Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,99 zł

Cześć, i dzięki za ryby / W zasadzie niegroźna (twarda)

Autostopem przez Galaktykę 4 i 5

książka

Wydawnictwo Zysk I S-Ka
Oprawa twarda w obwolucie
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Dwie ostatnie części kultowej `trylogii w pięciu częściach`, która dzięki brawurowemu połączeniu wizyjnej fantastyki ze zwariowanym brytyjskim humorem na trwałe weszła do kanonu popkultury.

Wymęczony nadmiarem wrażeń, lecz niezniszczalny Artur Dent, który właśnie wrócił autostopem zza Mgławicy Konia na Ziemię, poznaje Fenny. Choć w zasadzie nie poznaje, lecz tylko trochę na nią patrzy, bowiem dziewczyna, siedząca na tylnej kanapie saaba, którym Artur zabrał się autostopem, jest nieprzytomna za sprawą leków uspokajających. Są konieczne, bo niestety - jak mówi jej brat - sfiksowała gdzieś w kawiarni w Rickmansworth: `Podobno wstała, spokojnie oświadczyła, że doznała wyjątkowego objawienia czy coś w tym stylu, lekko się zachwiała, rozejrzała błędnym wzrokiem i z krzykiem padła twarzą na leżący na stole sandwicz z jajkiem. Od tej pory dręczą ją okropne majaki, że żyje w realnym świecie, halucynuje o wielkich żółtych statkach kosmicznych, nie pomaga szpital za szpitalem`. Artur wie jednak swoje: wielkie żółte statki to Vogoni - przecież przed ośmiu laty sam był świadkiem, jak niszczą Ziemię, by w jej miejscu zbudować międzygalaktyczną obwodnicę... Niestety, Artur musi wysiąść i F. odjeżdża z bratem w deszcz. Czy spotkają się ponownie? Tak, spotkają i będą robić razem bardzo miłe rzeczy...

Na szczęście pozostał nam jeszcze tom piąty: W zasadzie niegroźna. Tak, tyle ma do powiedzenia na temat Ziemi encyklopedia Autostopem przez Galaktykę...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Zysk I S-Ka
Oprawa: twarda w obwolucie
Okładka: twarda
Wprowadzono: 25.08.2018

RECENZJE - książki - Cześć, i dzięki za ryby / W zasadzie niegroźna, Autostopem przez Galaktykę 4 i 5

4.5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Hrosskar

ilość recenzji:227

brak oceny 24-09-2018 11:30

Po mniej więcej roku oczekiwania, dwie ostatnie części "trylogii w pięciu częściach" ponownie zawitały do księgarń. Nie będę ukrywał, że wyczekiwałem tej premiery, ponieważ bardzo lubię humor i przerysowaniem tak wielu kwestii, które są sztandarowe dla literatury science fiction przez Douglasa Adamsa.

Artur Dent po wielu latach podróżowania po wszechświecie w końcu wrócił na Ziemię. Jak się okazało, planeta istnieje, a na dodatek nikt nawet nie zauważył jego nieobecności. Wszystko jest po staremu. Prawie. Artur poznaje bowiem, choć nie dosłownie, piękną dziewczynę - Fenchurch, siedzącą na tylnej kanapie saaba, którym zabrał się autostopem. Jest ona jednak nieprzytomna, za sprawą leków uspokajających. Są one konieczne, ponieważ według jej brata, sfiksowała gdzieś w kawiarni w Rickmansworth - od tej pory dręczą ją okropne majaki, że żyje w realnym świecie i halucynuje o wielkich żółtych statkach kosmicznych. Artur zna jednak prawdę, ponieważ sam był świadkiem tych wydarzeń, jak Vogoni niszczą Ziemię, by w jej miejscu zbudować międzygalaktyczną obwodnicę. Tylko Artur będzie umiał jej pomóc i ją zrozumieć, lecz wpierw musi ją odnaleźć...

W poprzednich tomach Adam Douglas przyzwyczaił mnie do tego, że w jego książkach bardzo dużo się dzieje, nie można być niczego pewnym, a poziom absurdu i komizmu sięga chwilami zenitu ? oczywiście w pozytywnym znaczeniu. W czwartym tomie jego ?trylogii? nastąpił delikatny spadek formy, czy raczej autor skupił się na nieco innych kwestiach. W Cześć, i dzięki za ryby obserwujemy głównie wątek miłosny pomiędzy Arturem i Fenchurch. Nie mamy tutaj wielu dynamicznych scen, zwrotów akcji i tego typu rzeczy. Jest to najspokojniejsza część i doszedłem do wnioski, że najmniej fabularnie się w niej dzieje. Niemniej wciąż jest tutaj bardzo dużo scen, przy których nie sposób się nie śmiać, a autor jak zwykle celnie komentuje wszelkie absurdy naszego codziennego życia. W tym względzie Adams jest niezrównany i świetnie dostrzega wiele tego typu rzeczy nad którymi się nawet nie zastanawiamy.

