Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,99 zł

Dzień ostatnich szans

książka

Wydawnictwo Otwarte
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Lane jest ambitnym siedemnastolatkiem, który ma zaplanowaną przyszłość - jest w niej miejsce na prestiżowy uniwersytet, ale nie na chorobę. Mimo zdiagnozowania u niego lekoopornej gruźlicy postanawia żyć, jak gdyby nic się nie zmieniło. Pobyt w ośrodku dla chorych Latham House traktuje jak przymusowe wakacje.
Sadie na przekór chorobie beztrosko chwyta każdy dzień. Dla wielu osób ośrodek jest jak więzienie, ona znalazła tutaj swoje miejsce. Tu stała się artystką, która wraz z przyjaciółmi stworzyła małą, bezpieczną przystań.
Znajomość z Sadie pomoże Lane`owi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdzie priorytety są zupełnie inne. Gdy choroba się zaostrza, żadne z nich nie dopuszcza do siebie myśli, że każda chwila może być tą ostatnią.

Nowa książka autorki bestsellera `Początek wszystkiego` to utrzymana w duchu powieści Johna Greena przejmująca, ale i dowcipna historia o życiu wbrew ciężkiej chorobie i o szansach, które mają swój termin ważności.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 01.03.2018

RECENZJE - książki - Dzień ostatnich szans

4.4/5 ( 17 ocen )
  • 5
    13
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    1

Zagubiona w słowach

ilość recenzji:29

brak oceny 25-02-2018 09:00

"Dzień ostatnich szans" to książka, która porwała mnie od pierwszej strony. To taka słodko-gorzka opowieść o nastolatkach zmagających się z nieuleczalną chorobą. O ludziach, którzy kochali bez strachu i spełniali swoje marzenia, wykorzystywali wszelkie szanse, jakie im się nadarzały. Pochłaniałam kolejne rozdziały na przemian śmiejąc się i popadając w melancholię. Było coś w tej opowieści, co chwyciło mnie za serce. Jej lektura dała mi wiele do myślenia o moim własnym życiu. Bo w końcu los bywa nieprzewidywalny i nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć. Polecam przede wszystkim fanom powieści młodzieżowych, ale nie tylko. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Brak schematów, specyficzni i barwni bohaterowie a także humor, który nie raz przyprawia o uśmiech na twarzy. To wszystko nadaje jej uroku. Naprawdę piękna historia. Polecam.

Goszaczyta

ilość recenzji:30

brak oceny 23-02-2018 20:12

Nie pamiętam, kiedy ostatnio książka zachwyciła mnie do tego stopnia, że po odłożeniu jej na półkę, czułam ogromną tęsknotę za bohaterami. Sądziłam, że "Dzień ostatnich szans" może okazać się tą perełką, której tak usilnie poszukuje. Odkąd zaczęłam pisać recenzje, za każdym razem podczas czytania książek, wyłapuje każdy szczegół. Dlatego już wiele, wiele historii jest do siebie podobnych i często niczym mnie nie zaskakują. Czytałam debiut Robyn Schneider i dziś już nawet nie wiem o czym ona była. Nie wywarła na mnie jakiegoś pozytywnego wrażenia. Do tej historii podeszłam z ogromną ciekawością i zainteresowaniem, co też takiego stworzyła autorka, i co z tego wyszło?

Lane, to ambitny siedemnastolatek, który każdą chwilę poświęca na naukę, ponieważ największe jego pragnienie to, dostać się na wymarzony uniwersytet Stanford, po którym zaplanował sobie świetlistą przyszłość. Niestety w jego idealnie dopracowany plan, wkrada się choroba, która zmusza go do przerwy. Zdiagnozowano u niego lekooporną gruźlicę. Dlatego rodzice wysyłają go do Latham House, położonego nieopodal lasu, gdzie chłopak będzie zmuszony zrobić sobie przymusowe wakacje. Mimo zastrzeżeń lekarzy, chłopak zamiast odpoczywać, uczy się, by nie wypaść z kręgu najlepszych uczniów, co odbija się niekorzystnie na jego zdrowiu. Na miejscu poznaje Sadie, dziewczynę, która w ośrodku znalazła swoje miejsce na ziemi i czuję się w nim jak w domu. Razem z grupką przyjaciół stworzyła mała, bezpieczną przystań.

