?Człowiek z lasu? Phoebe Locke to mroczny i momentami przerażający thriller o pewnej legendzie, morderstwie i klątwie. Człowiek z lasu widzi wszystko, przychodzi nocą, może uczynić cię wyjątkowym, jeśli go o to poprosisz. Uważam, że pomysł na fabułę jest świetny, jednak jego wykonanie jest nie do końca dopracowane. W książce od początku było coś, co przykuło moją uwagę. Opis jest naprawdę intrygujący, miejska legenda, nawiedzona kobieta, nastoletnia morderczyni, brzmi jak przepis na świetną powieść. Uwielbiam czytać historie o klątwach, nawiedzeniach i morderstwach, więc pomyślałam, że będzie to idealna lektura na jesienne wieczory. Czytałam z ciekawością, jednak czułam, że czegoś mi w niej brakowało.
Historia opowiada o Milesie, Sadie i ich córce Amber, która została uniewinniona od morderstwa. Wiele lat temu Sadie musiała podjąć ważną decyzję, która zmieniła bieg życia jej rodziny. Kilka dni po narodzinach córeczki opuszcza ją i męża. Szesnaście lat później Sadie wraca, a wraz z nią mroczna przeszłość. Czy Człowiek z lasu jest prawdziwy, czy też jest wytworem manipulacyjnej i obłąkanej wyobraźni?
Autorka z imponującą subtelnością wprowadziła elementy nadprzyrodzone, jednak nie zagłębiła się w potencjał, jaki oferowała. Czegoś zdecydowanie tu brakuje. Lektura była momentami zagmatwana, skakanie w przeszłości i teraźniejszości sprawiała, że po prostu gubiłam się w całej tej historii. Większa część książki była powolna, długie opisy mnie męczyły. Były chwile, gdy zastanawiałem się, dokąd zmierza ta książka i czy kiedykolwiek tam dotrwam. Myślę, że intencją autorki było powolne budowanie napięcia u czytelnika aż do makabrycznego końca, jednak było to dla mnie za bardzo spowolnione. Pomimo świetnego i zachęcającego początku wydawało mi się, że książka strasznie się ciągnie, a środkowa część bardzo się dłuży. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, dokąd zmierza ta historia. Ale pomimo tego naprawdę chciałam wiedzieć, jak zakończy się ta historia.
Ogólnie rzecz biorąc książka jest dobra. Ma w sobie coś, co sprawiła, że chciałam doczytać ją do samego końca. Podobało mi się zakończenie, podobało mi się, jak wszystko się połączyło. Jako debiut autorki, myślę, że wiele można jej wybaczyć. Na pewno znajdą się osoby, którym ta książka bardzo przypadnie do gustu.
Opinia bierze udział w konkursie