"Epoka milczenia" - Kamil Janicki
Kobieta zawsze ma gorzej
Pamiętacie słynne zdanie mówiące o tym, że prostytutki nie da się zgwałcić? A czy wiecie, że padła też opinia, że każda żona jest trochę gwałcona? Takich przykładów jest całe mnóstwo. W końcu, gdy kobieta mówi ?nie?, myśli ?tak?, lubi być brana siłą. Do tego zbioru ?mądrości? należy jeszcze dodać często powtarzane ?sama jest sobie winna?, to ona ?sprowokowała do gwałtu?. Można wyliczać w nieskończoność.
Książka ?Epoka milczenia? to szokujący zapis historii przemocy, głównie wobec kobiet, ale nie tylko. Przyzwolenie na gwałt panowało nie tylko w niższych warstwach społecznych, ale także wśród osób z wykształceniem. Przepisy prawne czyniły oprawców bezkarnymi. Paweł Horoszowski w Encyklopedii Podręcznej Prawa Karnego twierdził na przykład, że zdrowa kobieta, zwłaszcza dojrzała płciowo jest w stanie się przed gwałtem obronić. Ten człowiek napisał jeden z pierwszych w Polsce podręczników kryminalistyki, był ekspertem od oględzin miejsc zbrodni i wykrywaczy kłamstw. Z kolei np. Paweł Klinger uważał, że kobiety w czasie menstruacji mogą być ?niepoczytalne?. Zapewne więc wymyślają sobie gwałty i molestowanie.
Zapadały wyroki uniewinniające gwałcicieli, bo: nie wiedzieli, że dziewczyna jest nieletnia, bo ofiara zachowywała się bezsilnie, więc być może czerpała z gwałtu przyjemność, bo skoro wyszła z nieznanym mężczyzną, to musiała wiedzieć, co się stanie, bo na wsi nie ma nic innego do roboty? Przez pierwszych kilkanaście lat istnienia niepodległej Polski obowiązywały zaborcze kodeksy. Zmiany miały przynieść powiew nowoczesności, a przyczyniły się do złagodzenia przepisów odnośnie odpowiedzialności za gwałt. Gwałt był gwałtem jedynie wtedy, gdy ofiara do ostatniej chwili się broniła, jeśli wykazała jakąkolwiek oznakę bierności było to interpretowane jako zgoda: ?opór kobiety powinien być ciągły, nieprzerwany, rzeczywisty i niesymulowany?.
Autor przytacza historie, od których włosy jeżą się na głowie. Między innymi o uniewinnieniu lekarza oprawcy, który stwierdził, że to nie mógł być gwałt, ponieważ ofiara nie wołała na pomoc pielęgniarki. Sąd przyznał mu rację. Podobnie było w przypadku gwałconych służących - oczywiste było, że jej zadaniem nie jest tylko sprzątanie. Byli też i urzędnicy, którzy gwałcili kobiety ?dla dobra ojczyzny?, nie sprawiało im to przecież przyjemności, chcieli tylko wykryć przestępstwa skarbowe.
Po przedwojennych ulicach grasowali też fetyszyści obcinający dziewczynom warkocze. Dzieci zwabiane były przez pedofilii za pomocą cukierków. A prasa milczała lub opisywała zbrodnie w niezwykle zawoalowany sposób. Bicie żon było uznawane za normę, w końcu ?gdy mąż żony nie bije, to jej wątroba gnije?. Paweł Klinger uważał, że agresja jest wpisana w męską naturę i należy przejść na tym do porządku dziennego.
Pod względem konstrukcji książka jest bardzo przejrzysta. Poszczególne historie zostały pogrupowane na bloki tematyczne. Mamy tutaj solidne kompendium wiedzy na temat przedwojennej rzeczywistości. Obejmuje ono historie gwałtów, molestowania, mobbing, pedofilię a nawet handel żywym towarem.
Co się zmieniło przez kilka dziesięcioleci? I dużo i mało. Wciąż słyszy się słowa, które wydają się żywcem wzięte z przedwojennej Polski, w której gwałtów praktycznie nie było, bo przecież kobieta sama chciała. Trudno przejść obojętnie obok tej publikacji. Powinna zostać przeczytana nie tylko przez kobiety, ale może przede wszystkim przez mężczyzn. Sam autor podkreśla, jak ważną rolę w powstaniu książki odegrała jego żona. Zdecydowanie ?Epoka Milczenia? Kamila Janicka, opublikowana przez wydawnictwo ZNAK, zasługuje na uwagę.
Opinia bierze udział w konkursie