SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Czarownice nie płoną

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

Przecież nie można się bać jedenastoletniej dziewczynki...
Nawet jeśli cię przed nią ostrzegają i radzą, żebyś się jej nie narażała.
Bo jeśli ją rozzłościsz, może ci się przytrafić nieszczęście.

Imogen Reid, psycholożka rozpoczynająca nowe życie w rodzinnym mieście, z którego kiedyś uciekła, nie chce wierzyć w ludzkie gadanie. Ellie Atkinson, uratowana z pożaru, w którym zginęli wszyscy jej bliscy, potrzebuje pomocy, a nie piętnowania. I Imogen zrobi wszystko, żeby jej tę pomoc zapewnić. To nie z Ellie jest coś nie tak, lecz z jej otoczeniem - z miastem, ze szkołą, z rodziną zastępczą dziewczynki...

Tak w każdym razie uważa Imogen.
I robi wszystko, by pomóc Ellie uporać się z traumą.
Więcej, niż nakazują standardy zawodowe.
Więcej, niż nakazywałby rozsądek.
Więcej, niż...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-8125-394-9
Wprowadzono: 10.10.2018

RECENZJE - książki - Czarownice nie płoną - Jenny Blackhurst

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.8/5 ( 13 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

halmanowa

ilość recenzji:42

brak oceny 26-12-2018 17:22

Autorka stworzyła historię, która już od pierwszych stron porywa czytelnika i roztacza nad nim aurę niepokoju. Toczące się wydarzenia są niejednoznaczne, utrzymując odbiorcę w ciągłym napięciu. Sugestie dotyczące istnienia sił paranormalnych przeciwstawiane są racjonalnym wyjaśnieniom, co pobudza ciekawość, ale i wywołuje pewnego rodzaju lęk. Jenny Blackhurst umiejętnie żongluje emocjami czytelnika, potęgując je i na przemian wyciszając w odpowiednich momentach. Ten klimat charakterystyczny dla dreszczowca towarzyszy odbiorcy od początku do końca i pod tym względem nie mam autorce nic do zarzucenia.

Powieść nie należy do złożonych, opiera się na dwóch głównych wątkach, z których jeden dotyczy Ellie i jej funkcjonowania w społeczeństwie, a drugi Imogen, jej demonów przeszłości i obecnego życia. Narracja prowadzona naprzemiennie z perspektywy bohaterek wyjątkowo dobrze sprawdza się w tym przypadku. Dzięki niej łatwo dostrzec odmienność punktu widzenia dziecka oraz osoby dorosłej, różnice w sposobie myślenia i odbierania świata. Te dwie kreacje doskonale się uzupełniają, ale też wprowadzają na karty powieści sporo niejasności i niedopowiedzeń. Wszystko to przyczynia się do wytworzenia mglistej, niepokojącej atmosfery, o której wspominałam już wcześniej.

Ciekawa i sprawnie skonstruowana fabuła niezmiennie podąża w kierunku punktu kulminacyjnego. Śledzący tok wydarzeń czytelnik pragnie poznać prawdę odnośnie Ellie oraz sytuacji, które zburzyły spokój w miasteczku. Akcja powieści jest płynna i dynamiczna, nie brakuje w niej nagłych zwrotów, co sprawia, że ciekawość rośnie z każdą stroną. Być może ktoś powie, że autorka nie ustrzegła się przed pewnymi schematami. Myślę jednak, że poradziła sobie całkiem dobrze, wykorzystując własne pomysły i szukając niecodziennych rozwiązań. Z pewnością dla wielu czytelników zaskakujące okażą się finałowe sceny tej historii. Bo chociaż odbiorca zyskuje odpowiedzi na wiele pytań, pozostawiony zostaje z wieloma innymi.

