Biblioteka o Północy

Masz czasami wrażenie, że boisz się żyć? Ogarnęła Cię rezygnacja, unikasz zmian i zamiast zmierzyć się z szansą powierzoną od losu, chowasz się w najciemniejszym kącie własnego mieszkania? Jeśli tak, sięgnij po tę książkę. Jeśli nie, to również sięgnij po tę książkę, ponieważ to kawał inteligentnej i niebanalnej historii. Drzemie w niej oryginalny życiowy optymizm, który ujawnia się stopniowo, wraz z każdą przewracaną stroną.

Norę Seed poznajemy na egzystencjalnym rozdrożu. Kobieta czuje się niezwykle samotna, straciła pracę, a w dodatku zdechł jej ukochany kot. Seria rozczarowań skłania ją do refleksji nad własnym życiem. Co robiłaby w tym momencie gdyby wybrała karierę pływacką? A gdyby nie zrezygnowała z roli wokalistki? Próba samobójcza okazuje się momentem przełomowym, gdyż Nora nagle przenosi się do ogromnej biblioteki. I dzięki niej ma niepowtarzalną okazję, aby poznać nieskończenie wiele wariantów własnego życia.

?Biblioteka o północy? to niesamowicie intrygująca i refleksyjna opowieść, która przenosi czytelnika do fascynującego miejsca na pograniczu życia i śmierci. Z pewnością niejednokrotnie zastanawiałaś/eś się jakby potoczyłyby się Twoje losy gdybyś wybrał inne studia, innego partnera, inne miejsce zamieszkania. Dzięki tej książce możemy sobie wyobrazić dokąd zaprowadziłoby nas życie gdybyśmy na rozstaju dróg wybrali skręt w lewo, zamiast w prawo.

?Znamy tylko to, co widzimy. Wszystko, czego doświadczamy, jest ostatecznie naszym wyobrażeniem. Liczy się nie to, na co patrzysz, lecz to, co widzisz?.

Autor poruszył wiele zagadnień z zakresu fizyki i glacjologii, często również cytował znanych pisarzy i filozofów. Na szczęście wszystko to zostało ubrane w przystępne słownictwo, co nie nudzi czytelnika, a ciekawi, gdyż opisane zjawiska dotyczą świetnie wykreowanej głównej bohaterki.

?Biblioteka o północy? porusza wiele ważnych tematów, takich jak: dążenie za marzeniami, zaprzepaszczone szanse, trudne życiowe decyzje. Opowieść bywa momentami smutna i przygnębiająca, lecz to krótkie epizody, po których powraca nadzieja na lepsze jutro. Przede wszystkim ta książka jest ogromnym motywatorem, zatem zdecydowanie warto ją poznać.

Gotowi na niecodzienną podróż na pogranicze życia i śmierci?

Doceń to, co masz !

Każdy z nas czasem żałuje tego, że nasze życie nie potoczyło się inaczej, że czasem podjęliśmy taką, a nie inną decyzję. Ale czy to oznacza, że nasze życie jest złe, a my nieszczęśliwi? Co wpływa na to, że nasze życie nas satysfakcjonuje? Co byście zrobili gdybyście mieli okazję przekonać się, jak mogłoby wyglądać Wasze życie gdybyście postąpili inaczej? Chcielibyście trafić do Biblioteki o Północy i móc zdecydować w jakim innym życiu chcielibyście żyć i czy byłoby ono lepsze od tego, w którym żyjecie obecnie?

Taką szansę otrzymuje właśnie główna bohaterka powieści Matta Haiga. Nora Seed ma dość swojego życia, czuje, że podjęła tyle nieodpowiednich decyzji, że zawiodła tylu ludzi, że nie osiągnęła ani sukcesu zawodowego, ani nie założyła rodziny, nie odważyła się spełniać marzeń. Dzień w którym odchodzi jej kot, a ona traci pracę staje się dniem, w którym Nora postanawia umrzeć. Ale nie umiera, a trafia do Biblioteki o Północy. Tam dostaje możliwość nowego życia i podjęcia innych decyzji. Ma okazję przekonać się, co daje satysfakcję w życiu i co sprawia, że warto żyć, tak po prostu.

"Biblioteka o Północy" to wspaniała opowieść o sensie życia i o tym by doceniać to, co się ma. Chociaż czasem zdaje nam się, że nasze życie jest beznadziejne, a my jesteśmy pełni żalu przez wzgląd na nasze podjęte dezycje, to przecież życie jest piękne, takie jakie jest, pełne radości i smutków, słońca i deszczu, tych dobrych i tych złych dni. Opowieść podkreślająca, że warto żyć, bo życie to najcenniejszy skarb.

