Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Dwie karty

Teatr węży. Tom 1

książka

Wydawnictwo REBIS
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

"Polska fantasy doczekała się kilku znakomitych uniwersów, a świat stworzony przez Agnieszkę Hałas właśnie się do nich zalicza. Żyje, oddycha i krwawi, a my wraz z nim".
- Robert M. Wegner, pięciokrotny laureat Nagrody im. Janusza A. Zajdla

Wkraczacie w świat Zmroczy - przesycony magią, posępny i fascynujący.

Srebrni magowie bezlitośnie ścigają wyznawców czarnej magii, uznanej za skażoną. Demony z Otchłani przybierają ludzką postać i przenikają do świata śmiertelników... W Shan Vaola nad Zatoką Snów pojawia się na wpół obłąkany człowiek z twarzą pociętą bliznami, który pamięta jedynie urywki ze swej przeszłości. W tunelach podziemnego świata żywiołaków i chowańców, ifrytów i homunkulusów, żebraków i przestępców, stopniowo odkrywa swoje magiczne talenty.

Dwie karty - powieść mroczna, intrygująca, pełna plastycznych szczegółów obyczajowych, z pełnokrwistymi postaciami tworzącymi żywą, przemawiającą do wyobraźni społeczność - otwierają cykl dark fantasy "Teatr węży".
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: REBIS
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 12.09.2017

RECENZJE - książki - Dwie karty, Teatr węży. Tom 1

4.5/5 ( 23 ocen )
  • 5
    19
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    2
  • 1
    1

ilo99

ilość recenzji:2408

brak oceny 13-11-2014 16:11

Początki były trudne, ponieważ książka należy do gatunku tych, w które czytelnik zagłębia się powoli i z wahaniem. Przede wszystkim ze względu na skomplikowany świat przedstawiony. Ma on własnych bogów, którzy odeszli, lecz pozostawili swoje piętno wśród ludzi. Jest Zmrocza, która ma strzec równowagi między złem a dobrem. Są srebrni magowie, idealni i nieskazitelni, lecz są również czarni ? nosiciele skazy. Również pierwsze spotkanie z głównym bohaterem jest skomplikowane. Poznajemy go jako obłąkanego, który zaopiekowali się śmieciarze, najbiedniejsi członkowie społeczności mieszkający w Podziemiach miasta. Z biegiem czasu Brune Keare odzyskuje świadomość, a wraz z nią zdolności i wiedzę. Kim jest? Dlaczego trafił do Podziemi? Jaką rolę spełni w zmaganiach między demonami a czarnymi magami ka-ira? Jeżeli zaintrygowała was postać Krzyczącego w Ciemności, to zachęcam do lektury. Gdy już złapiecie bakcyla, zapewniam, że nie wiadomo kiedy połkniecie całość i zaczniecie się rozglądać za drugim tomem, co ja niniejszym czynię.

vilians

ilość recenzji:125

8-02-2021 13:42

Książka świetna, chociaż chwilami można było pogubić się w akcji, ale ostatecznie raczej wszystko, czego oczekiwałam zostało wyjaśnione. Na początku trudno odnaleźć się we wszystkim, co zostało wprowadzone nagle i może nawet zbyt szybko, chociażby w ilości postaci czy zawiłości relacji społecznych w krainie, o której pisze autorka. Jest to typowa książka fantasy, w której trzeba się po prostu zaczytać, żeby zrozumieć o czym tak naprawdę czytamy. Przyznaję jednak, że niektóre postaci zostały wprowadzone trochę niepotrzebnie (przynajmniej na razie! nie wiem jak z kolejnymi tomami, może się pojawią po raz kolejny); miałam wrażenie, że niektórzy bohaterowie i ich wątki zostali wprowadzeni tylko po to, żeby zająć więcej stron. Mimo wszystko książka spodobała mi się bardzo, a jeśli ktoś skupi się na czytaniu to bez problemu jest w stanie ogarnąć nowy świat, do którego nagle trafił. Zdecydowanie polecam i nie mogę się doczekać, aż sięgnę po drugą część.

dobrerecenzje.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 22-12-2017 18:09

Świat pełen magii i niebezpiecznych istot towarzyszy nam praktycznie wszędzie, być może wcale nie jesteśmy tego świadomi, lecz on jest i tyko czeka na ponowne odkrycie. Spotykamy się z nim na każdym kroku, w książkach, w filmach, czy nawet w internecie, jednak najważniejsze jest to, że mamy go we własnej wyobraźni, gdzie możemy robić rzeczy, które nam się podobają, a jeszcze nie zdążyły nam się przyśnić.

