sposób na wprowadzenie postaci. Rothowski bohater zostaje pochowany na zniszczonym cmentarzu blisko autostrady w grobie swoich rodziców. Wspominają go najbliżsi, grzebią szczątki jego ciała i rozchodzą się, pozostawiając go samego.

W ciągu paru minut wszyscy się rozeszli ? ze znużeniem i smutkiem oddalili się od najmniej lubianej czynności naszego gatunku ? i pozostał sam. Oczywiście, jak po śmierci każdego człowieka, chociaż wielu pogrąża się w żałobie, są i tacy, których to nie wzrusza, którzy doznają ulgi albo nawet, z przyczyn uzasadnionych lub nieuzasadnionych, autentycznej radości.

Początkowo więc poznajemy everymana poprzez wypowiedzi i myśli innych postaci: córki, brata, synów i znajomych. Powoli zarysowuje się obraz everymana. Po pogrzebie następuje zwrot, cofamy się w czasie.

Podążamy przez życie razem z głównym bohaterem, począwszy od dzieciństwa, pomocy ojcu w sklepie jubilerskim, pierwszej wizyty w szpitalu. Bohater nigdy nie miał tak końskiego zdrowia, jak jego starszy brat Howie, który ponadto był uzdolniony w każdej dziedzinie, a do tego wysportowany. Everyman świetnie pływał i miał niesamowity zmysł artystyczny, pracował w dużej agencji reklamowej, w której odnosił spore sukcesy. Nie wyszło mu z pierwszą żoną, miał z nią dwóch synów, cała trójka nienawidzi go za zdradę z młodą dziewczyną, przyszłą żoną numer dwa.

Phoebe stała się dla bohatera najlepszym, co go spotkało w życiu. Była dla niego nie tylko przyjemnym towarzystwem, ale prawdziwym wsparciem, wspaniałą matką dla ich córki, Nancy.

Nancy była nie tylko córeczką tatusia, ale też niezwykle zdolną i bezproblemową dziewczyną, dla której on mógłby zrobić wszystko. Jednak z wiekiem i druga żona przestała go pociągać i zaczął skakać w bok, mimo że zdrowie dokuczało coraz bardziej. Wreszcie Phoebe nie wytrzymała i przyszedł czas na żonę numer trzy. Everyman się zestarzał, co roku odwiedza szpital, w którym starają się go utrzymać w kupie. Wyprowadził się nad ocean, zamieszkał w osiedlu dla emerytów. Wszędzie otaczała go starość. Nawet malowanie, które stanowiło jego pasję, nie dawało mu już radości. Samotność okazała się nie do zniesienia, wieści o śmierci lub ciężkiej chorobie kolejnych przyjaciół dobijały go coraz bardziej.

Philip Roth wyśmienicie opisał proces starzenia się ciała, jego zniedołężnienia, tracenia sił i motywacji do życia. Jego bohater umiera w wieku 71 lat, czyli moglibyśmy powiedzieć, że nie był przecież aż taki stary. Mimo to jego organizm odmówił w końcu posłuszeństwa i zatrzymał się. Można się zastanawiać, w jakim stopniu powieść niemłodego już autora Amerykańskiej sielanki jest autobiograficzna. Wydaje się, że część przemyśleń, wątpliwości bohatera ma na tyle intymny charakter, że wykraczają poza zwykły akt twórczy pisarza. Warto zauważyć jednak, że wiąże się to ściśle z przyjętą przez Rotha koncepcją wykorzystania motywu everymana ? każdy z nas może nim być, każdy może zobaczyć w tej postaci odbicie siebie samego, przecież bohater to Każdy. Zapraszam do lektury.

Alicja Szerment

ilość recenzji:35

brak oceny 25-12-2016 21:58

Prozę Rotha można kochać albo nienawidzić. Osobiście zdecydowanie ją kocham... przy każdej kolejnej pozycji, jaką mam okazję przeczytać ("Everyman" jest trzecią, po pozycjach "Konające zwierzę" i "Wzburzenie") mój zachwyt nie słabnie, a wzrasta. Philip Roth jak nikt posługuje się piórem, odkrywając meandry ludzkiej duszy i jej słabości... Niektórych jego powieści bulwersują, oburzają, budzą niesmak, bo Roth odważnie pokazuje ludzki los. Nie wyolbrzymia go, a jednak swoimi scenami, wizjami kłuje po oczach - ich niesamowitą prawdziwością, odwzorowaniem ludzkiego życia. Należy do tego dodać wybitny styl, celne, precyzyjne i porywające tezy / myśli. Fakt, że Roth na niespełna dwustu stronach potrafi zawrzeć świetnie skomponowaną, wywołującą emocje powieść. "Everyman" jest kolejną pozycją jego autorstwa, której nie zapomnę...

