SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Bez mojej zgody

(okładka filmowa)

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment odsłuchaj fragment przeczytaj fragment przeczytaj fragment

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data wydania 2022
Oprawa miękka
Ilość stron 670

Opis produktu:

Annie nic nie dolega, a mimo to żyje tak, jakby była obłożnie chora. W wieku 13 lat ma już za sobą niejedną operację, wielokrotnie oddawała krew, żeby utrzymać przy życiu swoją starszą siostrę Kate, która w dzieciństwie zapadła na białaczkę. Annie została poczęta w sztuczny sposób, tak aby jej tkanki wykazywały pełną zgodność z tkankami siostry. Aż do tej pory akceptowała tę swoją życiową rolę. Teraz jednak dojrzewa do podjęcia decyzji, która podzieli jej rodzinę, a dla ukochanej siostry będzie wyrokiem śmierci.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2022
Wymiary: 160x235
Ilość stron: 670
ISBN: 9788382950113
Wprowadzono: 10.03.2022

RECENZJE - książki - Bez mojej zgody, (okładka filmowa) - Jodi Picoult

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Monika Dachowska

ilość recenzji:17

brak oceny 18-12-2009 21:17

"Jeśli jednak rodzice decydują się na dziecko z konkretnego powodu, to lepiej, żeby ten powód okazał się słuszny i trwały. Bo kiedy go zabraknie, życie takiego dziecka traci wszelki sens"





"Bez mojej zgody" (My sister's keeper) to fascynująca opowieść autorstwa Jodi Picoult, o rodzinie Fitzgeraldów.
Brian i Sara mają syna (Jesse) i córkę (Kate), ich życie diametralnie się zmienia kiedy Jesse odkrywa na plecach Kate siniaka. Diagnoza : ostra białaczka promielocytowa. Rak, który stanowi tło tej powieści. Rodzice decydują się począć nowe dziecko za pomocą in vitro,które wykazywałoby pełną zgodność z tkankami siostry. Tak, z wykorzystaniem najnowszych technik medycznych rodzi się Anna. Przez całe życie postrzegana przez pryzmat siostry i tego co dla niej robi. Staje się ważna dla Sary tylko wtedy kiedy Kate ma nawrót choroby. Młodsza córka oddaje siostrze powoli kawałki siebie.Limfocyty,granulocyty,komórki macierzyste pobrane z krwi obwodowej aż w końcu będzie musiała oddać nerkę. Wtedy Anna mówi : NIE. Z pomocą nieco ekscentrycznego adwokata Campbella Alexandra Anna wytacza rodzicom sprawę żądając usamowolnienie w kwestii zabiegów medycznych. Jesse schodzi na dalszy plan. Jego próby zwrócenia uwagi,alkohol,problemy w szkole,aż w końcu narkotyki nie wywierają na zaślepionych chorobą Kate rodzicach żadnego wrażenia. Aż w końcu Jesse posuwa się do czynów znacznie poważniejszych.
Zdecydowanie nie podoba mi się postawa Sary,która ratując życie jednej córce całkowicie zapomina o tej drugiej. Która przecież jest zdrowa i pragnie mieć normalne życie. Książka w konsekwencji pozostawiła po sobie gorzki smak i mnóstwo pytań. Czy jesteśmy odpowiedzialni za drugiego człowieka ? Czy dopu[...]ne jest genetyczne 'projektowanie' dzieci ? Czy taka ingerencja jest etyczna? Gdzie są tego granice ? Czym można to usprawiedliwić ? Państwo Fitzgerald mieli podejmować decyzje praktycznie niemożliwe dotyczące dwóch swoich córek. Jednej śmiertelnie chorej,a drugiej - całkowicie zdrowej. Nikt inny nie zapytał Anny o zdanie. CZY CHCE oddawać siostrze nerki,krew,tkanki ? Co ma większą wartość : jakość życia czy życie samo w sobie ? Komu przyznać prawo decydowania ? Czy na takie pytania w ogóle jest odpowiedź ? Gdzie jest granica między etyką,a moralnością ?Prawem,a miłością ?
Jodi Picoult po raz kolejny fenomenalnie napisała prostą książkę o trudnych sprawach. W powieści jest kilka narracji,dzięki czemu możemy poznać historię Fiztergaldów z punktu widzenia każdego członka rodziny. Nie podoba mi się jednak to,że jest tak mała indywidualizacji poszczególnych partii narracyjnych. Z czasem zakończenie wydaje się oczywiste,dlatego niezmiernie szokuje fakt w jaki sposób Picoult zdecydowała się zakończyć tę powieść. Niesamowicie mnie to zaskoczyło. Udowodniło,że wybór nie należy tylko do ludzi. Koniec końców Anna sprawę wygrała,a jednocześnie przegrała. Książka pokazuje co to znaczy tak naprawdę "decydować o sobie". Na pewno jest warta przeczytania. Wzbogaca. Każdego inaczej,ale wzbogaca.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