Pewnego razu na bezludnej plaży zostaje znaleziony mężczyzna, który nic nie mówi, nic nie pamięta i nawet nie jest świadomy tego co robi. Ale po jednej rzeczy można oceniać, że ów człowiek jest prawdopodobnie z zamożnej rodziny. Tym tropem są jego ubrania ? dobrze zachowane w miarę czyste i tylko gdzieniegdzie podziurawione. Pierwsze skojarzenie, które od razu nam się nasuwa, to prawdopodobnie morze wyrzuciło na brzeg jakiegoś niedobitka, czy raczej marynarza. Niestety do tego pięknego obrazka nie pasuje jedna skaza, która szpeci tego człowieka i każe nam myśleć, że jest zbiegłym więźniem, którego spotkały wszelakie okropieństwa. Policzek nieznajomego jest jedną wielka raną, praktycznie przez całą długość, począwszy od kącika oka, a zakończywszy na linii szczęki rozciągają się dwie, ogromne szramy, jakby po pazurach, które szarpią skórę.
Stwory, które natknęły się na tak osobliwe widowisko postanawiają przygarnąć go do swojego domu.
Jako takie życie w świecie, gdzie prawo stanowią czarownicy jest nad wyraz marne i wynędzniałe. Jedyne schronienie stworów wszelkiego rodzaju, rzadko kiedy sprowadza ludzi to podziemia, które mają kilka poziomów. To tam właśnie zabłąkany nieznajomy zamieszkuje i uważa podziemie za swój tymczasowy dom.
Jednak pewnego razu wszystko się zmienia, kiedy mężczyzna po raz pierwszy odkrywa swoją moc i pewne urywki wspomnień z przeszłego życia.
Odradza się ponownie jako Krzyczący w Ciemności.

Książka idealna dla fanów mrocznej fantastyki. Przez całą fabułę towarzyszymy głównemu bohaterowi widzimy, wtedy kiedy przechodzi metamorfozę, od początku do końca. Tak naprawdę sam jeszcze nie jest w stanie wywnioskować ze swoich migawek przeszłości kim jest i jak się nazywa. Jednak osoby, które w swoich przygodach napotka będą dla niego, albo błogosławieństwem, albo też potępieniem na wieki.

Anna Rydzewska

ilość recenzji:111

brak oceny 8-12-2017 09:39

Dawno temu światem władało dziewięciu bogów. Panowała przepiękna harmonia, ludzkość była posłuszna i żyła w dobrobycie. Nagle pojawiło się zło pod postacią okrutnego smoka, który siał zniszczenie. Walka trwała bardzo długo, gdy wreszcie udało się unicestwić podłego ducha, władcy byli wyczerpani. Postanowili odejść z tego świata, wiedzieli jednak, iż nie mogą pozostawić ludzi bezbronnych. Stworzyli Zmroczę, która miała odgradzać ich od duchów, żywiołaków i pozostałych niebezpieczeństw. Kolejnym darem była magia, niestety ona również została skalana przez demony. Obecnie funkcjonuje podział na srebrną i czarną, na dobrą i nikczemną. Starcie między nimi to nieusuwalny element tego świata.

Główny bohater, Brune Keare, na początku historii zdaje się być obłąkany. Nie wygląda najlepiej, jest zaniedbany, jego policzek szpecą paskudne szramy, a co gorsza, nie pamięta kim jest i jak się znalazł w obecnej sytuacji. Zostaje przygarnięty przez odmieńców, którzy nie chcą go pozostawiać na pastwę losu.

Z czasem okazuje się, iż brak pamięci i wizje, jakich doświadcza, nie są wcale objawem szaleństwa. Mężczyzna dysponuje magią, posiada również wiedzę alchemiczną. Nie zna do końca swoich możliwości, zaniki pamięci nie mijają, jednak stopniowo poznaje swój dar, a może przekleństwo. Okazuje się on być czarnym magiem, więc automatycznie srebrni pragną go pojmać.


"Jestem ka-ira, skażonym magiem. Żmijem. Ta myśl, chłodna pewność, wywołała zarazem strach i podniecenie. Szaleństwo na jakiś czas zmieniło mnie w ślepy talent, Zmrocza myślała za mnie. Tak często dzieje się z ludźmi, w których świeżo obudził się dar. Ale ja musiałem być już wcześniej szkolony w magii, skoro znam zaklęcia."

Postać ta od początku była dla mnie nie lada zagadką. Skoro jest ścigany przez dobro, powinien przecież odruchowo kojarzyć się ze złem, natomiast szlachetne czyny, jakich się dopuszcza, zupełnie temu przeczą. Jego moc karmi się cierpieniem, ale nie chce z tego korzystać, pragnie pomagać innym.

Nic tu nie jest klarowne. Nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy jest bohaterem pozytywnym, czy negatywnym. Najciekawsze jest to, iż do samego końca nie poznajemy sekretu, kim tak naprawdę jest, skąd się wziął i dlaczego cierpi na amnezję. Ta tajemniczość intryguje i trzyma czytelnika w zdumiewającym, ale przyjemnym niepokoju.

