SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Cień utraconego świata

Trylogia Licaniusa Księga Pierwsza

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment przeczytaj fragment

Opis produktu:

Nie ufaj niczemu, nawet własnemu umysłowi

Oto świat, w którym magia jest oczywista, niczym istnienie dobra i zła. I podobnie jak zło, do cna znienawidzona.

Oto świat, który za chwilę przestanie istnieć. Z północy nadciąga zagłada, a jedyne, co może stawić jej czoła to właśnie wzgardzona i osłabiona magia.
Młody Davian wyrusza w niebezpieczną podróż na północ. U boku ma przyjaciela a za plecami zostawia zniszczenie, śmierć i grozę. Mimo strachu, każdego dnia wędruje dalej, wszak od powodzenia jego misji zależą losy świata. No, chyba, że jego misja polega na czymś zupełnie innym, niż sądzi i właściwie został wysłany na śmierć.

Może też być tak, że przyjaciel, który dzielnie kroczy u jego boku jest tak naprawdę kimś zupełnie innym, dawny wybawca poświęci go bez mrugnięcia okiem a bohatersko uratowany dzieciak okaże się silniejszy, niż cała drużyna wybawców. Może też być zupełnie inaczej.

W tej historii prawda splata się z kłamstwem, stare długi ratują życie a zdrajca zasłania zdradzonego własną piersią.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 140x210
Ilość stron: 880
ISBN: 9788379646432
Wprowadzono: 04.05.2021

RECENZJE - książki - Cień utraconego świata, Trylogia Licaniusa Księga Pierwsza - James Islington

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.9/5 ( 14 ocen )
  • 5
    13
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

chomiczkowe.recenzje

ilość recenzji:63

27-07-2021 20:26

?Cień utraconego świata? Jamesa Islingtona, na pierwszy rzut oka zadziwia swoją objętością. Wystarczy powiedzieć, że jest to najdłuższa książka wydana przez Fabrykę Słów w historii! Jednak, co ważne, CUŚ nie zachwyca jedynie grubością, a w sumie wszystkim. na moją opinię odnośnie książki Jamesa Islingtona.



Przed przejściem do fabuły, chcę zwrócić uwagę na to jak genialnie została wydana ta książka przez wydawnictwo pod względem graficznym. Okładka, choć sama w sobie świetna (powieścią zainteresowałem się właśnie po zobaczeniu projektu okładki, a nie po przeczytaniu opisu odnośnie fabuły), jest jedynie wstępem do tego co w środku. Na wewnętrznych stronach okładki znajduje się szczegółowa mapa, która jest bezcenna podczas lektury. Dla mnie jednak, prawdziwym majstersztykiem są ilustracje autorstwa Dominika Brońka. Mowa tu zarówno o stronicowych ilustracjach, nawiązujących do fabuły, jak i małych szkicach, znajdujących się na początku każdego z rozdziałów. Ale najbardziej spodobało mi się coś innego, coś tak drobnego, że w pierwszym momencie nawet nie zwróciłem na to uwagi. O czym mówię? O oddzieleniu tekstu, co zwykle robi się gwiazdkami. W CUŚ zastosowano rysunek ptaków z okładki. Mały detal, ale jak dla mnie genialny. Do tego często występująca wstążka do zaznaczania, którą lubię, więc jak dla mnie super.

Jednak najważniejsza w książce jest treść. W ?Cieniu utraconego świata? dorównuje ona warstwie wizualnej. Książka jest długa, jednak czyta się ją szybko i przyjemnie. Wpływ mają na to krótkie rozdziały, kilkanaście, max dwadzieścia stron. Nie wiem jak Wy, ale nie przepadam za kilkudziesięciostronicowymi rozdziałami, gdyż źle mi się wtedy czyta. Aczkolwiek, nie to jest największą zaletą tej powieści, a jej fabuła i bohaterowie. CUŚ korzysta ze schematów obecnych od dawna w fantastyce, lecz ukazuje je w oryginalny i nowatorski sposób. Motyw drogi czy wybrańca i tutaj znalazł swoje miejsce, choć naprawdę nie mam wrażenia, że czytam to po raz n-ty, tak świetnie przedstawił je debiutant. Ponadto, bardzo podoba mi się to, że nie ma przyspieszeń akcji, by za chwilę zanudzić czytelnika na śmierć, a całość płynie swoim tempem. Bardzo spodobało mi się również to, iż pomimo wędrówki kompania bohaterów nie napotyka kłopotów na każdym kroku, a autor rozsądnie rzuca im kłody pod nogi. A propos rozsądku, postaci także się nim kierują, nie podejmują głupich i irytujących dla czytelnika decyzji.

