SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Debiutant

Autor:

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo HarperCollins Publishers
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Ilość stron 272
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

We wtorki i piątki Stephen Worthington wykłada na uczelni. W weekendy chodzi na obiad do rodziców. Kilka razy w tygodniu ćwiczy na siłowni z młodszym bratem, a wieczorem wraca do domu o rozsądnej godzinie. Zawsze sam.
Stephen ma tylko jeden problem, który nazywa się Julia Wilde. Najbardziej nieposkromiona studentka, jaką spotkał. Nieuprzejma, prowokująca, nieznośnie irytująca. Stephen nie może się doczekać końca semestru, żeby Julia wreszcie zniknęła mu z oczu.
Życie jest jednak pełne niespodzianek. Pewnego wieczoru Stephen trafia do mieszkania Julii. Nagle staje się uczniem w sypialni wyrafinowanej bogini seksu.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: HarperCollins Publishers
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 145x215
Ilość stron: 272
ISBN: 978-83-276-2933-3
Wprowadzono: 23.05.2017

RECENZJE - książki - Debiutant - SJ Hooks

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 8 ocen )
  • 5
    7
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

polecanekobietom.blogspot.com

ilość recenzji:283

brak oceny 26-08-2017 18:40

Opisałam już sporo książek przez te kilka lat a jeszcze więcej ich przeczytałam. Jedne podobały mi się mniej inne więcej, ale za każdym razem gdy jakąś polecałam kierowałam się swym gustem czytelniczym. W dużej mierze pokrywał on się z większością opinii na forach. Poprzednia pozycja którą umieściłam we wcześniejszym poście już taka nie była. Sporej części osób się podobała a mi wręcz odwrotnie. I kolejna trafia mi się taka, która opinię ma taką sobie a ja lepiej spędziłam z nią czas niż z tamtą wcześniejszą. Dlatego zawsze warto kierować się własnym instynktem literackim.... To co podoba się mi, nie koniecznie musi podobać się tobie...


Po tą książkę sięgnęłam dla tego że obiło mi się o uszy iż opowiada o profesorze i jego uczennicy. Podobna fabuła była w Piekło Gabriela i chciałam porównać. Oczywiście zdawałam sobie sprawę że nie będzie lepsza ale miałam nadzieję że będzie podobna.


No i cóż ta pozycja jest lekka i przyjemna. Nie ma głębokich rozmyślań i wielkich wzlotów i na swój sposób jest bardzo naiwna. Ale niewątpliwie rozbawiła mnie i wciągnęła w swój świat. Stephen, nasz niedoświadczony, nieśmiały, zakompleksiony i pełen niewiary w siebie profesor dla którego życie sprowadza się do rutyny. Na uczelni przed studentami nie ma problemu z okazywaniem swej pozycji. Zupełnie inaczej jest jednak w życiu codziennym w którym to stara się być niezauważonym. Nie musi się z reszto zbytnio starać gdyż jego wygląd zewnętrzny odstrasza potencjalnie zainteresowane kobiety. Ale Stephen w swej naiwności jest strasznie uroczy i jego rozważania w trakcie czytania były naprawdę zabawne, choć trzeba je brać z dużym przymrużeniem oka.


Oczywiście przeciwieństwem naszego profesora jest urocza studentka Julia, która wbrew pozorów w tej części jest dość tajemniczą postacią. Wiele o niej nie wiemy, gdyż nie opowiada o sobie ale wiemy na pewno że jest osobą otwartą. Nie ma najmniejszego problemu z mówieniem o swoich potrzebach seksualnych. Nie wiemy o czym myśli i co siedzi w jej głowie gdyż ta część jest przedstawiana oczami Stephena, ale ukrywa wiele tajemnic i myślę że druga część może przynieść nam wiele niespodzianek. Co prawda mam też przeczucia że nasz profesor nie pokazał jeszcze pełni swej namiętności i może okazać się że drzemie w nim potrzeba kontroli i władzy.


W tej części Julia bierze na siebie edukację profesora w sferze intymnej. Niespodziewane spotkanie przenosi ich w świat zakazanych kontaktów, gdyż na uczelni panuje zakaz obcowania nauczycieli ze swymi uczniami. A jednak żadne z nich nie chce zrezygnować. Spędzają urocze chwile raczej pod dyktando Julii która pozwala Stephenowi przyswajać swoją cielesność i seksualność.


