SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Chata na krańcu świata (twarda)

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Vesper
Oprawa twarda
Liczba stron 304
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Powieść nagrodzona Bram Stoker Award za najlepszą powieść 2018 roku oraz Locus Award 2019 za najlepszy horror.<br><br>Siedmioletnia Wen i jej rodzice, Eric i Andrew, spędzają wakacje w samotnej chatce nad jeziorem niedaleko granicy kanadyjskiej, z dala od miejskiego zgiełku, odcięci od natrętnego Internetu i telefonów komórkowych. Od najbliższych sąsiadów dzieli ich pięć kilometrów piaszczystej drogi używanej dawniej przez drwali.<br>Pewnego popołudnia zajęta zabawą w ogrodzie Wen spostrzega nieznajomego mężczyznę. Leonard tak ma bowiem na imię szybko przekonuje do siebie Wen, angażując się w jej zabawy. Zaniepokojenie dziewczynki wzbudzają jednak wypowiedziane przez niego słowa, który przepraszając, oznajmia: Nie ponosisz winy za nic, co się wydarzy. Nie zrobiłaś nic złego, ale wasza trójka będzie musiała podjąć trudne decyzje. Obawiam się, że będą to decyzje straszliwe. Z całego pękniętego serca pragnę, żebyś nie musiała ich podejmować. Jednocześnie Wen dostrzega kolejnych nieznajomych zbliżających się do chaty. Wystraszona rzuca się do ucieczki. Chce ostrzec rodziców przed grupą obcych, kiedy słyszy za sobą wołanie Leonarda: Twoi tatusiowie nie zechcą nas wpuścić, Wen. Ale muszą to zrobić. Powiedz im, że muszą. Nie przyszliśmy, żeby cię skrzywdzić. Musisz nam pomóc ocalić świat. Proszę. Tak rozpoczyna się trzymająca w napięciu, porywająca opowieść o apokalipsie, poświęceniu i przetrwaniu; historia, w której los kochającej się rodziny spleciony zostaje z losem całej ludzkości. Wspaniała, prowokująca do myślenia, pełna grozy opowieść. Stephen King Autorzy dobrych horrorów przyglądają się otaczającemu nas światu, czerpią z niego inspirację i zastanawiają się, co może potoczyć się niepomyślnie. Tremblay napisał powieść, która nie tylko rozwija się jak koszmar, ale posępnie odzwierciedla czasy, w jakich przyszło nam żyć. Andrew Liptak, Verge Chata na krańcu świata Paula Tremblaya to klaustrofobiczna, krwawa opowieść o wierze i paranoi. Znaki, cuda i topory domowej roboty rety! Stewart O`Nan, autor The Speed Queen i A Prayer For The Dying<br>
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: horror,  książki na jesienne wieczory,  książki na lato,  sensacja
Wydawnictwo: Vesper
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wymiary: 148x212
Liczba stron: 304
ISBN: 9788377313459
Wprowadzono: 09.04.2020

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka Książka 37,28 zł
Dodaj do koszyka
Paderborn Langer Tom 2 Książka 32,93 zł
Dodaj do koszyka
Operacja Mir Projekt Riese Tom 2 Książka 30,44 zł
Dodaj do koszyka
Inne tonacje ciszy Książka 31,44 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Chata na krańcu świata - Paul Tremblay

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

3.6/5 ( 9 ocen )
  • 5
    2
  • 4
    4
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

mysilicielka

ilość recenzji:528

12-01-2024 14:17

"You know, I never realized the end of the world would be kept to such a tight, regimented TV Guide schedule".

"Chata na krańcu świata" to teatr siedmiu aktorów na jednej scenie. Czterech napastników i trzy ofiary. Miejsce - tytułowa chata. Na końcu dowiemy się, czy udało im się uratować świat. Ale... czy na pewno?

Już wiem, do czego można by porównać tę powieść, ona była jak drzemka! Wciąga cię i wciąga, nie możesz się oprzeć, to miała być tylko chwilka, a połknęła cię na kilka godzin, budzisz się zły i wymiętoszony, nie do końca wiesz, gdzie jesteś i co się stało. No bo poważnie, co tam się stało? Skąd, jak, czemu, co w końcu było, a co nie?!