"Czarownice nie płoną" to niezwykle ciekawy thriller psychologiczny z domieszką horroru, który z pewnością uprzyjemni wieczór każdemu miłośnikowi tego gatunku. To wciągająca, trzymająca w napięciu historia, która burzy spokój czytelnika i skłania go nie tylko do poszukiwania odpowiedzi, ale również do stawiania własnych pytań. Wywołuje dreszcze, budzi wiele emocji i pozostawia w niepewności nawet po zakończeniu lektury. Gorąco polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Justyna Gul (Qultura słowa)

ilość recenzji:313

brak oceny 9-11-2018 20:26

Oskarżane o niecne czyny, rzucanie złych uroków, sypianie z szatanem, obwiniane za wszelkie niepowodzenia mieszkańców okolicznych wiosek, złą pogodę, pomór bydła, piętnowane za to, że są inne, w przeszłości płonęły na stosie. Mowa oczywiście o czarownicach, szeptuchach czy jakkolwiek by je nie nazywać ? o kobietach, które wiedziały więcej, potrafiły czytać, sporządzać lecznicze wywary, a nierzadko po prostu o kobietach, które były niewygodne, które komuś się naraziły. Świat nie miał wobec nich litości, były odmienne, więc należało je zdeptać, zniszczyć, wyplenić, tak jak i zło, które rzekomo wdarło się w ich serca.
Torturowano i bestialsko mordowano je ze strachu, który często nie miał nawet podstaw. Zwykle za czarownice uznawano młode kobiety lub starsze, zdeformowane i żyjące poza społeczeństwem babcie. Dzieci piętnowano w ten sposób rzadko, choć ? jak się okazuje ? zdarzały się i takie przypadki. Zaskakujące jest jednak to, że miały one miejsce nie w zamierzchłych czasach, ale ? obecnie. Przykładem może być małe, zaściankowe nieco miasteczko Lichota, gdzie ludzi powoli zaczyna ogarniać panika. Irracjonalny strach, powodowany mnożącymi się tragicznymi w skutkach wypadkami powoduje, że zwracają się oni przeciwko dziecku. I to dziecku skrzywdzonemu już przez los, które w wyniku pożaru nie może dość do siebie, którego nie przygarnęli krewni, a które tuła się po kraju odsyłane przez kolejne rodziny zastępcze.
Winą Ellie Atkinson, głównej bohaterki spektakularnej powieści Jenny Blackhurst jest to, że jest inna ? ponadprzeciętnie inteligentna, a przy tym doświadczona przez los, przez co wydaje się być przedwcześnie dorosła. Ta odmienność przysparza jej wrogów, zarówno wśród rówieśników, jak i nauczycieli, a wkrótce, wśród całej lokalnej społeczności. Jedyną osobą, która wierzy w to, że Ellie jest po porostu skrzywdzonym i samotnym dzieckiem, nieco zagubionym, a nie potworem, czarownicą, jest Imogen Reid, psycholog zatrudniona w instytucji Place 2 Be, której celem jest wsparcie systemu psychologicznego w szkołach.
Sprawa Ellie jest dla Imogen pierwszą jaką prowadzi, może dlatego tak ważną. Stanowi ona, podobnie jak sama praca, próbę rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu, wkroczenia na nieco inny jego poziom. Wcześniej mieszkała ona wraz z mężem, pisarzem, w Londynie, wynajmując luksusowe mieszkanie i pracując w poradni dla bogatych dzieciaków z problemami. Niestety, jedna z prowadzonych przez Imogen spraw zakończyła się tragicznie, zaś ona ? angażując się w nią emocjonalnie, przegrała. Zwolnienie z pracy, uczucie porażki, pojawiające się niepokojące, depresyjne myśli potęgowało jeszcze pragnienie męża, by mieć z Imogen dziecko. Kobieta zaś, mając w pamięci bolesne doświadczenia z okresu dorastania, nie wyobraża sobie, by mieć dziecko.
Rozchwiana emocjonalnie Imogen, wracając do rodzinnego miasteczka i zajmując odziedziczony po matce dom, tym razem angażuje się bezgranicznie w sprawę Ellie, która pojawia się wszędzie tam, gdzie się coś dzieje. I to coś złego, szczególnie w stosunku do osób, które w jakiś sposób naraziły się dziewczynce. Osunięcie się koleżanki z krawężnika, prosto pod rozpędzony samochód, nieustanne awarie sprzętu elektrycznego, spadający obraz, pająki w szufladzie nauczycielki krytykującej pracę o pajęczakach czy sklejone usta chłopaka, który wyrażał się niepochlebnie o Ellie ? to zaledwie część przypadków, które sprawiły, że Ellie w szkole została okrzyknięta mianem czarownicy. Co więcej, śmiertelnie zaczyna jej się bać matka zastępcza, a także nauczyciele. Nie pomaga bojownicza postawa dziewczynki, jej przenikliwy wzrok, a także cięty język, który pozwala jej atakować, rzucać niewybredne komentarze. Sytuacja robi się jednak dramatyczna, kiedy w dość osobliwych okolicznościach ginie jedna z nauczycielek, które nie akceptowały Ellie, Hannah Gilbert. Czy jednak rzeczywiście o jej śmierć można oskarżyć małą dziewczynkę?
Odpowiedzi na to pytanie poszukamy w porywającej powieści pt. ?Czarownice nie płoną?. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Albatros książka, to wyjątkowa pozycja, która równocześnie przeraża i zasmuca, od której nie można się oderwać. Niezwykle starannie przemyślana fabuła, umiejętność kreowania postaci oraz sytuacji w taki sposób, że czujemy się częścią rozgrywających się wydarzeń, a przy tym wszystkim atmosfera napięcia i niepewności ? to mocne strony książki. Niezwykły jej klimat, niemożność przewidzenia, w którym kierunku potoczy się akcja, i czy tak naprawdę mamy do czynienia z horrorem czy raczej z powieścią obyczajowa sprawiają, że oddajemy się lekturze nie bacząc na otaczającą nas rzeczywistość. Po jej zakończeniu natomiast usilnie staramy się uporać z ogarniającym nas przerażeniem?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Ver.reads

