Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Czy było warto Odyseja dżinsowych Kolumbów

książka

Wydawnictwo Novae Res
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Z nastaniem lat osiemdziesiątych setki tysięcy młodych Polaków opuściło
ojczyznę, aby znaleźć lepsze jutro. Dla wielu jedynym drogowskazem był
przypadek. Krok po kroku brnęli wytrwale do wymarzonego zachodniego szczęścia. Los wiódł każdego własnym szlakiem, często wyboistym, budując ich życiorys. `Czy było warto?` to współczesna odyseja, która wiedzie przez trzy kontynenty, a dzieje bohaterów są jak pociąg w podróży - jadą w nim osobliwi podróżni, mijają się, schodzą i rozchodzą życiowe drogi poszukiwaczy dobrobytu i sensu życia. To książka o Kolumbach lat 80. - ryzykantach, którzy mieli odwagę wystawić się na próbę i na własnej skórze sprawdzić famę o zachodnim świecie. Czy znaleźli to, czego szukali?

Bohaterka i autorka powieści, Liliana Arkuszewska, jest rodowitą szczecinianką która wierzyła w swoją Polskę. Zawsze stęskniona wracała do niej z zagranicznych wypadów. Na namowy do wyjazdu na stałe i argument, że w Ojczyźnie coraz gorzej, brak perspektyw, uparcie odpowiadała: `biednie, ale w kraju`. Wystarczyło jednak błahe na pozór zdarzenie, by przeszła transformację i zmieniła zdanie. Zaufała przeznaczeniu i radom bratniej duszy. Uwierzyła w siebie. Odważnie podążyła za małym zielonym światełkiem, wierząc, że zawiedzie ją do ziemi wychwalonej. Ciągnęła ze sobą trzyletnie dziecko, męża, siostrę i szwagra w przekonaniu, że w dalekim kraju znajdą przyszłość, lepszy byt. Osiadła w Ottawie, stolicy Kanady. Zdeterminowana marzycielka jednego dnia sięgnęła po pióro i odkryła w sobie pasję. Pasję pisania. Zawzięła się. Systematycznie płynął na papier atrament, strony powieści `Czy było warto?` zapełniały się, a książkę - efekt tego potoku słów trzymasz w ręku.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 26.06.2012

RECENZJE - książki - Czy było warto Odyseja dżinsowych Kolumbów

4.3/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Aldona Binda felietonistka miesięcznika "PAPE

ilość recenzji:1

brak oceny 31-12-2012 00:02

Po licznych przygodach Kolumb dotarł do Nowej Ziemi, Odyseusz-do Itaki. Pierwszy z wymienionych członów tytułu książki Liliany Arkuszewskiej nie przedstawia trudności w roszyfrowaniu, gdyż dla Kolumbów celem jest zawsze Ameryka. Dla autorki, jej bliskich, oraz wielu osób w latach 80., Stany czy Kanada stanowiły końcowy etap dalekiej podróży, a zarazem początek życia w nowej rzeczywistości, wśród nieznanych dotąd realiów..
Natomiast cel podróży bohatera Odysei, który wśród trudów podążał z powrotem do domu, jawi się podczas tej lektury, jako rodzinne miasto w Polsce, do którego Liliana Arkuszewska powraca,i które jest jej niezmiennie drogie. Szczecinianka jako dwudziestowieczny Kolumb i Odyseusz zarazem? Tak, a całość podana jest w ciekawej, gawędziarskiej formie i z poczuciem humoru.
Warto poczytać o tym, jak układały się losy autorki i jej rodziny, jak zmienne i pełne wyzwań były koleje życia na drugiej półkuli. I o tym, jak wzruszające mogą być powroty...

