Po "Piętnie" oraz "Sforze" czytelnicy szybko, bo zaledwie po paru miesiącach, otrzymali zwieńczenie trylogii o Igorze Brudnym. "Cherub" Przemysława Piotrowskiego kusi nie tylko intrygującą okładką, ale przede wszystkim powrotem do znanych miejsc, ulubionych bohaterów i brudnego, śmierdzącego świata zabójstw, seksu czy skorumpowania.
Już sam początek "Cheruba" wprowadza w mroczny, niebezpieczny klimat. W Zielonej Górze dochodzi do biestialskiego morderstwa prokuratora, Brunona Kotelskiego. Zabójca zwabił go do szwalni, gdzie zakneblowanego potraktował pejczem i batem, zdzierając skórę do kości. Pieczę nad śledztwem obejmuje dopiero co awansowany na komisarza Grzegorz Zimny, choć w rzeczywistości rozkazy wydaje prokurator Arleta Winnica. Tym razem inspektor Romuald Czarnecki musi odejść na bok, ponieważ wreszcie przeszedł na emeryturę.
W międzyczasie w Warszawie komisarz Igor Brudny otrzymuje dziwny prezent. Kawałek starego łańcuszka, który wychowankowie Sióstr Hieronimek Zielonogórskich dostawali po zakończeniu osiemnastego roku życia i po opuszczeniu placówki.
Kwestią czasu jest, nim komisarz Igor Brudny wraz z podkomisarz Julią Zawadzką wróci na stare śmieci. Na miejsce dojedzie idealnie przed kolejnym okrutnym morderstwem. Tym razem na stole w prosektorium wyląduje sam lekarz sądowy, Robert Krzywicki (zarówno w przenośni jak i naprawdę). Wtedy też sprawa przybierze bardziej osobiste wymiary, a w niebezpieczeństwie znajdzie się cała grupa dochodzeniowo-śledcza.
Dodam, że całość okraszono zepsutym, wyuzdanym seksem, czyli BDSM. Pejcze, lateksy, baty, kneble to zaledwie zalążek tego, co zaoferuje autor. Czytelnicy wpadną wprost do dark netu, zobaczą tzw. "snuff movies", czyli filmy ostatniego tchnienia (spojler: na końcu aktor rzeczywiście umiera), a także odwiedzą kluby, w których zwyczajne porno nikogo nie kręci. Przeszłość nie da Brudnemu o sobie zapomnieć, a na jaw wyjdą sprawy, o których - jeśli chce się spać spokojnie - lepiej nie wiedzieć.
W książce przedstawiono wyjątkowo brudną, ohydną grę, która znajdzie swoich zwolenników, jak i przeciwników. Trylogia Piotrowskiego zdecydowanie nie jest dla osób o słabych nerwach, ponieważ autor nie bawi się w dobre słówka czy tłumaczenia naokoło. Każdą scenę przedstawiono wyjątkowo obrazowo, często wulgarnie, bez zbędnego patyczkowania się.
"Cherub" dosadnie ukazuje prawdziwą twarz Policji oraz tego, że pieniądze potrafią załatwić nawet najtrudniejszy problem. Czytelnik wpada jak mucha w sieci, z których niełatwo się wyplątać, ponieważ dostrzega to, co dla zwykłego człowieka niewidoczne. Czyta o skorumpowaniu, łapówkach przekonujących choćby najbardziej uczciwego gliniarza, któremu do łba uderza poczucie władzy albo zamaskowani osiłkowie wynajęci przez niebezpiecznych, bo wkręconych w politykę, ludzi. Poznaje śmierdzący świat rządzony przez najgorszych, zdegenerowanych, uzależnionych od brutalnego seksu łachudrów, dla których życie idzie w parze ze śmiercią.
I choć dawno nie czytałam równie wciągającego kryminału, uważam, że "Cherub" to najsłabsza część trylogii. Połowa wydarzeń mających miejsce w książce była przewidywalna - przynajmniej dla mnie. Oczywiście, zdarzyło się kilka twistów fabularnych, a niektóre akcje czytałam z zapartym tchem, nie mogąc się oderwać. Po prostu w kompletnym odbiorze Cherub nie zrobił na mnie wrażenia wow, czyli tego, co poprzednim dwóm tomom udało się z łatwością. Mam wrażenie, że autor trochę na siłę próbował zrobić z książki skupisko pełne przerażających, obrzydliwych ludzkich zachowań, czasami przeciągając strunę. Chciałam czytać o przyczynach morderstwa, wejść zabójcy w głowę, poznać demony przeszłości, a zamiast tego dostałam streszczenie, że ludzie to w rzeczywistości wyuzdane bestie.
Końcówka mnie zawiodła, niestety. Była otwarta, czego nie znoszę w kryminałach. Wolę, kiedy wszystko zostanie wyjaśnione, dopięte na ostatni guzik, a to rażące w oczy niedopowiedzenie w epilogu jedynie mnie rozzłościło. Zastanawiam się też nad innymi, nieco pobocznymi wątkami, których nie doprowadzono do końca. Czy to był specjalny zabieg, czy autor o nich zapomniał?
"Cherub" to zwieńczenie trylogii o komisarzu Igorze Brudnym, zawierające wiele zalet i parę wad. W ogólnym podsumowaniu polecę jednak tę pozycję, ponieważ fabularnie książka potrafi porwać. Przyjemny, wciągający i dosadny styl autora sprawia, że przez tekst się dosłownie płynie. "Cherub" skierowany jest raczej do starszego czytelnika o silnych nerwach, bowiem brutalność aż wypływa z przedstawionych treści. Bohaterów nie da się nie lubić, podobnie jak nie można odjąć im profesjonalizmu - wiedzą, co robią.
Opinia bierze udział w konkursie