Początek powieści mnie zaintrygował, główna bohaterka zdaje się być sympatyczną dziewczyną, której los daje nieźle w kość, moment w którym trafia do Biblioteki o Północy jest pełen magii i tajemnicy. Ale początkowe podróże Nory do nowych wybranych żyć, jak na początku nie nużą, tak pod koniec powieści trochę mnie już nudziły. Czekałam na przyspieszenie akcji, i dostałam je, ale na chwilę. Wiem jaki był zamysł autora, że wraz z bohaterką wędrujemy przez kolejne warianty żyć i odkrywamy co jest ważne, a co nie, co daje szczęście, a co jednak go nie daje, i czy decyzja, którą podjęła była dobra i czy popełniła błąd czy nie, czy to dane życie jest lepsze od jej pierwotnego. Ale z tych podróży składa się dwie trzecie książki i ja w pewnym momencie zaczęłam się nudzić, a całego zakończenia domyśliłam się na początku książki, więc nie stanowiło ono dla mnie żadnego zaskoczenia.

Powieść ta jest na swój sposób urocza i poruszająca, napisana porządnym językiem i dobrym stylem, tak że chce się ją czytać. Bohaterka jest sympatyczna i polubiłam ją, kibicowałam jej i cieszyłam się jej szczęściem, ale brakowało mi akcji i szybszego bicia serca, w całej książce są może dwa takie momenty, które podnoszą poziom adrenaliny we krwi i tyle. Jak dla mnie to za mało.

Książka ta przypominała mi momentami "Opowieść wigilijną" Dickensa, a także film "Dziś 13, jutro 30". Niesie ze sobą na pewno ważne przesłanie, że warto żyć mimo wszystko, i że trzeba doceniać to, co się ma, bo zazwyczaj to więcej niż moglibyśmy sobie wymarzyć. A także o tym, by nie mieć żalu o to, że nie chcieliśmy żyć według planu innych i poświęcać życia na spełnianie marzeń innych ludzi, i że to co ważne mamy pod nosem, małe gesty i rzeczy, które rozjaśniają pochmurne dni i ludzi wokół siebie, którzy nas kochają i są naszą opoką. Na uwagę zasługuje też prześliczne wydanie, które przyciąga wzrok i zachęca do lektury.

Podsumowując, "Biblioteka o Północy" to współczesna bajka o życiu, która skłania do przemyśleń i zastanowienia się nad własnym życiem, a także poruszająca i dająca nadzieję. Dla tych, którzy lubią trochę filozoficzne opowieści bez przesadnej akcji będzie lekturą idealną. Ja spędziłam dość przyjemnie czas przy jej lekturze, mimo domyślenia się rozwiązania fabuły, jak i odrobiny znudzenia, więc mogę Wam ją ostatecznie polecić.

...

35-letnia Nora, główna bohaterka jest na granicy, traci wszystko, przyjażń, miłość, najbliższych, prace. Wszystko w jej życiu było, prawie niczego nie ma.
Pogrąża się coraz bardziej w niebycie, reaguje na wszystko paniką, chowa się, ucieka. Tak się nie da żyć. Pewnego dnia Nora podejmuje brzemienną w skutki decyzję. Postanawia skończyć z tym, co ją męczy, dołuje, przytłacza, z tym, co już nie ma sensu. Jak się okaże, to wcale nie jest takie proste.
Nora nagle odzyskuje świadomość. Znajduje się w tajemniczym miejscu, przed budynkiem, którego nie ma i co znamienne, równo o północy.
W środku czeka na nią bibliotekarka. Jak się okaże jest ona przewodniczką po bibliotece, ale przede wszystkim po życiu, po jego zakamarkach. Książki ustawione na regałach są przedziwne. Zawierają one mniejsze lub większe fragmenty życia Nory, naszej bohaterki. Jeden z tomów ma w sobie wszystko czego Nora żałowała i żałuje. Nora korzysta z biblioteki i rozpoczyna swoją niesamowitą podróż po alternatywnych światach. I tutaj zaczyna się cała historia.
Nic więcej wam nie zdradzę. Gorąco za to zachęcam do lektury tej niezwykłej historii. Przeniosła mnie ona w zaczarowany, magiczny świat, uwiodła i porwała na kilka godzin. Było warto dać się porwać.
Mocno, ostro, bez upiększania ukazany motyw depresji, straty, bezsensu życia i samobójstwa. Do tego poszukiwanie sensu życia, znajdywanie ukojenia, szukanie panaceum na smutki, żale. No i smutek, refleksje nad podjętymi kiedyś decyzjami, nad popełnionymi błędami. Któż ich nie ma.... przecież to nie tak miało być.
Książka ostro bije po emocjach, porusza wyobrażnię, sprawia, iż niejeden z czytelników westchnie z żalu, a czasami także zaciśnie kciuki kibicując bohaterce.
Haig genialnie ukazał sens życia, rozterki, które są bohaterką, którymi Nora jest wręcz wypełniona. Książka bardzo aktualna w XXI wieku, a w dobie pandemii w ogóle. Jestem przekonana, iż wielu z nas boryka się z podobnymi problemami jakie ma Nora. Wiele osób jest w depresji, nie wie co dalej robić, jest samotnych porzuconych, na granicy załamania. Warto się na takie osoby otworzyć, warto poznać ich uczucia, warto przeczytać. Może nam albo komuś z nas bliskich ta opowieść przyniesie pomoc, ulgę.
To piękna historia, która mnie zauroczyła. Zaskakuje mnie tak wiele średnich opinii, kiepskich ocen. Chyba wiele osób po prostu nie zrozumiało tej książki. Nie jest to powieść typowa, nie jest to lektura akcji. To historia, która zmusza do wysiłku, do myślenia, która przynosi niepokój, ale i ukojenie.
Zakończenie, hmm można je przewidzieć. Jednak absolutnie nie wpływa to na odbiór tej historii. Nie wyobrażam sobie innego finału. Cała opowieść nie miałaby po prostu sensu.