W powieści "Everyman" historia zaczyna się od pogrzebu głównego bohatera, którego postać jest swego rodzaju archetypem. Główny bohater jest zwykłym Amerykaninem, człowiekiem niewyróżniającym się na tle innych Amerykanów ani ludzi w ogóle... wiele przeżył. Dobre i złe chwile. Dokonywał w swoim życiu dobrych, jak i złych wyborów. Sprawiał radość i ból. Po tym pogrzebie czytelnik poznaje jego życie... związki, pragnienia, stracone złudzenia, osiągnięcia zawodowe, skomplikowane relacje rodzinne. Przechodząc przez dosyć szybki, a przy tym jednak w miarę dokładny skrót jego losów, czytelnik dochodzi do momentu, gdy bohater się starzeje... ucieka wigor ciała, mają miejsce kolejne hospitalizacje, zdrowotne ograniczenia. A jednak wewnętrzne pragnienia mężczyzny nie ulegają zmianie.

"Everyman" to poruszająca historia o starości, przemijaniu, zmianach zachodzących w ludzkim ciele, fizycznej nieporadności. Philip Roth przypomina, że starsze osoby także mają prawo do szczęścia, bo ich mentalność, pragnienia się nie zmieniają... ulegają jedynie czasami presji środowiska pt. "To nie wypada w tym wieku", ograniczeniom ciała, jego nieporadności. Z wiekiem pojawiają się choroby, wnuki, ludzie wokół zaczynają odchodzić szybciej niż zwykle, jednak to nie powinno kończyć życia człowieka. Ani go ograniczać. Zamykać na świat. Zamykać na samego siebie. Dusza pozostaje bez zmian... Bohater powieści Rotha pragnie żyć mimo swojego wieku. Żyć i korzystać z życia. Dla świata staje się jednak z każdymi kolejnymi urodzinami, z każdą kolejną hospitalizacją coraz bardziej niezauważalny. Niekiedy spotyka się wręcz z potępieniem z tytułu niezatrzymywania się, chęci doświadczenia jeszcze czegoś...

Powieść Rotha jest uniwersalną historią, a przez to tak bardzo poruszającą. Pełną żalu, niespełnionych ambicji, poczucia straty, złych decyzji, błędów młodości... poszukiwania swojego miejsca w świecie, przygotowania na śmierć. Paradoksalnie zaczyna się od pogrzebu, a kończy na śmierci, mimo to czytelnik czytając tę powieść ma wrażenie, że poznaje historię człowieka, który żyje gdzieś obok... W tym właśnie objawia się jej uniwersalność. To głos ludzi. Ludzi, którzy może nie zawsze są zdolni przyznać się do swoich lęków z wiązanych ze starzeniem się, przemijaniem. I nie mowa tu tylko o zmarszczkach czy postępującym zwiotczeniu ciała, ale o odmawiającym posłuszeństwa organizmie. O maratonie, w którym chce się wziąć udział, ale na udział w którym ciało już nie pozwala... wzbudzając tym samym irytację i lęk.

Nie mogę się wyzbyć wrażenie, że "Everyman" jest jedną z tych powieści, których nie wystarczy przeczytać jeden raz. A jeśli wystarczy... i tak powrót do nich za każdym razem będzie tak niesamowity jak pierwsze spotkanie. Powieść Rotha to utwór pełny niebanalnej mądrości i ciekawych spostrzeżeń. Podsumowujący ludzką egzystencją oraz amerykańską mentalność. Ameryka w książkach Rotha jest cały czas obecna i żywa. Na jaw wychodzę niekiedy także żydowskie korzenie Philipa Rotha... pojawiają się pewne motywy, które pozwalają odkryć w powieściach wątki z jego życia i oczywiście towarzyszące temu poglądy. Warto zaznaczyć, że choć w Polsce powieści Rotha są stosunkowo mało znane... na świecie autor jest niesamowicie ceniony.

