Edukacja

Kontynuacja przygód Malcolma, a więc samego autora "Edukacji", który w prześmiewczy, groteskowy sposób opisuje polską rzeczywistość, jak również nasze narodowe przywary.

Muszę przyznać, że w jakiś sposób identyfikuje się z autorem, który jest w podobnym wieku co ja, przez co mamy zbliżone doświadczenia jeśli chodzi o wchodzenie w dorosłość, wyjazd za granicę w młodym wieku, powrót do kraju, studia czy szukanie pierwszej pracy. A jest to dosyć brutalne zderzenie z rzeczywistością zmuszające do naginania własnych zasad, bywające rozczarowującym doświadczeniem, wypaczającym młodzieńcze ideały. Autor po prostu wszystko to opisał z przymrużeniem oka, na wesoło, uwypuklając wszelkie stereotypy, a że zrobił to naprawdę dobrze świadczy fakt, że trudno nie zaśmiać się na głos w trakcie lektury, czasem wręcz można popłakać się ze śmiechu. Oczywiście humor zaprezentowany przez autora na ogół jest z kategorii tych niskich lotów, jest wulgarny (toteż nie polecałbym tej książki dla najmłodszych), czasami być może nawet prostacki, jednak któż nie lubi czasem się zrestetować i sięgnąć po taką prostą, mało wymagającą rozrywkę. "Edukacja" ma bawić i wyśmiewać, ma dostarczyć rozrywki i z całą pewnością spełnia swoją rolę.

Przyznam szczerze, że nie jestem fanem takiej liczby wulgaryzmów w książkach, z drugiej strony taki jest urok tej historii, i na swój sposób zastosowanie takiego języka dla opowiedzenia tej historii przez autora jest usprawiedliwione. Także jeśli kogoś naprawdę mocno nie razi knajacki język i lubi czasem sięgnąć po prostą, lekką rozrywkę to "Edukacja", a także poprzednia jej część czyli "Emigracja" będzie dla niego idealna.

Nie zliczę ile razy śmiałam się w głos podczas lektury "Edukacji". A Ile razy czytałam fragmenty mężowi i zaśmiewaliśmy się wspólnie.

Nie czytałam natomiast pierwszej części "Emigracji", więc ta napisana z humorem, lekkością i polotem książka zachwyciła mnie od pierwszych stron.

Autor w sposób nieco przejaskrawiony, prześmiewczy przedstawia swoje perypetie podczas stażu w firmie związanej z warszawskim rynkiem nieruchomości, który musi zaliczyć by ukończyć studia. Jego wyobrażenia zderzają się z brutalną, polską rzeczywistością. Z pewnością jednak nauczy się tu wielu umiejętności przydatnych w życiu. Między innymi lawirowania, manipulowania i kombinowania. I zdobędzie kilka patentów na ciekawe przekręty.

Jeżeli macie ochotę na dobrą rozrywkę i mały reset od otaczającej nas rzeczywistości, a jednocześnie nie boicie śmiać się z siebie samych, to ubawicie się równie mocno jak ja. W przeciwnym razie, jeśli podejść do książki bardziej refleksyjnie, może nas przygnieść ogrom naszych narodowych przywar, które autor umiejętnie punktuje.