"Był małym owadem, który wpada w pajęczynę, z której nie ma ucieczki."
Beatriz Osés atrakcyjnie kontynuuje opowieść o niecodziennych przygodach Erika Voglera w roli nastoletniego detektywa. Trudno nie obdarzyć młodej postaci sympatią, a dlaczego opisywałam już podczas wrażeń czytelniczych z pierwszym tomem serii, zerknijcie zatem do "Detektyw Erik Vogler i zbrodnie białego króla". W drugiej odsłonie cyklu Erik wyjeżdża do północnych Włoch, nad jezioro Como, do luksusowego uzdrowiska, elitarnego ośrodka termalnego. Ma poddać się kuracji wypoczynkowej po niedawnych koszmarnych zdarzeniach w Bremio, związanych z postacią seryjnego mordercy o szachowych zamiłowaniach.
Chcąc, nie chcąc, Erik skazany jest na towarzystwo babci Berty, z którą wciąż nie potrafi nawiązać ciepłych relacji, choć z większym szacunkiem do niej podchodzi. Po przybyciu do ośrodka chłopak już na wstępie atakowany jest niezbyt przyjacielską niespodzianką, którą znosić będzie musiał aż do końca wypoczynku. Tylko, czy naprawdę czeka go wypoczynek? A może intensywne zajęcia w charakterze śledczego? W końcu zamiast relaksujących zabiegów jest świadkiem makabrycznego incydentu. Rozwikłanie zagadki wydaje się oscylować wokół drobnego przedmiotu, miniaturki kremowej figurki wyrzeźbionej w onyksie. Co frapujące, konfrontacja ze zbrodnią wymyka się szablonowym rozwiązaniom. Czy Erik, właściciel imponującej kolekcji minerałów, zdoła właściwie zinterpretować drobne wskazówki, aby nie tylko trafić na dające się potwierdzić ślady zabójstwa, ale również ustalić tożsamość czarnego charakteru?
Przyznam, że chociaż powieść skierowana do młodych czytelników, to jednak przyjemnie się w niej poruszałam, z uśmiechem przyglądałam się perypetiom kluczowej postaci, która za punkt honoru miała przyciągać wyjątkowe kłopoty, krzyżując plany swoje i innych. Doceniłam ciepłą dawkę humoru w ciemnych cieniach kryjących się w scenariuszu zdarzeń. Akcja przebiegała w dynamicznych rytmach, co sprawiała, że szybko wczułam się w losy bohaterów, życzliwie im kibicowałam i niecierpliwie czekałam, co dalej przyniesie opowieść. W tym tomie zabrakło mi głębi w konstruowaniu intrygi, ciut za szybko wpadłam na tożsamość złego charakteru, ale nie zepsuło to znacząco spotkania z książką. Zajmująca przygoda, pozwala złapać pozytywne wibracje i wprawia w dobry nastrój, już oglądam się za kolejnymi odsłonami serii. Swoją drogą, przeczytałabym napisaną w podobnym stylu powieść dla starszych miłośników kryminałów.
Opinia bierze udział w konkursie