Mąż pani Dashwood umiera. Pozbawiona funduszy kobieta wyprowadza się więc na wieś do niewielkiego domku wraz z trzema córkami. Dwie z nich ? Marianna i Eleonora ? są już na wydaniu i rozglądają się za mężczyznami. Pierwsza z nich chciałaby, aby jej mąż był człowiekiem czułym i delikatnym, uwielbiającym sztukę tak samo, jak ona. Eleonora zaś życzyłaby sobie spokojniejszego i bardziej skrytego, ale wiernego i oddanego jej męża. Los jednak nie zawsze jest tak łaskawy, jak te młode, piękne kobiety mogłyby sobie tego życzyć.
Dobra powieść nie traci na wartości wraz z mijającymi latami ? to często czas weryfikuje, ile dana literatura jest warta. O Jane Austen było zaś głośno już w XIX wieku, a i teraz pamięta się o jej książkach. Nic więc dziwnego, że miałam ochotę się z nią zapoznać. Jak jednak jej debiut wypadł w moich oczach?
Przede wszystkim już na początku moją uwagę zwrócił styl Jane Austen. Rozważna i romantyczna napisana jest w piękny, brytyjski sposób. Język autorki jest bardzo elegancki i czysty, a przy tym grzeczny; autorka zdaje się traktować swoich bohaterów z szacunkiem, nie odkrywają przed nami każdej ich myśli. Ma w sobie też co nieco z wyspiarskiej leniwości: historia sunie gładko, ale powoli. Przy tym wszystkim Austen od czasu do czasu wplątuje w tekst delikatne szpileczki, które sprawiają, że tekst ma w sobie nieco ? ale ostrzegam, tylko nieco ? pazura.
Dziś trudno chyba trafić na autora, który pisząc literaturę kobiecą miałby tak wyćwiczony styl. To niewątpliwie stanowi zaletę tej pozycji: owszem, jest przez to dla nas dość specyficzna, ale dzięki niej mamy możliwość poznania nieużywanych już słów, czy konstrukcji. Niestety, to właśnie taki sposób pisania sprawił, że o ile na początku i na końcu powieści byłam w pełni przytomna to tego, co działo się w środku niemal nie pamiętam. Z tym, że szczerze mówiąc sama historia nie jest na tyle skomplikowana, by nawet pominięcie połowy stron przeszkodziło w rozumieniu jej.
Rozważna i romantyczna to przede wszystkim miła i niezbyt wymagająca powieść o dwóch młodych kobietach, zżytych ze sobą i szukających szczęścia w miłości. Historia, sama w sobie, nie wyróżnia się niczym szczególnym, a czasem może wydawać się wręcz przegadana. Bo ileż można słuchać o tym, że pannę Mariannę boli serce z rozpaczy, czy szczęścia, a panna Eleonora stara się jak może, by być tą nieugiętą i pewną siebie? Jeśli ktoś nie lubuje się w takich historiach to może w końcu się tym po prostu znudzić. Wprawdzie autorka stawia przed bohaterami liczne problemy, ale po kilku pierwszych zdziwieniach i zaskoczeniach w moim przypadku przyszła obojętność na losy dwóch sióstr.
Tak jak się spodziewałam, powieść Austen nie była czymś, co miało szanse mnie porwać. Owszem, cieszę się, że mogłam się z nią zaznajomić, ale nie sprawiła ona, że mam ochotę sięgać po kolejną książkę tego typu. Niemniej, z czystym sumieniem muszę stwierdzić, że dziś tak porządnie napisanej literatury kobiecej naprawdę można ze świecą szukać. Jeśli więc tylko ten gatunek Was interesuje nie bójcie się po nią sięgnąć.
Opinia bierze udział w konkursie