Teraz słowo o wspomnianych przed chwilą bohaterach, początkowo głównym bohaterem jest Davian, co do tego nie ma wątpliwości, jednak z czasem sam nie wiem, kto tak naprawdę jest ważniejszy dla całej Trylogii Licaniusa. Bohaterowie są według mnie świetnie napisani, każdy z nich jest inny, ma swoją historię i tajemnice. Do tego, zarówno postaci ważne dla fabuły, jak i poboczne, nie są płytkie i mają swoje motywy. Ponadto, złożoność całej historii powoduje, że dostajemy naprawdę sporo ciekawych postaci, które spokojnie mogłyby być bohaterami oddzielnej historii. Osobiście, najbardziej zaciekawił mnie Caeden oraz Davian i ciekaw byłem, który z nich naprawdę jest tym silniejszym.

Podsumowując, ?Cień utraconego świata? to świetna fantastyka, wielowątkowa historia z wieloma tajemnicami, do tego grupa świetnie napisanych postaci oraz zakończenie, które zamiesza czytelnikowi w głowie. Dla mnie jest to pozycja must read dla fanów dobrej fantastyki. Sam już nie mogę doczekać się drugiej i trzeciej części trylogii, które według ocen na zagranicznych portalach książkowych są jeszcze lepsze niż CUŚ.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytelnik

ilość recenzji:1

12-07-2021 17:53

Jak na tom liczący sobie blisko tysiąca stron, "Cień utraconego świata" czyta się błyskawicznie. Wciąga rozbudowaną fabułą oraz bogactwem opisywanego świata. Choć dzieje się naprawdę sporo, nietrudno jest odnaleźć się w rozgrywanych wydarzeniach, narracja sama w sobie również ułatwia lekturę.

Wadą książki, na którą zwróciłem uwagę, jest prędkość, z jaką toczy się akcja. Jak dla mnie, wszystko dzieje się o wiele zbyt szybko - co chwila, czytelnik jest z każdej strony obrzucany nowymi wydarzeniami, postaciami, przepowiedniami oraz zmianami planów. Sprawia to, że książka niesamowicie wciąga, lecz ujmuje jej nieco głębi; czytając, czułem się jakbym drapał po szybie oddzielającej mnie od prawdziwego potencjału powieści. Mimo wszystko, zwracając uwagę na fakt, że "Cień..." jest zaledwie debiutem Jamesa Islingtona, bardzo łatwo przymknąć na to oko i rzucić się w wir przygód Daviana i jego przyjaciół.

Pomijając wspomniany wcześniej aspekt, "Cień..." jest świetną powieścią fantasy. Mamy do czynienia z magią, podzielonym społeczeństwem, nadciągającą z daleka wojną oraz przepowiedniami. Świat Islingtona jest bogaty, jest pełny. Bardzo wiele intrygujących postaci pojawia się i znika z obietnicą powrotu w nadchodzących tomach. Nie mogę się doczekać!

Zdecydowanie polecam dla młodszych czytelników oraz tych, którzy cenią sobie wartką, pełną zwrotów akcję. Choć pojawia się sporo elementów łatwych do przewidzenia, następujące zaraz po nich nieoczekiwane wydarzenia rekompensują je doskonale.

Czy recenzja była pomocna?

Kosz z Książkami

ilość recenzji:209

19-06-2021 16:21

Do debiutanckich książek podchodzę zawsze bardzo ostrożnie, ponieważ już kilka razy miałam nieprzyjemność czytać po prostu złe debiuty. A jakim debiutem okazała się książka ?Cień utraconego świata??

Młody Davian wraz ze swoim przyjacielem wyrusza w niebezpieczną podróż, by odkryć swoje moce. Jednak w trakcie misji okazuje się, że jej cel jest zupełnie inny, a poznane osoby nie zawsze są tym, za kogo się podają. Czy Davianowi uda się pokonać wszystkie przeciwności losu?

Przyznam szczerze, że w pierwszej chwili przeraziła mnie trochę objętość książki, bo liczy sobie ona prawie 900 stron. Jednak gdy zaczęłam ją czytać, to wcale ta grubość mi nie przeszkadzała, a wręcz przeciwnie chciałabym przeczytać więcej. Z początku miałam problem z zapamiętaniem wszystkich imion i zorientowaniem się kto jest kim, ale z czasem wszystkich poznałam.