Z uwagi na fakt iż jest to erotyk muszą być i sceny erotyczne. Ale tu kolejny plus gdyż są podane w dość subtelny sposób. Nie ma zanadto wulgaryzmów przez co stanowiła dla mnie miłe rozluźnienie. Nie jest to literatura po której zrobimy wielkie "ooooooo" ale można spędzić przy niej miłe chwile. Rozluźnia, wciąga i momentami rozśmiesza więc czego chcieć więcej w te letnie popołudnia. A tak apropo nie będzie tu nieziemskich przystojniaków i kobiet przypominających modelki. Postacie nie są idealne i to czyni ich bardziej realnymi, choć szczerze nie spotkałam takiego nieśmiałego dżentelmena i raczej mało realne w ówczesnym życiu ale byłoby miło tak kogoś wyedukować :-)


Daje tej pozycji mocne sześć punktów i z pewnością sięgnę po tom drugi a decyzję czy po nią sięgać zostawiam wam samym... Do zobaczenia za niedługo...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Justowa

ilość recenzji:1

brak oceny 29-06-2017 21:08

Tak ten świat jest już skonstruowany, że panowie oglądają filmy porno a my, kobiety czytamy nasze erotyki. Nie ma się co oszukiwać. Tak wygląda rzeczywistość. Sięgamy po książki, bo są subtelniejsze, bo lepiej oddają uczucia, bo kobiety w mniejszej części potrzebują doznań wzrokowych niż panowie. I do czego to prowadzi? Panowie mają wygórowane oczekiwania, co do wyglądu kobiet, a panie chcą idealnych bohaterów, którzy nie tylko spełnią ich oczekiwania w łóżku, ale będą też rozumieli je bez słów, spełniali wszystkie jej zachcianki i dbali o nie jak tylko się da najlepiej. Jedni i drudzy oczekują za dużo. Czytamy o ideałach, które nie istnieją. Jednak te chwile są nam potrzebne. Lubimy czuć, że może być w stu procentach idealnie.
Kolejnym faktem jest to, że mamy swoje fantazje. Każdy lubi coś innego. Każdy szuka czegoś innego. Jednak są pewne stałe. Można by rzec, że istnieje kanon fantazji seksualnych. Nie da się ukryć, że na pewno wśród nich jest relacja profesor- uczennica. Chyba tym sugerowała się S.J Hooks tworząc powieść debiutant. Wydaje się, że ten motyw musi się sprzedać, bo jest ponadczasowy. Czy faktycznie dobrze wybrała.
Otóż książka moim zdaniem będzie się dobrze sprzedawać. Ja koło niej nie mogłabym przejść obojętnie. Nie tylko ze względu na motyw wynikający z opisu lecz przede wszystkim dzięki seksownej okładce. Czarno- białe zestawienie w połączeniu z czerwienią ma dla mnie to coś i zawsze wpada mi w oko. Od razu widać, że treść utworu będzie zmysłowa a przecież tego od tej książki oczekiwałam.
Miłość i pożądanie to, to czego chciałam od tej powieści i wiecie, co? Tego właśnie nie dostałam. Pożądanie w scenach erotycznych owszem było. Same sceny zbliżeń też do najgorszych nie należą, ale brakowało mi pożądania, które powinnam poczuć ja. Wiecie jak to jest. Czytacie książkę i nad Waszą głową pojawia się taka chmurka w niej takie "a! Ja też chcę tak jak ona". Nie, tym razem tego nie miałam. Czytałam tę historię i nie angażowałam się w nią emocjonalnie, niestety. Nie powiem, że mnie nie wciągnęła, bo pochłonęłam ją w dwa dni. Jednak czytałam i ciągle czekałam na więcej, a więcej niestety nie nadeszło.
Autorka porzuciła schemat, w którym to on musi być doświadczonym i pewnym siebie bogiem seksu. Stworzyła niedoświadczonego wykładowcę i niegrzeczną, wręcz arogancką uczennicę, która go uwodzi i prowadzi po ścieżce seksualnych przeżyć. Pomysł wart uwagi. W końcu ile można czytać o idealnych mężczyznach. Warto w końcu pokazać, że kobiety też potrafią. Jednak wykonanie tej idei nie jest do końca udane. Autorka chyba przegięła w drugą stronę i stworzyła bohatera, który dla mnie był całkiem aseksualny. Jak czytam o facecie mającym 33 lata, który ubiera się jak dziadek, nosi przedziałek, nie chodzi na imprezy tylko czyta książki i uwaga... nie wie do czego służy Facebook to niestety nie jest on dla mnie ani trochę atrakcyjny. Gdzie on się uchował i co on ma w głowie, pytałam się czytając tę lekturę. Z kolei postać gorącej Julii jest moim zdaniem niedopracowana, bo tak na prawdę przeczytałam całą powieść i wydaje mi się, że nadal nie znam tej dziewczyny. Niby pod koniec książki odsłania ona jakieś karty, ale o nadal jest niepełny obraz.
Nie pełna jest też moim zdaniem fabuła, bo para spotyka się, uprawiają seks, spotykają się ze znajomymi... Powiedzmy, że prowadzą swoje normalne życie i... i nagle musi pojawić się jakiś problem. Tak to już działa, że w każdej książce musi pojawić się jakiś kłopot do rozwiązania. Coś się musi stać, bo inaczej nie było by akcji i było by nudno. Problem w tej powieści pojawia się bardzo nieoczekiwanie. Na chwilę odrywam wzrok od książki i myślę "O rany! No co się stało?! Co on zrobił?!", a po chwili w moje głowie pojawia się myśl "Serio?! O to chodzi?! No, nie wierzę!", bo kłotnia między Julią a Stephanem jest moim zdaniem wymyślona na siłę. Musiało być tak, że tych dwoje się posprzecza, więc autorka musiała tylko wymyślić o co i niestety wymyśliła najbardziej błahy powód. Mam wrażenie, że to było pierwsze, co przyszło jej do głowy, bo pasuje do motywu fabuły. Na prawdę, mogła się bardziej postarać. Ta kłótnia i to co działo się dalej nie miało już sensu i książka wiele straciła w moich oczach przez ten epizod.
Gdybyście spytali mnie czy polecam tę książkę to powiem tak, moim zdaniem nie jest to erotyk wart uwagi. Poleciłabym Wam w tej dziedzinie inne tytuły. Jednak nie znaczy to, ze ta książka jest zła. Ona jest inna. Inna od tego czego oczekiwałam i dlatego ja czuję się rozczarowana. Dziewczyny, jeśli lubicie nieśmiałych facetów i metamorfozy bohaterów to ten utwór na bank Was zadowoli, warto dać mu szansę. Ja sama chętnie spotkam się z bohaterami czytając drugi tom utworu. Kto wie, może wtedy i ja zauważę w Stephanie to coś, co dostrzegła Julia?