"Dzień ostatnich szans" przeczytałam jednym tchem, według mnie to dobra lektura, która wciąga już od pierwszych stron. Jednak nie mogę nie wspomnieć o tym, że czytałam ją już jakiś czas temu i gdy emocje opadły, spojrzałam na tę książkę zupełnie inaczej. I to nie tak, że książka mi się nie podobała. Tylko uważam, że autorka bardzo pobieżnie przedstawiła rozgrywające się tam wydarzenia. Cała historia płynie sobie swoim powolnym rytmem i tak naprawdę nic zaskakującego się w niej nie dzieje, dlatego może czyta się tę książkę z taką przyjemnością. Autorka poprzez tą historię chce nam uświadomić, jak ważne jest wykorzystywanie każdej chwili. Jedyne co nas ogranicza to strach, który da się przezwyciężyć. Musimy zacząć żyć tu i teraz i nie brać za pewnik naszych dalekosiężnych planów, ponieważ nigdy nie wiadomo co przyniesie nam życie, czy dożyjemy kolejnego dnia, czy nasz trud i wysiłek się opłacą. Główny bohater książki właśnie tak żył i dopiero pobyt w Latham House odmienił jego stosunek do życia. Ta historia powinna być dla wszystkich przestrogą i jednocześnie cenną lekcją, którą powinniśmy wcielić w życie.

Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw: Lane i Sadie. I akurat ten zabieg, wręcz uwielbiam w książkach, ponieważ dzięki temu, lepiej możemy poznać odczucia dwójki głównych bohaterów. Autorka dobrze wykreowała bohaterów, nie mam się do czego przyczepić. ;) Polubiłam ich już od samego początku.

"Dzień ostatnich szans" na pewno nie zalicza się do tych głupiutkich młodzieżówek, które robią czytelnikom wodę z mózgu. Książka przedstawia ważne wartości, którymi powinniśmy się kierować w życiu. Doceniam sposób, w jaki to autorka przedstawiła. I jeśli miałabym wybierać spośród tych dwóch książek Schneider, bez zastanowienia postawiłabym na "Dzień ostatnich szans".

wallsend11

ilość recenzji:21

brak oceny 22-02-2018 19:43

,,Jest różnica między umieraniem a byciem martwym. Wszyscy umieramy. Niektórzy umierają przez dziewięćdziesiąt lat, inni przez dziewiętnaście. Ale każdego ranka każdy człowiek na świecie jest jeden dzień bliżej śmierci. Każdy. Więc życie i umieranie to tak naprawdę tylko różne sposoby nazywania tego samego, jeśli się dobrze nad tym zastanowić."


Lane to siedemnastolatek, na pozór nie różniący się niczym od rówieśników. Pośród jego ambitnych planów na przyszłość z pewnością nie znalazła się gruźlica. Pomimo zdiagnozowania ciężkiej choroby, siedemnastolatek stara się żyć tak jak zawsze, aż do momentu znalezienia się w ośrodku dla chorych w Latham. Chłopak traktuje pobyt w Latham House prawie jak więzienie. Tylko znajomość z Sadie pomoże mu szybciej odnaleźć się w nowym świecie przepełnionym umieraniem. Walka o przeżycie każdego kolejnego dnia nigdy nie była taka trudna.


,,Opłakujemy przyszłość, bo to łatwiejsze niż przyznanie, że jesteśmy nieszczęśliwi w teraźniejszości."

