Gotujemy i jemy po to, aby przeżyć. To straszne, ale piękne równocześnie. Dla niektórych przesiadywanie w kuchni jest prawdziwą męką, dla innych czystym błogosławieństwem i gdyby mogli nie wychodziliby z niej ani na moment. Mogę śmiało stwierdzić, że przyrządzanie potraw stało się poniekąd dyscypliną sportową. W telewizji emitowane jest wiele programów w których to uczestnicy muszą w określonym czasie podać bajecznie wyglądającą potrawę i dobrze byłoby gdyby tak samo smakowała.
Moim zdaniem takie programy mają na celu przede wszystkim rozrywkę, ale też zachęcają ludzi przed odbiornikami do eksperymentowania na tym polu. Przecież jedzenie to czysta zabawa!
Dla tych, którzy nie mają pamięci do niekiedy skomplikowanych receptur lub szukają inspiracji przygotowywane są książki kucharskie. W swojej kolekcji mam kilka i uwielbiam je bardziej niż inne, które znajdują się na regale. Dzisiaj chcę Was zachęcić do zainspirowania się przepisami pana Morana, którego sentencję "Oddaj fartucha" zna chyba każdy Polak.
Zacznę od butowy i ogólnego wrażenia. Wydanie to nie jest imponujących rozmiarów, brakuje twardej oprawy, ale za to całość jest wydrukowana na dobrym i ładnym papierze. Trochę zawiodłam się okładką. Nie lubię, gdy egzemplarz jest odziany w miękką oprawę. Moim zdaniem, podczas intensywnego używania takiej książki szybciej ona się niszczy.
Każdy przepis uatrakcyjnia fotografia danej potrawy. Sądzę, że to pewne ułatwienie dla osób, które nie mają pomysłu jak udekorować czy podać gotowe danie.
Budowa receptur i sposób przygotowania jest przejrzysta. Każdy krok jest wyjaśniony w oddzielnych punktach, a pod niektórymi przepisami znajdują się ciekawostki, które nie są tylko interesujące lecz również przydatne.
Na plus również zasługują tabele, które zamieszczone są po wewnętrznej stronie oprawy. W łatwy sposób zostało przedstawione jakie przyprawy do czego pasują. Szukałam czegoś takiego już od dawna, więc tym bardziej cieszę się, że chociaż w małym stopniu moje potrzeby zostały zaspokojone.
Książka jest podzielona na trzy działy (słone, pikantne, słodkie), z czego pierwszy jest najbardziej obszerny. Moim zdaniem przepisy zamieszczone w tej publikacji znajdą akceptację, wśród osób jedzących mięso. Oczywiście można znaleźć receptury nie zawierające surowców pochodzenia zwierzęcego, ale jest ich mniej.
Największym minusem, który znalazłam podczas przeglądania tej publikacji jest to, że użyte surowce nie należą do tanich. Nie każdy będzie mógł sobie pozwolić na przyrządzenie większości z tych potraw, ponieważ składniki są dosyć drogie. Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest kolejna książka kucharska pisana w konwencji "Milion przepisów za 6 złotych", jednak oczekiwałam trochę bardziej tańszych składników, ale w różnych ciekawych wariacjach.
Podsumowując, polecam sięgnąć po książkę pana Moran. Moim zdaniem zbiór przepisów jego autorstwa stanowi ciekawą inspirację do dalszych podbojów w kuchni. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Polecam!