Fannie Flag znów nie daje się rozczarować czytelnikom. Opowiada historię zwykłego miasteczka Elmwood Springs, które dzięki swojej zwykłości staje się małym rajem na Ziemi. Mieszkańcy tej małej mieściny są różnymi ludźmi, ale dzięki tej swojej różności są wspaniali. Czytając o sąsiadce Dorothy ma się niemal ochotę pójść do jej domu i porozmawiać o wszystkim i niczym. Doświadczonej przez los fryzjerce Tot Whooten można poświęcić kondycję swoich włosów, choćby dlatego, że jest miejską męczennicą. Elner Shimfissle jest babcią, którą każdy chce w życiu mieć, a kot Sonny, to kot Sonny. Akcja książki jest dosyć zawiła jak na ostatnie poczynania pani Flag, kilka razy trzeba wrócić do poprzedniej strony, żeby poukładać sobie wydarzenia... Ale jak to zazwyczaj u tej autorki: SPRAWIEDLIWOŚCI STAJE SIĘ ZADOŚĆ, chociaż nie w najprostszy sposób.
gorąco polecam wszystkim domownikom oraz tęskniącym za domem...