Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Droga do Woodbury

Walking Dead Żywe trupy

książka

Wydawnictwo SQN Sine Qua Non
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Na początku był przełomowy i świetnie oceniany komiks... Żywe Trupy to synonim nieprzemijającej, wysokiej jakości.
Paweł Deptuch, `Carpe Noctem` i `Nowa Fantastyka`
Potem pojawił się rewelacyjny serial... Najlepsza nowość w telewizji.
`Entertainment Weekly`
Aż w końcu przyszedł czas na serię powieści opisujących historię kultowych postaci z uniwersum The Walking Dead.

Plaga zombie zalewa przedmieścia Atlanty. Lilly Caul wraz z przyjaciółmi walczy o przetrwanie, szukając ocalenia w ogrodzonym murem miasteczku Woodbury.

Z początku miejsce wydaje się idealnym schronieniem: za jedzenie płaci się pracą, każdy ma dach nad głową, a otaczająca osiedle barykada skutecznie chroni przed atakami zombie. Nad wszystkim sprawuje pieczę tajemniczy Philip Blake, który każe nazywać się Gubernatorem, a mieszkańcy bez protestów poddają się jego słowom.

Lilly zaczyna jednak podejrzewać, że w rzeczywistości miasto gnije od środka... Kiedy wraz z grupą rebeliantów zdecydują się wydrzeć władzę ze szponów Gubernatora, droga do Woodbury stanie się autostradą prowadzącą prosto do piekła.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: SQN Sine Qua Non
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 04.03.2015

RECENZJE - książki - Droga do Woodbury, Walking Dead Żywe trupy

4.3/5 ( 6 ocen )
  • 5
    3
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

BOOK wie co

ilość recenzji:18

21-09-2020 14:51

Wartość książki: 7/10
Komfort czytania: 8/10
Zadowolenie z lektury: 7/10
Stosunek jakości do ceny: 8/10

_________________
Rok wydania: 2014
Wydawnictwo: SQN
Autor: Robert Kirkman & Jay Bonansinga

Droga do Woodbury to drugi tom z serii książek ?the Walking Dead?. Nie lada gratka dla zwolenników horroru, tematyki zombie, survivalu oraz klimatów ?post-apo?. Akcja niezmiennie rozgrywa się w uniwersum opanowanym przez plagę zombie, w którym nadrzędnym celem jest oczywiście... przetrwać. Nie inne pragnienia prezentuje nam główna bohaterka - Lilly Caul, która wraz z przyjaciółmi pragnie znaleźć azyl między murami miasteczka Woodbury, gdzie, jak się później okazuje - czyha wiele mrocznych tajemnic.


Z początku miejsce wydaje się być idealnym schronieniem: za jedzenie płaci się pracą, każdy ma dach nad głową, a otaczająca osiedle barykada skutecznie chroni przed atakami zombie. Nad wszystkim sprawuje pieczę tajemniczy Philip Blake, który każe nazywać się Gubernatorem, a mieszkańcy bez protestów poddają się jego słowom.


Jay Bonansinga po raz kolejny serwuje czytelnikom pełną wyrazu akcję oraz bohaterów, którym daleko do ideału - Lilly bowiem jest dość tchórzliwa i działa chaotycznie, co pozbawia tą postać zbędnego lukru, przynajmniej w początkowej fazie opowiadania. Książka świetnie nawiązuje do wydarzeń z uniwersum ?the Walking Dead?, które fani serii znają już z komiksów czy serialu. Mamy zatem możliwość suplementacji i rozbudowy wyobrażeń na temat postaci Gubernatora, jak i życia w Woodbury, które świetnie koresponduje z nieustającym smrodem żywych, rozkładających się trupów - także gnijąc od środka.


Książka napisana jest ?męskim językiem?, a niektóre działania opisane są tak precyzyjnie, że ma się czasami wrażenie, iż dosłownie słyszy się dźwięki rozrywanej skóry czy pękających czaszek. Niektóre opisy są przesycone krwią, a cała historia bywa naprawdę brutalna. Całości dopełnia jednak aspekt psychologiczny, który podkreśla, że pomimo faktu, iż świat opanowały zombie, to wciąż większym niebezpieczeństwem dla człowieka jest... drugi człowiek.


