BUSZUJĄCY W ZBOŻU (twarda)

książka

Wydawnictwo Iskry
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Powieść jednego z najpopularniejszych pisarzy amerykańskich w latach 70-tych stała się powieścią kultową. Była manifestem młodzieżowego buntu przeciwko konsumpcyjnemu stylowi życia.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Iskry
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 30.11.2014

RECENZJE - książki - BUSZUJĄCY W ZBOŻU

5/5 ( 25 ocen )
  • 5
    25
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Halina

ilość recenzji:155

brak oceny 10-07-2007 23:35

„Jeśli ktoś napotka kogoś, kto buszuje w zbożu” ...
Przepiękna opowieść. Taka inna, wzruszająca, choć opowiedziana w sposób dość prosty. Chwilami ostry.
Fabuła wygląda mniej więcej następująco. Siedemnastolatek Holden Caulifield nie może odnaleźć się w otaczającym go świecie. Niby banał, bo jakże liczne są pozycje o takim a nie innym „motywie sokoła”. Nasz nastolatek nie został stworzony do życia szkolnego, przewija się przez kolejne szkoły, z których jest systematycznie wrzucany, pali papierosy i gardzi praktycznie wszystkimi i wszystkim. „Nienawidzę szkoły. Ale nie koniec na tym. (...) Nienawidzę mieszkać w Nowym Jorku. Nienawidzę taksówek i autobusów (...), konduktorów, (...) nienawidzę jeździć windą do góry czy a dół, nienawidzę facetów, którzy wciąż przymierzają spodnie u Brooksa”.
Na pierwszy rzut oka snom z dobrego domu. Jednak Holden jest inny. Czytelnik już zaraz, od samego początku nie może nie zauważyć typowej chłopcu wrażliwości, tak silnej, i tak zabójczej. "Jeżeli sytuacja tak wygląda, że należy komuś dać w szczękę i jeżeli czujesz po temu ochotę - powinieneś, bracie, walić i nie pytać. Tylko że ja się do tego nie nadaję. Raczej bym umiał wypchnąć gościa przez okno albo rąbnąć go siekierą w łeb niż dać mu w szczękę".
Jego zwariowana przygoda rozpoczyna się z chwilą wyrzucenia z kolejnej szkoły. Holden ma kilka dni, w ciągu których musi „się gdzieś zamelinować”, bo w domu pojawić się może dopiero w środę...
Świat prostytutek, pomyleńców, świat ociekający alkohole, brudem, samotnością, pieniędzmi – owe hasła będą nieodłącznymi towarzyszami w ciągu tych kilku dni wolności.
Bunt Holdena był tak wielki, że pokłady jego nie mieściły się w szczupłej posturze chłopca. A czy był potrzebny? Pozornie szczenięcy, dziecinny, dążył jednak do czegoś. Do jakiegoś celu.
Dla mnie bohater był pierwowzorem dzieci-kwiatów, które to pojawiły się jakiś czas po nim. Dostrzegał zepsucie społeczeństwa, brzydził się nim, brzydził straszliwie, chorobliwie można by rzec. Chciał być ponad tym. Niczym jednostka wybitna, romantyczny intelektualista na miarę Wertera chociażby. Bo gdy myślę o „Buszującym w zbożu” jakoś przed oczami cisną mi się „Cierpienia Młodego Wertera”. Choć salingerowskie dywagacje są nam bardziej współczesne, bardziej aktualne. Zastraszająco prawdziwe.
I nie wiem, co napisać więcej. Książkę wypada znać, bo pozycją jest kontrowersyjną, głośną, i co najważniejsze, na uwagę zasługuje.
Podobno „Buszujący...” jest jedną z ulubionym pozycji licealistów. Czytajcie więc! Bo mówią, ze teraz mało czytacie. Czytajcie, bo to o was! A co nie zabije, to wzmocni. Polecam!