Dan Brown wykorzystując magię swojego pióra znów funduje czytelnikowi dawkę niezłych wrażeń. Tym razem wchodzimy z bohaterami w świat zaawansowanej techniki, gdzie tylko najtęższe ścisłe umysły mogą się odnaleźć. Całość wydarzeń krąży wokół organizacji NSA, która (jak to u Browna) jest otoczona prawdopodobnie najściślejszą tajemnicą na całym świecie. Informatyczne systemy pozyskiwania danych, ich ochrony, łamania kodów przeplatają się z walką o honor i bezpieczeństwo Ziemi. Jednocześnie na stronach książki rozgrywa się wielki bój o zachowanie prywatności i wolności osobistej. Co z tego wynika? Jakie są skutki? Kto wygrywa? Czy chęć inwigilacji społeczeństwa przez jedną organizację dla dobra ogółu? Czy chęć uwolnienia działań dla dobra jednostek? Polecam wszystkim miłośnikom pisania Dana Browna, wielbicielom dobrej akcji i zagadek, oraz wszelkim indywidualnym twórcom własnych teorii spisków. Rozczarują się jednak ci, którzy postanowią znaleźć historię bardziej trzymającą w napięciu niż "Kod Leonarda da Vinci." "Cyfrowa twierdza" nie jest już tak zaskakująca. Nie pozostawia czytelnikowi tylu chwil do namysłu ani trudnych powrotów do poprzednich stron. Nie ma również takiej szybkości akcji, zwrotów wydarzeń a co najważniejsze (i w tej dziedzinie raczej oczywiste) mistycyzmu. Poza tym, jak na Dana Browna, akcja jest trochę stacjonarna. Ale na pewno nie nudna.