ilość recenzji:302

brak oceny 6-11-2018 21:40

Płomienie zabrały jej dosłownie wszystko. Ukochaną rodzinę, ciepło rodzinnego domu, szansę na jakąkolwiek ustabilizowaną przyszłość. Pożar, który pewnej nocy wybuchł w domu Ellie, raz na zawsze odmienił jej rzeczywistość. Od tego dnia osierocona dziewczynka wpadła w okrutną machinę domów zastępczych, które zamiast wsparcia i zrozumienia, dawały jej jedynie poczucie jeszcze większego wyobcowania. Wszystko zmienia się jednak w momencie, gdy w życiu Ellie pojawia się Imogen. To psycholożka, która właśnie niedawno zdecydowała się po latach powrócić do rodzinnego miasteczka. Staje się ona jej opoką, oparciem, którego tak bardzo potrzebowała. Kobieta nie wie jednak wówczas, że w tej małej społeczności krążą różne pogłoski o osamotnionej dziewczynce. Kiedy bowiem dzieją się dziwne, niewytłumaczalne rzeczy, oczy wszystkich kierują się w kierunku Ellie. Czy słusznie? Czy jedenastolatka faktycznie obdarzona jest tajemniczymi zdolnościami, które niecnie wykorzystuje?

"Ale Ellie jest inna. Sprawia wrażenie, jakby na zewnątrz doskonale wiedziała, jak się zachowywać, lecz w środku nie ma nic. Wydaje się pusta, wydrążona..."

Z twórczością Jenny Blackhurst miałam już styczność w przypadku pozycji "Zanim pozwolę ci wejść". Zakończenie było niestety oczywiste, jednak plastyczny i barwny styl autorki oraz sposób konstruowania fabuły kupił mnie na tyle, że postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę. Tak też w moje ręce trafił tytuł "Czarownice nie płoną" - i już teraz zdradzę Wam, iż ogromnie cieszę się, że zdecydowałam się na tę lekturę.

