Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Dreszcz

książka

Wydawnictwo Fabryka Słów
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Oto Dreszcz! Rock N' Roll is Not Dead!
Keith Richards na osiedlu Tysiąclecia? Why not?!
Rychu Zwierzchowski wiedzie żywot pasożyta-luzaka - sex, drugs and rock`n`roll. Pije, pali, gra na streecie i usilnie stara się nie znaleźć poważnej, regularnej pracy. Utrzymuje go córka, która co jakiś czas dba o uzupełnienie jego finansowych potrzeb.
Całe życie "Dreszcza" to koncerty i AC/DC ponad wszystko.
Są przyjaciele i,wrogowie, choć tych drugich rzecz jasna więcej. Aż pewnego dnia "Dreszcz" obrywa piorunem i... zyskuje nowe super moce. Tylko czy to coś zmienia?


Jakub Ćwiek - interesuje się fantastyką odkąd pamięta. Nic w tym zresztą dziwnego. Urodził się wszak w roku filmowego "Conana Barbarzyńcy" i "Blade Runnera", a to zobowiązuje. Swoje zainteresowania rozwijał na własną rękę w rodzinnych Głuchołazach aż do rozpoczęcia studiów, kiedy to znalazłszy się w Katowicach, przystąpił do Śląskiego Klubu Fantastyki. Do dziś uważa, że była to jedna z jego najlepszych życiowych decyzji.
Obecnie kończy studia kulturoznawcze w Katowicach, udziela się w Klubie (między innymi w grupie teatralnej Słudzy Metatrona), pracuje jako animator kultury, pomaga żonie wychowywać córeczkę i synka. A także - rzecz jasna - pisze.
Marzy mu się dobry i oryginalny pomysł na opowiadanie, gdzie głównym Złym będą... parasole. Nienawidzi ich bowiem z całego serca. Podobnie zresztą jak rowerów.
Dwukrotnie nominowany do Nagrody im. Janusza A. Zajdla: za rok 2005 - za opowiadanie Cicha Noc oraz za rok 2006 - dzięki opowiadaniu Bóg marnotrawny z tomu "Kłamca 2".
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 31.07.2014

RECENZJE - książki - Dreszcz

4.4/5 ( 5 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Łędina

ilość recenzji:1

brak oceny 2-10-2013 02:29

Trudno jest pisemnie wyrazić swoje emocje, szczególnie gdy przebyta lektura nie do końca się spodobała. Przynajmniej ja tak mam. Po "Dreszczu" spodziewałam się ostrzejszej jazdy i bohatera z większym autorytetem. Niestety, otrzymałam w zamian coś znacznie słabszego, co nie bardzo mnie satysfakcjonuje. Trudno mi porównać te dzieło do "Kłamcy", który na mojej półce czeka w kolejce, jednak mam nadzieję, że w nim twórca bardziej się popisał.

"Dreszcz" - Jakuba Ćwieka jest bez wątpienia pozycją unikalną. Książkę można polecić osobom, które kochają poczucie humoru, z którym spotykamy się na przykład w "Jeżu Jerzym". Powinni być oni usatysfakcjonowani z takiej dawki dziwacznej rozrywki.

YoAnna

ilość recenzji:1

brak oceny 5-04-2013 18:40

Electric shivers, across my skin. Its like a fever, and youre my only medicine - głoszą słowa pewnej piosenki, a najnowszy zbiór opowiadań autorstwa Jakuba Ćwieka niezwykle dobrze wpasowuje się w ich znaczenie. Tym razem autor zabiera nas w świat, w którym głównym bohaterem jest podstarzały rockmen - Rychu Zwierzchowski, na widok którego możnaby rzec, iż życie go nie oszczędzało, a ciężka praca odcisnęła swe piętno. No, o ile ciężką pracą można nazwać ciągłe słuchanie muzyki, picie, podrywanie panienek oraz ubarwianie życia innymi, niekoniecznie legalnymi, środkami. Lecz pewnego dnia życie Zwierza ulega zmianie, po bliskim spotkaniu z piorunem, sąsiadki rzekłyby, iż to kara boska, Rychu zyskuje super moce i zostaje wmanewrowany w bycie superbohaterem. A później jest już tylko ciekawiej. "Dreszcz" to zbiór połączonych ze sobą sześciu nowelek z muzyką rockowych zespołów w tle. Niemal każda historia opatrzona jest fragmentem znanego utworu, gdyż główny bohater nie wyobraża sobie życia bez muzyki i skutecznie dopasowuje znane sobie piosenki do wydarzeń dziejących się wokół niego. Nowy zbiór opowiadań autorstwa Ćwieka pełen jest dowcipu, choć nie zawsze jest różowo. Interesujące, dobrze zaprezentowane postacie, humor w stylu Ćwieka, zero słodkości i wiele nawiązań do współczesnego świata sprawiają, iż książka jest przyjemną lekturą. Osadzenie akcji na Śląsku oraz fakt, iż jeden z bohaterów posługuje się gwarą tego regionu dodaje tylko smaczku, gdyż ja osobiście chwalę każdy sposób kultywowania takowej tradycji. "Dreszcz" Jakuba Ćwieka to niezła porcja rozrywki, która nie zawiedzie fanów autora, ani tych, którzy po jego książkę sięgają po raz pierwszy. Nie powinna również zawieść fanów dobrego rocka jak i komiksowych superbohaterów. Osobiście z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Polecam.