Parę godzin po lekturze zaczęłam się zastanawiać, czy coś mi nie umknęło. Pierwsze sceny z dziewczynką łapiącą koniki polne mogą być symboliczne, gdy spojrzymy na nie znając już ciąg dalszy. A może doszukuję się ukrytych znaczeń tam, gdzie ich nie ma, dokładnie tak jak "jeźdźcy"?

Autor sprawił, że czytelnik zaczyna zadawać pytania, ale wcale nie obiecał, że poda nam odpowiedzi. "Chata..." potrafi solidnie zdenerwować, ale nie jest złą książką. Zakończenie nie przynosi żadnej satysfakcji, bo też chyba nie o to chodziło. Mieliśmy się zgubić, pozostając w miejscu, jakkolwiek irracjonalnie to brzmi. Ciekawe.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

oczytana kryminolog

ilość recenzji:55

18-05-2020 12:10

W odosobnionej chatce, niemal na krańcu świata na wakacjach przebywa nietypowa rodzina. Homoseksualna para ? Eric i Andrew wraz ze swoją córeczką Wen postanowili odpocząć od zgiełku miasta i spędzić czas na łonie natury. Spokój, którego tak pragnęli zostaje jednak bezpowrotnie zachwiany. Wszystko to za sprawą czterech tajemniczych postaci, wyposażonych w śmiercionośną broń, które muszą wypełnić pewną misję. Niewinna rodzina zostaje postawiona przed trudnym wyborem. Mogą ocalić 7 milionów istnień, ale w zamian poświęcić muszą kogoś, kogo kochają. Jakiego wyboru dokonają?

Wątek apokaliptyczny, który przewija się w tej pozycji jest w mojej ocenie zupełnie niepotrzebny i zabił świetny klimat książki. Czasem miałam wrażenie, że bohaterzy są nafaszerowani potężną dawką środków psychotropowych, a momentami i mnie udzielała się psychodeliczna atmosfera tej powieści. Do setnej strony całość fabuły i sposób operowania słowem przez autora bardzo mi się podobały, jednak potem zaczęła się istna parada absurdu.

Jeżeli nie boicie się odważnych eksperymentów, warto sięgnąć po ?chatę na krańcu świata? i osobiście zweryfikować tę pozycję. Pozostałym osobom, które bardziej cenią realizm od groteski odradzam lekturę tej powieści.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Dominika Stryszowska

ilość recenzji:368

10-05-2020 17:02

Ciężko przejść obojętnie obok tej książki. Wydawnictwo Vesper jest mistrzem wydawania pięknych, dopracowanych i cudownych wydań. Twarda oprawa, niepokojące ilustracje i gruby papier - idealne do stworzenia perfekcyjnej biblioteczki.

Ale trochę chcę Wam opowiedzieć o treści. Jest to klasyczny horror z ciężką, duszną atmosferą. Początek trochę był dla mnie trudny, musiałam się wgryźć, potem z każdą stroną było coraz lepiej. I niby książka mi się podobała, ale zakończenie nie było takie, jakiego bym się spodziewała. Liczyłam na takie typowe rozstrzygnięcie, wyjaśnienie i finał, który wbije mnie w fotel. A tu tego zabrakło. Do tej pory się zastanawiam o co tu chodziło, nie wiem czy taki miał być zamysł czy po prostu ja nie ogarnęłam.

Tak, myślę że jest to trochę kontrowersyjna książka, która zbierze mase głosów na "tak" i masę na "nie". Styl, atmosfera i ponadczasowy pomysł bardzo mocno się bronią, jednak musicie sami ocenić czy takie zakończenie Was satysfakcjonuje.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

czytanie.na.platanie

ilość recenzji:1011

24-04-2020 10:53

Żyjemy dniem dzisiejszym nie myśląc o zagrożeniach, które mogą spotkać nas, naszych najbliższych, całą ludzkość. Obecna pandemia jest tego najlepszym przykładem. Nasz poukładany świat w jednej chwili zmienia się nie do poznania.