Czy recenzja była pomocna?

Miasto Książek

ilość recenzji:224

brak oceny 22-06-2017 12:19

Stephan we wtorki i piątki prowadzi na studiach wykłady z literatury. Jedna z jego studentek bardzo działa mu na nerwy, ponieważ ma bardzo nietypowy styl, jest bezczelna i ciągle się wtrąca. Jednak pomimo tego, to inteligentna osoba, a jej argumenty są bardzo przekonywające. Czy romans między studentką a profesorem jest możliwy? Jak panna Wild wpłynie na Stephana i jak zmieni jego życie?

Na początku coś o czym muszę wręcz powiedzieć, to to wydanie! Jakie ono jest cudne! Ta okładka jest boska! Uwielbiam takie, a ta przyciąga zdecydowanie uwagę czytelnika! ?

Już na samym początku widać, że autorka złamała pewien schemat i to nie facet jest bogiem, tylko kobieta. To ona wprowadza mężczyznę w erotyczne sfery i uczy go wszystkiego po kroku. To już na sam początek zasługuje na pochwałę.

Powiem tak, nie licząc tego złamania schematu, książka niczym więcej się nie wyróżnia. Jest jak każdy romans, od nienawiści do miłości, potem kryzys i próba naprawienia tego. Nic nowego, prawda?