Nyx (niebojesieukulturalnienia.blogspot.com)

ilość recenzji:34

brak oceny 19-03-2013 23:30

Rychu Zwierzchowski to klasyczny przykład powiedzenia "Sex, drugs and rocknroll" - podstarzały rockman ze skłonnością do picia, palenia i prowadzenia olewczego trybu życia. Córa płaci mu rachunki, więc nie chce mu się znaleźć żadnej pracy. On to woli tak codziennie pod balkonikiem - trochę piwka, trochę brzdąkania na gitarze, trochę darcia się i jakoś dzień mija... Ale pewnego dnia (to na pewno kara boska!) Rysiek dostaje piorunem w tyłek, podczas kolejnej posiadówy na leżaczku. Gitara się rozwala, sam Zwierzchowski ląduje w szpitalu... i co się okazuje? Skubany zamiast kopnąć w kalendarz, dostaje super moc rażenia prądem! Wraz z mocą, "przyrasta" do niego irytujący dzieciak, który widzi w nim potencjał nowego superbohatera. Czy Rychu podoła zadaniu?

"Dreszcz" to przede wszystkim taczka dobrego, pozytywnego humoru i garść inspiracji muzycznych. Dla wszystkich tych, którzy słuchają podobnej muzyki, zachowanie Rycha będzie nie tylko śmieszyć, ale także coś przypominać - momenty, w których sami podobnie się czuli, słuchając danych utworów.

Jeśli zaś chodzi o humor - Jakub Ćwiek stworzył na kartach swojej książki stereotypowego podstarzałego rockmana, który właśnie przez to, że jest trochę przerysowany, tak nas śmieszy. Rysiek ma za nic polskie prawo, czy granice przyzwoitości - robi to, co lubi, co mu gra w duszy i nie przejmuje się, że "Nie wolno", czy "Nie wypada". To taki niesforny nastolatek zamknięty w ciele dojrzałego mężczyzny. Miło jest czasem poczytać o kimś, kto nie przejmuje się, co będzie jutro, tylko robi kolejne szalone rzeczy i nawet nie baczy na konsekwencje.

Fabuła "Dreszcza" nie jest specjalnie skomplikowana, ale na pewno świeża. Mamy polskie realia, interesującego głównego bohatera, mamy niemniej zajmujące postacie drugoplanowe (jak chociażby Alojz i Benjamin), trochę zagadki kryminalnej, a przede wszystkim - rocknroll i przyjemny chaos towarzyszący kolejnym stronom lektury. W książce nie powinno być miejsca na przypadkowość, a jednak, w miarę przewracania kolejnych stron, czujemy czasem, że historia zmierza donikąd. Szczególnie, gdy znienacka pojawia się Ekumen, który kompletnie zbił mnie z tropu. Nie zrozumcie mnie źle - podoba mi się kompletna nieprzewidywalność tej lektury, ale zastanawiam się, czy autor rzeczywiście miał wszystko od początku do końca zaplanowane.

Podoba mi się, że pan Ćwiek nie boi się używać mocnych słów, czy opisywać w swojej książce bohaterów z odmiennymi poglądami na świat i religię. "Dreszcz" nie zamyka się w bezpiecznej otoczce literatury współczesnej, z której kartek leje się poprawny, literacki język. On trochę rozrabia!

"Dreszcza" czyta się błyskawicznie. Wzrok idealnie ślizga się po kolejnych zdaniach i lektura książki idzie w zastraszająco szybkim tempie. Jednak nie mogę powiedzieć, że ten tomik pochłonął mnie bez reszty - odkładałam na bok bez żalu.

Ja kibicuję tej serii z całych sił i na pewno sięgnę po tom drugi. Za bardzo polubiłam się z Rychem i Alojzem (swoją drogą brawa dla autora za rozpisanie dialogów z tym drugim - facet mówi koszmarnie męczącym językiem, co potrafi zirytować, ale także dodać lekturze smaczku), żeby nie przeczytać o ich dalszych losach. Szczególnie, że czuję w kościach, że druga część będzie lepsza.