Także w powieści Paula Tremblaya idylliczna sceneria klimatycznej drewnianej chaty nad jeziorem i beztroska odpoczywającej w nim ludzi kontrastuje z walką o przetrwanie, którą przyjdzie im toczyć. A bohaterowie stłoczeni, uwięzieni wewnątrz chaty niczym łapane przez dziewczynkę do słoika koniki polne, będą próbowali się za wszelką cenę uwolnić z pułapki.

Siedmioletnia Wen wraz ze swoimi adopcyjnymi rodzicami, Erykiem i Andrew, przyjeżdża do chaty w lesie, by odpocząć w odosobnieniu, wśród natury, bez zasięgu. Wszystko zmienia się w jakiś surrealistyczny koszmar, gdy do ich drzwi puka czwórka nieznajomych wyposażonych we własnoręcznie zrobioną broń, by nakłonić ich do podjęcia decyzji, wyboru, który zburzy ich świat na zawsze. Jeśli go nie dokonają, według słów nieznajomych, ludzkość przestanie istnieć.
Ale ich świat przestaje istnieć w momencie wtargnięcia tej czwórki do chaty. Ich poczucie bezpieczeństwa, szczęście i plany na przyszłość znikają bezpowrotnie. Pozostaje pierwotny instynkt walki o przetrwanie i potrzeba chronienia najbliższych za wszelką cenę.

Czy rodzina uwierzy nieznajomym w historię o apokalipsie, o ofierze, którą muszą ponieść, by ocalić miliardy istnień? Czy Wy byście uwierzyli? Czy raczej potraktowali ich jak szaleńców, fanatyków gotowych posunąć się do wszystkiego w imię swoich wierzeń?

Napięcie towarzyszyło mi od pierwszych stron, bo już od pierwszej sielankowej sceny łapania koników polnych, czuło się, że coś wisi w powietrzu. Momentami było przerażająco, czasem brutalnie, ale prawdziwa akcja rozgrywała się w mojej głowie, w moim sumieniu. Pytania same wkradały się do umysłu. Jak ja bym postąpiła? Czy byłabym skłonna uwierzyć, czy walczyłabym o przeżycie? Dylemat nie do rozstrzygnięcia w rozważaniach teoretycznych, bo nikt do końca nie wie jak zachowa się w krytycznej sytuacji.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Hrosskar

ilość recenzji:227

19-04-2020 20:42

Chata na krańcu świata przedstawia zupełnie inny rodzaj grozy niż w większości książek, które do tej pory czytałem. Nie mamy tutaj w zasadzie żadnych zjawisk nadprzyrodzonych, tylko czworo ludzi, którzy zaburzają spokojne wakacje Wen i jej rodzicom. Nieznajomi wydają się nie mieć złych zamiarów, choć posiadają upiorne bronie rodem z jakiegoś koszmaru. Eric i Endrew nie mają zamiaru wpuścić ich do chaty, ani wysłuchać, co mają do powiedzenia. Jest to jednak daremne działanie i koniec końców zostają osaczeni w chacie i chcąc nie chcąc muszą wysłuchać Leonarda - jedno z ich trójki musi dobrowolnie zginąć, żeby ocalić świat od apokalipsy. Z początku słowa Leonarda o nadchodzącym końcu świata i wymaganym poświęceniu brzmią wręcz absurdalnie i trudno w nie uwierzyć. Jednak z czasem bohaterowie dostrzegają, że nieznajomi wcale nie żartują, są śmiertelnie poważni i gotowi zginąć za to w co wierzą.