Główni bohaterowie są ciekawie wykreowani, ale czasami miałam wrażenie jakby autorka specjalnie próbowała ich na siłę poróżnić. Nie rozumiem, czemu miałoby to służyć, ale no cóż. Stephan to taki typowy samotnik i introwertyk. Dla niego najważniejszy jest porządek, schemat i książki. Za to Wild to jego kompletne przeciwieństwo. Bogini seksu, śmiała i otwarta na ludzi. Nie wstydzi się swojego ciała i lubi wyrażać wszystko w dosłowny sposób. Jednak i tak jest najlepszy przyrodni brat Stephana, Matt. Ten gość jest genialny. Jego teksty rozwalały system i ja nie mogłam pozbyć się banana z ust, gdy on się pojawiał ?

Książka jest napisana bardzo lekkim i przyjemnym stylem. Nie nudzimy się przy niej, ale przeżywamy wzloty i upadki głównych bohaterów. Trochę żałuję, że poznajemy bliżej tylko historię Stephana, a nie Panny Wild no, ale może w drugim tomie to się zmieni.

Także, moim zdaniem Debiutant to dobra lektura na jeden, góra dwa wieczory. Lekka, niezobowiązująca lektura, która sprawi, że będziecie się uśmiechać lub wściekać z tego co robią główni bohaterowie. Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Panny Wild i Stephana, dlatego czekam już na Absolwentkę!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Upadły czy Anioł

ilość recenzji:75

brak oceny 21-06-2017 19:49

Powieści erotyczne zdobywają coraz większą rzeszę fanów...jednak nie każdy lubi na początek rzucać się na głęboką wodę, dlatego też osoby, które planują zacząć przygodę z tego typu literaturą śmiało mogę sięgać po książkę "Debiutant"... A dlaczego?

"Debiutant" to powieść bardzo delikatna, jeśli chodzi o erotyczną odsłonę. Autorka sceny łóżkowe tworzyła bardzo skromnie...zrobiła zarys, a reszta należy do wyobraźni czytelnika. Literatka nie przesadza także z wulgarnym słownictwem, aczkolwiek z niego korzysta. Dlatego też osoby mało doświadczone w literaturze erotycznej nie poczują się skrępowane czy zawstydzone.

A co dla tych bardziej doświadczonych czytelników? Pozostaje jedynie fabuła o zakazanym związku...

Stephan jest młodym wykładowcą, który głównie skupia się na pracy i nie ma zbytniego doświadczenia w związkach z kobietami. Na jego wykłady chodzi Julia, która często go irytuje. Pewnego wieczora przypadkiem na siebie wpadają...i tak rozpoczyna się ich zakazany romans. Romans, który ma opierać się tylko na seksie, na niczym innym i ma zostać tajemnicą... Julia wprowadzi Stephana do świata rozkoszy, ale czy jemu to wystarczy? Czy nie zapragnie czegoś więcej?

Główna para bohaterów to ciekawa mieszanka, gdyż są całkowitymi przeciwieństwami. On uporządkowany, Ona chaotyczna. On niedoświadczony, Ona aż za bardzo. On uczuciowy, Ona...
Zazwyczaj w powieściach to mężczyzna jest tym zimnym, doświadczonym osobnikiem a kobiety tymi nieśmiałymi istotami. W tej powieści sytuacja jest odwrotna i szczerze powiedziawszy taka perspektywa mi się podobała.
Bohaterów można szybko obdarzyć sympatią, ale trudno wyrobić sobie konkretny pogląd na ich temat. Niby ich kreacja nie jest zła, ale coś w niej brakuje.

Fabuła nie jest zbytnio rozbudowana. Główny motywem jest oczywiście zbliżenie intymne bohaterów, oraz wahania i rozmyślenia Stephana. Autorka skupiła się na tej parze i bardzo skromnie umieściła po bokach inne postacie i inne wątki.

Czytanie powieści jest szybkie, gdyż pisarka pisze lekkim piórem, ale czy jej styl zachwyca?...jest prosty, dialogi są naturalne, ale chwilami wszytko wydaje się być drętwe, niepasujące do chwili, opisanej sytuacji.
Autorka postawiła na szybkie tempo wydarzeń, i choć jestem fanką szybko rozwijającej się fabuły, tym razem nie odczułam klimatu - romantyzmu, tajemnicy czy napięcia pomiędzy parą bohaterów. Nie odczułam także napięcia erotycznego, jakie powinno towarzyszyć bohaterom.