Pozostałe postacie również są świetnie nakreślone, każdy z nich w pewien sposób wyróżnia się od pozostałych. Posiadają całą paletę wad, ale również zalet, jednak niejednokrotnie ciężko sprecyzować ich zamiary. Często nie opowiadają się kategorycznie ani za dobrem, ani za złem, pragną po prostu przetrwać. Wszyscy mają na koncie trudne przejścia, tym bardziej są autentyczni i godni poznania.

Autorka wykreowała nieprzeciętny, wyjątkowy, mroczny świat. Mimo, iż rządzi tu magia i pojawiają się liczne niesamowite stworzenia, nie jest on wcale aż taki baśniowy. Ukazana rzeczywistość nie należy do pięknych. Brud, choroby, bieda, czarne interesy i ukrywanie się to jej główne elementy. Wszystko jest opisane w niesłychanie sugestywny sposób. Styl Agnieszki Hałas jest bardzo przyjemny i niesamowicie plastyczny.

Wykazała się cudowną wyobraźnią oraz precyzją, a co najważniejsze, opowiedziała to w takiej formie, że czytelnik przez większość powieści czuje się, jakby przebywał tuż obok bohaterów, śledził całą akcję na własne oczy. To właśnie sprawia, że z czystą fascynacją płynęłam po kolejnych stronach i nie chciałam przerwać tej niezwykłej przygody ani na chwilę.

Kolejnym plusem jest ciekawa intryga, która dopełnia tajemniczy, pełen grozy klimat. Nie tylko czytałam tę książkę z zapartym tchem, ale również odczuwałam wszelkie emocje, oganiające bohaterów i w napięciu czekałam na wyjaśnienie pewnych sekretów. Całość dopieszczają ekscytujące, niebanalne, często zabawne dialogi.

Bardzo podobało mi się, iż lekturze stale towarzyszy poczucie niepokoju, przekonanie, iż zaraz stanie się coś złego. To sprawiało, że nie potrafiłam i nie chciałam się oderwać.

Podsumowując, zatraciłam się w tej historii całkowicie i bardzo mnie cieszy, że to dopiero pierwszy tom.
"Dwie karty" to bez wątpienia rewelacyjna, porywająca, a przede wszystkim nieszablonowa powieść, której czytanie jest błogą przyjemnością.
Magia, demony, nietuzinkowi bohaterowie, walka dobra ze złem, a także opisy, rozbudzające do granic wyobraźnię, to wszystko tworzy nieprzeciętną, fascynująca całość, która pochłania czytelnika i zabiera go w pasjonującą podróż nie z tego świata. Mnie ta książka po prostu zachwyciła i z przyjemnością poznam ciąg dalszy.
Gorąco polecam!

Hrosskar

ilość recenzji:1

brak oceny 26-11-2017 19:32

Do niedawna cykl Agnieszki Hałas - Teatr Węży był dla mnie zupełnie nieznany i prawdopodobnie nigdy bym po niego nie sięgnął, gdyby nie jego wznowienie. Dwie karty to pierwszy tom tej trylogii z gatunku dark fantasy.

W Shan Voala nad Zatoką pojawia się na wpół obłąkany człowiek z potwornymi ranami na twarzy, który niewiele pamięta za swojej przeszłości. W tunelach podziemnego świata świata, pełnego żebraków, przestępców, chowańców i homunkulusów, powoli odkrywa swoją przeszłość, jak również na nowo poznaje swoje mroczne talenty. Okazuje się on bowiem jednym z czarnych magów, i to całkiem dobrze wyszkolonym. Jednak na każdym kroku musi mieć się na baczności, ponieważ czarna magia jest surowo potępiana przez srebrnych magów, a jej wyznawcy ścigani...

Już na samym początku, w prologu, zostajemy uraczeni historią świata, co we mnie osobiście wzbudziło dość mieszane uczucia. Jednak bardzo szybko autorka przekonała mnie do siebie wraz z kolejnymi rozdziałami. Historia świata jest stosunkowo prosta. Bogowie odchodząc, ofiarowali ludziom magię oraz utkali Zmroczę, która osłania świat materialny od sfery duchów, demonów i żywiołaków. Jednak z biegiem czasu ta zasłona osłabła, a równowagę jej prądów mogą zakłócić wydarzenia na ziemi. Dlatego każdy czarny mag musi się mieć na baczności, ponieważ nadmiernie używając magii, może zakłócić równowagę Zmroczy, co niechybnie sprowadzi na niego srebrnych magów. Choć bardzo dużo dowiadujemy się już na wstępie, to autorka pozostawiła wiele w zanadrzu i w trakcie powieści poznajemy kolejne aspekty magii, jak i historii świata.