Książka, choć momentami przewidywalna, trzyma w napięciu do samego końca i nie sposób się od niej oderwać. Paul Tremblay wykorzystuje motyw rodziny zamkniętej w domu przez obcych ludzi, który, choć nie jest niczym nowym, to zupełnie nie można tego odczuć w trakcie lektury. Książka daje bardzo dobry wgląd w psychikę trójki głównych bohaterów opisywanego dramatu, czyli Wen, Erica i Andrew. Widzimy jak zmienia się ich nastawienie w miarę rozwoju sytuacji, co jest dla nich ważne, jakimi uczuciami się darzą i wiele więcej. Jednak w tym wszystkim nie do końca można było poczuć jak ważne jest to, że jedno z trójki bohaterów musi dobrowolnie zginąć. Owszem, Leonard pokazuje bohaterom urywki z programów telewizyjnych dotyczące dotykających świat katastrof, ale podobnie jak bohaterowie, nie umiałem mu uwierzyć i poczuć powagę sytuacji. Być może dlatego, że wszystko działo się gdzieś daleko i nie miało wpływu na bohaterów, jak i mogło być sprytnie ukartowane. Liczyłem, że elementy apokaliptyczne zostaną w nieco inny, ciekawszy sposób wplecione w opisywaną historię.

Chata na krańcu świata opowiada o rodzinie osaczonej w domu przez czworo nieznajomych, która zostaje zmuszona do dokonania trudnego wyboru - jedno z nich musi poświęcić swoje życie, aby ocalić świat. Książka trzyma w napięciu do samego końca i jedyne czego mogę się przyczepić, to wątkowi apokalipsy, który mógłby być lepiej wpleciony w całą historię.

Czy recenzja była pomocna?

violaa92

ilość recenzji:86

15-04-2020 17:31

Sielanka, wypad za miasto i urokliwy domek nad rzeką, czego chcieć więcej. Szczęśliwa rodzina postanawia spędzić wakacje na odludziu, jednak nie będzie im dane zaznać spokoju zbyt długo. Zjawiają się nieznajomi i zaczyna się walka o życie. Tak w skrócie zaczyna się intrygująca opowieść o... apokalipsie, która ma nadejść lada chwila. Z takim opisem chciałabym wszystkich zostawić, by nie odbierać przyjemności z czytania, ale pokrótce postaram się streścić, jakie są moje wrażenia.

"Nie jesteśmy tu, żeby was skrzywdzić. Potrzebujemy waszej pomocy, żeby wszystko naprawić, żeby ocalić to, co trzeba ocalić. Tylko wy możecie nam pomóc".

Nieuniknionym jest, by czworo nieznajomych ludzi wdarła się do domku w którym znajduje się Eric, Andrew i ich adoptowana córeczka Wen. Cztery postacie z dziwną bronią, niczym czterej jeźdźcy apokalipsy, pojawiający się przed końcem świata, będzie terroryzować rodzinę dopóki... No właśnie - dopóki będzie to konieczne... Rodzina musi zmierzyć się z niepodważalnie najtrudniejszą decyzją w ich życiu, inaczej ten koszmar nigdy się nie skończy.

"My czworo przyszliśmy tu, żeby zapobiec apokalipsie (...) Ostatecznie to, czy świat się skończy, czy nie, zależy wyłącznie od waszej trójki".

To historia bardzo przytłaczająca, bo przecież wizja nadciągającej apokalipsy nie może być inna, prawda? Koniec świata zbliża się wielkimi krokami, jest tuż tuż. Co to będzie, co to będzie... Autor umiejętnie stopniuje emocje tworząc niepokojącą atmosferę. A poczucie grozy towarzyszy mi od początku czytania. Wczuwam się w role bohaterów i jest mi niesamowicie źle, że tak podły los ich spotkał. Zastanawiam się co ja bym zrobiła. Porusza mnie ta historia doszczętnie.

"Okrucieństwo, ignorancja i niesprawiedliwość są filarami porządku społecznego równie nieuniknionymi jak pogoda".

Chata na krańcu świata to dla mnie alegoryczna wizja końca świata, przedstawiona na bardzo wysokim poziomie, gdyż można ją różnorako interpretować. Zakończenie wymusza na czytelniku ruszenie głową, i albo odbierzecie je jako przewidywalne dla tego typu literatury grozy i rzucicie książką w kąt, albo tak jak ja, będziecie zachwyceni otwartym zakończeniem dla którego mam co najmniej kilka interpretacji. Takie a nie inne zakończenie sprawiło, że czuję jeszcze większą satysfakcję z czytania. Taka mała uczta literacka, a może nawet coś więcej? Jeszcze muszę to chwilę przemyśleć, a tymczasem zachęcam do czytania tej niewątpliwie intrygującej powieści. Warto.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Emilia Kanabaj

