Oj, jak mnie rozczarowała ta książka. Liczyłam na dobrą zabawę, a tylko się zirytowałam. Po pierwsze i przede wszystkim przydałaby jej się porządna korekta. Pod względem językowym ? niemalże klęska. A ma to być książka dla dzieci, więc tym bardziej boli. Poza tym główni bohaterowie są absurdalnie nierzeczywiści. Trzęsące się kolana Pana Pingwina lub jego niechęć do zimna, albo pająk, który ciosami kung-fu potrafi powalić dorosłego mężczyznę. Że już nie wspomnę o pani, która potrafi naprawić wszystko i chodzi z gołębiem na głowie, samolocie z kukułki z zegara lub przebraniu gołębia za chomika. Jednym słowem nie należy nawet próbować zrozumieć wydarzeń. Przeczytać i zapomnieć. A może nawet i czytać nie warto.