James Islington ma bardzo fajny styl, wszystkiego jest w sam raz i opisów i dialogów. Podczas czytania nawet przez chwilę nie miałam chęci przerzucenia kilku stron, żeby przyspieszyć akcję (co najwyżej, żeby dowiedzieć się, co będzie działo się dalej). A tej tutaj nie zabrakło, praktycznie cały czas coś się działo, przez co trudno mi się było oderwać od książki. Gdybym na odwrocie nie przeczytała, że jest to debiut, w życiu bym w to nie uwierzyła. W książce nie znajduję absolutnie żadnych minusów. Podobało mi się wszystko.

Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani, widać ich przemianę wraz z rozwojem akcji.

Samo wydanie również bardzo mi się podoba. Oprawa jest zintegrowana, więc podczas czytania nic się z książką nie dzieje, na wklejce z przodu i z tyłu znajduje się mapa świata, a wewnątrz książki co jakiś czas można znaleźć ilustracje przedstawiające wydarzenia z książki. Przydatna jest też tasiemka, dzięki której nie trzeba wiecznie szukać zakładki.

Podsumowując, jeśli ktoś szuka książki dobrze napisanej i z ciekawą fabułą, z pewnością będzie zadowolony z ?Cienia utraconego świata?.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Izabela

ilość recenzji:28

17-06-2021 13:48

Gdzieś pomiędzy przeszłością, a przyszłością, gdzie nie wiesz, co jest prawdą, a co kłamstwem, jest magia. Magia, która nas otacza, która płynie w nas i obok nas, w której jesteśmy zanurzeni. Czy jest dobra, czy jest zła? Niektórzy chcą wierzyć w to drugie, więc do cna jej nienawidzą. A co, jeśli to ta znienawidzona magia może pomóc ocalić to co znane? Co, jeśli może zniszczyć tych, którzy wierzą w jej siłę? Oto Licanius, Twoje przeznaczenie. Tutaj wszystko co widzisz, co wiesz i w co wierzysz może okazać się ułudą?
Dwa słowa: FANTASTYCZNIE GENIALNE! Tylko te dwa słowa wystarczą, żeby opisać CUSia. W tych dwóch słowach kryje się wszystko, czego można się po tej książce spodziewać. Wszystko czego od niej oczekiwałam, znalazłam. Czasem zaplątane w słowa i miejsca, czasem niepozornie wkradające się do serca i umysłu, a czasem trzaskające prosto w twarz. Jeśli jest jedna rzecz, którą lubicie w fantasy, nazwijcie to, a z pewnością się tutaj znajdzie: epicko wykreowany świat, unikalny system magii, różnorodne postaci i ich nieodgadnione motywy działania, złożona fabuła, która nie zwalnia nawet na chwilę i tak trwa do ostatniej strony. Jest wszystko, ale bez poczucia chaosu i przesytu. Mimo, że historia rozpoczęła się banalnie, to szybko zmienia swój kierunek, raz, drugi, trzeci. Każdy bohater ma swój głos, każdy jest częścią wielkiej układanki. A jednak, im więcej elementów, tym bardziej nic nie wiemy. Ta książka zwyczajnie miesza w głowie, więc przewracasz jedną stronę, drugą, dziesiątą, po to by do końca zostało ich sto, pięćdziesiąt, dziesięć, by na ostatniej ze stron, historia odkryła swoją ostatnią kartę i wszystko co wiesz zachwiało się w posadach.
Brzmię jak totalna fangirl, ale ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Ciężko jest uwierzyć, że jest to debiut, a jednocześnie ten fakt jest tak niesamowity. Autor zaserwował nam prawdziwie epicką historię, która kryje w sobie nie tylko przygodę, czy trudne i filozoficzne pytania. To także ogromny ukłon i hołd złożony klasyce literatury fantasy, zarówno współczesnej jak i tej mającej za sobą parę dekad. To nie jest kolejna popcornowa fantazja z fajnymi bitwami i potworami, to prawdziwe, pełnokrwiste fantasy, którego brakowało mi od wielu lat.
A jedyne do czego chcę się przyczepić, to fakt, że tyle nam trzeba czekać na drugi tom.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