Tytułowa biblioteka o północy to miejsce zawieszone między życiem, a śmiercią. Miejsce do którego trafia Nora Seed ? kobieta którą doprowadziła do tego miejsca próba samobójstwa spowodowana całym ciągiem nieszczęśliwych zdarzeń: postępująca depresja, śmierć kota, utrata pracy. Jednak problemy Nory tak naprawdę zaczęły się już dużo wcześniej: porzucona kariera sportowa, później muzyczna, zerwane zaręczyny, złe kontakty z bliskimi. Wszystko to doprowadziło do punktu, w którym zapada decyzja, że czas opuścić ten świat. Jednak biblioteka daje Norze wybór ? każda z zawartych w niej ksiąg to inne życie, świat w którym Nora podjęła zupełnie inne decyzje. Każde życie jest wyjątkowe i prowadzi do innych rozwiązań. A teraz kobieta może spróbować każdego z nich zanim zdecyduje co dalej.

Matt Haig zaprasza czytelnika w historię, która zaczyna się na przysłowiowym dnie, początek jest ciężki, depresyjny, Nora raz za razem obrywa od życia, a my czujemy ciążące nad nią smutek, żal, rozczarowanie i rozgoryczenie jej własnym życiem. Widzimy brak zrozumienia jej problemów przez innych, ale także jej zamknięcie w świecie własnych lęków i ograniczeń które sama na siebie narzuciła i którymi odcięła się od świata. Później zaś trafiamy do biblioteki i jako, że niżej spaść już się nie da Nora powoli zaczyna piąć się ku górze, choć nie jest to droga łatwa. Nie każde życie które przyjdzie jej ,,przymierzyć?? będzie szczęśliwe. Wręcz przeciwnie, czeka ją wiele bólu, rozczarowań i frustracji. A jednocześnie każda książka z biblioteki będzie niosła ze sobą jakąś lekcję.

,,Biblioteka o północy?? to historia której finał łatwo przewidzieć. Sama opowieść również toczy się torem, którego bieg można łatwo przewidzieć. Czy to wada? To zależy od tego czego po książce oczekujemy. Matt Haig zabiera czytelnika bowiem w stosunkowo prostą opowieść, w której elementy fantastyczne służą zwróceniu uwagi na pewne problemy obecne w życiu każdego człowieka. Problemy, które pozostawione same sobie, a co najgorzej skumulowane, mogą prowadzić do dramatycznego finału. To także książka wypełniona poradami życiowymi, głębokimi cytatami i złotymi myślami. Przy czym trzeba dodać, że jest ich naprawdę dużo. Dla mnie osobiście aż nieco za dużo, a jeżeli połączymy to z niekiedy dość sztucznie pompatycznymi dialogami tracą one na swojej głębi. Osobiście nie miałabym też nic przeciwko by niektóre wątki zostały nieco rozwinięte, by zostawiono pewne pole do interpretacji czytelnika, zamiast dawać mu gotowe odpowiedzi na tacy, odbierając historii własnej owej głębi, która miała być tu głównym elementem.

Książka napisana jest prostym lekkim językiem i mimo iż dużo w niej filozofii, rozważań na temat życia, śmierci, losu człowieka i szeroko rozumianego szczęścia, nie przytłacza to czytelnika. A wręcz przeciwnie historię Nory spokojnie można przeczytać za jednym posiedzeniem, pomimo tego, że książka liczy sobie niemalże czterysta stron. Choć trzeba przyznać, że pomaga w tym zarówno dość duża czcionka jak i wspomniana wcześniej szybka akcja ? wątki następują jeden po drugim, cechuje je prosta budowa, wszystko podane jest na tacy i tylko czeka by przemknąć przez historię, aż do jej finału.

,,Biblioteka o północy?? nie jest pozycją dla każdego, to trzeba powiedzieć od razu. To historia której finał można łatwo przewidzieć, naszpikowana życiowymi mądrościami aż do granic przyzwoitości ( przy tym jednak ich nie przekraczając), a jednak mogąca trafić w serca wielu czytelników. Dla mnie zabrakło jednak tego czegoś co by sprawiło, że chciałabym ponownie powrócić do ,,Biblioteki o północy??. Jeżeli jednak szukacie lekkiej historii, ku pokrzepieniu serc, spotkanie z Norą może być właśnie tym czego Wam trzeba.