Akcja w pozycji tej biegnie dwutorowo i również sama narracja została podzielona właśnie w ten sposób. Wszystkie wydarzenia dotyczące jedenastoletniej, cichej i zamkniętej w sobie Ellie oraz jej nowej rodziny zastępczej poznajemy w trzecioosobowej formie. Natomiast teraźniejsze losy psycholożki Imogen odkrywamy bezpośrednio z jej perspektywy. Ciekawym urozmaiceniem są również pojawiające się momentami wtrącenia dotyczące trudnej i wręcz traumatycznej przeszłości głównych bohaterek, dzięki czemu dowiadujemy się, co tak naprawdę przed laty je ukształtowało. Blackhurst kreuje postaci z krwi i kości, barwne, niesamowicie charakterystyczne, a jednocześnie posiadające liczne wady i niedoskonałości, co czyni je jeszcze bardziej ludzkimi, zwyczajnie autentycznymi. Podobała mi się ich wielowarstwowość, która wymagała od czytelnika wdrożenia się w ich życia, w rozgryzienie ich prawdziwych twarzy, które skrzętnie skrywały pod przybieranymi maskami. Również postaci drugoplanowe, które wydawać by się mogło będą tworzyć jedynie niezbędne do odpowiedzenia historii tło, w pozycji tej przyciągają uwagę swoją nieszablonowością.

Tak jak wspomniałam, styl Jenny jest jednym z głównych powodów, dla którego zdecydowałam się po raz kolejny sięgnąć po jej dzieło. Lekki i przyjemny w odbiorze w połączeniu z plastycznymi i drobiazgowymi opisami tworzy idealną mieszankę, która wciąga już od pierwszych stron. Również samo tempo akcji niemal od razu nabiera całkiem sporego rozpędu i nie zwalnia aż do samego końca. A co z fabułą? Cóż, należę do osób, które spacerując nocą po lesie prawdopodobnie najbardziej wystraszyłyby się ubranej na biało samotnej dziewczynki, a jednym z moich ulubionych horrorów jest "Sierota" (swoją drogą gorąco polecam!), dlatego też byłam urzeczona stworzoną przez Blackhurst historią. Wzbudzająca postrach, piekielnie inteligentna dziewczynka, posępny małomiasteczkowy klimat i tajemnicze wydarzenia, których nie da się w żaden logiczny sposób wyjaśnić - czego chcieć więcej? "Czarownice nie płoną" to pozycja skupiająca się na psychologicznej złożoności postaci i ich wzajemnym wpływie, wręcz stworzona na długie listopadowe wieczory.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1530

brak oceny 25-10-2018 08:44

"Nie musi nikogo dotykać, żeby zrobić to, co chce."

Thriller psychologiczny utrzymany w konwencji, która bardzo mi odpowiada, wyśmienicie się przy nim bawiłam. Narracja lekka, przystępna, koncentrująca się na wytworzeniu tajemniczej atmosfery, metafizycznej, zabarwionej barwami mroku i ciemności. Frapująco podgrzewane uczucie niepewności, niepokoju i niewytłumaczalności. Zdarzenia wymykające się zrozumieniu zmysłom, a jednocześnie powiązane kontrastującymi interpretacjami. Lubię grozę szczelnie zaciskającą się wokół kluczowych postaci powieści, duszność otulającą ich życie, gdzie jedna błędna decyzja pociąga za sobą fatalne konsekwencje. Ludzie podobni do nas, osadzeni w zwykłej codzienności, nagle zmierzają się z czymś, co przesiąknięte jest intuicyjnie odbieranym złem, a jednak niewymawianym głośno w obawie przed urealnieniem. Ciekawie przedstawiono aspekty mentalności małomiasteczkowej społeczności, okrucieństwa kryjącego się tam, gdzie byśmy oczekiwali niewinności, uczciwości i szlachetności. Sporo atrakcyjnych zwrotów akcji wbudowanych w intrygę, dynamicznych nurtów podgrzewających wyobraźnię, oraz fantastyczna propozycja zakończenia, natychmiast podnosząca ocenę wrażeń czytelniczych, poszłam innym tropem i dałam się zaskoczyć, a to wyczekiwane doznanie.