book_w_mkesie

ilość recenzji:442

16-06-2021 22:03

Pozycja, która premierowo jeszcze jest gorąca i mam nadzieję, że długo nie zgaśnie. Książka dla lubiących fantastykę, ale też dochodzenia w wyjaśnieniu zagadek. ?Cień utraconego świata? to 1 tom ?Trylogii Licaniusa?, debiut pisarza Jamesa Islingtona.
U mnie jedyny problem jest taki, że mam słabą pamięć do imion, nazw miejscowości albo opisów różnych czarów itp. Tutaj fakt zajęło mi kilka stron, ale na tle wszystkich innych poprzednich jest rewelacja! Książka, która poważnie wciągnie ciebie od pierwszej strony a jest ich, 873 więc pracy będziecie mieli, co nie miara hehe ok, ok nie martwcie się czyta się prosto i szybko.
Przed wami świat, który może zaraz zniknąć, osłona słabnie, a co stanie się jak przestanie istnieć? Grozi im północ. Kto jest fanem ?Gry o tron? ten chyba zacznie podejrzewać, co mamy i tutaj czyli Intrygi, kłamstwa, zdrady, spiski, miłość, magia oparta na esencji normalnie Armagedon ale i niezapomniane długi które kiedyś mogą uratować albo zniszczyć- tutaj musiałam napisać w ten sposób żebyście nie mieli za łatwo :D Tyle wrażeń dostarczą wam Obdarzeni, Rada, Nadzorcy Cienie, kan, nawiedzone miasto, Armia Ślepców.
Poznacie głównych bohaterów, z którymi przeżyjecie wiele emocji i nie wiem jak u was jest/będzie, ale ja do końca nie wiedziałam, kto z nich jest doby a kto zły. Podpowiem wam ze ktoś tu z kimś coś :p hehe a wiec przedstawiam wam Daviana, Wirra, Asha, Caedana.
Mało jest książek, które mogą tak wstrząsnąć w sensie akcji oraz emocji, jakie przy Tm towarzyszą. Kolejnym elementem, który zasługuje na uwagę do ilustracje, jakie znajdziecie w środku autorstwa Dominika Brońka.
Za możliwość, dziękuję ..., bo miałam ogromna radość przy czytaniu. Zazdroszczę każdemu, kto dopiero zaczyna przygodę z tą książką, bo teraz muszę czekać na 2 tom.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Snieznooka

ilość recenzji:1

13-06-2021 09:16

Może i odezwie się we mnie klasyczna okładkowa sroczka, ale, kiedy tylko dostrzegłam podczas zapowiedzi książkę Jamesa Islingtona ?Cień utraconego świata? od razu zwróciłam na nią swoją uwagę. Była piękna, taka inna, więc kiedy tylko przeczytałam opis, wiedziałam, że muszę ją przeczytać, w końcu była to fantastyka, a tą to ?tygryski? uwielbiają. ?Cień utraconego świata? jest pierwszym tomem cyklu pod tytułem Trylogia Licaniusa, a to z pewnością zapowiedź niesamowitej przygody w zupełnie nowym i ciekawym otoczeniu. O czym opowiada historia?
Od zakończenia wojny minęło dwadzieścia lat, kiedy to rządzący dyktatorzy zostali obaleni. Nie pomogły im posiadane tajemnicze moce, którymi władali. Magia jednak nie wyginęła, w świecie tym była wszechobecna, a co gorsza traktowana w negatywny sposób, jakby była najgorszym złem, jaki widziała ludzkość od zarania dziejów. Czasy są mroczne i niebezpieczne, ciągła zagłada gdzieś wisi w powietrzu, jednak jedynie to, co znienawidzone może się temu przeciwstawić. Davian ponosi konsekwencje stoczonej i przegranej wojny, która wybuchła jeszcze zanim się urodził. Sercem powieści jest trójka przyjaciół, którzy wyruszają w podróż. Davian, Wirr i Asha od lat przyjaźnią się w szkole dla utalentowanych. Są tak blisko i wiedzą, że wraz z nadejściem testów ich życie prawdopodobnie zmieni się bezpowrotnie.
?Cień utraconego świata? przedstawia obraz, w którym utalentowani ludzie, którzy potrafią używać mocy i kontrolować otaczający ich świat, są o krok od zniewolenia. Davian ma tajemnicę, gdyby ją odkryto, oznaczałoby to śmierć, Wirr nie jest tym, w kogo wszyscy wierzą, a Asha ma zostać odebrana jej przyjaciołom i podróżować zupełnie inną magiczną ścieżką. Caeden jest postacią, którą poznajemy nieco później. Jest człowiekiem zagadką bez wspomnień ze swojej przeszłości, jest obcy nawet dla siebie. Trudno powiedzieć, po której stanie stronie. Czy pomoże w nadchodzącej wojnie z dziwnymi stworzeniami spoza muru, czy też jest ich częścią? Wiele informacji o historii świata i systemie magii pochodziło z perspektyw i doświadczeń bohaterów, co przyczyniło się do ich rozwoju, dzięki czemu stawali się realistyczni.
?Cień utraconego świata? to powieść, która fascynuje, a zwłaszcza, kiedy spoglądam nad szczegółami, działaniem planowania poszczególnych ruchów i całej złożoności, którą Islington włożył w książkę. Trudno mi było uwierzyć w to, że jest to debiut, a zarazem pierwsza książka trylogii. Autor zadbał o to, że wraz z ujawnieniem każdej odpowiedzi pojawi się więcej pytań, które podsycają ciekawość. Wszystko wydawało się stopniowym procesem, którego czytanie nigdy nie było przytłaczające. Większość debiutów fantasy było w większości dość proste w swojej narracji. Autor wykreował wielowarstwowy i zawiły świat, w którym można się zagłębić. To wciągająca, przystępna i zabawna klasyczna fantastyka napisana nowoczesną śnie pod względem narracyjnym. Sekrety, ukryte schematy, dobrze rozrysowane postacie, solidne budowanie świata i bardzo zabawna historia, sprawia, że uważam ?Cień utraconego świata? za wybitny debiut.