Natomiast w piątym tomie, czyli W zasadzie niegroźna, autor znów porywa czytelnika w wir absurdalnych wydarzeń i niemniej zwariowanych teorii. Artur krąży po wszechświecie szukając swojego miejsca, po tym jak Fenchurch zaginęła w hiperprzestrzeni. Na dodatek ciągle ma wrażenie, że przebywa nie w tym z równoległych światów, w którym powinien. W końcu zostaje mistrzem robienia kanapek na pewnej bardzo zacofanej technologicznie planecie, gdzie odnajduje go Trillan. Przywozi ze sobą dość nieoczekiwaną niespodziankę, a mianowicie ich córkę, po czym odlatuje. Jakby tego było mało, niedługo później Artur dostaje paczkę od Forda Prefecta, która wprowadzi w życie Ziemianina jeszcze większe łopoty... Chwilami w tych wszystkich zwariowanych wydarzeń może być trudno się połapać, zrozumieć co jest rzeczywiste, a co urojone. Nie ma się co tym jednak przejmować, ponieważ często kilka stron dalej, znów mamy kolejne niesamowite wydarzenia, które potrafią mocno namieszać w głowie. I znów niczego nie można być pewnym, co takiego autor za chwilę wymyśli i czym nas zaskoczy.

"Trylogia" Autostopem przez galaktykę przekonała mnie do siebie, choć nie od razu. Musiałem dwukrotnie przeczytać pierwszy tom, żeby humor jaki Douglas Adams w niej zawarł do mnie przemówił. A później poszło już z górki. Szybkie tempo, mnóstwo zwariowanych przygód, zabawnych sytuacji, czy ogólnie parodiowania wszystkiego, co sztandarowe w science-fiction, spowodowało, że jest to jedna z moich ulubionych serii. Lekka, przyjemna, niewymagająca wielkiego skupienia, a dostarczająca mnóstwa śmiechu i dużej dawki absurdu.

Cześć, i dzięki za ryby. W zasadzie niegroźna to ostatnie dwa tomy "trylogii" Douglasa Adamsa. Ponownie bardzo dobrze bawiłem się przy tej książce - z żartów, zabawnych i absurdalnych sytuacji oraz niezwykle celnego komentowania i przejaskrawiania rzeczywistości przez autora. Cała "trylogia" to pozycja obowiązkowa dla każdego fana science-fiction!

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 1-09-2018 13:02

A JEŚLI ŻYJEMY W REALNYM ŚWIECIE?

Jest dobra fantastyka i jest fantastyka humorystyczna. Pewnie w tym momencie miłośnicy tej jej odmiany zaczną zgrzytać zębami, ale nie oszukujmy się, 90% historii, które można do niej zaklasyfikować jest niskiej jakości czytadłem dla odreagowania. Czymś, co równie szybko się czyta, co zapomina. Zmęczyłem kilka takich fabuł i jedyne, co mi po nich zostało, to żal straconego czasu i zmarnowanych pieniędzy. Jednakże i tu zdarzają się znakomite wyjątki, które pokazują, że warto czasem pogrzebać w błocie za perełkami. Jedną z nich są zdecydowanie dzieła Terry?ego Pretchetta, drugim rozpisana na pięć tomów trylogia Douglasa Adamsa Autostopem przez galaktykę. Już niedługo na księgarskie półki trafi zbiorcze wznowienie dwóch ostatnich jej części i to doskonała okazja, aby przypomnieć sobie całość. Nie dość bowiem, że książki te biją na głowę każde humorystyczne science fiction, jakie spotkałem, to jeszcze okazują się lepsze niż masa rasowych, poważnych przedstawicieli fantastyki naukowej.

Zacznijmy jednak od tego, o czym rzecz traktuje. W skrócie jest to opowieść o pewnym życiowym nieudaczniku, Arturze Dencie, który pewnego dnia został wmieszany w niezwykłe wydarzenia, gdy okazało się, że Ziemia znajduje się na drodze planowanej budowy hiperprzestrzennej obwodnicy galaktycznej. Planeta została ?wyburzona? przez Vogonów, a nasz bohater, wraz z kosmitą Fordem Prefectem, ruszył autostopem przez galaktykę, pakując się w kolejne tarapaty, poznając niezwykłe miejsca i stworzenia, i odnajdując w kosmosie pewną Ziemiankę.