Długo zwlekałam z napisaniem recenzji ,,Dnia ostatnich szans". Chciałam na spokojnie przemyśleć historię, którą przeczytałam. Muszę przyznać, że książka w bardzo dobry sposób porusza temat choroby i radzenia sobie z nią. Pokazuje bardzo ważne przesłanie, że powinniśmy się cieszyć z każdego dnia i starać się go jak najlepiej wykorzystać. Zarówno Lane, jak i Sadie zostali wykreowani w taki sposób, że nie dało się ich nie lubić. Nie mam nic do zarzucenia stylowi w jakim Robyn Schneider napisała ,,Dzień ostatnich szans". Powieść czytało się bardzo szybko i przyjemnie. Pomimo tego książka dostała ode mnie dosyć niską ocenę. Historia do złudzenia może przypominać jedną ze znanych pozycji Johna Greena. Autorka opisała losy bohaterów w bardzo szablonowy sposób. Podczas czytania wydawało mi się, że zapoznałam się wcześniej z czymś w ten deseń. Już po kilku pierwszych rozdziałach nie było ciężko domyślić się zakończenia.

,,Widzisz, na tym polega sekret dobrego życia. Musisz się postarać, żeby nazbierać jak najwięcej dni, do których będziesz chciał potem wracać."

Uważam, że książka może spodobać się fanom młodzieżówek. Może nie jest to powieść ,,wysokich lotów", ale widać w niej wyraźnie nakreślony morał, co z pewnością czyni ją wartą przeczytania.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Moondrive!


Recenzja pochodzi z mojego bloga: http://blogksiazkoholiczki.blogspot.com/ , na którego serdecznie zapraszam.

Amanda

ilość recenzji:265

brak oceny 20-02-2018 20:29

Pełny tekst na blogu: http://amandaasays.blogspot.com/2018/02/dzien-ostatnich-szans-robyn-schneider.html

Dzień ostatnich szans to książka o niewielkiej objętości, jeśli chodzi o strony, zaś o wielkiej, pod względem przesłania. Historia Lanea i Sadie pomoże Wam zrozumieć, że każda szansa może być ostatnią, więc należy żyć tak, by nigdy nie żałować, że zmarnowało się swoje najlepsze lata. Świetny pomysł na historię i genialna kreacja bohaterów, pełnych sarkazmu i nastoletnich problemów sprawiła, że przez chwilę i ja znalazłam się w Latham House, denerwowałam swoim posiłkiem dietetyczkę, próbowałam oszukać bransoletkę sensoryczną sprawdzającą mój stan zdrowia oraz wybierałam się na tajemne eskapady do lasu z paczką przyjaciół. Przeżywałam losy bohaterów, jakby byli moimi znajomymi i kibicowałam im, choć nie zdradzę, czy moje kciuki się na coś zdały.
Biegnę sprawdzić inne książki autorki, a Wam serdecznie polecam Dzień ostatnich szans! Komu najbardziej? Miłośnikom tych mądrych młodzieżówek oraz tym, którzy lubują się w klimatach twórczości autorów takich jak John Green, Krystal Sutherland czy Jennifer Niven.

Red Girl Books Recenzje

ilość recenzji:161

brak oceny 18-02-2018 22:39

Historia opowiedziana w tej książce przez autorkę to fikcja, ale ja miałam wrażenie, że jest prawdziwa. Robyn Schneider stworzyła niesamowitą powieść z bohaterami z krwi i kości. Powieść, która trafia do serca, wzrusza i uczy. Prawda w niej zawarta jest uniwersalna, a to znaczy, że po tę książkę powinna sięgać nie tylko młodzież, ale każdy z nas.

"Dzień ostatnich szans" uczy nas, że warto docenić, każdą chwilę naszego życia, nie przeć do przodu na siłę, ale przystanąć i skupić na tym, co jest tu i teraz. Życie mamy tylko jedno - przeżyjmy je najlepiej jak możemy. Lane właśnie taki był: skupiał się na nauce, siedział w niej od rana do wieczora, aż w końcu uświadomił sobie, że tak naprawdę to nie było życie, bo nie korzystał z szans jakie otrzymywał i wiele rzeczy przegapił. Dopiero pobyt w Lathame House uświadomił mu, co tak naprawdę jest ważne.
Jest to książka, która zmusza nas do zastanowienia się nad swoim życiem i samym sobą. Przeplata tu się wiele emocji: nadzieja i strach, miłość i przyjaźń, szczęście i smutek. Bohaterowie są wielowymiarowi, dopiero dojrzewają, poszukują własnego miejsca na świecie i starają się zrozumieć życie i śmierć.