Czy recenzja była pomocna?

Czytuszru

ilość recenzji:17

31-05-2021 18:45

Na początku byłam trochę zdziwiona i przerażona objętością CUŚ. 873 strony robią wrażenie i choć czytałam już grube książki, to trochę się od tego odzwyczaiłam.

Niepotrzebnie jednak się martwiłam - ?Cień utraconego swiata? po prostu mnie pochłonął i nie mogłam się oderwać nawet na chwilę.
Bałam się, że przy takiej grubości będę się miejscami nudzić, męczyć i trochę dłużej zajmie mi lektura. Nic bardziej mylnego. CUŚ prowadzi czytelnika szybką akcją i zwrotami, których naprawdę nie można było przewidzieć co chwilę łapałam się na łapaniu za głowę i próbowaniem ogarnąć co tam się w ogóle dzieje!

Choć bohaterowie są głównie młodymi osobami, to wykazują się dużą dojrzałością, fajnie bo możemy widzieć jak się zmieniają, podejmują ciężkie decyzje, ale też są naiwniacko manipulowani i nic nie wydaje się takim jakim było.

No i bardzo nietypowe podejście do magii!

Według mnie - majstersztyk. Aż trudno uwierzyć, że jest to debiut Jamesa Islingtona. Nie mogę się doczekać aż pojawi się 2 tom - bo zakończenie zdecydowanie zostawia nas z ogromną ochotą na więcej

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

book_or_books

ilość recenzji:1

23-05-2021 12:27

"Ruszył przed siebie. Powoli zbliżał się wieczór, a cokolwiek się stało, potrzebował pomocy." * Davian jest Obdarzonym, który nie umie używać swojej mocy... przynajmniej nie tak, jak inni jego pokroju. Więc, gdy zbliża się czas próby, która ma zadecydować, o tym, czy pozbawią go Esencji i skarzą na los być może gorszy od śmierci... na los Cienia, postanawia skorzystać z niespodziewanej oferty. Davian wyrusza w podróż, która być może nie tylko ocali jego życie, ale przede wszystkim przyczyni się do uratowania świata... Być może... Ponieważ, gdy zostawiasz za sobą śmierć, twój towarzysz skrywa więcej tajemnic niż Ty, a cały świat zdaje się walić, nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć... Nie wiadomo kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? * Macie książki, które podobały wam się tak bardzo, że najchętniej wykrzyczelibyście "Ludzie, kupujcie i czytajcie?" zamiast pisać ich recenzje... "CUŚ" jest dla mnie właśnie taką książką. * Pełna magii, intryg, tajemnic i ciągłych zwrotów akcji historia, z rozbudowanym światem i genialnie wykreowanymi postaciami sprawiła, że przez te 873 strony dosłownie płynęłam. A przerwy od lektury robiłam głównie po to, aby nie skończyć za szybko i dłużej móc się delektować tą przygodą (Na co komu sen... ). Co więcej, pomimo że nie jestem fanką takich "grubasków", to w tym przypadku nie pogardziłabym kilkoma stronami więcej. * W przypadku "CUŚ" nie mam nawet pomysłu, co mogłabym wytknąć, jako wadę. Być może to, że taka ilość zwrotów akcji, jaką dostaliśmy w tej książce, powinna być karana ? nie wiem czy znajdę choć jeden rozdział, który nie cisnęło mi się na usta "Ale, że co ??". * "Cień Utraconego Świata", to jak dla mnie, genialne high fantasy, fantastyczny debiut i bez wątpienia książka warta oceny 10/10 - a wiedzcie, że 10 nie rozdaję zbyt chętnie. Jeśli szukacie historii, która dostarczy wam masę wrażeń, to już wiecie, po co powinniście sięgnąć. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.