Dla mnie osobiście jednym z najciekawszych elementów tej książki jest świat przedstawiony. Powierzchnia zachwyca swoim pięknem i porządkiem, a mroczne tunele odpychają brudem i panującym smrodem. Jest to świat pełen bólu, biedy, cierpienia i niesprawiedliwości. Wiele postaci, jakie poznamy, jest dziwnie zdeformowana oraz mutacje, przez co muszą zamieszkiwać w obskurnych podziemiach. Jednak to właśnie te osoby posiadają uczucia, potrafią współczuć i pomagać sobie nawzajem, za co nie sposób ich nie polubić. Natomiast ludzie mieszkający powierzchnię, to w dużej mierze magowie oraz bogaci ludzie, którzy czują odrazę do brudu, deformacji i biedaków oraz nie mają żadnych oporów przed wykorzystywaniem najuboższych. W świecie jaki wykreowała Agnieszka Hałas, nie brakuje również wszelakich demonów, żywiołaków i innych stworzeń, które w chwilach zachwiania Zmroczy przenikają do świata ludzi. Zwłaszcza te pierwsze istoty bardzo mocno mieszają się do spraw ludzi i chcą pozyskać ich dusze. Jest to zatem świat pełen kontrastów - piękna i brzydoty, dobrej i złej magii, które razem tworzą niezwykły kontrast.

Głównym bohaterem jest Brune Keare, który stara się odzyskać swoją pamięć i przeżyć w podziemnym świecie. Z początku niczym się nie wyróżnia, z początku nawet trudno mówić o tym, że go poznajemy, ponieważ on sam niewiele pamięta, ale na naszych oczach odkrywa swoją przeszłość. Hołduje własnym interesom, dba o własną skórę i daleko mu do bohatera, który ocala świat. Nie opowiada się po żadnej ze stron - generalnie dąży raczej ku dobru, ale jego mroczne talenty najlepiej odżywają wśród cierpienia i bólu i nieustannie musi z tym walczyć. Nie obce mu jest jednak współczucie, a nawet bezinteresowność, co niejednokrotnie pokazuje na kartach powieści. Jest jedną z najciekawszych postaci, jakie miałem okazję poznać przez ostatnie kilka lat - niejednoznaczna, posiadająca wiele sekretów i która nieustannie czymś mnie zaskakiwała.

Mam jednak problem z oceną tej książki. Choć wiele jej elementów jest dopracowanych, to zabrakło mi czegoś, co by spowodowało, że czytałbym ją z większą ciekawością i wyczekiwał kolejnych tomów. Większość powieści jest bowiem o tym, jak Brune odnajduje się w nowej rzeczywistości, odzyskuje pamięć i stara się ułożyć życie w podziemnym świecie. W międzyczasie pojawia się kwestia poszukiwania pewnego ważnego przedmiotu - zarówno dla ludzi, jak i demonów. Sądziłem, że to wokół tych poszukiwań autorka oprze swoją historię, ale dość szybko odchodzą one na dalszy plan. Podobnie jest z kolejnymi intrygami Otchłani, którą zamieszkują demony. Mnie osobiście zabrakło jednego głównego wątku, który spajałby świat oraz bohaterów ze wszystkimi opisanymi wydarzeniami i intrygami.

Dwie karty są całkiem udanym debiutem Agnieszki Hałas, choć niepozbawionym wad, który niedawno został wznowiony za sprawą Wydawnictwa Rebis. Jednak trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę, ponieważ z jednej strony bardzo przypadł mi do gustu świat przedstawiony oraz bohaterowie, a z drugiej strony w powieści brakuje jednego głównego wątku, wokół którego autorka oparłaby przygody swoich postaci.

Za możliwość przeczytania ebooka serdecznie dziękuję księgarni Virtualo.pl!

hrosskar.blogspot.com

Robert Woźniak

ilość recenzji:997

brak oceny 20-09-2017 10:16

Książka którą poleca Robert M. Wegner-taka rekomendacja sprawiła, że z ciekawością sięgnąłem po ten tytuł. Polskie fantasy ma się całkiem dobrze, niektóre uniwersa są znakomite i można naprawdę wsiąknąć w atmosferę takiego świata, jego mieszkańców i spraw które ich zajmują.

"Dwie karty" to pierwszy tom cyklu. Opowiada historię pewnego człowieka, który budzi się bez pamięci w Shan Vaola, mieście pełnym okrutnej magi. Srebrni magowie bez litości tępią przejawy czarnej magi. Demony przybierają ludzką postać, a podziemia miasta pełne są nieudanych eksperymentów magicznych, chowańców oraz zwykłych ludzi, którzy usiłują przetrwać. Nasz bohater, mimo że nie pamięta nic ze swojego poprzedniego życia, pamięta wszytko czego się nauczył. Mimo, że wychodzi na to, że są to niezwykle niebezpieczne umiejętności, człowiek ten wykorzystuje to co umie aby pomóc innym. Tworzy leki, pomaga potrzebującym. Ale co będzie, kiedy zacznie odzyskiwać pamięć? Przekonajcie się sami.