"Everyman" to powieść zmuszająca do refleksji. Poruszająca i wybitna proza o tym co powinno spotkać każdego człowieka, wcześniej czy później. O starości i przemijaniu... Philip Roth stworzył kolejnego bohatera z krwi i kości, którego umieścił wśród społecznych konwenansów i stereotypów. Jak zwykle postarał się o ciekawy portret psychologiczny nie tylko głównego bohatera, ale także ludzi z jego otoczenia. Tak samo jak everyman to każdy człowiek, tak samo "Everyman" to książka, którą powinien przeczytać każdy... może nie dziś, może nie jutro, ale kiedyś na pewno. Proza Rotha uwrażliwia i zachwyca, zmusza do innego, empatyczniejszego, mądrzejszego spojrzenia na innych ludzi. W przypadku "Everymana" szczególnie na te osoby starsze. Jednak powieść Rotha nie traktuje jedynie o starości. Jest metaforą ludzkiego losu - wraz ze wszystkimi jego dobrymi, jak i złymi uczynkami. To wielka, choć mała w swej objętości powieść. Pozostaje jedynie czekać na to, aż Philip Roth dostanie w końcu Literacką Nagrodę Nobla... jako największy współczesny amerykański pisarz. Niezaprzeczalnie mój ulubiony.

Magdalena Borkowska

ilość recenzji:326

brak oceny 25-12-2016 09:55

Tak, wiem, że to miała być książka tak zwykła jak zwykłą może być. Bo życie, chociaż jednostkowo indywidualne, w swoim założeniu jest zwykłe: rodzimy się, dorastamy, starzejemy i umieramy. "Everyman" jest opowieścią o tym odwiecznym banale i towarzyszącym starzejącemu się człowiekowi strachu przed ostatecznym odejściem. Bohater bez imienia, ponadpięćdziesięcioletni, człowiek sukcesu, trzykrotnie żonaty, nieudany ojciec dwóch synów i oddany ojciec jednej córki, umiera. Zbyt szybko, nie tak i nie wtedy jak by chciał. Robił w życiu rzeczy jak każdy: walczył, kochał, zdradzał, błądził, marzył. I jak każdy bał się, gdy stawał się słabszy, "mniejszy", a młodość stawała się wspomnieniem. I o tym, tak banalnej i tak zwykłej istocie ludzkiego życia, miała być ta powieść. I jest. Tyle że Roth w ten sposób nie wnosi w moje życie nic nowego. Nie to, że akcja znikoma i narracja "leniwa", bo to rozumiem ze względu na specyfikę utworu. "Everyman" nie ujął mnie, nie zaskoczył (a zwyczajność i prostota bywa często bardzo odkrywcza), nie wzruszył jakoś specjalnie. To powieść, która niewątpliwie wielu zauroczy, wielu dotknie i wielu może zapadnie w pamięć: niestety, nie mi.

Bookendorfina

ilość recenzji:1532

brak oceny 5-12-2016 07:47

"Działając w ramach zdrowego rozsądku, czynił po prostu wszystko, by utrzymać się przy życiu. Jak zwykle - jak prawie każdy - nie chciał, żeby koniec nastąpił choćby chwilę wcześniej, niż musi."

Sięgnęłam po książkę, bo coraz częściej krążę wokół tematu przemijania, zbliżania się ku nieuchronnemu końcowi, pragnieniu wyciśnięcia z życia, ile jeszcze tylko się da, pomimo odczuwania pierwszych odznak niedoskonałości ciała, jego konsekwentnego procesu starzenia się. Niejdnokrotnie ciało nie potrafi dorównać wciąż młodej i energicznej duszy. To tak jakby człowiek bardziej świadomie zdawał sobie sprawę, że składa się nie tylko ze zbioru myśli, idei, wspomnień czy doświadczeń, ale również z powłoki cielesnej podlegającej prawom czasu. Po przekroczeniu pewnego wieku, u każdego indywidualnie, budzi się niecierpliwość, strach, żal, bunt, smutek, oczekiwanie na nieodwołalność, jednocześnie zrozumienie, ukojenie, pogodzenie się. Ta mieszanka uczuć naznacza myśli o przeznaczeniu, uzmysławia konieczność pozostawienia wszystkiego za sobą, dobrego i złego, radosnego i smutnego, oraz udania się do krainy nigdzie.

