Książka zupełnie inna, napisana w innej formie, opowiadająca o innych czasach, niż pierwsze dwa tomy cyklu: "Zapach Mazur" i "Barwy Mazur". Ale po kolei.
Dziś świat płonie, a my rozpędziliśmy się na maksa i pędzimy ku nieuchronnemu, katastrofalnemu zderzeniu! Pędzimy zatracając ideały, autorytety, przyzwoitość, goniąc za zbędnymi rzeczami. Choć wielu pamiętających czasy PRL, wspomina je z sentymentem, to wielu nie chciałoby powrotu tamtych lat. I choć od upadku komunizmu minęły 32 lata, nie sposób zauważyć podobieństw między tym, co obecnie dzieje się w kraju, do czasów słusznie minionej epoki. Bieda, fatalna jakość krajowych produktów, cenzura, inwigilacja, propaganda, nakazy i zakazy, problemy z wyjazdem za granicę, niepewność jutra, kraj znajdujący się w stanie kryzysu gospodarczego i politycznego, to tylko niektóre aspekty ówczesnego życia. Czasy gomułkowskie opisane przez Małgorzatę Manelską w najnowszej powieści "Dotyk Mazur. Żółty kajet. Część 1" niektórym czytelnikom przypominają, a niektórym obrazują tę szaroburą rzeczywistość. Ale pokazują też, jak ludzie potrafili radzić sobie z niedogodnościami, potrafili się zorganizować i wzajemnie sobie pomagać. Uwidacznia to, jak bardzo na przestrzeni tych lat, w tym dzikim pędzie zmieniło się nasze społeczeństwo. Moje pokolenie, pamiętające ostatnie lata PRL marzyło o wielu niedostępnych dla przeciętnego Kowalskiego produktach, liżąc szyby Pewexu lub oglądając niemieckie katalogi OTTO, nie wspominając o zagranicznych podróżach. Szczęście mieli ci, którzy otrzymywali paczki z zagranicy, z różnymi produktami i dewizami, za które mogli je nabyć w tym przybytku luksusu, albo dzięki nim było ich stać na zakup nowych rzeczy, czy wczasy. Opisana w książce rzeczywistość lat 60 wciąż miała wiele wspólnego z latami okresu mojego dzieciństwa. Widać też, że i nasze marzenia były podobne do marzeń narratorki i głównej bohaterki książki Kasi Skrockiej. Dziewczyna to córka Trudy, jednej z głównych bohaterek wymienionych powyżej tytułów. Snuta przez nią opowieść nie ma podziału na rozdziały. Dotyczy okresu od jesieni 1967 do wiosny 1968 roku, więc jak wspomniałam na wstępie zupełnie innego okresu niż czasy umiejscowienia fabuły poprzednich tomów, chociaż i tym razem bohaterowie wracają wspomnieniami do przeszłości. Kasia właśnie przygotowuje się do matury. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości, pragnie podjąć pracę nauczycielki, aby wspomóc finansowo owdowiałą matkę. We dwie wiodą biedne, choć spokojne życie w Barwinach, niewielkiej mazurskiej wsi, w otoczeniu sąsiadów i przyjaciół. Jej największym marzeniem oprócz pomocy mamie jest marzenie o życiu lepszym niż tkwienie w kieracie niekończącej się roboty, podróżach i odkrywaniu wielkiego świata, czego z pewnością nie mógł jej dać Marcin Kotowicz, zakochany w niej chłopak z sąsiedztwa. Ci, którzy czytali "Zapach Mazur" i "Barwy Mazur" znają historię Kaśki oraz jej finał. Jednak dzięki opowieści młodej Skrockiej autorka rzuca nowe światło, na to, co kierowało dziewczyną, i jakie były okoliczności jej wyjazdu do Londynu z niejakim Lukasem Stawskim, tym samym porzucenia matki, chłopaka, którego uczucia odwzajemniała i Barwin. Możemy też lepiej zrozumieć zachowanie i rozterki Trudy. Dlatego, mimo, iż tę część można czytać oddzielnie, warto najpierw przeczytać poprzednie. Dla mnie nie jest to kontynuacja, a uzupełnienie historii części bohaterów wcześniejszych dwóch tomów. Bardzo czekałam na tę powieść i choć jest inna i brakuje mi niektórych bohaterów, z którymi się zżyłam, nie czuję się rozczarowana. Nie ma tu też tylu opisów Mazur, które pozwoliły mi niemal namacalnie poczuć ich klimat w poprzednich częściach, za to są przepisy na potrawy, a nawet na tradycyjny środek leczniczy. Jaki? Nie zdradzę ????
" Masz rację, najważniejsze jest szczęście człowieka! Kiedy czujesz, że coś jest dobre dla ciebie, nie odpuszczaj i tylko rób wszystko, żeby to zdobyć mimo wszystko!"
Katarzyna Skrocka była młoda, nienaznaczona wojennymi przeżyciami w takim stopniu, jak jej mama, czy wujostwo. Jak każdy młody człowiek marząca o rozwoju, poznaniu zmieniającego się świata, który był ciekawszy i barwniejszy niż szara, komunistyczna polska rzeczywistość, ale czy odnalazła szczęście? Jak wyglądało jej życie po wyjeździe do Londynu? Jakie wrażenia wywarł na niej ten wielki świat? Czy z Lukasem udało jej się stworzyć szczęśliwy związek?
Tego dowiemy się z kolejnej części zatytułowanej "Dotyk Mazur. Część 2", którego premiera już w styczniu. Niestety będzie to ostatnie spotkanie z bohaterami mazurskiej sagi, na które z jednej strony ogromnie się cieszę, z drugiej ciężko będzie mi się z nimi rozstać. Tymczasem szczerze polecam Wam tę sentymentalną, ale i dającą do zastanowienia nad tym, dokąd zmierzamy książkę. Książkę, która dzięki narracji młodej dziewczyny, może być pomocna w pokazaniu również współczesnym nastolatkom, jak wyglądało życie w PRL, aby docenili to, co mają, zrozumieli, co w życiu jest najistotniejsze i spojrzeli na świat inaczej. A tym, którzy nie czytali żadnego z trzech tomów, polecam koniecznie jak najszybsze nadrobienie czytelniczych zaległości. Gwarantuję, że zakochacie się w tej sadze, gdyż Pani Małgorzata zaczarowuje słowami białe kartki!