Czy recenzja była pomocna?

Natalia

ilość recenzji:1

22-05-2021 19:51

To świat, w którym magia jest znienawidzona. To świat, który chyli się ku upadkowi. Z północy nadciąga zagrożenie, o jakim nikomu się nie śniło. Wizje zagłady zostały już dawno zapomniane, a nowe wydają się stekiem bzdur. Jedyny ratunek to właśnie wzgardzona przez wszystkich moc. Czy uda się pokonać panującą od lat nienawiść i zjednoczyć w obliczu apokalipsy?


Davian to młody chłopak, uczeń jednej ze szkół, w której Obdarzeni uczą się panować nad swoimi zdolnościami. Na dzień przed Próbami ? egzaminami, które mają udowodnić, że podołali trudowi okiełznania magii ? zostaje zmuszony do opuszczenia jedynego domu i wyruszenia na północ kraju. Nie otrzymuje jasnych wytycznych, co ma zrobić. Wie jedynie, że coś pokieruje go w odpowiednie miejsce w wyznaczonym czasie. Niewiele myśląc, chłopak opuszcza mury placówki i wyrusza w świat z misją.



Mogłoby się wydawać, że ponad 800 stron przeraża, ale od początku czyta się tę książkę z zapałem. Autor już w pierwszym rozdziale rzuca czytelnika w wir wydarzeń. Nie ma żmudnego wstępu, przez który, jak ja to mówię, trzeba się po prostu przebić. Ciągle coś się dzieje, nie ma nudy. Pojawiają się nowe postacie, kolejne tajemnice, a także zwroty akcji. Wyjaśnienia dotyczące systemu magii otrzymujemy w trakcie, a nie podane na tacy. I wystarczy tylko czytać uważnie, a wszystko się rozjaśni. Podczas czytania doszłam do wniosku, że inspiracją do napisania tej powieści były książki Sandersona ? trudna sytuacja polityczna, zagrożenie, system magiczny. Przy ostatnim punkcie muszę przyznać, że ten opisany w "Cieniu utraconego świata" jest zdecydowanie prostszy niż w np. cyklu "Ostatnie Imperium".



Jeśli chodzi o bohaterów, to autor również się postarał. Nie są bezbarwni, bez historii i nie grają roli tła. Nie tylko Davian zasługuje na uwagę czytelnika i to nie on zawsze gra pierwsze skrzypce. Jego przyjaciele ? Wirr i Asha ? również mają swoje przeżycia oraz zadania do wykonania. Podoba mi się to, że przebieg wydarzeń i to, jaki one będą miały wpływ na przyszłość, nie zależy tylko od głównego bohatera. Całe trio jest tak samo ważne. Co do reszty ? bardzo chciałabym Wam poopowiadać więcej, ale nie chcę za bardzo spojlerować. Dodam jedynie, że mam nadzieję, iż pojawi się więcej czarnych charakterów. Bo przecież nie wszyscy są dobrzy, prawda?


"Cień utraconego świata" to naprawdę świetny debiut. Po samej objętości książki można się domyślić, ile pracy włożył autor w jej stworzenie. I mimo tak ogromniej ilości stron, powieść czyta się jednym tchem, a z każdym rozdziałem chce się więcej. Samo wydanie, mapka, rysunki w środku dodają uroku. Polecam fanom fantastyki oraz osobom, które szukają czegoś naprawdę dobrego. Nie mogę się doczekać, kiedy kolejny tom trafi w moje łapki.

Czy recenzja była pomocna?

Natalia

ilość recenzji:1

18-05-2021 10:09

To świat, w którym magia jest znienawidzona. To świat, który chyli się ku upadkowi. Z północy nadciąga zagrożenie, o jakim nikomu się nie śniło. Wizje zagłady zostały już dawno zapomniane, a nowe wydają się stekiem bzdur. Jedyny ratunek to właśnie wzgardzona przez wszystkich moc. Czy uda się pokonać panującą od lat nienawiść i zjednoczyć w obliczu apokalipsy?


Davian to młody chłopak, uczeń jednej ze szkół, w której Obdarzeni uczą się panować nad swoimi zdolnościami. Na dzień przed Próbami ? egzaminami, które mają udowodnić, że podołali trudowi okiełznania magii ? zostaje zmuszony do opuszczenia jedynego domu i wyruszenia na północ kraju. Nie otrzymuje jasnych wytycznych, co ma zrobić. Wie jedynie, że coś pokieruje go w odpowiednie miejsce w wyznaczonym czasie. Niewiele myśląc, chłopak opuszcza mury placówki i wyrusza w świat z misją.