"Debiutant" jest to powieść idealna dla osób planujących rozpoczęcie przygody z literaturą erotyczną. Nie jest to utwór wymagający, ani bulwersujący. Jest to prosta historia o dwojgu ludzi, którzy odnajdują się w swoim towarzystwie i którzy lubią cielesne igraszki.
Osoby, które mają większe doświadczenie z tego typu literaturą w trakcie czytania mogą odczuwać lekkie znużenie, gdyż ogólnie rzecz ujmując, jest to cnotliwy erotyk.

Czy recenzja była pomocna?

Czasem tak jest

ilość recenzji:1

brak oceny 17-06-2017 23:45

Powiem szczerze, że w erotykach niewiele potrafi mnie zaskoczyć, a jednak "Debiutant" miał tę moc i spowodował u mnie niedowierzanie. Jednak czy zaskoczenie było pozytywne? Przekonajcie się sami...

Zaczniemy dziś od okładki, która bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Uwielbiam takie zestawienie kolorów i zawsze przyciąga ono mój wzrok. Tym razem nie było inaczej, ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby okładka książki wydawnictwa Harper Collins nie przypadła mi do gustu.

"We wtorki i piątki Stephen Worthington wykłada na uczelni. W weekendy chodzi na obiad do rodziców. Kilka razy w tygodniu ćwiczy na siłowni z młodszym bratem, a wieczorem wraca do domu o rozsądnej godzinie. Zawsze sam. Stephen ma tylko jeden problem, który nazywa się Julia Wilde. Najbardziej nieposkromiona studentka, jaką spotkał. Nieuprzejma, prowokująca, nieznośnie irytująca. Stephen nie może się doczekać końca semestru, żeby Julia wreszcie zniknęła mu z oczu. Życie jest jednak pełne niespodzianek. Pewnego wieczoru Stephen trafia do mieszkania Julii. Nagle staje się uczniem w sypialni wyrafinowanej bogini seksu."

Stephen jest wykładowcą na uczelni. To mężczyzna niezwykle poukładany i pedantyczny. Jest młody, ma raptem 33 lata i przystojny, lecz pod warstwą niemodnych ubrań i staroświecką fryzurą trudno to zauważyć. Taka "Brzydula" w męskiej wersji. Jego poukładane życie od jakiegoś czasu burzy pewna studentka, wyjątkowo pewna siebie o ekstrawagancka. Zdawać by się mogło, że nasza para nie pała do siebie sympatią... ale czy na pewno?

Julia - piękna studentka, która uwielbia denerwować Stephena - denerwować, ale i podniecać. Jest tajemniczą dziewczyną, całkowicie inną od ideału o jakim marzy profesor, o ile taki ideał istnieje. Jest niepoukładaną bałaganiarą, ale... jest też seksualnym marzeniem każdego mężczyzny. I ten właśnie ideał zwraca uwagę na naszego, skromnego nauczyciela...

Kiedy tych dwoje spotyka się po za salą wykładowczą, wiele może się zdarzyć, tylko jak skromny i niedoświadczony profesor poradzi sobie z zaspokojeniem seksualnego wampa? Czy to jest możliwe? Powiecie, że koligacje profesor - studentka były w literaturze już wiele razy - owszem były, ale ja pierwszy raz czytałam powieść po pierwsze z punktu widzenia mężczyzny, a po drugie mężczyzna ten jest całkowicie niedoświadczony seksualnie i to profesor staje się uczniem swojej studentki. Dwie skrajności, ale jak to mówią "przeciwieństwa się przyciągają".

Erotyk, pisany z narracją męską... Opowiada mężczyzna, który ma niewielkie doświadczenie z kobietami, a który dla tej jedynej jednak jest od razem bogiem seksu... Powieść pokazuje nam też, że mężczyźni również mają swoje kompleksy i że często są one związane ściśle z naszą, kobiecą biernością i zbyt wielkimi oczekiwaniami. Wszystko to jest opisane powoli, spokojnie, słowo po słowie, tak, żeby nie umknął nam żaden szczegół fabuły. Wyjątkowe jest też to, że mało tutaj wulgaryzmów, a seks opisany jest subtelnie i nie ma go w nadmiarze.