Fabuła, choć ciekawa - nie jest wolna od wad. Irytować przede wszystkim mogą mnożące się nielogiczne lub wręcz niedorzeczne zachowania bohaterów. Momentami całość zatraca nieco spójność i sens, co jest jednym z głównych mankamentów tomu. Mogę chyba przyznać, że ze względu na owe absurdy i niedorzeczne zabiegi autorów (zwłaszcza zakończenie), jest to chyba niestety najsłabsza książka z całej serii. Fabuła na pewno lepiej wybroniłaby się, gdyby zwyczajnie nie była tak naiwna. Sięgając po ten tytuł, liczyłem na to, iż bardziej poznam postać samego Philipa, że lepiej go zrozumiem, a mimo to zastanawiam się czy po lekturze nie zostałem przypadkiem z większą ilością pytań, niż odpowiedzi. Trzeba wziąć pod uwagę, że fani całej serii (w tym ja) i tak z pewnością ocenią książkę dość wysoko. Przypuszczam jednak, że ktoś, kto dopadłby owe czytadło z doskoku, mógłby być o wiele bardziej skory do krytyki... i może słusznie?

Zaczytany w Książkach

ilość recenzji:57

brak oceny 18-04-2015 07:50

Tytuł: The Walking Dead: Droga do Woodbury (wyd. 2).
Autor: Robert Kirkman & Jay Bonansinga
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 4 marca 2015
Liczba stron: 316

Robert Kirkman twórca znanych na cały świat komiksów z serii The Walking Dead.
Jay Bonansinga to jeden z najbardziej pomysłowych twórców thrillerów. Jego powieści Perfect Victim, Shattered, Twisted i Frozen zostały przetłumaczone na 9 języków, a debiutancka The Black Mariah znalazła się w finale nagród im. Brama Stokera. Publikował w takich magazynach jak The Writer, Amazing Stories, Grue, Flesh & Blood, Outre i Cemetery Dance oraz wielu antologiach.

Druga część kultowej sagi o zombie.

Tak jak w pierwszej części strony są pochłaniane. Język jest lekki, a opisy bardzo szczegółowe, więc nie trzeba się zbytnio wysilać, aby wyobrazić sobie kąsaczy, którzy pożerają ludzi. Nie jest to książka dla osób o słabych nerwach. Znów ostatnie strony były dla mnie najciekawsze i najbardziej kluczowe, ale nie znaczy to, że wcześniej się nudziłem.

Na pustkowiu wiatr potrafi nieść każdy dźwięk przez całe mile.


Lilly Caul wraz z przyjaciółmi walczy z hordami żywych trupów. Trafiają do tajemniczego miasteczka Woodbury, rządzonym silną ręką przez Philipa Blakea. Gdy poznają jego prawdziwe oblicze, starają się wywołać rebelię. Na początku Woodbury jest idealne: za pracę otrzymuje się jedzenie, wszyscy żyją w zgodzie, każdy ma dach nad głową, ale potem wszystko zaczyna gnić od środka. Czy uda im się pokonać Gubernatora? Czy w mieście zapanuje ład i porządek?

Na szczęście autorzy książki postarali się, aby ta część była na wyższym poziomie, niż pierwsza. Do głównych bohaterów zalicza się Philipa Blakea, który jest specyficzną postacią. Rządny krwi i psychopatyczny bohater na długo zapada w pamięci. Wspaniale kontrastuje z pozostałymi osobami, które wydają się być opanowane. Lilly Caul także odgrywa bardzo ważną rolę. Zaskoczeniem dla mnie było to, że kobieta może być tak odważna i z zimną krwią zabijać potwory, które samym spojrzeniem wywołują odruch wymiotny.

Podsumowując, utwór bardzo dobrze skonstruowany, nie ma chwili nudy. Dostajemy kawał dobrej literatury, która nie jest tylko o inwazji zombie, ale w dość oryginalny sposób ukazuje nam relacje damsko-męskie oraz to, że w obliczu zagrożenia jesteśmy w stanie zrobić naprawdę bardzo dużo, aby przeżyć.