Mogłoby się wydawać, że ponad 800 stron przeraża, ale od początku czyta się tę książkę z zapałem. Autor już w pierwszym rozdziale rzuca czytelnika w wir wydarzeń. Nie ma żmudnego wstępu, przez który, jak ja to mówię, trzeba się po prostu przebić. Ciągle coś się dzieje, nie ma nudy. Pojawiają się nowe postacie, kolejne tajemnice, a także zwroty akcji. Wyjaśnienia dotyczące systemu magii otrzymujemy w trakcie, a nie podane na tacy. I wystarczy tylko czytać uważnie, a wszystko się rozjaśni. Podczas czytania doszłam do wniosku, że inspiracją do napisania tej powieści były książki Sandersona ? trudna sytuacja polityczna, zagrożenie, system magiczny. Przy ostatnim punkcie muszę przyznać, że ten opisany w "Cieniu utraconego świata" jest zdecydowanie prostszy niż w np. cyklu "Ostatnie Imperium".



Jeśli chodzi o bohaterów, to autor również się postarał. Nie są bezbarwni, bez historii i nie grają roli tła. Nie tylko Davian zasługuje na uwagę czytelnika i to nie on zawsze gra pierwsze skrzypce. Jego przyjaciele ? Wirr i Asha ? również mają swoje przeżycia oraz zadania do wykonania. Podoba mi się to, że przebieg wydarzeń i to, jaki one będą miały wpływ na przyszłość, nie zależy tylko od głównego bohatera. Całe trio jest tak samo ważne. Co do reszty ? bardzo chciałabym Wam poopowiadać więcej, ale nie chcę za bardzo spojlerować. Dodam jedynie, że mam nadzieję, iż pojawi się więcej czarnych charakterów. Bo przecież nie wszyscy są dobrzy, prawda?


"Cień utraconego świata" to naprawdę świetny debiut. Po samej objętości książki można się domyślić, ile pracy włożył autor w jej stworzenie. I mimo tak ogromniej ilości stron, powieść czyta się jednym tchem, a z każdym rozdziałem chce się więcej. Samo wydanie, mapka, rysunki w środku dodają uroku. Polecam fanom fantastyki oraz osobom, które szukają czegoś naprawdę dobrego. Nie mogę się doczekać, kiedy kolejny tom trafi w moje łapki.

Czy recenzja była pomocna?

Ewelina Wieczorek

ilość recenzji:182

16-05-2021 11:57

Fantastyka ma to do siebie, że się ją albo kocha, albo nienawidzi. Do akurat tego gatunku nie posiada się ambiwalentnego podejścia i zawsze każdy staje po konkretnej stronie, przez co fantastyka zrzesza naprawdę małe i wybiórcze grono ludzi. Na szczęście coraz więcej osób po nią sięga, a przynajmniej próbuje wyłowić z ton książek tą naprawdę najlepszą i to właśnie dzięki niej zanurzyć się w magicznej opowieści i - że tak napiszę - dać się przekonać. Po co ten wywód na początku recenzji? Ano po to, by nakierować osoby niemające wcześniej kontaktu z gatunkiem, nieprzepadające z nim albo szybko się poddające, ponieważ trafiały na same chłamy.

Sięgając po "Cień utraconego świata" Jamesa Islingtona, macie stuprocentową pewność, że znajdziecie w książce wszystko, co w fantasy najlepsze. I że z pewnością nie będzie to wasz ostatni kontakt z gatunkiem. Ale po kolei. :)

Davian to młody chłopak, który wraz z przyjaciółmi, Wirrem i Ashą, uczy się w szkole w Caladel jak korzystać z Daru i panować nad Esencją. Sęk w tym, że Davianowi średnio wychodzi ta sztuczka, a jedyne, co świadczy o jego przynależności do Obdarzonych (osób posługujących się magią), to widoczne znamię na przedramieniu. W ciągu kilku miesięcy zaczynają się Próby, czyli swego rodzaju egzamin, od którego zależy, czy chłopakowi zostanie odebrana magia, a tym samym czy stanie się nieszanowanym przez ludzi, traktowanym gorzej niż śmieć Cieniem. Ale jak ma ujarzmić Esencję, skoro nawet ani nauczyciele, ani tony przeczytanych ksiąg mu nie pomogły?

Davian skrywa jeszcze jedną, wielką tajemnicę i niespotykaną wręcz zdolność. Potrafi bez problemu poznać, czy ktoś kłamie, czy mówi prawdę. A taką umiejętność mogą posiadać wyłącznie augurzy (osoby, które poza magią potrafią np. przewidywać przyszłość, czytać w myślach, etc.). Problem w tym, że są to postaci z legend, a aktualna władza bez mrugnięcia zabija nawet osoby podejrzane o bycie augurem.