Zaledwie sto siedemdziesiąt stron, ale silnie przesiąkniętych wartościową treścią, traktujących o przemijaniu, odchodzeniu, zmaganiach ze starością, poczuciem lęku i straty. Pięknie snuta opowieść o życiu zwykłego człowieka, któremu nieobce były gorzkie i słodkie smaki, jednemu z milionów jego poprzedników, ale i następców. Bagaż emocji, popełnionych błędów, przyswojonych nauk, odniesionych porażek, znaczących sukcesów, szczelnie wypełniających kolejne lata. Satysfakcje i rozczarowania, które ostatecznie zmierzają ku nieodwracalnemu zamknięciu. Książka skłania do refleksji, jednak nie wprowadza w ponury nastrój, nie przygnębia, co prawda, odziera ze złudzeń, ale i uczciwie oswaja z tym, co nieuniknione, co czeka każdego z nas. Nie gloryfikuje też życia, ale pokazuje jego głęboki sens i istotę. Odzwierciedla naturalne prawo do pojawienia się na świecie, korzystania z jego uroków, pozostawiania po sobie mniej lub bardziej widocznych śladów, dopóki śmierć nie upomni się o nas, a my nie pozostawimy wolnej przestrzeni dla innych. Styl narracji przekonywujący, podsuwający pewne spostrzeżenia, ale jednocześnie zachęcający do poczynienia nowych. Taka literatura trafia do mnie, łatwo nawiązuję z nią nić porozumienia, przenika przez moje myśli i pozostawia z poczuciem satysfakcji czytelniczej.

Angażujemy się w fabułę zawartą na stronach książki, ale także odczuwamy wewnętrzny przymus nakładania na nią swojej historii. Poznajemy etapy życia głównego bohatera, jego powroty myślami do szczęśliwych chwil z dzieciństwa, oddanie się pracy zawodowej, trudnym relacjom z bliskimi, nieznośnym doznaniem samotności, momentami bezradności, wolnym czasem wypełnionym pasją malowania. Lęki i słabości starzejącego się mężczyzny, ciało odmawiające posłuszeństwa, walka z chorobami, tęsknota za czasami, kiedy doskonałość fizyczna wydawała się czymś oczywistym. Pierwszy pamiętny kontakt ze śmiercią, zmaganie się z ciosem umierania bliskiej osoby, coraz częstsze uczestniczenie w pożegnaniach i pogrzebach znajomych. Prześladowanie przez ponure myśli, odzyskiwanie wewnętrznego spokoju, i ta wzmożona chęć, żeby wszystko zaczęło się od nowa. Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie końcowa scena rozmowy głównego bohatera z grabarzem, pokazana z wyczuciem i wnikliwością.

JolaK

ilość recenzji:350

brak oceny 30-11-2016 20:59

Wokół grobu na zaniedbanym żydowskim cmentarzu zbierają się bliscy i znajomi zmarłego: córka Nancy, kilku nowojorskich kolegów od reklamy, grupka emerytów ze Starfish Beach-wioski dla seniorów, Randy i Lonny-synowie z pierwszego burzliwego małżeństwa, Howie-starszy brat z bratową, Phoebe-druga żona i matka Nancy oraz Moureen-prywatna pielęgniarka.

Opowieść zaczyna się od pogrzebu głównego bohatera, a potem poznajemy koleje jego życia: dzieciństwo oraz młodość przypadające na lata 30 i 40.XX wieku w Ameryce, służbę w marynarce tuż po wojnie koreańskiej, kolejne małżeństwa i narodziny dzieci, pracę w agencji reklamowej, wzloty i upadki aż do walki ze starością i niedoskonałościami ciała.

Nie ważne ile mamy lat, śmierć jest obecna tuż obok i towarzyszy nam od chwili narodzin. Kwitnące zdrowie, pewność siebie, sprawność fizyczna nie gwarantują, że choroby i nieszczęścia będą trzymały się z daleka od nas. W życiu głównego bohatera śmierć pokazywała swoje oblicze niespodziewanie podczas spaceru po plaży, gdy fale wyrzuciły na brzeg spuchnięte ciało żołnierza, w sali szpitalnej, gdzie umarło dziecko po operacji, na cmentarzu podczas pogrzebu ojca i matki. Czai łasię gdzieś obok podobnie jak w życiu każdego człowieka.