Sebastian Janek

ilość recenzji:94

brak oceny 25-05-2014 22:28

W powieści poświęca się sporo czasu Lilly Caul i jej towarzyszom, którzy trafiają do zarządzanego przez Blakea Woodbury. Lilly nie jest uosobieniem cnót bohatera. Jest typowym loozerką, ćpunką, rozchwiana emocjonalnie. Ale stara się osądzać zachowanie mieszkańców miasteczka i ma wielki problem z dostosowaniem się do panujących reguł. Rzecz jasna po drodze nie zgadza się z Gubernatorem i zostaje pouczona, przez co postanawia wprowadzić plan zemsty. Jak można się domyślić każda ze stron ponosi jakieś straty. Książki tak samo jak serial usłane są trupami. Giną postacie, które wydają się mieć zapewniony żywot do samego końca.
Książka zawiera wiele brutalnych scen, miejscami tak ohydnych, że trzeba albo zrobić przerwę, albo po prostu doczytać do końca ze ślinką na języku - to na pewno ukłon w stronę fanów serii zarówno komiksowej jak i telewizyjnej. Wszystkie okropne szczegóły są dokładnie opisane, tak jak przyzwyczaili nas do tego twórcy serialu i komiksów.
W końcu część najważniejsza, czyli postać samego Gubernatora. Czytelnik ma okazję poznać jego dalsze losy - właściwie kształtowanie się tej postaci, ponieważ na koniec "Narodzin Gubernatora" nikt go tym tytułem jeszcze nie nazwał. Tutaj bez ceregieli przyjmuje nową tożsamość z takim entuzjazmem, że zaczyna zapominać czy faktycznie wcześniej miał na imię Philip czy Brian.
Bez dwóch zdań: fani serii "The Walking Dead", którzy są przy okazji miłośnikami książek otrzymali do rąk kolejny dobry produkt. Od strony opisów zombie i Gubernatora jest ok, ale historia Lilly może być kością niezgody. Mnie jej historia przynajmniej nie przypadła do gustu. Na pewno można było opisać ewolucję Philipa w ciekawszy sposób, wyciskając z tematu więcej... A tak została powieść po prostu...

Alice

ilość recenzji:20

brak oceny 3-05-2013 09:11

Plaga zombie zalewa przedmieścia Atlanty. Lilly Caul wraz z przyjaciółmi walczy o przetrwanie, szukając ocalenia w ogrodzonym murem miasteczku Woodbury.

Z początku miejsce wydaje się idealnym schronieniem: za jedzenie płaci się pracą, każdy ma dach nad głową, a otaczająca osiedle barykada skutecznie chroni przed atakami zombie. Nad wszystkim sprawuje pieczę tajemniczy Philip Blake, który każe nazywać się Gubernatorem, a mieszkańcy bez protestów poddają się jego słowom.

Lilly zaczyna jednak podejrzewać, że w rzeczywistości miasto gnije od środka? Kiedy wraz z grupą rebeliantów zdecydują się wydrzeć władzę ze szponów Gubernatora, droga do Woodbury stanie się autostradą prowadzącą prosto do piekła.






Po przeczytaniu opisu miałam już swoje oczekiwania. Przede wszystkim spodziewałam się, że Lily Caul będzie postacią kobiety silnej, która walczy z zombie, jednak myliłam się. Zamiast silnej osobowości spotkałam się z kobietą, która bez czarnoskórego, zakochanego w niej człowieka już dawno by zginęła.



Z pespektywy czasu po przeczytaniu dwóch części The Walking Dead zdałam sobie sprawę, że postać Gubernatora i jego cała historia życiowa była świetnie przemyślana i skonstruowana. Autorzy zadbali o każdy szczegół. Po przeczytaniu pierwszej części, druga wydaje mi się lepsza, być może dlatego, że postać Gubernatora jest tu bardziej rozwinięta, być może dlatego, że poruszanych jest wiele ciekawych wątków, a autorzy dają do zrozumienia czytelnikowi, ze nawet głowni bohaterowie mogą zginąć.