W międzyczasie z północy dochodzą plotki o pękaniu Bariery, czyli magicznej osłony strzegącej świat przed złem. Davian dostaje od starszego z Tol Athian dziwną kostkę, która poprowadzi go do rzekomego stanięcia twarzą w twarz z przeznaczeniem. Wirr wyrusza w podróż z przyjacielem, uciekając od obowiązków. Asha z kolei pewnego ranka budzi się w wymordowanej przez zło całej szkole...

Debiut Islingtona jest tomem otwierającym "Trylogię Licaniusa", lecz z pewnością historii nie można traktować jako typowy wstęp, bowiem już od samego początku wiele się dzieje. Fabuła bez granic wciąga, ponieważ jest bogata w interesujące, zaskakujące oraz tajemnicze wydarzenia, a bohaterowie to osoby z krwi i kości. W "Cieniu utraconego świata" nic ani nikt nie jest pewny, a czytelnik płynie przez treści dosłownie na oślep, bo aż do samego końca nie wiadomo, czego się spodziewać i komu zaufać. Chociaż zakończenie budzi jeszcze więcej kontrowersji niż środek, przez co wręcz nie można doczekać się kolejnego tomu.

Ogromnie podobało mi się przedstawienie bohaterów, ponieważ każdy dostał swój uniwersalny charakter i konkretną rolę w powieści. Davian próbuje odnaleźć własne przeznaczenie, a także rozwinąć umiejętności, przez co pakuje się w niebezpieczne przygody. Asha jest pierwszym Cieniem w historii istnienia świata, który został dopuszczony do pałacu, a Wirr ze wszystkich sił stara się zmniejszyć wyraźny podział między Obdarzonymi a zwykłymi ludźmi. Dodatkowo czytelnicy poznają takie postacie jak: Caeden - chłopak wplątany w wybicie do cna całej wioski i starający się odzyskać pamięć; Taeris Sarr - oszpecony Obdarzony owiany złą sławą, posiadający więcej tajemnic niż można zliczyć; w historii przewiną się również: shateth - zabójcy, Elocien Andras - książę, Devaed - największe zło istniejące na świecie, i wiele, wiele innych. A wszyscy oni sprawią, że książka stanie się jedyną w swoim rodzaju.

Książka została dodatkowo przepięknie wydana oraz urozmaicona klimatycznymi ilustracjami Dominika Brońka.

"Cień utraconego świata" to oryginalna, pełna twistów fabularnych powieść, którą polecam wszystkim bez wyjątku. Nawet, a może zwłaszcza, osobom stroniącym od gatunku, bo coś czuję w kościach, że debiut Islingtona sprawi, że pokochają fantastykę. To wciągająca, momentami zabawna lub smutna, a czasami przerażająca historia o walce dobra ze złem, o wpływie tajemnic na losy świata, a przede wszystkim o zaufaniu, przyjaźni i gorących próbach dotyczących niewykluczania osób innych/nadzwyczajnych ze społeczeństwa.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytuszru

ilość recenzji:17

11-05-2021 09:50

Na początku byłam trochę zdziwiona i przerażona objętością CUŚ. 873 strony robią wrażenie i choć czytałam już grube książki, to trochę się od tego odzwyczaiłam.

Niepotrzebnie jednak się martwiłam - ?Cień utraconego swiata? po prostu mnie pochłonął i nie mogłam się oderwać nawet na chwilę.
Bałam się, że przy takiej grubości będę się miejscami nudzić, męczyć i trochę dłużej zajmie mi lektura. Nic bardziej mylnego. CUŚ prowadzi czytelnika szybką akcją i zwrotami, których naprawdę nie można było przewidzieć co chwilę łapałam się na łapaniu za głowę i próbowaniem ogarnąć co tam się w ogóle dzieje!

Choć bohaterowie są głównie młodymi osobami, to wykazują się dużą dojrzałością, fajnie bo możemy widzieć jak się zmieniają, podejmują ciężkie decyzje, ale też są naiwniacko manipulowani i nic nie wydaje się takim jakim było.

No i bardzo nietypowe podejście do magii!

Według mnie - majstersztyk. Aż trudno uwierzyć, że jest to debiut Jamesa Islingtona. Nie mogę się doczekać aż pojawi się 2 tom - bo zakończenie zdecydowanie zostawia nas z ogromną ochotą na więcej

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?