EWKA

ilość recenzji:23

brak oceny 8-08-2017 10:33

Jodi Picoult kolejny raz powaliła mnie swoją genialną twórczością. Po " Tam gdzie ty" wiedziałam,że muszę przeczytać inne książki- bez wahania dodałam autorkę do ulubionych i nie zawiodłam się. Jak byś się czuł/a jako " koło ratunkowe"? 13-letnia Anna uświadamia sobie,że nie powstała z typowej miłości rodziców- została spłodzona z miłości do ich starszej córki, Kate, metodą in-vitro. 16-letnia Kate choruje na ostrą postać białaczki- jedyną deską ratunku są dla niej różnorakie komórki, przetoczenia krwi od organizmu zgodnego z jej organizmem- taki posiada Anna. Po kilku latach oddawania siostrze wszystkiego co może jej dać- dosłownie: krwi, krwinek itd, dziewczynka ma dosyć. Źle się czuje fizycznie i psychicznie. Postanawia z tym skończyć i wytacza rodzicom proces o to, aby zakazać im poddawania ją zabiegom na rzecz Kate. To równoznaczne jest ze śmiercią dziewczyny. Anna chce odzyskać kontrolę nad swoim życiem- już nic nie będzie się działo bez jej zgody... Jednakże nie tylko ona ma coś przeciwko. Jest ktoś jeszcze.. Rodzice? A może ta trzecia strona? Po mimo tego,że autorka pozwoliła nam odebrać tę historię z punktów widzenia wszystkich postaci, nie wiem kto tu jest najbardziej pokrzywdzony. Nie wiedziałam komu mam współczuć. Chyba wszystkim po trochu. I wiecie co?- ZAWSZE obieram jakiś kierunek- co bym zrobiła gdyby mnie to spotkało? Tutaj- kompletna pustka. Nie miałam pojęcia jak bym się czuła i jaką decyzję bym podjęła, będąc w skórze któregokolwiek z bohaterów- bo każdy miał pod górkę. No właśnie. Autorka splotła bohaterów,którzy się gdzieś zgubili, zgubili odwagę i zapomnieli o pewnym istotnym fakcie,który przy okazji mnie coś uświadomił i skłonił do refleksji. Każdy człowiek tworzy własną historię i tylko TY możesz pokierować swoim życiem, i TY MUSISZ podjąć ostateczną decyzję- nikt nie powinien tego robić za ciebie... To opowieść o nieustającej walce, samotności, odnajdywaniu siebie. O miłości. Dwóch miłościach. Bo każda droga jest niewłaściwa... Zawsze ktoś ucierpi. A może jednak nie? Jodie Picoult jak zwykle wykazała się ogromnym profesjonalizmem- kwestie medyczne czy prawne- dopięte na ostatni guzik. Przepięknie opisane uczucia. Barwne postacie. Zwroty akcji, zwody. Ogromne zaskoczenie. I potok łez- tego się nie da opisać. Wiem, chaotyczna opinia. Zaufaj, przeczytaj- nie pożałujesz. Nie pozostaje mi nic innego jak dać 10/10- bo kolejnego dzieła niekonwencjonalnej, bezsprzecznej mistrzyni inaczej ocenić nie mogę. Teraz pozostało obejrzeć film- chociaż łzy pewnie przesłonią mi obraz. Nie mogę się doczekać,aż przeczytam kolejną powieść P. Picoult... JAK NAJBARDZIEJ POLECAM!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Agata