Mi się podobało, mimo tego, że autorka chwilami przesadzała z pewnymi zachowaniami zwłaszcza profesora, który był tak nieśmiały, że wstydził się własnego cienia. Nie jest to może dzieło wśród erotyków, ale daje sporo humoru, świeżości i odskoczni. Cóż można chcieć więcej od tego typu literatury.

Czy recenzja była pomocna?

quidportavi

ilość recenzji:1

brak oceny 11-06-2017 17:44

Stephen Worthington jest wykładowcą na uniwersytecie. Jego życie jest do szpiku kości przewidywalne. Nudne. Dzień po dniu powtarza ten sam schemat, w który wliczają się wykłady, odbywające się we wtorki i piątki, na których spokój jego duszy zakłóca jedna ze studentek. Julia Wilde za nic ma ogólnie przyjęte zasady. Głośno mówi co myśli, wiecznie zapomina zwracać się do Stephena per ?profesorze? i skrupulatnie dba o to, aby na każdych zajęciach zagrać na nerwach wykładowcy. Stephen szczerze nie trawi tej dziewczyny? aż do pewnego wieczoru, kiedy to niespodziewanie trafia do jej sypialni. Tam rolę się odwracają. Teraz to Julia będzie uczyć swojego profesora łóżkowych sztuczek. Co z tego wyniknie? Jak rozwinie się ta dziwna relacja? Czy związek wykładowcy ze studentką ma jakąkolwiek rację bytu? Sprawdźcie sami!

LEKKO, PRZYJEMNE, EKSPRESOWO
Okej, coś czuję, że recka nie będzie zbyt długa. W sensie? to był erotyk. Nie wiem, jak jest w waszym przypadku, ale ja od takich książek nie wymagam zbyt wiele. Mają mnie odmóżdżyć, mają pozwolić mi przez te kilkanaście godzin wyłączyć myślenie. W przypadku erotyków nie oczekuję ani jakichś ambitnych wątków, ani czort wie jakiej historii. Ma być miło. A jeżeli książka w jakiś sposób mnie zaskoczy, to miło z jej strony ;).W szale poprawek i zaliczeń Debiutant spadł mi właściwie z nieba i okazał się odmianą strzeloną w dziesiątkę. Przeczytałam go w jakieś półtora dnia i właściwie byłam zaskoczona, kiedy się skończył. Pieruńsko szybko mi się go czytało, co liczę mu na plus ? z Greyem np. męczyłam się blisko tygodnia :?) W zasadzie byłam pewna, że to taka jednorazowa przygoda? ale może sięgnę po kolejny tom, kto wie? Wszystko będzie zależeć od mojego humoru chyba, bo właściwie z miłą chęcią dowiem się jak skończy się historia Julii i Stephena :).

ZAMIANA RÓL
Wiecie co wyróżnia Debiutanta? Bohaterowie. Pierwszy raz spotkałam się z erotykiem, w którym to nie kobieta, a facet jest tym niedoświadczonym, wstydliwym i niepewnym. Muszę przyznać, że była to miła, udana odmiana. Stephen przeważnie rozbrajał mnie swoją niewiedza i brakiem doświadczenia, był niesamowicie słodki. Jednak chwała niebiosom, że Hooks nie uczyniła z niego trzydziestoletniego prawiczka, o to byłoby moim zdaniem przegięciem. Podobało mi się to, jak stopniowo główny bohater rozwijał się i zmieniał. Wyszło to bardzo naturalnie i jestem pewna, że w kolejnym tomie Stephen nadal będzie się zmieniać, ewoluować. W zasadzie to dla tej przemiany mam ochotę na kolejny tom. Nie, Stephen nijak nie nadawał się na książkowego męża, na książkowego narzeczonego ani nic z tych rzeczy. Dla mnie jest on takim obiektem eksperymentalnym do obserwacji. Bardzo sympatycznym obiektem ;).
Z kolei Julia w Debiutancie odgrywa rolę tej obeznanej w temacie seksu, otwartej, śmiałej i bezpruderyjnej. I tu znowu Hooks należą się pochwały za smak, z jakim wykreowała tę dziewczynę. Bo wiecie, mogła z niej zrobić jakąś zdzirę, mogła stworzyć coś ohydnego, wulgarnego i odstraszającego, ale nie popełniła tego błędu. Julia jest po prostu piekielnie pewną siebie i nowoczesną dziewczyną, a przy tym charakterną i niesamowicie inteligentną. Żadnych Anastasii i wewnętrznych bogiń! Szczerze polubiłam Julię za jej sposób myślenia, za podejście do łajzowatego Stephena i?. no, za całokształt ;)
Oprócz tej dwójki w książce przewija się kilka postaci, ale nie są one zbyt istotne. Są, żeby być ? nic poza tym, więc nie widzę sensu w dokładniejszym opisywaniu ich.

