"Mit numer trzy: wszystkie kobiety to panikary
Mówią o nas: histeryczki. A ja znam co najmniej kilku facetów, którzy panikują bardziej ode mnie,
kiedy zdarzy im się skaleczyć w palec albo gdy mają wybrać się do lekarza.
Nie powiem, boję się rozmawiać przez telefon, wychodzić z psem na spacer po zmroku,
robić siku w pociągowej toalecie. Ale żebym piszczała, jak zobaczę w łazience pająka?
Nie, ja się wtedy po prostu nie idę kąpać."
Nie ukrywam, że przeczytałam w swoim dotychczasowym życiu dość sporo poradników, poruszających tematy dotyczące między innymi tego, jak żyć, jak być szczęśliwym, jak pokochać siebie i własne ciało, co jeść a jakich produktów unikać, jak dobrze wyglądać, jak być perfekcyjną panią domu i wiele innych. W ostatnim czasie jednak trafiałam na takie, które zdecydowanie mnie zniechęciły do sięgania w przyszłości po tego typu książki. Postanowiłam zatem, że już nigdy (przynajmniej nie w obecnym życiu) nie zaopatrzę się w takowe poradniki.
I nagle pojawia się na rynku wydawniczym zapowiedź książki będącej antyporadnikiem, o specyficznym i intrygującym tytule, okładką przyciągającą uwagę oraz z ciekawym opisem, zachęcającym do zapoznania się z jej zawartością. Od razu wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę, tym bardziej, że jej autorką jest Magdalena Kostyszyn, bardziej znana jako Ch...owa Pani Domu, której fanpage na Facebooku (ponad 518.000 fanów) śledzę od jakiegoś czasu, a teksty oraz zdjęcia tam zamieszczane wielokrotnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy, a nawet bawiły do łez. Podejrzewałam zatem, że książka będzie lekką, optymistyczną lekturą, przedstawiającą i omawiającą w zabawny sposób mnóstwo życiowych sytuacji. Czy rzeczywiście tak było? Czy książka przypadła mi do gustu? Zapraszam na recenzję :)
Antyporadnik składa się z siedmiu rozdziałów, a każdy z nich podzielony jest na kilka krótkich, ale treściwych części. W każdym z nich autorka ukazuje sytuacje, momenty, które miały miejsce w jej życiu, ale również dzieli się swoimi spostrzeżeniami, przemyśleniami, wyciągniętymi wnioskami, emocjami, przeżyciami i uczuciami. Porusza mnóstwo życiowych zagadnień, na temat których wypowiada się w sposób szczery, dowcipny, zdystansowany, niekiedy brutalny, ale niezwykle prawdziwy. Przyznaję, że to była najdłużej czytana przeze mnie książka. Powodem nie było to, że była nieciekawa, nudna, obszerna czy zwyczajnie mnie nie zainteresowała. Wręcz przeciwnie - to naprawdę rewelacyjny antyporadnik, ukazujący po prostu prawdę. Bardzo często zapoznając się z fragmentami, po prostu przytakiwałam, z wieloma omówionymi obserwacjami zwyczajnie się zgadzam. Ponadto czytając tę książkę, musiałam co parę stron przerywać jej lekturę, ponieważ umierałam ze śmiechu (niekiedy był to niestety śmiech przez łzy), bolał mnie brzuch i nie byłam w stanie kontynuować. Odkładałam książkę na półkę, po czym wracałam do niej za jakiś czas, kiedy już doszłam do siebie i mogłam czytać dalej.
"Ch...owa Pani domu" to książka, z której nie dowiecie się, jak sprzątać, jak być idealną kobietą, jak być perfekcyjną panią domu, jak być szczęśliwą osobą, jak przyjmować gości czy w jaki sposób celebrować wszelakie święta. W antyporadniku autorka obala mity, według których kobieta nadaje się tylko do garów lub kompletnie nie potrafi prowadzić samochodu. Opisuje, na czym tak naprawdę (bez ubarwień i koloryzowania) polega dorosłość, narzeczeństwo czy małżeństwo. Dzieli się wrażeniami z wizyty u ginekologa. Ujawnia dzień z życia pani domu. Przedstawia stylizacje na Ch...ową Panią Domu, omawia wakacje Polki za granicą, odpowiada na pytania, czy istnieje kobieta idealna oraz czy singielki mają lepiej. Ponadto pisze o macierzyństwie, wynajmowaniu mieszkania, kredytach, organizacji ślubu, obchodzeniu wszelakich świąt, przebiegu rozmowy kwalifikacyjnej, obmyślaniu prezentów (może doprowadzić do choroby). A także ukazuje i pokrótce omawia typy teściowej, sąsiadów oraz ludzi zajmujących się zarządzaniem zasobami ludzkimi. Dodatkowo prezentuje swoją listę obaw (nocne potwory, jazda windą) oraz listę kawałków muzycznych "Jesienna chandra" (np.: Kury: "Jesienna deprecha", Coma: "Spadam").
"Ch...owa Pani Domu" to książka lekka, przyjemna, intrygująca, życiowa, prawdziwa, a przede wszystkim niesamowicie szczera. Wiele zawartych w niej spostrzeżeń jest oczywistych, ale można też z tegoż antyporadnika wynieść naprawdę kilka ciekawych i cennych wartości. Książka na pewno skłania do refleksji, wyławiania wniosków, uświadamia nam pewne rzeczy i wywołuje uśmiech na twarzy. Polecam jej lekturę wszystkim kobietom jako miłe spędzenie jesiennego popołudnia lub wieczoru.