ilość recenzji:227

brak oceny 23-01-2017 20:32

13-letnia Anna jest dzieckiem poczętym przez In Vitro. Dzieckiem idealnym, choć nie chodzi tu wcale o urodę, iloraz inteligencji, czy jakiś nadzwyczajny talent. Anna jest idealnie zgodna tkankowo ze swoją starszą siostrą Kate, chorą na ostrą postać białaczki. Urodziła się po to by jej krew pępowinowa uratowała Kate życie. Potem oddawała dla siostry krew, szpik kostny. Jednak teraz rodzice decydują, że musi oddać nerkę.
Dorastająca dziewczynka, nie chce nadal być stałym dawcą dla Kate, a poza leczeniem być niewidzialną. Chce mieć własne życie. Kocha siostrę, ale chce żyć. To zrozumiałe! Podaje swoich rodziców do sądu...
Czy Anna zyska prawo do decydowania o sobie? Czy uratuje życie siostry ryzykując własne? Kto nakłonił ją do złożenia pozwu?

Książka ma bardzo ciekawą konstrukcję, mianowicie narratorem każdego rozdziału jest inny bohater powieści, dzięki czemu możemy zobaczyć daną sytuację z różnych perspektyw.

Czytając "Bez mojej zgody" czułam wewnętrzny sprzeciw wobec sytuacji, w której znalazła się nastoletnia Anna. Rzadko cokolwiek budzi we mnie tak silne emocje.
Jodi Picoult pisząc "Bez mojej zgody" udowodniła, że potrafi poruszać arcytrudne tematy i trafiać do serca i umysłu czytelnika. Jej teksty na pewno zostaną na długo w pamięci. Dlatego też na 100% sięgnę po inne pozycje tej autorki

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

www.recenzje-leny.blogspot.com

ilość recenzji:117

brak oceny 5-11-2012 12:50

Przyszedł czas na powrócenie myślami do jednej z najbardziej wzruszających książek Jodi Picoult. Zastanawiałam się nad tym już od dłuższego czasu, jednak nigdy nie miałam motywacji na zrealizowanie swojego planu w pełni. Spisywanie swoich myśli na temat tej książki, pozostawiłam więc na okres, gdy wena twórcza będzie mi sprzyjać i znajdę odrobinę czasu, którą wykorzystam w bardzo przyjemny sposób. Jestem niemalże pewna, że powrót do dni, które przeznaczyłam na przeczytane tej książki, wyciśnie ze mnie sporo łez wzruszenia. Jakakolwiek styczność z tym utworem, zawsze kończy się w ten sposób, a to już o czymś świadczy.

Anna Fitzgerald została poczęta na potrzeby siostry, która od najmłodszych lat swojego życia cierpiała na ostrą odmianę białaczki. Dzięki stuprocentowej zgodności genów, Kate może pobierać od niej tkanki, które są jej niezbędne do walki z ciężką chorobą. Pewnego dnia matka dziewczyn otrzymuje zawiadomienie z sądu, informujące ją o tym, że najmłodsze z jej dzieci ubiega się o usamodzielnienie medyczne. Sara zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli przegra to Anna już nigdy więcej nie podda się zabiegom, które będą miały za zadanie pomóc Kate. Czy kobiecie uda się przekonać córkę do zmiany tej decyzji? Co skłoniło Annę do podjęcia takiej, a nie innej decyzji? Jak w tej sprawie wygląda stanowisko starszej z sióstr?