Wszystko jest pięknie, ale czegoś w tej całej historii mi zabrakło. Szkoda, że autorzy nie pomyśleli o zwierzętach, bo czy aby wszystkie w czasie epidemii przeżyły nietknięte przez zarazę? Mogli wprowadzić, psy zombie, króliki itp. A być może byłaby to przesada i sie zbyt bardzo czepiam? Tak bardzo mi to znowu nie zawadzało, nie traktuje tego jako minusa, ale raczej jako rade dla innych autorów o książkach zombie, żeby o tym nie zapomnieli.



Bohaterowie, a szczególnie Gubernator, który ma wiele imion- są świetni. Wyraziści, oryginalni. Ten, kto czytał Narodziny Gubernatora już zna jego historie. W Drodze do Woodbury już do niej nie wracamy. Jest tylko mała zmianka o tym, że Gubernator w swojej przeszłości był zupełnie kimś innym, a sytuacje życiowe go zmieniły, myślę, ze tak jak każdego, dlatego jest on nam tak bliski i pomimo swojego okrucieństwa jest jedną z najbardziej lubianych postaci w tej książce.

Już teraz zachęcam do przeczytania pierwszej, a potem drugiej części The Walking Dead, aby poznać całą historie Philipa Blake, bo jest to opowieść, którą warto znać.

Lily Caul niejednokrotnie denerwowała mnie swoim zachowaniem. Wszystkiego się bała i traktowała Josha przedmiotowo, bo tylko dzięki niemu przeżyła tak długo. Dopiero po śmierci najbliższych jej przyjaciół zmienia się i jest gotowa przeciwstawić się Gubernatorowi, a tym samym objąć władze w Woodbury.

Wątek miłosny z nią w roli głównej był świetny. Nie za dużo miłości i mowy o niej to co najbardziej lubię. Choć spodziewałam się, że Lily będzie wojowniczką, a nie tchórzliwą dziewczynką to zbytnio mi nie przeszkadzało. Wszelkie niedosyt, wynagrodził mi Gubernator.

Mieszkańcy Woodbury różnie radzą sobie z epidemią. Jedni piją, drudzy rozwijają mały handel. Kobiety zostają prostytutkami. Jedną z nich jest przyjaciółka Lily, Megan, która dodaje historii pikantności.

Wszyscy ci ludzie potrzebują Gubernatora, choć do tego sie nie przyznają. Bez niego, nie przeżyliby. Być może jest okrutny, egoistyczny i Bóg wie raczyć jaki, wszystko możemy mu zarzucić, ale nie tego, że nie jest dobrze zorganizowany. Dzięki tej właśnie organizacji, udało się zbudować Woodbury i wprowadzić zasady.



Książka nie powstałaby gdyby nie autorzy i ich ciężka praca. W tej recenzji postanowiłam poświecić im trochę czasu.



Robert Kirman, czyli człowiek, który wymyślił całą historię o epidemii. jego debiutem był Battle Pop z 2000 roku. Jego pierwszym sukcesem był Invincible, który ukazuje się do dziś. Jednak status jednego z najlepszych i najbardziej pożądanych scenarzystów zyskał dzięki The Walking Dead. Zdobył wiele nagród min. Haveya, Eisnera, Eagle. Magazyn The Times oba wspomniane tytuły zalicza do 10 najważniejszych komiksów minionej dekady.



Jay Bonansinga- jest jednym najbardziej pomysłowych autorów thillera. Jego powieści zostały przetłumaczone na 9 języków, a debiutancka The Black Mariah znalazł się w finale nagrody im. Brana Stokera



Pod względem graficznym bardziej podoba mi się Droga do Woodbury, ale tak sobie teraz myślę, że treściowo, książki stają na równi same ze sobą. Pierwsza cześć jest doskonałym uzupełniaczem do drugiej i żadna z części nie mogła by istnieć samoistnie. Niemniej jednak historia jest świetna i nie mam jej nic do zarzucenia. Diabeł tkwi w szczegółach, dlatego autorzy zadbali o nie.

Pomimo tego, że druga cześć w paru szczegółach była lepsza, to myślę, ze trudno jest wybrać, która mi sie bardziej spodobała. Stoją na równi.