ilość recenzji:161

15-04-2020 15:30

Tego lata Eric, Andrew i ich siedmioletnia, wymarzona, adoptowana córeczka- Wen, leniwie spędzają czas w małym domku na odludziu. W chacie nie ma zasięgu, nie ma internetu, do najbliższych sąsiadów jest aż 5 kilometrów drogi, ale rodzina tak właśnie chce spędzić lato- cieszy się spokojem i swoim towarzystwem. Niestety pewnego dnia ich spokój zostaje zmącony i w ciągu kilku chwil sielankowy urlop zmienia się w krwawy horror.

Mała Wen bawi się w ogrodzie. Jest niezwykle rezolutna, spostrzegawcza, oraz bardzo ciekawa otaczającego ją świata. Wtedy właśnie pojawia się Leonard, który miłą rozmową zyskuje sympatię dziewczynki. Coś jednak zmienia się, gdy na podjazd wkraczają trzy uzbrojone osoby i Wen co sił w nogach pędzi ukryć się w objęciach swoich tatusiów. Wizyta czwórki przerażających i dziwnych, nieproszonych gości przeradza się w walkę o życie. Nie jest to jednak napad, ani zbrodnia, tylko brutalna, psychologiczna, bardzo chaotycznie prowadzona gra.
Nagle okazuje się, że świat ma się skończyć. Nadchodząca apokalipsa już się rozpoczęła, ale być może jest jeszcze szansa na to, aby ocalić ludzkość.

"Chata na krańcu świata" wciąga i intryguje od pierwszych stron. Z początku nic nie wskazuje na to, że będziemy uczestnikami scen brutalnych i krwawych, oraz bardzo trudnej próby wiary. Nie wiadomo skąd nagle wzięli się nieznajomi ludzie, oraz czym się kierują. Może to jakaś sekta, może grupa osób z zaburzeniami psychicznymi, może przeciwnicy homoseksualizmu, a może są to ludzie, którzy faktycznie doznali objawienia i jako jedyni mogą uchronić świat przed zagładą?
W tej książce pojawia się wiele trudnych pytań, natomiast ostatecznie nie otrzymujemy na nie odpowiedzi.

Fenomenalne jest to, że cała akcja bardzo skłania do rozmyślań, a są to zaledwie dwa dni spędzone w jednym małym domku.
Książka jest horrorem, jednak wydaje mi się że to horror dla osób takich jak ja- lubiących się bać, ale nie za bardzo. Miłośnikom gatunku i poszukiwaczom ekstremalnych wrażeń może być tej grozy czy brutalności trochę za mało.

Dla mnie książka była bardzo ciekawa, jednak przyznam, że zakończenie nie do końca przypadło mi do gustu. Oczekiwałam jakiegoś wyjaśnienia. Rozwiązania tych wszystkich niedomówień w jedną, czy w drugą stronę, jednak wiem, że pozostawienie otwartego zakończenia również może się podobać i zostawia czytelnikowi pole do rozmyślań.

Na uwagę bardzo zasługuje tu strona wizualna. Okładka bardzo przyciąga wzrok, a do tego idealnie odzwierciedla treść książki. Nie można tutaj nie wspomnieć o mrocznych ilustracjach dopełniających tekst- w książkach dla dorosłych bardzo często są one pomijane, a zawsze dodają coś do tekstu, cieszą oko, oraz sprawiają, że czytelnik może na chwilę oderwać się od lektury i porozmyślać.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1533

15-04-2020 07:09

"Silniejsza od lęku przed niewytłumaczalnym, i niedającym się wyrazić słowami, jest dojmująca groza odkrycia."

