Brittainy C. Cherry to jedna z tych autorek, co do której mam pewność, której powieści czytam w ciemno i wiem, że dostanę ogromną dawkę emocji. Jak na szpilkach czekałam na ten tytuł i gdy w końcu go miałam w rękach, niecierpliwiłam się i jak najszybciej skończyłam bieżącą książkę. Tak jak się spodziewałam, autorka wyssała ze mnie uczucia i zostawiła z pustką w sercu, bo chciałam więcej, ale także z radością, że tak a nie inaczej poprowadziła losami bohaterów.
Autorka podzieliła książkę na dwie części - co swoją drogą jest coraz częstszy zabieg w romansach, z tego co zaobserwowałam. W pierwszej części bohaterzy się poznają, odkrywają swoje tajemnice, towarzyszą sobie w ciężkich chwilach i stają się dla siebie oparciem. Zostają przyjaciółmi z głębokimi uczuciami wobec siebie. Kiedy Eleanor musi się przeprowadzić setki kilometrów od Greya, z jednej strony czuje żal, że go zostawia, ale z drugiej jest w stanie zrobić wszystko by zadowolić ciężko chorą mamę. Na szczęście bohaterzy pozostają przez jakiś czas w kontakcie, ale powoli rozmawiają coraz rzadziej, aż w końcu kontakt urywa się całkowicie.
W drugiej części autorka przedstawia nam bohaterów około 15 lat starszych, w nowych okolicznościach, które jak słowo daję złamały mnie po raz kolejny. Szczególnie że ich spotkanie jest tak nieoczekiwane i zaskakujące, bo Ellie ma pełnić rolę niani.. dla dzieci Greya.
Ellie jest bohaterką, której nie da się nie lubić. Silna, zdeterminowana, pełna wiary i nadziei. Dąży do celu, nie poddaje się i jest przeciwieństwem jakichś 80% bohaterek w podobnych książkach. Dla niej najważniejsza jest rodzina. Nie tylko jej, ale też innych, dlatego jest nawet w stanie odejść od miłości życia. Grey natomiast w pierwszej części jest uroczy, kochany, przyjacielski i oddany. Choć sam cierpi, nie zna rodzicielskiej miłości, to swoim dobrem pomaga innym. W drugiej części widzimy go jako zimnego, cierpiącego, zamkniętego w sobie człowieka. I niesamowite jest to jak autorka poradziła sobie z otwarciem jego serce i duszy.
Doceniam również to, że widać sporą różnicę w zachowaniu bohaterów w drugiej części. Chodzi mi to, że w wielu książkach dostajemy przeskok czasowy a mimo to bohaterzy jakby wcale się z wiekiem nie zmienili. W tym przypadku na szczęście czułam, że są starsi, dojrzalsi, choć wielu ich zachowań nie pochwalałam, to właśnie to sprawia, że bardziej zżyłam się z Ellie i Greyem, bo ludzie nie są bez wad i popełniają błędy.
Narracja pierwszoosobowa dwutorowa sprawia, że możemy wczuć się zarówno w Ellie jak i Greya. Możemy z osobna poznać ich motywy, ich uczucia i rozterki. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie innej narracji. Tak emocjonalne książki muszą być opowiedziane z dwóch perspektyw.
Może nie zostałam zaskoczona fabułą, bo autorka stworzyła bardzo podobną w książce "Siła, która niesie cieszę" w serii "Żywioły", ale absolutnie mi to nie przeszkadzało. Mam wrażenie, że Pani Cherry może napisać i dziesiątki książek opartych na tych samych schematach a i tak każda porwie moje serce inaczej. Bardzo cenię sobie przede wszystkim to, że jej książki nie skupiają uwagi tylko na dwójce głównych bohaterów, ale także na tych drugoplanowych, aczkolwiek nie mniej ważnych. Ja osobiście najbardziej cierpiałam z powodu Karli - córki Greya. To ona mnie zdobyła najbardziej i wiele bym dała by powstała powieść całkowicie skupiająca się na jej osobie. Po za tym zaintrygowana zostałam Shay i Landonem - w tym przypadku to o nich będziemy czytać jako następnych bohaterach.
Jestem zachwycona, przeczytałam ją niemal jednym tchem i jedyne co jeszcze mogę dodać to POLECAM!
Opinia bierze udział w konkursie