SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Daddy Cool

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Editio
Oprawa miękka
Liczba stron 280

Opis produktu:

Jeśli istnieje coś, czego absolutnie nie powinna robić nauczycielka najmłodszych klas elitarnej katolickiej szkoły, to z pewnością jest to nawiązywanie intymnych relacji z ojcem swojego ucznia. Nawet jeśli jest najbardziej seksownym i pociągającym mężczyzną świata, a do tego zrobił dosłownie wszystko, co było w jego mocy, by zapisać swojego syna właśnie do tej szkoły i tej klasy. Surowych zasad nie wolno bezkarnie łamać.Daddy Cool to pełna humoru i uroku opowieść o miłości, która nie chciała odejść do przeszłości. A także o drugiej szansie i odwadze wykraczania poza ustalone schematy. To również historia o wybaczeniu.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Editio
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 140x208
Liczba stron: 280
ISBN: 9788328353992
Wprowadzono: 11.07.2019

RECENZJE - książki - Daddy Cool - Penelope Ward

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 3 oceny )
  • 5
    2
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Miasto Książek

ilość recenzji:224

30-04-2020 17:25

Francesca pracuje jako nauczycielka w elitarnej katolickiej szkole. Od zawsze marzyła by uczyć i teraz to się spełniło. Nie chce w żaden sposób narazić się na utratę swojego stanowiska. Nowy rok szkolny nie będzie dla niej prosty, ponieważ wśród nowych uczniów pojawia się chłopiec z tatą, którego główna bohaterka zna aż za dobrze. Jej emocje zaczynają szaleć, a życie, które musiała poukładać po jego odejściu, znowu się chwieje. Co on tutaj robi? Jak ją znalazł? Jak to wszystko się potoczy? Czy kariera będzie ważniejsza od miłości?




Autorka jest znana ze swoich romansów, dlatego miałam przeczucie, że ta powieść będzie dobra. Zaczynając już pierwsze strony od razu się w tym potwierdziłam. Książka jest napisana z dwóch perspektyw czasowych: przeszłość i teraźniejszość. Z tej pierwszej dowiadujemy się, jak bohaterowie się poznali, jak układały się ich losy, co ich łączyło. A z drugiej to wiadomo, bieżące wydarzenia.





Bohaterowie bardzo przypadli mi do gustu. Francesca to kobieta bardzo wrażliwa, która wiele przeszła, a jej równowaga ponownie zburzona. Nie miała w życiu łatwo i ze wszystkim musiała sobie radzić sama. Teraz będzie musiała podjąć kilka ważnych decyzji i postanowić o swojej przyszłości.

Mackenzie zaś miał w życiu trochę łatwiej, zawsze kochany, wspierany i nie mający problemów finansowych. Swoją pracą szybko odniósł sukces. Gdy miłość zawitała do jego drzwi, jego życie diametralnie się zmieniło i po kilku latach chce to naprawić.



Podsumowując Daddy cool to przyjemna lektura na ponure dni. Świetny romans dla fanów tego gatunku. Historia o straconej miłości, odpowiedzialności i ryzyku, które trzeba czasami podjąć. Jeśli czytaliście choć jedną książkę tej autorki to wiecie na co ją stać. To typowa książka tej autorki, także jeśli lubicie jej pióro, to przypadnie Wam do gustu. Ja również polecam, choć po dłuższej chwili od skończenia tej powieści, czuje pewien niedosyt i nie mam pojęcia dlaczego...

Książka nie jest długa i czyta się ją w miarę szybko, Co chwila w powieści coś się dzieje, dlatego czyta się ją przez to jeszcze szybciej. Historia wciąga, wzrusza i nie raz łamie nasze serca.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Mój Świat Litertury

ilość recenzji:1

2-01-2020 15:20

Książka ,,Daddy Cool" przeleżała już trochę czasu na mojej półce. I gdyby nie to, że spadła za moją półkę na książki i dopiero niedawno mogłam odsunąć półkę na tyle, żebym mogła ją wyjąć, to z pewnością jej recenzja już dawno pojawiłaby się na moim u. Cóż, nie będę ukrywała, że sama okładka tej powieści jakoś zbytnio nie zachęca czytelników do tego, by po nią sięgnąć. Kolejna ,,goła klata" i przystojny mężczyzna na okładce. Jednakże warto pamiętać, że nie ocenia się książki po okładce, więc znając prozę Penelope Ward dałam jej po raz kolejny szansę licząc na to, że znowu miło się zaskoczę. Szkoda jednak, że nie miało to zastosowania w tym przypadku.