Słowem podsumowania, doskonały przykład na rasowe fantasy. Mamy tu magów, złowrogie demony, światy pomiędzy, niebezpieczne zaklęcia, niezwykłe stworzenia. Czyli to wszystko co tworzy dobrą fantastyczną powieść.
A bohaterowie całkiem interesujący i z uwagą śledzi się ich poczynania. Pozostaje mi polecić.

Łędina

ilość recenzji:24

brak oceny 18-09-2017 03:24

"Teatr Węży: Dwie karty" to pierwsza część zbioru powieści, autorstwa Agnieszki Hałas. Jest to mroczna, intrygująca, przepełniona pełnokrwistymi postaciami książka. Pierwotnie powieść ukazała się w księgarniach w 2011 roku. Teraz została ponownie wznowiona.

Agnieszka Hałas - doktor nauk biologicznych, obecnie tłumaczka i autorka książek. Kocha wzgórza i kociaki. Od 1996 roku należy do Lubelskiego Klubu Fantastyki "Syriusz", jest redaktorką portalu Esensja. Oprócz cyklu "Teatr Węży" opublikowała m. in. zbiory opowiadań "Między otchłaniom a morzem" i "Po stronie mroku" oraz baśniową opowieść "Olga i Osty".

Srebrni magowie bezlitośnie ścigają wyznawców czarnej magii, uznanej za skażoną. Demony z Otchłani przybierają ludzką postać i przenikają do świata śmiertelników...

W Shan Vaola nad Zatoką Snów pojawia się na wpół obłąkany człowiek z twarzą pociętą bliznami, który pamięta jedynie urywki ze swej przeszłości. W tunelach podziemnego świata żywiołaków i chowańców, ifrytów i homunkulusów, żebraków i przestępców, stopniowo odkrywa swoje magiczne talenty.