KasPes

ilość recenzji:1

brak oceny 23-11-2012 18:33

Emigracja ma wiele znaczeń i barw, wzbudza również zróżnicowane emocje, dla jednych to życiowa okazja, innym wydaje się ostatnią szansę, są i tacy, którzy traktują ją jak początek wielkiej przygody. Większość pamięta dziewiętnastowieczną Wielka Emigrację z lekcji historii i jeszcze nie tak dawno to ona kształtowała postrzeganie tego zjawiska. Jednak powojenny okres i ostatnie lata przyniosły inne perspektywy z jakich patrzy się na emigrację, ale uogólnienie mają to do siebie, że nie oddają w pełni tego co faktycznie miało i ma miejsce. Teraz, gdy świat stoi otworem i wydaje się on tak jakby mniejszy, podróże dalsze i bliższe nie są niczym nadzwyczajnym, inne jest także podejście do wyjazdów.

Przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych to czas kiedy Liliana wychodzi za mąż i zakłada rodzinę. Szczęście i radość rozpiera młodą kobietę, wszystko przed nią i jej bliskimi, codzienność może i trochę doskwiera, ale przecież nie ma przeszkód nie do pokonania. Stojąc u progu życia planuje się dalsze lata, lecz najważniejsi są bliscy. Kiedyś Lila miała możliwość wyjechania z rodzicami na placówkę zagraniczną, jednak nastoletnia miłość była zbyt silna by ją poświecić nawet dla takiej życiowej szansy. Dopiero po latach, już jako dorosła osoba, poznaje to z czego w przeszłości zrezygnowała. Peru oszałamia swoją atmosferą, kolorami i całkowitą innością, daje też możliwość porównania realiów życia. Powrót do polskiej codzienności nie jest łatwy, a to co wydawało się jeszcze nie tak dawno spełnieniem marzeń nie wydaje się już tak atrakcyjne. Może gdyby nie wyjazd wszystko byłoby w porządku, ale mając przed oczyma niedawne obejrzane widoki trudno jest zaakceptować realia, w jakich kartki i kolejki stanowią centrum egzystencji. To co jeszcze kilka miesięcy wcześniej było kwitowane "biednie, ale u siebie" brzmi jakoś inaczej, sztuczniej. Podstawowe pytanie brzmi już nie czy, ale kiedy nastąpi chwila całkowitej zmiany, a kiedy już następuje ten moment trzeba zmierzyć się ze słowami: emigracja i emigrant. Nie wszystko jest różowe, lecz entuzjazm, łut szczęścia i otoczenie zdają się sprzyjać ludziom, którzy zaczynają po raz drugi wspólne życie w całkowicie innych warunkach. Po pierwsze chcieć to móc i tym hasłem trzeba żyć i też pocieszać się gdy nie wszystko wygląda tak jak w marzeniach lub opowieściach innych. Paryż oszałamia, ale to dopiero przystanek w drodze do Kanady i przede wszystkim Ottawy, czy ta ostatnia będzie tym czym miała być dla Liliany i jej rodziny - nie rajem, a miejscem dającym normalnego życia? Pierwsze wrażenia czasem mogą mylić, a ziemia obiecana nie zawsze ma słodki smak ...


