Tytuł książki z czymś mi się kojarzył i jak wkrótce sprawdziłam, całkiem słusznie. Książka ta została zekranizowana i choć filmu pod tym samym tytułem nie widziałam, chętnie zabrałam się za książkę. Można by przypu[...], że skoro książka jest pierwowzorem do komedii romantycznej to będzie lekkim czytadłem. I właściwie takim była.
Will jest samotnym facetem, który nie pracuje, nie lubi dzieci, a jego życie polega na robieniu zakupów, oglądania TV i słuchania muzyki oraz od czasu do czasu poderwania jakieś kobiety. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Marcus. Marcus jest dwunastolatkiem, którego samotnie wychowuje matka i który jest kozłem ofiarnym w szkole. Kiedy poznaje Willa, poznaje też życie, świat taki jaki postrzegają jego rówieśnicy, zwykli, przeciętni ludzie. Will zacznie odgrywać w jego życiu wielką rolę.
Jak wspominałam na początku, na pierwszy rzut oka jest to lekkie czytadło. Wgłębiając się w jego treść dostrzegamy dramatyczny obraz społeczeństwa, w którym nie liczy się to co ma w środku, ale wygląd zewnętrzny. A ponadto smutne życie Marcusa, którego wychowuje matka próbująca popełnić samobójstwo, którego ojciec mieszka ze swoją nową dziewczyną i mało obchodzi go syn i w końcu sam Marcus, który pomimo, że jest bystrym chłopakiem nie rozumie pewnych sytuacji, nie rozumie społeczeństwa. Will jest osobą, której potrzebuje chłopiec, bo Will wprowadza go w rzeczywisty świat społeczeństwa, chcąc nie chcąc staje się jego przyjacielem a czasami można mieć wrażenie, że jego ojczymem. Pocieszające jest to, że jak przystało na takie powieści, do końca książki wszystko udaje się rozwiązać i poprawić sytuację życiową.
Ale, żeby nie było tak dramatycznie, książka ogółem jest dosyć zabawna. Choć początkowo tekst przed oczyma wydawał mi się być gniotem, jakimś takim pisanym na siłę, to wkrótce załapałam poczucie humoru książki i niektóre frazy i sceny rozbawiły mnie bardzo. Więc na lekkie popołudnia Był sobie chłopiec jest dobrą lekturą