Imogen Reid, po śmierci matki, wraz z mężem decyduje się porzucić londyńskie życie i powrócić do rodzinnego miasteczka. Wspomnienia z dzieciństwa kładą się cieniem na życiowych i zawodowych planach, bolesne rany przypominają o sobie, zaś odwaga do podejmowania nowych wyzwań wymaga wzmocnienia i oparcia ze strony bliskich. Kobieta wkracza w świat okrutnych i niesprawiedliwych plotek, cykl zdarzeń wywołujących przerażenie wśród mieszkańców Lichoty, osobliwej siły przyciągającej nieszczęścia. Jako psycholog podejmuje się mentalnej opieki nad jedenastoletnią dziewczynką, mającą ogromne problemy w życiu społecznym, nieakceptowaną przez rówieśników, nieaprobowaną przez dorosłych, naznaczoną traumatyczną przeszłością i nikłymi szansami na szczęśliwą przyszłość. Specyficzne relacje wytwarzają się między Imogen a Ellie, a konsekwencje znajomości wzbudzają nasze zainteresowanie i zaangażowanie. Czy dziewczynka stanie się kozłem ofiarnym paranoidalnych lęków małomiasteczkowego sposobu myślenia? "Czarownice nie płoną" spasowały się z moim gustem czytelniczym, może nieco zabrakło głębi intrygi, przekonania w portretach postaci, czy szczypty pozytywnego szaleństwa w konstruowaniu fabuły, jednak pozostawiły z uczuciem satysfakcji, wywołały większe wrażenie niż poprzednia powieść autorki "Zanim pozwolę ci wejść".

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Coś Na Półce

ilość recenzji:1

brak oceny 20-10-2018 18:50

Prawie jak... "Carrie" (?) ;)

Niewyjaśnione, podejrzane zdarzenia, coraz częstsze przypadki w których komuś dzieje się krzywda, a obok tego wszystkiego (czy tylko "obok"?) jedenastoletnia dziewczynka... Mały, szatański pomiot? Czy może napiętnowana (niesłusznie) przez miejscową społeczność ofiara... no właśnie, kogo? (jeżeli w ogóle?). Grozy może w tej książce nie ma (wbrew pozorom), jednak Jenny Blackhurst serwuje nam naprawdę dobry thriller :)

Jedenastoletnia Ellie... jedyna ocalała ofiara pożaru, który kosztował życie jej rodziny... Dziecko napiętnowane traumą, ale nie tylko, coraz więcej bowiem mieszkańców pewnego małego miasteczka w którym mieszka obwinia ją o tajemnicze zdarzenia i wypadki, które przytrafiają się innym... Wszystko to tylko przypadek, czy coś więcej? Mamy do czynienia z małą czarownicą?... Wracająca po latach do Lichoty (tak się bowiem zwie mieścina) Imogen, szkolny psycholog, spróbuje dojść do tego, o co w tym wszystkim chodzi...

A owo "wszystko" wcale nie jest aż tak oczywiste... Ba!, nawet po ostatniej stronie wciąż takie nie jest, chociaż książka skończona (!), co znaczy, że całość na papierze wyszła naprawdę fajnie, a wątek kryminalny w pełni się udał - jeśli bowiem na końcu wciąż zostają niepewności, to robotę pisarską wykonano po prostu DOBRZE :)