Polecam wszystkim fanom The Walkong Dead. Do książki wielokrotnie będę powracać, a dzięki niej Jay Boransinga został moim ulubionym autorem i aby to potwierdzić zapoznam się z jego samodzielnymi dziełami.

OCENA:10/10

http://all-you-need-is-book.blogspot.com

ilość recenzji:234

brak oceny 6-04-2013 16:50

Po wampirach i wilkołakach przyszedł czas na zombie. Żywe trupki stały się popularne dzięki serii komiksów autorstwa Roberta Kirkmana. Później był obsypany nagrodami serial. Po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości zaintrygowana rosnącą popularnością żywych trupów.
Współczesny świat zdominowany zostaje przez plagę zombie. Ludzie gromadzą się w niewielkich skupiskach, tworzą prowizoryczne osady i w grupach próbują walczyć z wygłodniałymi potworami. Głowna bohaterka powieści Lilly Caul mieszka w jednej z takich namiotowych wiosek. W czasie jednego z wielu ataków zombie ginie jedna z dziewczynek, którą Lilly miała się opiekować. Sponiewierana przez zrozpaczonego ojca dziewczynki młoda kobieta opuszcza osadę wraz z grupka przyjaciół. Po drodze grupa uciekinierów przeżywa mrożące krew w żyłach przygody, aż w końcu dociera do ogrodzonego murem miasteczku Woodbury. Pozornie mieścina sprawia wrażenie bezpiecznej przystani. Mur otaczający osadę sprawia wrażenie solidnego, każdy otrzymuje własne mieszkanie i pracę gwarantującą wyżywienie. Dodatkowo mieszkańcy działają w grupie, więc odnoszą sukcesy w walce z zombie. Nieformalnym dowódcą mieszkańców Woodbury jest tajemniczy Gubernator, który osobiście otacza opieką nowoprzybyłych. Tylko Lilly podejrzewa, że rzeczywistość nie może być aż tak sielankowa....
Muszę przyznać, że akcja powieści cały czas mnie zaskakiwała. Nie znam ani serialu, ani komiksu, więc zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Chociaż po pewnym czasie zauważyłam, że fabuła jest nieco schematyczna. Przez pewien czas nic się nie dzieje, poznajemy bohaterów i ich rozterki wewnętrzne i nagle rozpętuje się piekło. Później znów akcja płynie normalnym rytmem, śledzimy poszczególne postaci, obdarzamy ich osobistymi sympatiami, bądź antypatiami i w pewnym momencie niespodziewanie wybucha kolejna walka, i tak już do końca. Krew się leje strumieniami, flaki latają w powietrzu, smród rozkładających się zwłok aż zapiera dech, zewsząd słuchać charczenie i mlaskanie. Wszelkie opisy tego typu nie będą przyjemne dla co wrażliwszych czytelników. Sama momentami marszczyłam nos z obrzydzenia. Wisienką na tym gnijącym torcie jest postać Gubernatora Philipa Blakea! To on nakręca całe show i skupia na sobie całą uwagę czytelnika.
Pod przykrywką horroru i makabrycznej rozrywki znajdują się jednak gorzkie spostrzeżenia dotyczące życia i ludzi. Ocaleni formują się w grupy, żeby mieć większe szanse na przetrwanie, a jako istoty stadne wybierają spośród siebie lidera, który będzie trzymał w ryzach całe społeczeństwo. Miasteczko, które tworzą pozornie zapewnia bezpieczeństwo, jednak z żyjących w ciągłym niebezpieczeństwie obywateli wychodzi wszystko co najgorsze. Na próżno szukać serdeczności i odruchów empatii. Chodzi tylko o to, żeby przeżyć za wszelką cenę nie bacząc na konsekwencje. To nie zombie są największym zagrożeniem ludzi. Można jedynie ze smutkiem powtórzyć za klasykiem ?Homo homini lupus est?.
Powieść ?Żywe Trupy. Droga do Woodbury? polecam przede wszystkim fanom serii, bo ci z pewnością nie będą zawiedzeni. Całą resztę również zachęcam do sięgnięcia po lekturę, gdyż wbrew pozorom opowieść Kirkmana i Bonansinga jest czymś więcej, niż tylko popkulturową rozrywką. Polecam!