Czy książka (stricte) historyczna, wolna od fikcji literackiej może wzruszać ..? Może, wiele bowiem zależy od tego coumieści w niej (i jak zarazem) potraktuje mawiany temat) autor dzieła. Gdy nam (tak często) wydaje się, że przewyższamy pokolenia, które żyły przed nami, to utwory z nierzadko z dawno minionych czasów, potrafią skutecznie zaprzeczyć naszemu zadufaniu ... Potwierdzenie tej tezy znajdziemy również na stronach książki Nicoasa Grimala ...
"Do kogóż mam dzisiaj mówić ?
Bracia - niedobrzy,
przyjaciele dzisiejsi - niegodni miłości.
Do kogóż mam dzisiaj mówić?
Serca - zawistne,
jeden odbiera mienie drugiemu (...)
Śmierć jest dziś dla mnie
jak zdrowie dla chorych
jak wyjście z komnaty po dugiej niemocy (...)
Śmierć jest dla mnie
jak przejście ulewy,
jak powrót żołnierzy po wojnie do domu.
Śmierć jest dziś dla mnie
jak niebo po burzy,
jak widok nigdy przedtem niewidziany.
Śmierć jest dla mnie
jak myśli o domu,
po długich latach przeżytych w niewoli." (fr. 'Rozmowa zmęczonego życiem z własną duszą'/ Dzieje starożytnego Egiptu, str.159).
Bez względu na czasy, wszyscy jesteśmy (takimi samymi) ludźmi ... Podobnie jak my, współczesni, żyjący ponad dwa tysiąclecia po tragicznej śmierci Kleopatry VII, ostatniej królowej Egiptu faraonów, jak i ci z prehistorycznego Catal Huyuk, waleczni herosi spod Troi przechodnie z Forum Romanum czasów Tarkwiniusza Pysznego, czy mieszkańcy Edessy za dni panowania Abgara V Czarnego, któremu, jego wysannik miał przywieść obiecany przez Jezusa dar - Ikonę Ikon, wizerunek Zbawiciela "nie uczyniony ręką ludzką", którym ma być słynny Całun Turyński...