Zbliżało się południe. Niebo wciąż jeszcze mieniło się podejrzanymi barwami, wzorem ścieków z farbiarni. Trzej zbieracze śmieci z familii odmieńców, Psiogłowiec, Krzywulec i Znajda, zmierzają plażą w kierunku odległego cypla. Mają nadzieję natrafić tam na drewno oddane przez fale, jak zawsze po nawałnicach. Jednakowoż na piasku pod kępą krzaków znajdują siedzącego bez ruchu wynędzniałego, zarośniętego mężczyznę w podartym ubraniu. Człowiek ten nawet nie drgnął, dostrzegając ich. Zaledwie wpatruje się w przestrzeń szklistym wzrokiem. Ciemne, sięgające ramion kłaki nieznajomego, zwisają w strąkach. Cerę ma koloru śniadego, albo to brud. Nie sposób stwierdzić. Prawa strona policzka posiada paskudnie wyglądające okaleczenia. Ktoś z takim wizerunkiem, idealnie pasuje do ich zgrupowania. Psiogłowiec ma doskonałe warunki do straszenia dzieci. To muskularna, długoucha i porośnięta rozkudłaną sierścią, zwisającą w pozlepianych kłakach, postać. Krzywulec z kolei, niski i przysadzisty, przeraża szczeciniastym, przypominającym ryj obliczem. Ma deformacje kręgosłupa, garb na łopatce i zniekształcone nogi. Zaledwie Znajda to przeciętne, zdrowe dziecko. Sierota, która została przygarnięta i odchowana przez odmieńców. O drobnej i chudej posturze, nie wygląda na swoje trzynaście lat. Nosi niemiłosiernie brudne ubranie i podobnie, jak jego druhowie, uważa to za normalną część istnienia. Posiada imię odmieńca, bo nikt mu nie nadał innego. Nie pamięta swoich prawdziwych rodziców i prawie o nich nie wspomina. Istnienie ma zaiste podłe, ubiera się w znalezione ubrania i jada odpadki. Nie zna innej egzystencji, dlatego uważa, że jego los nie jest najgorszy. Przynajmniej ma przyjaciół. I właśnie teraz postanawia, zaskarbić sobie jeszcze jedną osobę. Bogate Shan Vaola, pełne pięknych kamienic i brukowanych placów z fontannami, posiada też swoją brzydszą stronę. Podziemia. To właśnie do nich, troje odmieńców zabiera nieznajomego. Tam, ten poznaje pozostałą część familii. Wśród nich Pyszczka. Odmianka, jak przystało na istotę o kociej aparycji, wygląda czyściej od pozostałych. Zamieszkała u familii niedawno i ma świadomość, że długo nie zabawi w Podziemiach. Na powierzchni pracowała jako tancerka, naraziła się komuś i postanowiła na jakiś czas zniknąć z widoku. Jest powszechnie lubiana, z powodu miłego usposobienia i niezadzierania nosa. Z nimi czterema, obłąkaniec wiąże się najbardziej. Wśród nich, wraca mu siła i świadomość. A w momencie, jak w siedzibie robi się coraz ciszej. Szeptane przekomarzania milkną. Ogniska przygasają. W końcu rozbrzmiewa zaledwie miarowe chrapanie. Wówczas obłąkaniec podnosi powieki. Chwilę trwa w bezruchu, patrząc w przestrzeń. Potem wyczołguje się spomiędzy odpoczywających, nie budząc nikogo. I swoim niepewnym, chwiejnym krokiem opuszcza schronienie. Zawsze powraca. To co wówczas robi, nie wie nawet on sam. Z czasem nikt się nie dziwi, jak okazuje się, że legowisko nowego członka familii jest puste. Jednakże, pewnego razu udaje się w mrok i znika. Świadomość umiejętności, jakie posiada, i zagrożenia, które ze sobą niosą, zmusza żmija do rozpoczęcia nowego istnienia. Wszakże, Haran i Eresh, dwaj bogowie, którzy ofiarowali ludziom magię, spisali również prawa obowiązujące wszystkich posiadaczy daru. I jedno z nich brzmi: nic za darmo. W ten czas, dwóm demonom udaje się przejednać sobie śmiertelne ciała. Kouremos przyjmuje postać korpulentnego mężczyzny z czarną brodą, Nebbu, szczupłego młodzieńca. Zakamuflowali się tak dobrze, że nawet srebrni magowie nie umieją teraz rozpoznać ich prawdziwego pochodzenia. Przeciętnie ubrani, ale tak, że nie ściągają spojrzeń. W pierwszej kolejności muszą dowiedzieć się, ilu magów aktualnie przebywa w mieście. Muszą sprawdzić ich miejsca zgromadzeń. Na drugi ogień pójdą ekscentryczni bogacze, którzy potajemnie zabawiają się gusłami i kolekcjonują niebezpieczne osobliwości. Muszą też rozejrzeć się po straganach sprzedawców zakazanych amuletów i książek. To zajmie im trochę czasu. Ale w momencie, jak odnajdą swój cel, rozpęta się bezład pełen cierpienia i bólu. Magowie doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia, ale nie potrafią mu zapobiec.Srebna czarodziejka Iglendis ar Vanth i Reohan ar Vithanare, młodzieniec, któremu wkrótce zostanie dane przystąpić do ciężkich egzaminów akolitów, mają za zadanie za wszelką cenę usunąć sługusów Otchłani i równolegle szukać przedmiotu, tak dla nich cennego. Poza nimi, jeszcze ktoś poszukuje artefaktu. Marshia Lavalle, ka-ira rodem z Talmej. Śmierć ucznia, w istotnym stopniu przyczyniła się do jej decyzji, żeby dwa lata później dać się zwerbować Dolinie Złota. Stanowiła ona ostatni impuls, jakiego Marshia potrzebowała, do znienawidzenia świata śmiertelników, gdzie skażony talent uczynił ją wyrzutkiem, pozbawionym przyjaciół i bliskich, wiecznie chowającym oblicze pod maskami. Gra toczy się o niebezpieczny przedmiot, który znajduje się w mieście, lecz nie wiadomo, dokładnie w jakim miejscu. Jest to szklana kula, wewnątrz której uwięziono stado ifrytów. W Otchłani od tysiącleci trwa bezustanna rywalizacja. Graniczące ze sobą Doliny stale toczą boje. Siła każdej z nich jest zależna przede wszystkim od ilości pochłoniętych dusz, a te trzeba posiąść z zachowaniem zasad. Tak bowiem funkcjonuje magia spajająca prowincje demonów. Nie starcza po prostu zabić śmiertelnika, w celu pozyskania jego ducha, to za proste. Istnieją prawa ustanowione dawno temu przez bogów, które ich ochroniają. Dlatego jedna zgrabnie poprowadzona intryga w świecie ludzi może znacznie więcej niż cała kampania wojenna na dole.