No ale do rzeczy ;) ... W "Czarownicach..." mamy dziewczynkę okrzykniętą miejscową czarownicą... Odpowiedzialną za niewytłumaczalne zjawiska (spalony mikser, pająki w szufladach bojących się ich nauczycielek, śmierć nienarodzonych dzieci, obcięcie prawie na łyso jednej z uczennic... długo by tak można wymieniać). Po tragicznym w skutkach pożarze Ellie jest pod opieką rodziny zastępczej, jednak nawet jej przybrana matka wydaje się wierzyć w krążące po mieście opowieści. Jedynym powiernikiem Ellie wydaje się być Mary, biologiczna córka jej zastępczej matki... Do czasu, aż na scenie pojawia się Imogen. Czy jednak nowy szkolny psycholog podoła zadaniu rozwiązania tej zagadki? Zwłaszcza, że Imogen także ściga pewne "brzemię przeszłości", a teraźniejszość, mimo że ma kochającego męża i zaczyna w rodzinnym mieście wszystko od nowa, również nie jest przez nią postrzegana różowo... Cóż... sprawdźcie sami jak to się skończy ;)

"Czarownice nie płoną" nie przez przypadek porównałem na wstępie trochę do "Carrie" Kinga ;) Pachnie tu podobnym klimatem ;) , przynajmniej do pewnego momentu... Potem jednak książka skręca w nieco inną stronę, ale nic przez to nie traci dzięki wtrąceniu przez autorkę dobrze opracowanej warstwy psychologicznej głównych i pobocznych bohaterów, a przede wszystkim przez wszystkie zastosowane (zwłaszcza pod koniec!) nieoczywistości :) ... Dobra robota Pani Blackhurst!

Ciekawe (tak na marginesie) jest w "Czarownicach..." psychologiczno-motywacyjne skonstruowanie przez autorkę postaci Imogen. Jest to postać nawet równie ciekawa jak osnuta nimbem tajemnicy Ellie ;) Czemu? Przez pełną gamę kobiecych sprzeczności, na czele z dylematem dotyczącym macierzyństwa, nieuzasadnioną irytacją skierowaną ku osobie kochającego męża (i przejawiającą się w robieniu mu, de facto, świństw życiowych) oraz traumą po tym, jak nieskutecznie próbowała pomóc pewnemu chłopcu w innym miejscu, w innym czasie... Postać, naprawdę, bardzo ciekawa :)

Cóż dodać?... Książka jest w sam raz na jeden - dwa, góra trzy jesienne wieczory ;) A jako że jesień w końcu do nas zawitała, to myślę, że na aurę za oknem mały thriller z elementami kryminału nie zaszkodzi ;)

Polecam!

Czy recenzja była pomocna?

czytanienaplatanie

ilość recenzji:63

brak oceny 17-10-2018 13:13

?Czarownice nie płoną? to thriller, który ma w sobie sporo z opowieści grozy. Klimat tworzony przez autorkę sprawia, że książkę czyta się z przysłowiową duszą na ramieniu.

Mała dziewczynka po olbrzymiej tragedii, w której ginie cała jej rodzina i ludzie, którzy zamiast pomóc, oskarżają ją o posiadanie złych mocy. Czy to tylko nastawienie rodem ze średniowiecza, czy rzeczywiście Ellie ma swój udział w niepokojących wydarzeniach mających miejsce w mieście?

Imogen, psychoterapeutka, która po latach wraca do rodzinnej miejscowości zmagając się z własnymi duchami z przeszłości, przekonana o niewinności dziewczynki, próbuje pomóc jej się otworzyć i zaadaptować w tej trudnej sytuacji. Angażuje się w sprawę bardziej, niż pozwala na to etyka zawodowa, a nawet zdrowy rozsądek. Czy będzie trwać murem przy Ellie, czy i ona zwątpi w jej niewinność? Bezsilność i ból dziecka nieakceptowanego przez rówieśników, dziecka, którego boją się dorośli, to emocje, które nie dają o sobie łatwo zapomnieć.

A zakończenie? Rewelacyjne, jak i cały thriller! Szczerze polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?