GRZEZNY EROTYK
Co jeszcze przypadło mi do gustu? Cóż, zdecydowanie język, jakim posługiwała się autorka. Nareszcie oszczędzono mi kut**ów, chu*ów i innych wulgaryzmów typowych dla erotyków. Hooks sprytnie wybrnęła z konieczności używania konkretnie tych najostrzejszych zwrotów ? wszystko było opisane z perspektywy Stephena, który był dżentelmenem, a do tego profesorem literatury angielskiej, tak więc podświadomie dbał o słownictwo i brzydził się wulgaryzmów. Kurcze, nawet nie wiecie jakie to dziwne uczucie czytać erotyk, w którym seks jest nazywany np. ?zbliżeniem?, na członka nikt nie mówi ?ku*as?, tylko ?penis? no i generalnie wszystko jest jakieś takie ładne i nieodpychające. Jak dla mnie bomba ;).

GDZIE CI MĘŻCZYŹNI?
Ano właśnie tu, w Debiutancie. Jak już wspomniałam narratorem jest tu nie kobieta, tak jak w przypadku większości książek tego typu, a facet ? Stephen. Muszę przyznać, że to była przyjemna odmiana. W prawdzie nie poczułam się, jakbym weszła w męski umysł i zgłębiła jakieś nieznane mi jego tajniki, bo główny bohater nie bardzo zaliczał się do przedstawicieli płci brzydszej, ale na pewno dzięki temu zabiegowi miałam spory ubaw, bo i Stephehn nieświadomie umiał bawić zarówno Julię, jak i mnie. Jego przemyślenia były rozbrajające, jego problemy i wahania komiczne, jego logika tak dziwna, że aż fajna. Jednym słowem uważam, że Stephen spisał się jako narrator, za co Hooks należą się gratulacje.

*CYK CYK CYK* ŚWIERSZCZE
Z jednej strony jestem zadowolona z tego, że seks w książce był opisany smacznie, bez żadnego rozpadania się na kawałki i temu podobnych, a z drugiej żałuję, że najbardziej emocjonującym fragmentem Debiutanta było zabijanie pająka przez Stephena. No, i może jeszcze wizyta w klubie dla gejów, chociaż nawet z tym pająk wygrywa. Brakowało mi jakichś ostrzejszych zwrotów akcji, jakiejś solidnej dramy. Aczkolwiek mam przeczucie, że w kolejnej części będzie takich wątków więcej, a przynajmniej na to wygląda. Cóż być może kiedyś się o tym przekonam ;).


KURSYWA? A PO CO?
Jestem zawiedziona tym, jak zredagowano tekst książki. W Debiutancie mamy do czynienia z wiadomościami, z fragmentami facebookowych postów, z tytułami różnych powieści? i żaden z tych elementów nie został wyróżniony nawet najprostszą kursywą. Tekst jest ciągły, czcionka się nie zmienia, nie ma ani pogrubień, ani wspomnianej kursywy. To wprowadza lekki zamęt, bo musimy się domyślać co jest postem z FB Julii, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy SMS, itd. Co zabawne, gdzieś tam pod koniec książki nagle pojawiły się tytuły pisane kursywą, ale było to może 3% z tego wszystkiego, co powinno być napisane w jakiś inny, odmienny sposób.


WARTO?
Kurcze, jeśli wiecie, że lubicie literaturę tego typu, to jak najbardziej. Debiutant to gwarancja relaksu i możliwości zaczerpnięcia głębokiego oddechu. Prze treść się śmiga, niejednokrotnie z uniesionymi u w uśmiechu kącikami ust. Jeśli więc szukacie czegoś naprawdę lekkiego, czegoś na jeden wieczór, co pozwoli wam się odprężyć, ale nie zostanie w waszej pamięci zbyt długo, to Debiutant może przypaść wam do gustu :)

Czy recenzja była pomocna?