Jeśli nie wierzycie, że miłość jest w stanie przetrwać wiele, to wierzcie mi, że dziś śmiało mogę Wam powiedzieć, że jest. Jest w stanie przetrwać wiele, i rozłąkę i wojnę, która stanęła jej na drodze. A najlepszym dowodem na to jest sama autorka, a zarazem bohaterka książki. Joanna od zawsze czuła w sobie miłość do Bałkanów. Jej opisy odwiedzonych tam miejsc, poznanych ludzi ujmują za serce. Czułam, jakbym tam była i sama widziała to wszystko na własne oczy.
Bałkany i panujące tam zwyczaje poznałam już dzięki książkom Skarlet&Albert. Tutaj dostałam potwierdzenie tego, że ludzie tam żyjący znacznie różnią się od nas Polaków. U nich wszystko bierze się na spokojnie, nie żyje się w ciągłym pędzie jak u nas. Autorka z wielką miłością opisuje życie bałkańskie. To właśnie tam w Sarajewie poznała swojego obecnego męża. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Wspólnie spędzali czas, poznając się nawzajem. A później rozdzieliła ich wojna, Joanna nie miała kontaktu z Sejo, nie wiedziała czy żyje. Ale uczucie nie wygasło, wręcz wzrosło. Autorka za wszelką cenę starała się dowiedzieć, czy jej ukochany żyje, czy wszystko z nim w porządku. Pisali do siebie listy, które nie zawsze docierały, a jak już docierały to wielokrotnie z opóźnieniem wielomiesięcznym.
"Rozmawialiśmy długo, bo nikt z nas nie chciał przerwać tego spotkania i tkliwego nastroju, jaki wytworzył się między nami, bez względu na gwar i ruchliwe towarzystwo obok. Nie mogłam uwierzyć, ale przy tym człowieku poczułam klimat mojego domu - nagle i tak po prostu. Powietrze wypełniła wyjątkowa intymność i czułość, którą wraz z każdym oddechem próbowałam zachłannie w siebie zaczerpnąć i zatrzymać. Pozwalałam jej wdzierać się w każdy zakątek mojego serca, umysłu i ciała."
Czytając czułam ogrom emocji, które towarzyszyły autorce w jej walce o miłość. To przepiękna i prawdziwa historia niezwykłej miłości pomiędzy Polką i Bośniakiem, napisana w pięknym stylu. Oddaje realia wojny i tragizm konfliktu na Bałkanach, widziany oczami ludzi, którzy brali w nim czynny udział. Autorka nie koloryzuje, nie ubarwia, tylko pisze jak było. To, co przeszli Ci ludzie jest okropne. Podziwiam autorkę za niezwykłą odwagę, za jej niezwyciężoną miłość i ogrom nadziei na lepsze jutro.
Muszę Wam się przyznać, iż książkę przeczytałam wczoraj. W nocy śniły mi się obrazy o których czytałam w powieści Joanny Stovrag, głównie były to obrazy wojny, czułam nieopisany ból tych ludzi, którzy w niej uczestniczyli. Nigdy wcześniej nic takiego mi się nie zdarzyło. To udowadnia jak daleko w moją psychikę zapadła treść owej powieści. Z całą pewnością nie zapomnę o tej książce.
Jeśli szukacie książki, która poruszy każdy zakamarek Waszej duszy, to z całą pewnością dobrze trafiliście. Będziecie mieli okazję poznać nie tylko piękne Bałkany, ale również poznać tragizm wojny widziany oczami ludzi, którym przyszło brać w niej udział. Książka poruszy serce każdego, gwarantuję.
"Czasami widoki, które ujrzymy, stają się naszymi niechcianymi towarzyszami. Idą z nami krok w krok. Kiedy odbiegamy, one też przyśpieszają. Są nachalne, wręcz natrętne. Śmieją się z nas nonszalancko, bo są świadome swojej siły. Wiedzą, że nawet przespane noce nie wyrzucą ich z pamięci człowieka. Takie były widoki śladów wojny. Wdzierały się do oczu, myśli i serca."
"Chwila na miłość" to historia o której nie sposób zapomnieć. Jeśli przeczytasz, to wierz mi, że zapadnie w Twoje serce już na zawsze i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Miłość jest w stanie przetrwać wszystko, a uczucia są najlepszą motywacją, aby brnąć wciąż do przodu i nigdy się nie poddawać. Polecam z całego serca!
Opinia bierze udział w konkursie