Kiedy zaczęłam czytać powieść stwierdziłam, że nie będzie to typowy horror, zaś odmalowany klimat coś mi przypomina. Zerknęłam zatem do notatek w poszukiwaniu informacji, czy nie czytałam wcześniej książek autora. Okazało się, że to "Głowa pełna duchów" pozostała w pamięci, i całkiem słusznie, bo wyśmienicie się przy niej bawiłam. Czaiło się w niej nieoczywiste, niedefiniowane i nieuchwytne. Właśnie to wrażenie zostało przywołane, bo i "Chata na krańcu świata" wymyka się standardom powieści grozy, czerpie ze wzorca garściami, ale zarazem oferuje nowe elementy i atrybuty. Fantastycznie sprawia, że nie czujemy się pewnie, nie wchodzimy śmiało w kreślone sceny, jednocześnie skrywamy się za obawami i wychylamy wyobraźnię w kierunku scenariusza zdarzeń.

Napięcie od początku osiąga maksymalny poziom i za nic z niego nie schodzi, nie odpuszcza odbiorcy, nie lituje się nad nim, tylko przedłuża pożądaną mękę niecierpliwego pochłaniania treści. Co prawda, można mieć zastrzeżenia do powtarzalności scen, rozciągania ciągu incydentów, powielania utrwalonych przekazów, jednakże to świadome prolongowanie biletu na rozrywkę z dreszczykiem. Niektórzy powiedzą, że mogło być krócej, ale mnie się podobało. Co prawda wciąż nie uchwyciłam w pełni głębi fabuły, nie dotarłam fantazją do drugiego dna, znam kierunek, w którym przemieszczałam się, ale nie odkryłam wykładni finalnego przeznaczenia.

Predestynacja zdaje się odgrywać kluczowe znaczenie, boska ręka kreśląca los człowieka, której nie może sprzeciwić się wiedza naszego świata, bo czyż siedem koników polnych, pojawiających się już w pierwszej scenie, uwięzionych symboli mądrości i szczęścia, nie kończy marnie. A może trzeba spojrzeć na ilość prostoskrzydłych jako magiczną liczbę ukrytej mocy, że jednak sami jesteśmy w stanie wytyczyć własny szlak życia. Albo zinterpretować owady jako zbliżającą się katastrofę, atak na wartości stanowiące o człowieczeństwie, przepowiednię tragedii, w której nie ma wygranych, za to wszyscy stoją na przegranej pozycji. I natychmiast rodzące się pytania. Czy od śmierci jednej osoby mogą zależeć losy świata? Czy poświęcając jednostkę w imię dobra ogółu faktycznie wywiązujemy się z misji przetrwania?

Jest jeszcze alternatywa, że w poszukiwaniu wyjaśnień pojawiania się koników polnych za bardzo analizowałam i roztrząsałam, ale sprawiało mi to wielką frajdę, a autor, który skłonił mnie w horrorze do badania niejednoznaczności, jak najbardziej zasługuje na uznanie. Nadmienię, że trudno opanować chęć, aby nie zerknąć ukradkiem w zakończenie, dopuścić się oszustwa odkrycia ostatecznego obrazu, aby zmniejszyć miłe, acz nieznośne, pragnienie intensywnego porywczego poznawania. Wytchnieniem w napięciu były jedynie drobne słowa, opisy nieistotnych detali, z jednej strony rozpraszają, bo jakby ostrym kantem przecinają nurt akcji, ale z drugiej, stają się chwilką wytchnienia, drobnym przerywnikiem w wybuchających niczym gejzer emocjach.

Nie dostałam wyjaśnień siły kryjącej się za motywami czarnych postaci, źródła ich zachowań, podłoża potrzeby prezentowanych postaw. Tę przestrzeń czytelnik wypełnia na swój sposób i postrzeganie, a nie jest to wcale łatwe zadanie. Żałuję jedynie, że nawet poznając elementy z życia złych postaci, odbicia w szaleństwie pozornej normalności, nie potrafiłam bardziej przybliżyć się do nich, a przez to zrozumieć i współczuć. Dokonane przez nich wybory nie podlegały z mojej strony żadnym tłumaczeniom i uzasadnieniom. I ostatnia rzecz, aby nie zabić przyjemności odkrywania horroru, nie zdradzę nic ze scenariusza zdarzeń, oprócz tego, że mamy chatkę na odludziu i wypoczywającą rodzinę, dwóch mężczyzn i siedmioletnią córkę, oraz koniki polne.

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?