W tej opowieści poznajemy Groszka, małego ledwie kilkuletniego chłopca, który żyje na ulicy. Skrajnie wyczerpany, głodny i brudny próbuje jakoś poradzić sobie w brutalnym świecie, gdzie przetrwają najsilniejsi i najsprytniejsi. I może Groszek nie jest siłaczem pod względem fizycznym, to jego umysł nadrabia wszystkie zaległości. To aż niemożliwe, żeby dziecko było tak inteligentne ? i prawdą jest, że w rzeczywistości coś takiego nie miałoby miejsca. Jednak science fiction jako gatunek ma tą zaletę, iż teoretycznie niemożliwe pod względem naukowym ? tu istnieje.
Narrator trzecioosobowy sprawia, że możemy wyciągać wiele własnych wniosków, niekoniecznie sugerując się odczuciami i przemyśleniami Groszka. Niemniej bardzo wyraźnie wykreowana została osobowość chłopca. Widzimy, jak sześcioletnie dziecko zmaga się z problemami dorosłych, radząc sobie o wiele lepiej od nich. Z czasem stajemy się ciekawi pochodzenia bezdomnego chłopca, który posługuje się imieniem Groszek. Autor jakby przeczuwał to i wraz z kolejnymi wydarzeniami powoli dąży do wyjaśnienia pochodzenia dziecka.
Autor zadbał także o to, by cały czas coś się działo. Bohaterowie zmagają się ze stawianymi wyzwaniami, czasem lepiej, czasem gorzej ? ale nigdy się nie poddają i nie zostawiają nic przypadkowi. Język i styl utworu jest przystępny dla czytelnika w każdym wieku.
?Cień Endera? to opowieść, która pokazuje, jak ważna jest przyjaźń i ile zależy od naszych odczuć, nie tylko od faktów, do których można dojść w naukowy sposób. To historia o tym, jak ciężko znaleźć prawdziwego przyjaciela, który doceni nie tylko twoje zalety, ale i wady. Orson Scott Card bardzo dobrze potrafi wyczuć czytelnika i dać mu to czego w danej chwili potrzebuje. W odpowiednich momentach akcja nabiera tempa, tak samo jest jeśli chodzi o zwolnienie akcji, by czytelnik nabrał tchu i mógł przemyśleć to, co do tej pory się wydarzyło. Zakończenie zapowiada kolejne ekscytujące części. I choć ?Cień Endera? można czytać niezależnie od znajomości ?Gry Endera? to na pewno lepiej mieć najpierw za sobą Sagę o Enderze, a później dopiero rozpocząć Sagę Cienia, gdyż w pewnych momentach czułam się zagubiona i nie do końca rozumiałam odniesienia do poprzednich wydarzeń. To spotkanie z sci-fi uważam za niespodziewanie udane i już teraz wiem, że sięgnę po ?Cień Hegemona?, a w najbliższym czasie mam zamiar nadrobić wcześniejsze utwory opowiadające o Enderze i jego przyjaciołach. ?Cień Endera? otrzymuje ode mnie zasłużone 4,5/6.
źródło: