Czy Kate Linville i Caleb Hale zdołają rozwikłać zagadkę morderstw, które jak widma nawiedzają przeszłość?
Burzliwa noc na szkockim wybrzeżu staje się miejscem brutalnego ataku, gdzie zamaskowani napastnicy bezlitośnie mordują biwakujące rodziny. Jedyną ocalałą jest nastoletnia Iris - świadek tragedii, która jak cień będzie za nią podążać przez wszystkie lata. Ta trauma odbije ogromne piętno na reszcie jej życia.
Przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Iris ponownie czuje lodowaty strach - ktoś ją obserwuje i nęka. Gdy podczas wspólnych wakacji jej przyjaciółka znika bez śladu, staje się jasne, że dawny koszmar budzi się ze snu. Czy to przypadek, czy raczej misternie utkana zemsta?
To śledztwo kryje w sobie więcej mrocznych sekretów, niż początkowo ktokolwiek przypuszczał.
Charlotte Link po raz kolejny udowadnia, że znajduje się w szczytowej formie. Ta książka to prawdziwy rollercoaster emocji - od pierwszych stron przyciąga jak magnes i nie pozwala oderwać się od przedstawionych zdarzeń. Seria o Kate Linville to dla mnie literacka oaza, do której wracam z bijącym sercem i niecierpliwością, którą trudno wyrazić słowami.
Fabuła okazała się prawdziwym labiryntem tajemnic. Część zagadki udało mi się rozwikłać, lecz reszta okazała się totalnym zaskoczeniem. Link to mistrzyni ludzkiej psychiki - jej znajomość najciemniejszych zakamarków duszy budzi mój podziw i dreszcz jednocześnie. Bohaterowie żyją na kartach tej książki prawdziwym życiem, każdy z nich nosi w sobie całe bagaże emocji i sekretów, które odkrywamy krok po kroku.
Dlaczego jednak autorka tak bardzo lubi sypać sol na rany swoich bohaterów? Jakby czerpała sadystyczną przyjemność z plątania ich losów w coraz bardziej skomplikowane węzły!
Muszę przyznać, że moje doświadczenie z tą książką było wyjątkowo intensywne. Śledzę bowiem losy Kate Linville od drugiego tomu, a "Ciemna woda" jako piąta część cyklu zastała mnie już głęboko związaną z głównymi bohaterami. Ta długoletnia znajomość sprawiła, że każdą scenę przeżywałam o wiele bardziej emocjonalnie niż ktoś, kto dopiero rozpoczyna swoją przygodę z tą serią. Choć poszczególne tomy można czytać niezależnie, prawdziwa głębia przeżyć rodzi się z tej literackiej przyjaźni, która rozwija się przez kolejne książki.
Zakończenie... O, to zakończenie! Zostawiło mnie z sercem rozbitym na tysiąc kawałków. Po raz pierwszy od dawna płakałam nad kryminałem - nie spodziewałam się, że ta historia tak głęboko wejdzie mi pod skórę i zostawi po sobie takie spustoszenie.
Wciąż jeszcze kotłuje się we mnie cała gama emocji - od głębokiego smutku po płonącą złość! Jednak czy można żywić żal do autorki, która komponuje swoje historie w taki sposób, że idealnie dopasowują się do mojego czytelniczego gustu? Zdecydowanie nie! Zatem dobrze, Pani Charlotte - oddaję się w Pani ręce i ufam, że poprowadzi mnie przez kolejne emocjonalne burze z taką samą finezją!
Opinia bierze udział w konkursie