"Filozoficznie rzecz biorąc, jeden wiersz farby drukarskiej może równie dobrze stworzyć inny wszechświat, jak sprawić, że zniknie Europa."
Sympatycznie spędziłam czas, przyjemnie śledziłam tok akcji, chętnie zatrzymywałam się na refleksje. Nie była to filozoficzna opowieść, a jednak kilka ciekawych rozważań wkradło się do scenariusza zdarzeń, wstawki materiału do niezobowiązujących przemyśleń. Powieść ciepła, wygodna, urzekająca. Zgrabna narracja, lekka, swobodna, przystępna, bez nadęcia, konkretna i konstruktywna. Na każdym kroku znajdywałam więcej niż szczyptę dobrego humoru, trafne aluzje i celne spostrzeżenia. Wyśmienicie bawiłam się śledząc pogmatwane losy Dana Davisa, inżyniera mechanika, i jego wyjątkowego kocura Petroniusza Arbitera, miłośnika piwa imbirowego. Doskonały reprezentant kociego rodzaju, równocześnie osobliwe stworzenie, ale zrozumieć to można dopiero po zapoznaniu się z historią.
Głowa Davisa pełna jest różnych wynalazków, jednak najwięcej czasu poświęca konstrukcji robotów ułatwiających prace domowe. Nie interesuje się światem wielkiego biznesu, lecz możliwością poszukiwania twórczych rozwiązań, udoskonalania ich tak, aby stały się dobrem powszechnym. Wraz z Milesem Gentry, przyjacielem o handlowej smykałce, zakłada firmę konstruującą i sprzedającą automaty. Do zespołu dołącza Belle Darkin, która z czasem zostaje narzeczoną Dana. Zbytnia ufność i naiwność Davisa sprawia, że wspólnicy bezlitośnie i okrutnie potraktują go. Udaje się w Długi Sen, trzydziestoletnią hibernację, która bynajmniej nie umniejszy chęci zemsty i wyrównania krzywd. Davis budzi się w dwutysięcznym roku, ma okazję zobaczyć, jakie zmiany się dokonały na świecie, ale nie traci z oczu głównego celu, dokonania osobistych porachunków. Nie wszystko układa się tak, jak sobie zaplanował, przyszłość na dobre uzależniona jest od przeszłości, a ta z kolei od dość skomplikowanego kociego żywota.
Jestem pod wrażeniem, książka napisana sześćdziesiąt trzy lata temu, nadal potrafi cudownie wciągnąć w pokręconą fabułę, zaoferować przyjaźń z kluczową postacią, wywołać uśmiech podczas zawierania znajomości z niezwykłym kocurem. Przepełniona żartobliwą treścią nie pomija istotnych zagadnień oscylujących wokół zmiennych kolei ludzkich losów, pragnienia zapanowania nad tym, co nie podlega negocjacjom, prób wymazania nietrafionych pomysłów i błędnych decyzji. Ale czy podróż w czasie może stać się uniwersalnym rozwiązaniem życiowych problemów i katastrof, a może to wyzwalacz nowego zbioru kłopotów i zmartwień? W jakim stopniu da się prześcignąć pędzący świat, przewidzieć postęp z perspektywy trzech dziesiątek lat? Mniej lub bardziej uważnie dostrzegamy to, co się dzieje w naszym otoczeniu, ale czy dość wnikliwie zastanawiamy się, jakie konsekwencje przyniosą zmiany dla świata i nas samych?
Opinia bierze udział w konkursie