Lat siedemdziesiątych nie pamiętam, bardziej utkwiła mi już w pamięci kolejna dekada, a raczej jej druga część. Temat emigracji z ówczesnych lat pamiętam przez pryzmat rozstań z kuzynostwem i z przyjaciółmi z podwórka, jacy wraz z rodzicami wyjeżdżali zagranicę. Najczęściej miał to być krótki wyjazd wakacyjny, który nie wiadomo kiedy zmieniał się w pobyt na stałe. Druga fala emigracji przyszła kilka lat temu, kiedy moi rówieśnicy również wybierali wyjazd z Polski jako opcję swej drogi życiowej. Podobno punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ci, którym się powiodło inaczej patrzą na siebie i to z czym przyszło się im zmierzyć, rozczarowani emigracyjną rzeczywistością również mają swoje racje. Książka Liliany Arkuszewskiej to nie poemat wychwalający decyzje podjęte przez autorkę, ale również nie wskazywanie wad jej wyborów, a osobiste wspomnienia układające się w życiową panoramę grupy ludzi, związanej więzami rodzinnymi i przyjacielskimi. "Czy było warto. Odyseja dżinsowych Kolumbów" to opowieść odsłaniająca blaski i cienie decyzji podjętej przez młodych ludzi ponad trzydzieści lat temu, chociaż mogłoby wydawać się, że to co miało wtedy miejsce odbywało się w całkiem innych realiach, lecz ludzkie emocje i odczucia wcale aż tak się nie zmieniły. Dylematy przed jakimi obecnie stają osoby decydujące się na emigracją są podobne - jak odnajdziemy się "tam", czy tęsknota za bliskimi i krajem nie będzie zbyt duża oraz czy "przeprowadzka" to właściwy krok. Liliana Arkuszewska z dużą dozą otwartości wraca do chwil kiedy sama odkrywała smak życia w innym kraju i jak na się patrzy po latach. Tytułowi "dżinsowi Kolumbowie" to pokolenie młodych ludzi, którzy wyjechali z Polski wcale nie tak dawno, ale nim się obejrzeli wrośli w ziemię nie obiecaną, lecz wybraną przez samych siebie ...

Danuta M.

ilość recenzji:1

brak oceny 19-10-2012 21:35

Autorkę, jej rodzinę i przyjaciół poznajemy w końcu lat 70, by przez następne lata podróżować wraz z nimi aż na amerykański kontynent w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, miejsca, w którym możemy poczuć się potrzebni, akceptowani, szczęśliwi. Droga prowadząca do tego miejsca nie jest łatwa, oprócz radości i sukcesów są również niepowodzenia, gorycz porażki, rozczarowania, ale Liliana i jej bohaterowie wytrwale dążą do celu nieustannie wierząc, że znajdą swoją bezpieczną "przystań". Polecam wszystkim Czytelnikom - w dobie powszechnej emigracji warto poznać doświadczenia starszego pokolenia. Opisane w ciekawy, niebanalny sposób, sprawiają, że identyfikujemy się z bohaterami książki, emocjonalnie towarzyszymy im do ostatniej linijki powieści i razem z nimi próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie "czy było warto, czy cena poszukiwań nie była zbyt wysoka?"

Danuta M.

ilość recenzji:1

brak oceny 19-10-2012 21:35

Autorkę, jej rodzinę i przyjaciół poznajemy w końcu lat 70, by przez następne lata podróżować wraz z nimi aż na amerykański kontynent w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, miejsca, w którym możemy poczuć się potrzebni, akceptowani, szczęśliwi. Droga prowadząca do tego miejsca nie jest łatwa, oprócz radości i sukcesów są również niepowodzenia, gorycz porażki, rozczarowania, ale Liliana i jej bohaterowie wytrwale dążą do celu nieustannie wierząc, że znajdą swoją bezpieczną "przystań". Polecam wszystkim Czytelnikom - w dobie powszechnej emigracji warto poznać doświadczenia starszego pokolenia. Opisane w ciekawy, niebanalny sposób, sprawiają, że identyfikujemy się z bohaterami książki, emocjonalnie towarzyszymy im do ostatniej linijki powieści i razem z nimi próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie "czy było warto, czy cena poszukiwań nie była zbyt wysoka?"

