????Recenzja????
"Noc Aniołów(...) Noc podczas, której nikt nie jest oceniany przez pryzmat tego, co uczynił w przeszłości, ale doceniany za to, kim jest teraz."
Lukas jest osobą, która zniosła wiele. W ciągu jednej nocy, jego życie zostało naznaczone i zmieniło się... Robi to, czego nie powinien. Widzi rzeczy, których nie powinien widzieć. Jego dzieciństwo nie jest dzieciństwem, tylko drogą przez ból i strach. Jednak spotkanie chłopaka, który po części podzielał jego los, sprawił, że odnalazł w sobie promyk nadziei. Nadziei, która dała mu wizję, na lepsze jutro. Tak oto narodził się Silent. Milczący chłopak, którego marzeniem było, aby latać. Czy przeszłość jeszcze do niego wróci? Czy los, który bywa przewrotny, można odmienić? Jak wielką rolę odgrywają marzenia, w jego życiu?
Ta książka jest bardzo wyjątkowa. Autorka w piękny sposób ukazała nam, jak wielkie szkody może wyrządzić trauma w naszym życiu. Jak obwiniając się za coś, czego nie zrobiliśmy, odbija się na naszej psychice.
Książka jest inna niż wszystkie, ponieważ główny bohater nie mówi. I tutaj właśnie było dla mnie największe zaskoczenie, bo nie wyobrażałam siebie, żeby on nie mówił. Jak miały toczyć się rozmowy, kiedy nie mógł wykrzesać z siebie jednego słowa? Była to zarazem ciekawa, jak i denerwująca sytuacja. Bo było wiele momentów, kiedy jego mowa, ułatwiałby mu uniknięcia wielu problemów, ale tym samym autorka ukazała, że nie zawsze, aby przekazać swoją historię, potrzebne są nam słowa. Silent pokazywał wszystko czynami.
Jest tutaj dużo zaskakujących momentów. Autorka ukrywała przed nami wiele istotnych elementów, aby kawałek po kawałku je odkrywać i tym samym wprawić nas w osłupienie. Uwierzcie mi, przeszłość wróci do nas, w najmniej spodziewanym momencie w postaci anioła, który odmieni nasz los. Podobały mi się również postacie poboczne, które wprowadzały do książki ciekawe momenty. Jednak nie mogę zapomnieć o postaci Reda. Ahh on i jego zagadki. Momentami nie wiedziała, czy się śmiać, czy płakać.
Podsumowując uważam, że ta książka jest naprawdę dobra i czytając ją, spędziłam miłe chwile. Końcówka, a raczej kilka ostatnich stron, kiedy nastąpiło coś przełomowego, po prostu sprawiło, że się popłakałam. Czekam na więcej książek autorki, bo bardzo polubiłam jej pióro i niecodziennych bohaterów.
Opinia bierze udział w konkursie