NAJGORSI Z NAJGORSZYCH
Cwaniaczek powraca. I znów rozrabia, znów pakuje się w kolejne szalone tarapaty, a my? Znów doskonale się bawimy czytając o tym wszystkim. I nie ważne czy mamy pięć, dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt czy więcej lat, jeśli jest w nas choć trochę z tego dziecka, którym kiedyś byliśmy ? a nie wątpię, że tak jest ? to rzecz naprawdę dla nas.
Greg nie ma łatwego życia. I nie inaczej jest teraz. Niegdyś jego mama była? koszykarką. Teraz zaś dosłownie wrabia syna w dołączenie do drużyny. Wszystko byłoby może w porządku, gdyby nie fakt, że ta akurat ekipa składa się z samych przegrywów, a jakby tego było mało, ich jedyny sponsor, bar sałatkowy (!) zamknięty został przez sanepid. Tak dla Grega i reszty drużyny zaczyna się sezon prawdziwych porażek, których kulminacją ma być konkurs dla najgorszych koszykarzy? Pytanie jednak czy nawet jego nie zawalą?
Jak ja uwielbiam tę serię! I jak świetnie się ją czyta! Jak już pisałem we wstępie, a i wspominałem nie raz, nie ma najmniejszego znaczenia, że przeznaczona jest dla dzieci ani też to, że napisana została prostym, momentami bardzo, językiem. Powieści Jeffa Kinneya to dokonała rozrywka dla czytelników w każdym wieku, którą dziecięcy i dorośli odbiorcy postrzegają wprawdzie w odmienny sposób, ale bawią się przy niej równie dobrze. Dużo serii dla najmłodszych chce takimi być. Dużo ma pretensję by stać się dziełem naprawdę familijnym i dostarczać takiej rozrywki każdemu odbiorcy. Jednakże tylko nieliczne są w stanie to osiągnąć, a Kinneyowi to się udało.
Jakim sposobem? Najprostszym: nie traktuje czytelników, jak idiotów. Wybaczcie ostre wyrażenie, ale taka jest prawda. Kinney to jeden z tych autorów, którzy doskonale pamiętają, jak to jest być dzieckiem i co się wtedy lubi. I serwuje nam bohatera takiego, jaki być powinien: niegrzecznego, dalekiego od dydaktyzmu ? chociaż nauka, jak zawsze, z tego wszystkiego płynie. Greg ciągle coś psoci, cięgle coś mu nie wychodzi, z byciem grzecznym jest mu wybitnie nie po drodze, a przy okazji uważa, że wszystko wie lepiej i dąży do tego za wszelką cenę. Dzieci się w tym odnajdą, bo to przecież oni sami, rodzice i dorośli też, bo również dobrze to znają. Ale poza tym czeka nas tu jeszcze wiele atrakcji, bo przecież nie samymi bohaterami opowieść stoi.
A zatem mamy tu akcję, przygody, humor? Ciągle coś się dzieje, na nudę nie ma tu miejsca, a zabawa jest bardzo udana. Do tego wszystko to jest przyjemnie zilustrowane, bo ?Dziennik cwaniaczka? to nie tylko tekst, ale też i grafiki, a dokładniej komiksowe wstawki, które uatrakcyjniają całość. A wszystko to łączy się w jedną spójną całość, którą absolutnie warto poznać. Zachęcam, bo to świetna lektura, lepsza od filmów, jakie powstały na jej podstawie.
Opinia bierze udział w konkursie