(...)
Penelope Ward jak zwykle pisze bardzo lekko, więc całą tę historię czyta się bardzo szybko. Mimo wszystko cała ta powieść wcale mnie nie kupiła. Po prostu przez połowę książki się nudziłam. Mam wrażenie, że autorka przedobrzyła. Z jednej strony czułam, że cała ta relacja pomiędzy Frankie i Mackiem jest bardzo piękna, widać było, że ci dwoje bardzo do siebie pasują, chemia pomiędzy nimi była bardzo duża. Jednak z drugiej strony miałam wrażenie, że wszystko jest zdystansowane, nie przeżywałam praktycznie żadnych emocji podczas czytania. Owszem, cała historia tej dwójki bohaterów jest piękna, w końcu pokazuje, że miłość to bardzo silne uczucie, a bycie na siłę z kimś innym, kogo się nie kocha nie zastąpi nam chwil z ukochaną osobą. Ale po drodze autorce zabrakło chyba tej magii. Na pochwałę zasługuje za to poruszenie wielu trudnych tematów, takich jak zaburzenia OCD, trudność w nawiązywaniu relacji z rówieśnikami przez dzieci, które są wycofane i nieśmiałe. I przede wszystkim pokazanie, na przykładzie Macka, że ojciec (rodzic) jest dla swojego dziecka zrobić wszystko. Ujęło mnie też w tej pozycji to, że Ward ukazuje walkę o uczucia. Ale jak dla mnie, to nie było realne. Przede wszystkim zachowanie chłopaka Frankie było dla mnie po prostu nie do wyobrażenia. Wątpię, by tak zachowywała się osoba, która chce walczyć o ukochanego. niektóre elementy były po prostu niespójne, zbyt wyidealizowane i nie do końca wierzę w to, że mogłyby się wydarzyć gdzieś, kiedyś w rzeczywistości.

,,Daddy Cool" to historia dwójki osób, których miłość narodziła się z przyjaźni. I chociaż Ward starała się uatrakcyjnić tę książkę, to miejscami po prostu mnie ona nużyła. Miałam wrażenie, że przez pierwszą połowę powieści nic się nie działo. Zabrakło mi tutaj przede wszystkim tego ,,czegoś", tej magii. Bez niej czytałam tę historię bez żadnych emocji, byłam zdystansowana. Mimo wszystko warto pochwalić autorkę za to, że podjęła się poruszenia w swojej powieści wielu trudnych tematów. Moim zdaniem historia Frankie i Macka mogłaby być odrobinę lepsza. Autorka przedobrzyła, chciała zbyt wiele wątków umieścić w tej książce, a przez to moim zdaniem za mało czasu poświęciła bohaterom. Ogólnie cała ta powieść z pewnością idealnie nada się na lekturę na jeden wieczór, ale nie wiem, czy za wiele będziecie z niej pamiętać po jakimś czasie. Mam jednak nadzieję, że kolejne książki tej autorki będę lepsze, bo znam jej prozę i wiem, że tę autorkę stać na coś więcej. Z pewnością będę niecierpliwie na nie czekała.

Całą recenzję przeczytasz na

Czy recenzja była pomocna?

Inthefuturelondon

ilość recenzji:1

13-09-2019 10:56

Francesca jest nauczycielką w katolickiej szkole. Prowadzi spokojne życie u boku swojego partnera, Victora. Podczas pierwszego dnia nowego roku szkolnego spotyka swojego dawnego przyjaciela, Macka. Okazuje się, że jego syn będzie uczęszczał do szkoły, w której uczy kobieta, a dodatkowo będzie jej uczniem. Francesca wie doskonale, że z pewnością nie powinna wchodzić w żadne relacje z rodzicem swojego ucznia, tym bardziej że sama ma już kogoś. Jednak serce nie sługa, a przeszłość daje o sobie znać.

Główną bohaterką jest Francesca. Kobieta ta jest wyrozumiałą, cierpliwą i kochającą osobą, która całe serce wkłada w swoją pracę. Swoim podopiecznym poświęca mnóstwo czas, ale uwielbia to, co robi. Bardzo ją polubiłam, choć z początku wydała mi się trochę taka, jakby to powiedzieć... Świętoszkowata. Na szczęście Frankie to normalna dziewczyna, której praca w katolickiej szkole nie zmieniła w bogobojną dziewicę.