Danuta Golan

ilość recenzji:1

brak oceny 18-10-2012 04:36

?CZY BYŁO WARTO ODYSEJA DŻINSOWYCH KOLUMBÓW? autorstwa Liliany Arkuszewskiej pobudziła wiele moich wspomnień, refleksji, nad którymi nie miałam nigdy okazji się zastanowić.
Jestem pod ogromnym wrażeniem z jakim oddaniem i szczerością autorka odważyła się to wszystko opisać.
Przez tę książkę przewija się wiele różnych wątków, ale bardzo ze sobą powiązanych, przede wszystkim codziennego życia na emigracji, refleksji i wspaniale obrazowe opisy wielu podróży. Od samego początku aż do końca przeplata się wzajemne oddanie, szacunek, wsparcie i miłość Tych dwojga ludzi w trudnych i stresujących chwilach.
Przez cały tekst wyczuwałam z jakim staraniem i oddaniem Liliana Arkuszewska chciała trafić do każdego czytelnika i chyba jej się to udało. Książka jest nadzwyczaj wciągająca, ciężko przerwać czytanie, bo cały czas myśli się: co będzie dalej?
Gorąco polecam.

Ania Makowiecka-Siudut

ilość recenzji:1

brak oceny 21-07-2012 12:54

Emigracja ? już samo to pojęcie zawsze mieszane uczucia wyzwalało. Jak ją ocenić? Czy naprawdę należy stosować kryterium szczurów uciekających z tonącego okrętu? A może ? dziewiętnastowieczne kryterium zdrady? Za którą już niejeden Latarnik nostalgią przemożną zapłacił i wracać chciał ? do wierzb, w których licho śpi, do ?onych pól zielonych, szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych?? A może znajdzie się wreszcie ktoś odważny, kto, tak jak Lila powie wprost, że Polska ? to jak zamknięty rozdział książki przeczytanej? Choć przecież ? z serca nie wyrzuconej, bo owa książka też w serce zapadła i tam została. Boć przecie ? czasy inne i owa Polska nawet w Ameryce odległej ? niemal jak za miedzą, dzięki Lufthansie, LOT- owi, Panamerican i co tam jeszcze? Czasy mostów palonych ? za nami dawno?
A przecie owa emigracja ? jak niegdyś, wyzwala w człowieku niesłychane wręcz pokłady sił, pomysłowości, energii. Optymizmu i wiary w siebie ? bo albo się nadajesz, albo pryskaj stąd. I ani jednego, ani drugiego w kategoriach zła czy dobra oceniać nie należy. Po prostu ? zawsze tak było. Jedni wyjeżdżali ? inni nie. Wreszcie się ktoś znalazł, kto miał odwagę to powiedzieć ? Liliana właśnie. I każda emigracja odmienna była. Dawno nie czytałam tak plastycznych i wiernych opisów ? wszystkiego, i krajobrazów i miejsc przeróżnych na trzech kontynentach, atmosfery spotkań w domach, na plaży, w restauracji i tej panującej w pracy.
A te wartkie, żywe i pełne humoru dialogi? samo życie! Kto słyszał, żeby czegoś nie missnąć? Toż to lekcja angielskiego znakomita?
Bo nie zawsze łatwo było ? niejeden raz pracę się traciło i niejedno upokorzenie zjadło ? to cena emigracji. Stąd pytanie: czy warto?
Ale ? jak w chińskiej przepowiedni, którą Liliana w chińskiej restauracji dostała: If you want the rainbow, you must put up with the rain. Jeśli chcesz ujrzeć tęczę, musisz pogodzić się z deszczem? Mało komu to się udaje. Mało kto to potrafi. Bo wszyscy znękani naszą szarą rzeczywistością na emigrację jak do Ziemi Obiecanej się udajemy. Ale to ? przecież też ziemia, nawet, jeśli obiecana? Ale nie niebo? Od nas zależy, czy emigracja to kolejna niedola i przekleństwo? Ta książka pozwala nam to zrozumieć.
Czytajmy ? zanim pojedziemy, aby niejednego rozczarowania uniknąć.
Ja ? mimo, że wróciłam, czekam na swoją tęczę, wyglądam jej ciągle. Nie tracę wiary. O tylko dzięki wierze ? tęczę zobaczę? Tu ? czy tam? Szukajmy tęczy w sercu? To przesłanie tej książki.

Anna Makowiecka-Siudut, tłumaczka