Teraz, osiem lat po tych wydarzeniach, Artur znów trafia na Ziemię, lądując gdzieś w deszczowej Anglii. Czemu glob w ogóle istnieje? To tylko jedno z wielu pytań, na które trzeba będzie znaleźć odpowiedź. Kiedy zostaje podwieziony przez niejakiego Russela, nie wie, jak bardzo spotkanie jego siostry zmieni wszystko. Fenny jest ładna, piękna wręcz, ale nie o to chodzi. Jest też wariatką i o to chodzi bardziej. Całkiem niedawno temu siedziała w barze, kiedy nagle dostała olśnienia, jak uczynić świat dobrym i szczęśliwym miejscem. Niestety doszło do masowych halucynacji z żółtymi statkami kosmicznymi (Vogonie!), a dziewczyna, profesjonalnie rzecz ujmując, sfiksowała. Od tamtej pory ma koszmary i dziwaczne majaki, że żyje w realnym świecie i nikt ani nic nie potrafi jej pomóc. Los chce, że by drogi Artura, Russela i jego siostry się rozchodząrozeszły, ale nasz bohater nie zamierza pozostawić spraw własnemu biegowi. Uważa, że coś łączy go z Fenny, intryguje go jej stan i postanawia ją odnaleźć, żeby ją i przekonać się, co właściwie się dzieje?

Autostopem przez galaktykę powstało dokładnie czterdzieści lat temu jako rodzaj radiowego słuchowiska. Na pomysł całości autor wpadł po pijaku, kiedy to zwiedzał Stary Kontynent z przewodnikiem Autostopem przez Europę. Z myśli, że powinien powstać odpowiednik takiej publikacji traktujący o galaktyce i? Wszystko to ostatecznie doprowadziło do powstania w 1979 roku powieści opartej na pomyśle wcześniejszej audycji, a potem także komiksów, serialu, gry, a nawet filmu. Powieść wkrótce przerodziła się w serię i w 1992 roku to, co było miało być trylogią, liczyło już pięć części ? siedemnaście lat później co prawda inny pisarz dopisał ciąg dalszy, ale to już materiał na oddzielny tekst.

Jak widać po powyższym, Autostopem zyskało całkiem sporą popularność (gdyby było inaczej, umarłoby śmiercią naturalną już w fazie radiowej), ale nie stało się to przypadkiem. Oczywiście patrząc na sam opis fabuły, można by powątpiewać w jakość dzieła Adamsa, ale nie dajcie się zmylić. Owszem, całość jest śmieszna, satyryczna, lekka i dość prosta, a żarty bywają niewyszukane, jednak ?trylogia? ma do zaoferowania o wiele więcej niż tylko dowcipy, choć te autentycznie śmieszą i to do tego stopnia, że sam musiałem kilka razy odłożyć tom i uspokoić się nieco, by móc czytać go dalej. Już sama akcja jest tu ciekawa, do tego mamy szybkie tempo, liczne przygody, ciekawych (acz nieskomplikowanych) bohaterów, ale to, co liczy się przede wszystkim, to głębia. Douglas Adams ma coś do powiedzenia, chce coś przekazać, nie boi się filozofować i komentować rzeczywistości, a fakt, że robi to w sposób wywołujący ataki śmiechu, wcale nie umniejsza siły wymowy całości. Cześć, i dzięki za ryby / W zasadzie niegroźna tak, jak i poprzednie części serii, na równi bawi, co skłania do myślenia, a to cenię przede wszystkim.

Przy okazji całość jest też znakomicie napisana. Styl autora jest lekki, dość prostu prosty i przyjemny, ale zapadający przy tym w pamięć. Jego książek nie zapomina się szybko, choć pochłania się je w szaleńczym tempie. Zapadają w pamięć, potrafią też poruszyć, a uwagi rzucane przez autora trafiają w cel ze stuprocentową precyzją. Może czasem się z nim nie zgadam, może chciałbym z nim polemizować, ale zawsze doceniam zawsze. Dlatego polecam całość miłośnikom dobrej fantastyki. To świetna seria, coś, do czego chce się wracać i co przy okazji znakomicie prezentuje się na półce (twarda oprawa, dodatkowa obwoluta, ładne, choć ascetyczne ilustracje). Szkoda tylko, że Autostopem doczekało się tak nijakiej filmowej adaptacji.