Na początku, u zarania dziejów, ludzkość nie znała magii, światem rządziło bowiem dziewięciu bogów, którzy stali na straży wszystkiego, co piękne i dobre. A imiona ich brzmiały: Haran, Eresh, Araya, Leleya, Proserpis, Merauke, Ilmar, Sabel i Tanaya. Władali potęgą wszechświata, przemawiali mową gwiazd, charakteryzowali się potęgą większą od upływającego czasu. To oni powołali do istnienia pierwszych ludzi, a potem pokazali im, jak uprawiać ziemie i wznosić domostwa. Ofiarowali śmiertelnikom ogień i pismo. Wówczas, w momencie, jak świat prezentował się niedoświadczenie, panowała w nim harmonia. Istnienia pozostawały posłuszne rozkazom swoich stwórców. Ludzie trwali w dobrobycie, bo ziemia obficie obradzała. Budowali bogom świątynie, składali im darowizny, a w chwili śmierci, ich dusze ulatywały do świetlistych krain poza gwiazdami. Lecz nadeszła chwila, w której harmonia została zburzona. Z odległych wymiarów nadciągnęło zło pod postacią potężnego smoka o wielu głowach. Tak wielkiego, że mógł połknąć słońce i przesłonić niebo. Chciał obrócić świat w popiół, ponieważ niszczenie stanowiło cel jego istnienia. Rzucił wyzwanie bogom, a ci podjęli walkę. Wojna trwała przez wiele wieków, i żadna ze stron nie potrafiła osiągnąć przewagi. Dla ludzkości nastał czas zagład. Woda w rzekach przemieniła się w krew, morza wystąpiły z brzegów, a z nieba lał się ogień. W końcu zło zostało unicestwione. Świat zaczął powracać do dawnej postaci. Słońce i księżyc zaświeciły na nowo, wody mórz powróciły na swoje miejsce. Z chmur znowu spadł deszcz. Zaczęła rosnąć zieleń. Ocalali ludzie ponownie zasiedlili pozostałości wiosek i miast. W momencie, jak świat powrócił do dawnego ładu, bogowie poczuli, że są znużeni. Zapragnęli poszukać ukojenia poza granicami świata. Jednocześnie mieli świadomość, że jeśli odejdą, ludzkość pozostanie bezbronna, zdana na łup demonów oraz wszelkich innych wrogich sił, jakie mogą nadciągnąć z głębin nieskończoności. Dlatego postanowili przekazać śmiertelnikom w pożegnalnym darze cząstkę własnej boskiej potęgi. Ze światła i ciemności, z ognia i wody, piasku i wiatru utkali Zmroczę, Sha?r, Następnie zaś tchnęli w nią doczesność. Odtąd osłania materialny świat, oddziela od sfer duchów, larw i żywiołaków. I ofiarowali ludziom magię, która bierze swój początek ze Zmroczy. Dziś, to śmiertelnikom pozostało zostać strażnikami tajemnic stworzenia, a nieliczni spośród nich władają mocą równą boskiej. Istnieją dwie kategorie magii, srebrną i czerń. Na początku istniała srebrna. Srebrna pochodzi od bogów. Charakteryzuje ją doskonałość. Lecz tak jak światło rzuca cień, tak ze srebrnej magii, zrodziła się czerń. Za sprawą demonów, dzieci chaosu, skażono dar stwórców. Czerń budzi się w duszach ludzi i przemienia ich w swoje narzędzia.