Walka o zdrowie rodzonego dziecka jest naprawdę ważna i trudna. Na własnym skórze przekonali się o tym rodzice nastoletniej Kate, której życie stało pod ciągłym znakiem zapytania. Gdyby nie poświęcenia Anny, to z całą pewnościa nie trwałoby ono tak długo. Czytając "Bez mojej zgody" zastanawiałam się, czy rodzice mają prawo do krzywdzenia jednego z dzieci, by w ten sposób pomóc drugiemu z nich. Poniekąd rozumiem postępowanie Sary i starałam się jej nie oceniać, bo wiem, że rodzice gotowi są do wielu poświęceń, aby tylko ochronić swoich bliskich. W swoim życiu jeszcze nie byłam matką i mam nadzieję, że nie będę musiała podejmować podobnych decyzji, ponieważ bywają one naprawdę ciężkie i zarazem bolesne. O ile przyjemniejszy byłby świat, gdyby pozbawić go chorób i wojen. To straszne do ilu nieszczęść potrafią one doprowadzić i a my nie jesteśmy w stanie nic zrobić, by im zapobiec. Pozostaje nam jedynie walka, która z góry i tak bywa przesądzona, a także wiara, która potrafi czynić cuda i sprawia, że mimo wszystko się nie poddajemy...

"Bez mojej zgody" to wzruszająca powieść o rodzinie, która mimo przeciwności losu, nie poddaje się i walczy o każdy dzień życia dla Kate. Od dość dawna nie było mi dane obserwować ludzi, którzy darzyli się aż tak wielka miłością i oddaniem. Nie oznacza to jednak, że w wielu przypadkach zachowanie Sary było dla mnie nieco zbyt stanowcze i zarazem prostolinijne, ponieważ wszystko co ona robiła, było ściśle związane ze starszą z córek. Najwięcej na tym wszystkim stracił syn Fitzgeraldów, który został pozostawiony samemu sobie i co za tym idzie, zszedł z drogi, którą wymarzyli sobie dla niego rodzice. Widać jednak, że amerykańska autorka nie boi się podejmowania trudnych tematów, które nie zawsze bywają dla nas zrozumiałe, a które wypracowują naszą wrażliwość na krzywdę innych. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych powieści Jodi Picoult i dlatego właśnie, chciałabym zachęcić do jej przeczytania wszystkich tych, którzy jeszcze tego nie uczynili. Mogę się założyć, że takich osób nie będzie zbyt wiele, jednak jeśli by mnie akurat odwiedziły, to wiedzcie, że naprawdę warto jest sięgnąć po ten utwór.

Czy recenzja była pomocna?