"Dzień ostatnich szans" to piękna książka, która wciąga od pierwszej strony. Łamie serce i wzrusza. Jak dla mnie jest jeszcze lepsza od "Początku wszystkiego". Pod względem fabuły i kreacji bohaterów. Gorąco polecam tę książkę, porusza trudne tematy, ale w lekki i przystępny sposób. Jest magiczna i na swój sposób urocza, a ja, kiedy będę miała okazję - jeszcze nie raz Wam ją polecę.

MargoRoth

ilość recenzji:132

brak oceny 10-02-2018 11:10

Siedemnastoletni Lane traktuje pobyt w ośrodku sanatoryjnym Latham House jak przymusowe wakacje, po których wróci do swojego codziennego życia ? szkoły średniej i ambitnych planów na przyszłość obejmujących studia na prestiżowej uczelni. Swoją chorobę traktuje raczej jak natrętnego przeciwnika, któremu nie poświęca większej uwagi, niż jak coś, co może stanowić zagrożenie dla jego życia.

Sadie odnalazła bezpieczną przystań w ośrodku, który wiele osób traktuje jak więzienie. To tutaj rozwinęła swoje artystyczne pasje i poznała przyjaciół, którzy rozumieją ją jak nikt inny. Nie zważając na chorobę, korzysta z każdego dnia, robiąc rzeczy, na które nigdy nie odważyłaby się poza Latham, i przeżywając przygody, które nie miałyby prawa się zdarzyć.

Znajomość z Sadie sprawia, że Lane zaczyna postrzegać rzeczywistość w zupełnie inny sposób, a to, co do tej pory było dla niego najważniejsze, staje się nieznaczące w obliczu kończącego się czasu, jaki spędza w Latham House. Kiedy choroba się nasila, ani Sadie, ani Lane nie przyjmują do wiadomości tego, że każda chwila może się okazać tą ostatnią.

Książka najlepiej do nas trafia, gdy porusza tematy, które są nam bliskie. Kiedy czytamy o tym, co sami przeżyliśmy, nie możemy pozostać obojętni na treść i wzbudza w nas ona unikalne, prawdziwe emocje. Zawsze bardzo się cieszę, gdy uda mi się trafić na taką historię, której bohaterowie wydają się czytać mi w myślach i zastanawiają się nad takimi samymi sprawami, które zajmują także mnie; kiedy ich własne doświadczenia są w jakimś stopniu również moimi. Dzień ostatnich szans to książka, która zawarła w sobie przemyślenia, które na co dzień zaprzątają mi głowę, przez co stała się dla mnie bardzo osobista.

Akcja książki rozgrywa się prawdopodobnie w bliskiej przyszłości bądź też w alternatywnej rzeczywistości, w której panuje epidemia nowo odkrytej odmiany gruźlicy ? jest to hipergruźlica. Latham House jest wybudowanym pośród lasu ośrodkiem dla młodych ludzi zarażonych wirusem, w którym objęci oni są stałą opieką lekarską, jednak uczęszczają na zajęcia szkolne i starają się prowadzić możliwe normalne życie ? do czasu aż ich stan polepszy się na tyle, żeby mogli wrócić do domu. Każdy, kto trafia do Latham, oddziela grubą kreską rzeczywistość, którą znał dotychczas ? jako że nie zna nikogo w ośrodku, może stać się zupełnie inną osobą niż do tej pory. Nietrudno jest zauważyć, że w Latham wszystko toczy się swoim własnym rytmem, a codzienność wydaje się trwać wieki.

