„Dzień świra” jest filmem niecodziennym, oryginalnym, zakręconym. I choć tytuł brzmi frywolnie, miło i przyjemnie, owa opowieść filmowa zbyt przyjemna nie jest. Jest zastanawiająca, zmuszająca widza do refleksji głębokich i poważnych. Pod pozorami wulgarności, straszliwej wulgarności, kryje się człowiek. Istota mała, bezbronna, stale poniewierana przez przeciwności losu. I ów człowiek, pomimo swojej małości, musi wałczyć. Ze światem i z sobą samym. O tym jest ów film. Wspaniały, momentami zabawny, momentami straszliwie smutny.
Koterski zasłyną właśnie dzięki takim opowieściom. Znać trzeba. Polecam, choć seans za wesołym nie będzie.