Miravelle

ilość recenzji:19

brak oceny 4-11-2011 10:56

"Bez mojej zgody" jest dosyć znaną książką, więc myślę, że jeśli jej nie czytaliście, większość z was coś na jej temat już słyszało. Sama nie wiem jak pierwszy raz natrafiłam na tą książkę. Kiedyś już ją czytałam, ale teraz zrobiłam to po raz drugi. Skończyłam czytać wczoraj i chciałam dodać recenzję jak najszybciej, jednak nie wiedziałam jak się za to zabrać. Tą książkę nie łatwo jest opisać słowami, jednak muszę chociaż spróbować.
Jak na razie jest to jedyna książka Jodi Picoult, którą przeczytam, jednak mam nadzieję, że to się niedługo zmieni.
Okładka jest dość przyjemna. Nie jest jakaś wymyślna, pasuje do książki. Jak można się domyślić, jest na niej Anna i jej siostra Kate. Jest też filmowe wydanie tej książki, ja jednak posiadam to.
Książka opowiada o pewnej rodzinie, która przeżywa wiele trudności. Są one związane z Kate- najstarszą córką, która już w dzieciństwie zachorowała na nietypową i bardzo groźną odmianę białaczki. Aby utrzymać córkę przy życiu rodzice muszą zapłodnić w sztuczny sposób kolejne dziecko, którego tkanki będą wykazywały pełną zgodność z tkankami Kate. Anna rodzi się tylko po to, aby utrzymywać swoją siostrę przy życiu. Wraz z bratem żyją w cieniu starszej siostry, bo to wokół niej kręci się cały świat. W końcu Anna podejmuje ważną decyzję- zamierza usamodzielnić się w kwestiach medycznych, aby nie musiała więcej oddawać Kate swoich narządów. Podaje rodziców do sądu. Anna doskonale wie z jakimi konsekwencjami się to wiąże- przez to jej siostra z pewnością umrze- ale nie poddaje się i zwraca się po pomoc do adwokata Campbella Alexandra.
Każdy z nas rozwiązuje małe problemy, lecz zdarza się, że musimy rozstrzygać też te wielkie. W tej książce właśnie taki wielki problem jest. Dzięki tej książce możemy zrozumieć, że odpowiedzi na wszystkie pytania musimy znaleźć sami i dowiadujemy się, co tak naprawdę znaczy decydować o sobie.
Książka pisana jest z perspektywy każdej osoby- dzięki temu możemy poznać odczucia wszystkich po kolei u zrozumieć ich pogląd myślenia. Największą rolę odgrywa Anna. Są jednak również rozdziały pisane przez Sarę- jej matkę- która opisuje dawniejsze lata, jak Kate zachorowała, przez Briana- jej ojca, Jessego- jej buntowniczego brata, Campbella- adwokata, a również przez Julię- kuratora w tej sprawie. Z każdym bohaterem można się utożsamić. Ja osobiście najbardziej polubiłam Annę i Campbella i to ich opowieści czytałam z największą przyjemnością.
Książka jest napisana pięknym językiem i dobrym stylem. Stwierdzenia i dialogi są niezwykle mądre, a jednocześnie swobodne dla czytelnika. Nie jest ona z tych książek, które przeczytasz w jeden wieczór, oderwiesz się i od razu zaczniesz kolejną książkę. Jest to książka, którą czyta się długo, książka nad którą się płacze i rozmyśla. Książka, o której po przeczytaniu, będziesz jeszcze długo rozmyślał. Książka, która Cię wiele nauczy. Książka jednym słowem wspaniała.
Zakończenie strasznie mnie zaskoczyło. Wszystko było dobrze, wiadomo już było jak się to wszystko skończy, a tu nagle taki ogromny zwrot akcji i coś, czego się w ogóle nie spodziewałam. Ale to właśnie cały czas jest w książce- wielkie emocje i zaskoczenie. Tego nie można było przewidzieć i to mi się właśnie podoba. W wielu książkach już od początku domyślamy się jak się potoczy akcja, przez co czyta nam się z mniejszą przyjemnością. Tu jednak zrobić się tego nie da. Ogółem książka trzyma w napięciu aż do ostatnich stron.
Już od bardzo dawna żadna powieść tak mocno mną nie wzruszyła i tak mocno jej nie przeżyłam. Muszę szczerzę powiedzieć, że nawet nad tą książką płakałam. Na taką historię nie można pozostać obojętnym.
Mam nadzieję, że moja recenzja nie jest zła, jednak jeśli tak stwierdzicie, zrozumcie, że opisanie takiej cudownej książki naprawdę nie jest proste. O wiele prościej jest ocenić książkę, która nam się nie podoba, niż książkę, która jest aż tak wspaniała.
Podsumowując, myślę, że książka jest naprawdę warta przeczytania. Kto tego nie zrobi, bardzo wiele straci. Polecam nie tylko osobom, które lubią książki, nad którymi można się wzruszyć, i które można po prostu pokochać, lecz też każdej innej osobie!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Maleństwo