Mack to facet po przejściach. Nie dość, że jego ojciec robi wszystko, żeby zepchnąć syna na "właściwe tory", to na dodatek jego była partnerka coraz częściej uprzykrza mu życie. Jedynym plusem, jest jego ukochany syn, który zdecydowanie jest największym promykiem słońca w życiu Macka. Jego z kolei na początku nie polubiłam. Sprawiał wrażenie takiego gościa, który ma każdą kobietę na jedno kiwnięcie palcem. Dopiero w momencie, kiedy pojawił się pierwszy rozdział z perspektywy tego bohatera, zauważyłam, że nie jest on takim mężczyzną.

Doskonale wiedziałam, że będzie to książka, gdzie nie zabraknie wulgarnego języka i gorącego seksu. Jednak autorka przerosła całkowicie moje oczekiwania względem tej powieści i stworzyła coś, co z czystym sercem będę polecać każdemu miłośnikowi romansów. No, ale do rzeczy.

Po pierwsze: autorka bardzo ciekawie pisze i konstruuje swoich bohaterów. Z jednej strony przedstawia ich jako typowych bohaterów romantycznych, ale nadaje im cechy, których jeszcze chyba żadna autorka romansów nie dopasowała do swoich postaci. Uważam to za ogromny plus.

Po drugie: to, co się tutaj dzieje jest po prostu... Wow. Nie spodziewałam się aż tylu zwrotów akcji, których jak na powieść romantyczną, było tu naprawdę sporo. Kiedy myślałam, że już wszystko będzie sobie szło gładką linią do samego końca, nagle BACH! Penelope zrzuciła kolejną bombę. Po prostu wielkie brawa dla pani Ward.

Po trzecie: kocham za nawiązanie do Przyjaciół. Uwielbiam wręcz. Kiedy przeczytałam ten fragment, aż zrobiło mi się cieplej na serduszku, naprawdę.

Po czwarte: odnalazłam tutaj jedną wadę, która dla niektórych wadą być nie musi. W momencie, kiedy jedna z bohaterek jest podniecona, mówi, że ktoś czym prędzej musi ją, kolokwialnie mówiąc, przelecieć, bo inaczej wybuchną jej jajniki. Tak, jajniki. Proszę, czy ktoś mi to wyjaśni? O co chodzi w tym całym wybuchaniu jajników?

Jestem zauroczona sposobem tworzenia historii przez tę autorkę i z ogromną chęcią sięgnę po jej kolejne książki. Nie wiem, kiedy to nastąpi, ale mam nadzieję, że jak najszybciej. Jeżeli lubicie romanse i erotyki, gdzie dużo się dzieje, co jak najbardziej polecam Wam sięgnąć po Daddy Cool. Tytuł może i Was nie zachęca, ale treść zdecydowanie przypadnie Wam do gustu.

Czy recenzja była pomocna?