Everyman był synem długowiecznych rodziców, miał starszego o sześć lat brata, który tryskał zdrowiem, żenił się trzy razy, miał kochanki, miał dzieci, miał ciekawą pracę, w której odnosił sukcesy i nagle po przekroczeniu sześćdziesiątego roku życia jego głównym celem w życiu stały się uniki przed śmiercią, a treścią życia-rozkład ciała i pobyty w szpitalu. Kiedy człowiek jest młody najbardziej liczy się jego wygląd zewnętrzny, ale na starość coraz bardziej liczy się wnętrze, a wygląd mało kogo obchodzi. Trudno przyzwyczaić się do starości. Everyman podobnie jak jego znajomi w ekskluzywnej wiosce seniorów czuł zażenowanie, upokorzenie, upodlenie wynikające ze zmienionego ciała, utraty męskości, bólu związanego z chorobą, głupich pomyłek. Tęsknił za szczęśliwym dzieciństwem, sprężystością ramion, które poniosłyby go po falach oceanu daleko od brzegu i upoiły słonym smakiem i zapachem. Trudno mu się pogodzić, że już nie budzi zainteresowania u kobiet, stracił wabiący powab profesjonalisty. Początkowo myśli, że ten składnik życia powróci sam z siebie, ale po kilku latach zdaje sobie sprawę, że tak się nie stanie. Jak wszyscy ,,starcy podlega procesowi stopniowego zaniku i przyjdzie mu spędzić w tej marnej postaci resztę bezcelowych dni-dni bezcelowych i nocy niepewnych, wypełnionych żmudnym znoszeniem degradacji fizycznej, śmiertelnego smutku i oczekiwania, oczekiwania na nic. Tak to się kończy-pomyślał. To jest ten sekret, którego dotąd nie mogłeś znać."

,,Everyman" to wyjątkowa i potężna w swej wymowie opowieść o życiu, samotności, starości i nieuchronności śmierci. Bardzo szczera, intymna, zmuszająca do refleksji nad tym co każdemu z nas jest pisane od chwili narodzin...

Polecam serdecznie:)

Michał Lipka

ilość recenzji:1

brak oceny 22-11-2016 17:40

ELEGIA EVERYMANA

?Everyman? Rotha to powieść dziwna. Właściwie należałoby rzec, że nie tyle powieść, co relacja ze stypy, na której spotykają się bliscy zmarłego, wspominać jego życie. Elegia. Pełna życia historia o codzienności i godzeniu się z tym, co nieuniknione.

Umarł. Człowiek jakich wielu, mężczyzna mający już swoje lata odszedł z tego świata i właśnie trwa jego pogrzeb. Wokół grobu na zaniedbanym cmentarzu zbierają się jego bliscy i znajomi by pożegnać go po raz ostatni. Pożegnać, a przy okazji powiedzieć kilka słow. Powspominać. Opowiedzieć sobie nawzajem to, co o nim wiedzieli i jak wyglądało jego życie. życie proste, zwyczajne, życie jak setki innych. Życie. Po prostu życie, to które właśnie się skończyło. Młodość, pierwszy kontakt ze śmiercią, przyjaźnie, miłości, małżeństwo, problemy w związku i w życiu, starzenie się, starość? Podróż od narodzin, do śmierci. A właściwie od śmierci do śmierci. Podróż, w której towarzyszymy bohaterowi na każdym kroku.

?Everyman? jest powieścią tak zwyczajną, jak to tylko możliwe. Po ludzku prostą, po ludzku codzienną. Nie znajdziecie tutaj wielkich zdarzeń, przełomowych momentów czy wielkich zaskoczeń. Co więc jest? Prawda. Życiowa, czasem optymistyczna, czasem pesymistyczna, ale prawda. na końcu wszyscy umieramy, nie ma ratunku, ale liczy się coś innego ? to jak żyjemy i co przez ten czas osiągniemy. Jaki wpływ wywrzemy na innych.

Patrząc przez pryzmat autora natomiast ?Everyman? jest powieścią mocno inspirowaną losami autora. Może nawet swoistym rozliczeniem z tematyką nieuchronnej śmierci. Próbą zrozumienia i pogodzenia się z tym, co nadejdzie. W tekście głośno pobrzmiewają echa z biografii Rotha, od daty urodzenia, przez miejsce zamieszkania po podobne problemy zdrowotne. Na tym tle bezimienność głównego bohatera staje się bardzo wymowna.

W skrócie: Roth jak zwykle nie zawiódł. I po raz kolejny udowodnił, że nie trzeba pisać grubych, ciężkich powieści, żeby osiągnąć znakomite efekty. Polecam gorąco.