ilość recenzji:232

brak oceny 5-12-2010 08:33

To była jedna z tych książek, których się nie zapomina. Wcale nie ze względu na kunszt pisarza, ponadczasowe tematy, czy też wzniosłe prawdy przekazywane na jej kartach. Powodem jej wyjątkowości jest to, że porusza kwestie, które mogą dotyczyć każdego z nas, czaić się za rogiem i dopaść znienacka. To powieść o ciężkim temacie, zbudowana z mistrzowską lekkością słowa. Ta lekkość aż mnie porażała. Czytelnik "wpada" w słowa i jak na ślizgawce nie może się zatrzymać. Czyta o rzeczach trudnych, wręcz rozpaczliwych, a jednocześnie prze do przodu chcąc wiedzieć więcej, szybciej, dokładniej.
Głównym bohaterem jest pięcioosobowa rodzina - zarówno poszczególni jej członkowie jak i rodzina jako całość. Każdy z jej członków przedstawia swój punkt widzenia; każdy usprawiedliwia swoje poczynanie. Czytelnik miota się od jednego do drugiego co i rusz zmieniając swój pogląd. Kate od dziecka choruje na białaczkę. Lekarze nie dają jej szans na długie życie. Jeżeli nie znajdzie się idealny dawca krwi, Kate nie przeżyje nawet roku. Rodzice decydują się więc na poczęcie kolejnego dziecka. Anna zostaje poczęta metodą in vitro po dokładnym zbadaniu zgodności genetycznej zarodka z chorą Kate. Na początku każdy mówił tylko o oddaniu krwi pępowinowej, potem przy każdym nawrocie choroby Anna oddaje limfocyty, granulocyty i tak bez końca. W końcu dziewczynka buntuje się. Postanawia walczyć o możliwość samodzielnego decydowania o swoim ciele.
Książka ma wiele wątków, które stanowią oddzielne historie porywające serce. Historia brata szukającego własnego "ja", zbuntowanego, niewidocznego dla innych, historia adwokata reprezentującego Annę skrywającego sekret, który rujnuje jego życie, historia ojca dziewczynek który jako jedyny stara się zrozumieć Annę i matki która jak lwica walczy o każde swoje dziecię.
Książka jest smutna, ale nie przygnębiająca. A już zakończenie przekroczyło wszelkie pojęcie. Nie spodziewałam się takiego... warto przeczytać choćby po to, aby je poznać.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Nektaria

ilość recenzji:55

brak oceny 23-03-2010 19:57

"Bez mojej zgody" jest adaptacją książki Jodi Picoult o tym samym tytule. Jej bohaterowie - Sara (Diaz) i Brian (Patric) Fitzgeraldowie są szczęśliwymi rodzicami dwójki dzieci: Kate i Jesse’go. Rodzinną sielankę przerywa wiadomość o białaczce Kate. Istnieje tylko jedna możliwość uratowania dziewczynki – kolejne dziecko Fitzgeraldów, które dzięki możliwościom inżynierii genetycznej podtrzymywałoby życie Kate. Zaślepiona matczyną miłością Sara podejmuje kontrowersyjną decyzję i wkrótce na świat przychodzi Anna (Breslin). Odtąd życie Fitzgeraldów upływa pod znakiem walki o życie chorej córki. Marginalizowany Jesse ucieka we własny świat, a Anna jest swoistą „bazą części wymiennych” dla swojej siostry.

Wkrótce Anna buntuje się przeciwko wyznaczonej jej funkcji. Wynajmuje prawnika (Baldwin) i wytacza proces własnym rodzicom. Desperacki krok dziewczynki ma tragiczne konsekwencje – w rodzinie powstaje konflikt, a stan zdrowia Kate drastycznie się pogarsza…

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ozzy200

ilość recenzji:129

brak oceny 16-03-2010 18:01

Żeby napisać dobrą powieść, trzeba wpaść na dobry pomysł. Jodi Picoult to się udało. "Bez mojej zgody" to przejmująca opowieść o dziewczynce, która urodziła się, żeby przedłużyć życie swojej starszej, śmiertelnie chorej siostrze. Życie Anny jest pasmem poświęceń, początkowo niewielkich i w miarę bezbolesnych, w miarę upływu czasu coraz trudniejszych do udźwignięcia. Od pobrania od niemowlęcia krwi pępowinowej aż po postawione wprost żądanie oddania Kate nerki do przeszczepu, mamy do czynienia z coraz bardziej dotkliwym naruszeniem nietykalności i godności dziecka, które mając trzynaście lat postanawia wreszcie zawalczyć o prawo decydowania o własnym losie.