W tym miejscu spotykają się nasi główni bohaterowie ? Lane i Sadie. Lane, którego cały świat ograniczał się do systematycznej nauki, cowieczornego zakuwania i marzeniach o uniwersytecie. Na początku po przyjeździe do Latham House Lane nadal mocno trzyma się swojego celu i spędza każdą wolną chwilę na nauce, mimo że nikt inny w ośrodku nie wydaje się przejmować szkołą. Dopiero po pewnym czasie do Lane?a zaczyna dochodzić to, że jego pobyt w Latham jest czymś więcej niż chwilowym przystankiem na drodze do wymarzonych studiów. Chłopak orientuje się, że być może wcale nie uda mu się urzeczywistnić tych planów, ponieważ stan jego płuc i postępująca choroba mogą mu to uniemożliwić. W tym momencie priorytety Lane?a ulegają całkowitemu przegrupowaniu i chłopak zauważa, że to, nad czym dotychczas spędzał każdy swój dzień, było kompletnie nieznaczące w chwili, gdy jego czas dobiega końca. Z drugiej strony mamy Sadie ? dziewczynę, która spędziła w Latham tak wiele czasu, że traktuje ośrodek jak swój dom, co więcej, pomimo choroby, właśnie przezywa najlepszy okres swojego życia. Przed początkiem epidemii była tylko cichą dziewczyną, obiektem żartów rówieśniczek, a teraz odnalazła ludzi, którzy zdają się rozumieć ją bez słów.

Dzień ostatnich szans to powieść, która zmusza do myślenia. Jestem pewna, że duża część młodych ludzi, tak jak ja wielokrotnie zastanawiała się nad tym, jak przeżyć swoje życie w taki sposób, aby niczego nie żałować, gdy za kilkadziesiąt lat będziemy je wspominać. Bardzo często boimy się, że nie wykorzystamy szans, jakie dostajemy od życia, a przecież nie będziemy w stanie powtórzyć żadnego z momentów, jakie spędzamy na Ziemi. Co więc zrobić, aby nie musieć nigdy żałować zmarnowanej szansy? Jaką drogą pójść, aby odnaleźć jedyne miejsce w świecie, w którym będziemy szczęśliwi? Bohaterowie książki Robyn Schneider zadają sobie te same pytania, dodatkowo mierząc się z perspektywą końca, który może nadejść znacznie szybciej, niż początkowo sądzili.

Dzień ostatnich szans jest przygodą ? jednocześnie piękną i przerażającą wyprawą, którą podejmujemy wraz z bohaterami. Dopiero podczas pobytu w Latham Lane po raz pierwszy poczuł, że żyje naprawdę i chwile, które spędza z Sadie i paczką nowych przyjaciół, są radosne i beztroskie. Wielokrotnie wybuchałam śmiechem na myśl o zwariowanych pomysłach Nicka, specyficznym poczuciu humoru Charliego czy nawiązaniach do Harry?ego Pottera Sadie. Latham House nie daje jednak całkowicie zapomnieć o panującej chorobie. Świadomość, że gruźlica może z dnia na dzień wycisnąć życie z każdej osoby, nawet tej będącej w całkiem dobrym stanie, sprawia, że zaczynamy się zastanawiać nad tym, co zrobilibyśmy, gdybyśmy mieli tylko jedną jedyną szansę na szczęście przed upływem naszego czasu.

Książka Robyn Schneider przypomniała mi, dlaczego tak uwielbiam młodzieżówki. Dobre momenty przeplatają się w niej z tymi złymi, szczęście i radość spotykają się z perspektywą nieuchronnego końca, a bohaterów zajmują te same rozmyślenia i refleksje, jakie nawiedzają mnie. Jest to powieść, obok której po prostu NIE MOŻNA przejść obojętnie. Autorka, posługując się przypadkiem Lane?a i Sadie, zmusza nas, abyśmy zastanowili się przez chwilę nad szansami, jakie daje nam życie, i nad tym, czy w pełni je wykorzystujemy.

Jak widać, Dzień ostatnich szans wyzwolił we mnie potok słów , a w mojej głowie rozpętał całą wojnę myśli, która trwa do teraz. Z całego serca polecam Wam tą opowieść o poszukiwaniu szczęścia i korzystaniu z życia. Po jej przeczytaniu nie będziecie mogli odpędzić się od tych dobrych refleksji nachodzących umysł, które pozwalają przemyśleć wiele istotnych spraw.

booksofsouls.blogspot.com