Chyba każdy z nas miał, albo dalej ma swój wzór do naśladowania. Pewnie w wielu przypadkach wyobrażaliśmy sobie niestworzone historie z tą osobą. Sytuacje, które się nigdy nie wydarzą, czy też nie będą miały najmniejszej szansy zaistnieć, ale mimo to pomogło na to przetrwać cięższy okres w życiu czy myślenie o tej osobie wprawiało nas w lepszy nastrój. O takich rzeczach opowiada historia małej Trishy.
***
Kryminał Stephen Kinga zatytułowany jako ?Dziewczyna, która kochała Toma Gordona? jest opowieścią o małej dziewczynce zagubionej w lesie. Zwykła rodzinna wycieczka w jednej chwili przerodziła się w najgorszy koszmar. Dziewczynka została pozostawiona sama sobie w lesie, za pożywienie mając jedynie to co znalazła w lesie. Gdyby nie walkman byłaby zupełnie odcięta od świata. Małe urządzenie, w którym transmitowane były mecze Red Soxów dawał jej nadzieje, że jeśli jej ulubiony baseballista uratuje wynik meczu to ona także zostanie uratowana. Historia przesycona jest fascynacją Trishy do Toma Gordona. Ta fascynacja pomaga jej przetrwać nawet najcięższe chwile samotności i przezwyciężyć strach.
***
Opowieść tą można wykorzystać do wielu tematów oraz odczytać na wiele sposobów. Pierwszy to jest ten najbardziej dosłowny. Czyli historia małej dziewczynki z bujną wyobraźnią, która gubi się w lesie, w którym na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo. Drugim sposobem jest dostrzeżenie w tej historii okresu, przez który każdy z nas przechodzi- okresu, w którym jesteśmy zdani tylko na siebie i nikt nie jest w stanie nam pomóc. Okresu wewnętrznej przemiany, gdzie sami musimy sobie poradzić z niebezpiecznym lasem, który stanowi drogę przez takie przeciwności losu, które wystawiają nas na ciężką próbę i nie dają możliwości powrotu.
Opinia bierze udział w konkursie