Katarzyna z Subiektywne Recenzje

ilość recenzji:352

brak oceny 2-08-2019 11:57

Książki autorstwa duetu Vi Keeland i Penelope Ward pochłaniam i wybieram w ciemno, ale nie miałam jeszcze okazji poznać stylu samej Penelope Ward. Jedno mogę Wam zagwarantować, nie będziecie żałować, że poznaliście historię Daddy cool.
Uwielbiam romanse, ich dynamiczna akcja, wciągające wydarzenia i cudowny obraz wymarzonych mężczyzn sprawia, że strony przelatują zbyt szybko. Podobnie było w przypadku tej powieści. "Daddy cool" to opowieść o drugiej szansie, o okazji na nowe życie, zmiany i odnalezienie siebie. Cała książka kojarzy mi się głównie z powiedzeniem "stara miłość nie rdzewieje" i sądzę, że słusznie, bo fabuła oparta jest głównie na tym właśnie motywie. Rudowłosa Francesca w młodości borykała się z lekkimi zaburzeniami psychicznymi, nie lubiła mieć kontaktu z ludźmi, ale kiedy na studiach zmuszona była wynająć pokój w mieszkaniu swojego przyjaciela, wiedziała, że będzie musiała pokonać swój lęk i otworzyć się na ludzi. Współlokatorem okazał się Mackenzie, syn wysoko postawionych rodziców, który miał niesamowicie pozytywny wpływ na dziewczynę. Wiele sytuacji stanęło na ich drodze, ale pomimo wszystko ich przyjaźń ciągle trwała. Do czasu. Po latach jednak los ponownie krzyżuje ich drogi, ale o tym co z tego wyniknie, musicie przeczytać i przekonać się sami! Świetnie skonstruowana historia, która wzrusza, łamie serce i otwiera oczy na wiele ważnych, ale nie zauważalnych na co dzień spraw. Wszystko wzbogacone postacią Macka, który jest wykreowany na tak cudownego mężczyznę i wspaniałego tatę, że rzeczywiście, można się rozpłynąć. Oczywiście, jak to w przypadku tej autorki bywa, nie brakuje zabawnych dialogów i zdarzeń, które w połączeniu z niecodziennymi problemami naszych bohaterów powodują, że od tej książki nie można się po prostu oderwać. Nie mało jest również zwrotów akcji, o których byśmy nawet przez sekundę nie pomyśleli, że mogą się wydarzyć. Autorka zwraca naszą uwagę na siłę uczucia i moc wspólnej przeszłości. Nie ma nic piękniejszego niż miłość, która zwycięża nawet po latach rozłąki, i czego byśmy nie pragnęli, to i tak jest silniejsze od nas. Pokazuje nam też obraz rodziny, która z pozoru wydaje się idealna, godna naśladowania i pełna miłości, w głębi okazuje się strasznym bagnem, z którego ciężko się wydostać. Penelope Ward ma tendencję do wprowadzania w książki takich głębszych przemyśleń, które na pierwszy rzut oka nie są widoczne. Dopiero po kilku dniach od skończenia książki pojawiają się w mojej głowie myśli, które dają się poukładać i pozwalają wyciągnąć ważne dla mnie życiowe wnioski. Przepadłam w tym stworzonym świecie i nawet się nie zorientowałam kiedy dotarłam do końca tej historii, która moim zdaniem warta jest kontynuacji.
Moja opinia jest mocno stronnicza bo uwielbiam twórczość tej autorki, ale sądzę, że wielu z Was przypadnie ona do gustu. Mamy tu wszystko, czego można oczekiwać od dobrej, letniej książki, która ma nam sprawić masę przyjemności. Ja przeczytałam i nie żałuję, a Wam gwarantuję świetną przygodę z Francescą i Mackiem!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Dominika Stryszowska

ilość recenzji:368

brak oceny 1-08-2019 20:47

Tak normalnie to nie czytam erotyków, romansów i "harleqiunów". Bo nie są życiowe. To taka bajka dla dorosłych. Nie przeczę, są przyjemne, szybkie i zawsze trochę optymistyczne. Ale czasem nawet ja się łamię i sięgam, po książkę, którą trochę wstyd wyciagnąć w autobusie. I takim sposobem trafiłam na... Daddy Cool.
Wiem, tytuł kojarzący się mi tylko z piosenką od Boney M, chyba w księgarni by mnie nie przyciągnął, ale już opis - jak najbardziej. A to dlatego, że występuje tutaj motyw jaki lubię.

Francesca jest nauczycielką w katolickiej, konserwatywnej i pełnej reguł szkole. Jej życie jest poukładane i wydaje się że dziewczyna jest szczęśliwa. Jednak pierwszego dnia pojawia się ON i bynajmniej, nie jest to uczeń. Minęło trochę czasu, jednak Mack nic się nie zmienił, dalej jest przystojny i niebezpiecznie pewny siebie. Reszty łatwo się domyślić, ale historia trochę ucieka schematowi.

Niespodziewałam się, że ta książka tak mi się spodoba! Była zabawna, wciągająca, nie lepiła się od przesadnej słodyczy, a historia na prawdę mnie zaciekawiła. Autorka w umiejętny sposób pokazuje siłę uczucia z przeszłości, ale też walkę głównej bohaterki z swoimi lękami, fobią społeczną i za to ogromny plus.

Jest to moje pierwsze spotkanie z Penelope Ward i jak sądzę nie ostatnie, tym bardziej, że po przegladnięciu opinii na Lubimy Czytać okazuje się, że trafiłam na jedną z przeciętnych historii, chociaż ja stanowczo z tym się nie zgadzam. Czas się przekonać.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?