Wznawianie wcześniejszych publikacji książek, nie zawsze ma sens. Szczególnie, że ostatnio pojawia się ich więcej, niż debiutanckich powieści, które mogą uchodzić za nieszablonowe. Jednakże, jeżeli rozchodzi się o omawiane dzieło, to pokuszenie się o jego ponowną publikacje, nie okazało się tak kiepskim postanowieniem. Ponieważ, jak na nieprzeciętność, która je charakteryzuje, ma bardzo małą liczbą odbiorców. I choć fabuła, na pierwsze spojrzenie, prezentuje się przeciętnie, a zapewnienia o wzniosłości stworzonego przez Agnieszkę Hałas świata, brzmią podejrzanie, to tak naprawdę są prawdziwe. Aniołowie umarli, a bogowie odeszli. Magia dzieli się na srebrną i czarną. Ta druga jest skażona. Po ziemi grasują sługi zła, polujące na dusze śmiertelników. W Shan Vaola nad Zatoką Snów pojawia się obłąkany człowiek, z twarzą pociętą ranami. Brune Keare nie pamięta wiele ze swojej przeszłości. Walcząc o przetrwanie w półświatku żebraków i przestępców, stopniowo buduje sobie nową tożsamość. Jego perypetie splatają się z losami wielu postaci. Bezdomnego chłopca imieniem Znajda, alchemika, na którym ciąży paskudna klątwa, szczurołapa, którego córkę uwiódł i porzucił pewien nicpoń, arystokratki, której brat zginął zabity przez srebrnych magów. A w oddali, dokonują się knowania uknute przez Otchłań, w jakich nieświadomie bierze udział cała społeczność podziemi. Pisarka wprowadziła do powieści wielowątkowość. Niektóre z wątków są związane z postaciami drugoplanowymi, a nawet trzecioplanowymi. Jednakże, przewodnim bohaterem jest Brune Keare. Mimo, że początkowo daleko mu do pana swojego losu. Jeżeli sądzicie, że będzie tłukł przeróżne świństwa i mieszał się w los ludzi, niezależnie od ich pochodzenia i zamiarów, to macie po części racje. Zaledwie po części. Ponieważ, Brune Keare macha mieczem, z diabelską dokładnością, sporządza wszelakie mazidła wzmacniające bronie, uzdrawiające i osłabiające ludzi, jak również posługuje się czarami i znakami, przeważnie pentagramami. Jednakże nie docieka, ani nie prowadzi śledztw, w celu dotarcia do prawd. Robi to, za co ludzie mu płacą. Nieczęsto wznosi się ponad ich żądania. To też, czasami spotkania z nim, kończą się źle. Ponadto, to postać która nie ma konkretnego celu. Agnieszka Hałas nie ustosunkowała swojego bohatera z dążeniem do ocalenia świata. Jest on nawet daleki od zdarzeń, które mają miejsce w tle. Ba, nawet nie opowiada się za dobrem lub złem. Choć pewnie w następnej części, jego historia zostanie bardziej ukierunkowana, obecnie Brune Keare ma za zadanie przetrwać wśród osobliwego otoczenia, w jakim się przebudził. W otoczeniu, w jakim niemało jest cierpienia, bólu, i czarnej magii. Wiele postaci, jakie pojawiają się na jego drodze, ma zdeformowania, które normalnemu człowiekowi nie pozwalają istnieć. Dzieci z obliczami zwierząt. Chowańce, które same w sobie są połączeniami odmiennych istnień. Jak pierwszorzędnie zespolona bezwłosa głowa, z tułowiem wielkiego przedstawiciela pajęczaków. To odrażające. Jednakże te stworzenia potrafią odczuwać emocje i wspierać się wzajemnie. Toteż, właśnie postacie takiego urodzaju, najprędzej stają się ulubieńcami, zaznajamiającego się z powieścią. W takim razie, jakim osobom została podarowana rola prawdziwych potworów? Ludziom. Konkretnie, bogatszej części społeczności, oraz magom. Szlachetnie urodzeni czują odrazę, do każdego biedaka, szczególnie przejawiającego jakiekolwiek mutacje. Minęło ponad osiemset lat, odkąd bogowie opuścili świat śmiertelników. Zmrocza, ostatnie stworzone przez nich dzieło i ostatni dar, jaki ofiarowali ludzkości, z upływem czasu osłabła i stała się kapryśna. Równowagę jej prądów, w każdej chwili, mogą zakłócić zdarzenia na ziemi. Srebrni magowie uważają za swój obowiązek czynić wszystko, co możliwe, w celu jej chronienia. Ludzie, we swej ignorancji, nie zawsze są im wdzięczni za te starania. Jednak magowie nie potrzebują i nie oczekują ludzkiej wdzięczności. Dodatkowo Dolina Cienia i Dolina Złota, wiecznie spierają się o dusze śmiertelników. Najbardziej bezbronna jest biedota, na co dzień zmuszeni do walki o przetrwanie. Właśnie ich, przedstawicieli mniejszego i większego zła, odbiorca będzie śledził w pozostałej zawartości tomu. Posunięcia Kouremosa i Nebbu, Iglendis ar Vanth i Reohana ar Vithanare oraz Marshia Lavalle, przeplata się z sobą. Ale zaledwie jedno z nich, wiąże się z przewodnim protagonistom. Pośród utartego szlaku, Agnieszka Hałas, wyodrębniła własną ścieżkę. Kształtując postacie, i to uniwersum, pokazała, że nie każda powieść przejawia się biało-czarno. Ale mimo doskonałości powieści, nietrudno spostrzec kilka niedomówień. Poza takimi kwestiami, które specjalnie nie dokończono, po zakończeniu poznawania powieści, pragnie się więcej wiedzieć o Dolinie Cienia i Dolinie Złota, a także wspomnianej kilkukrotnie Dolinie Popiołu. Tak samo jak o sposobie, w jaki na niektórych magów działa ból. Podobno potrafią czerpać z niego moc, ale też potrafią to robić, nie budząc w ludziach niechęci. Możliwe, że dopiero w następnej części, autorka nieco to rozwija. Nie można, nie wspomnieć też o nieregularności sposobu tworzenia Agnieszki Hałas. Otóż, początkowo nie trudno odnieś błędne wrażenie, że powieść jest kierowana do nastoletniego grona odbiorców. Im bardziej historia kłania się ku końcowi, tak więcej w niej okrucieństwa i mroku. Jednakże, to debiutancka książka, a jak na debiut, prezentuje się świetnie. Wielu twórców posiadających na swoim koncie nie jedną powieść, nie może pochwalić się takim talentem do pisania, jaki posiada Agnieszka Hałas. Co dopiero koncepcją.

Z "Teatrem Węży: Dwiema kartami", naprawdę warto się zapoznać. Żadna z książek, która opiewa w kwieciste słowa, zapewniające, iż jest najlepszym debiutem ostatnich lat, nie zasługuje na nie, tak jak to dzieło. Powieść Agnieszki Hałas może spokojnie stanąć w szranki z twórczością Andrzeja Sapkowskiego, albo Brenta Weeksa.