Ta historia ma kilkoro bohaterów. Matka, Sara, mistrzyni emocjonalnego szantażu, przerażona wizją utraty starszej córki i starająca się za wszelką cenę odsunąć w czasie moment jej śmierci. Ojciec, Brian, który nie umie wybrać pomiędzy miłością do żony a tym, co podpowiada mu głos rozsądku i sumienia, i w rezultacie ucieka w ryzykowną pracę. "Niewidzialny" syn Jesse, systematycznie rujnujący swoje życie w nadziei zwrócenia na siebie czyjejś uwagi. I sama Anna, zaskakująco dojrzała trzynastolatka, rozdarta między pragnieniem ratowania (a choćby tylko przedłużania) życia siostry a desperacką potrzebą obrony własnych granic, w imię "miłości" coraz głębiej naruszanych i deptanych.

To mogła być opowieść o dramacie człowieka, który w walce o swoją godność musi stanąć przed wyborem: życie własne czy najbliższej osoby. Może historia rozpadu rodziny, która z upływem czasu ulega coraz głębszej dezintegracji i cały ciężar istnienia składa na barkach swojego najsłabszego członka. Może przerażające studium miłości i egoizmu, który nie cofnie się przed niczym - bo czy matka Anny i Kate istotnie pragnie życia i szczęścia swoich dzieci, czy też ucieka od konieczności zmierzenia się ze swoim własnym strachem? Może refleksja nad kierunkiem rozwoju współczesnej medycyny i pytanie, jak daleko można przesuwać granice. Może... i dałoby się tak wyliczać długo, bo temat, z którym mierzy się Picoult, jest ważki, głęboki, kontrowersyjny i nikogo nie pozostawia obojętnym.

Niestety - tego wszystkiego nie było nam dane zobaczyć. Autorka nie zdołała udźwignąć własnego pomysłu i zamiast napisać powieść na miarę współczesnego Dostojewskiego, stworzyła bezbarwną historię w iście hollywoodzkim stylu. Można by jej darować irytujące "intelektualne" wstawki, którymi gęsto okrasza pierwszoosobową narrację, nie sposób jednak przejść obojętnie nad brakiem spójności i konsekwencji. Rozpacz i determinacja Anny, fizyczne i psychiczne tortury, jakim jest poddawana, nie uzyskują oczekiwanej głębi. Ginie gdzieś zupełnie postać udręczonej chorobą Kate, do której nie da się ani mieć pretensji, ani żywić współczucia. Zamiast analizy powolnego rozpadu rozdzielonego chorobą małżeństwa serwowane nam są ckliwe scenki, jak choćby ta z sali sądowej. Drażni zupełnie niepotrzebny (i, co gorsza, trącący kiczem) wątek miłosny pomiędzy oschłym adwokatem Anny a jej panią kurator. Całości dopełnia sensacyjne zakończenie, kompletnie niepasujące do opowiedzianej historii, a na dodatek wyjątkowo mało prawdopodobne.

Książkę oceniam jako trochę więcej niż przeciętną, ale tylko ze względu na chwytliwy temat. Wykonanie niestety kuleje. Podobnie jak innej recenzentce, zostaje mi tylko zastanawiać się, jak mogłaby wyglądać ta opowieść, gdyby jej autorem był ktoś inny. Być może powstałoby dzieło wybitne. Powieść Jodi Picoult to zmarnowana szansa

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Jassminnum

ilość recenzji:6

brak oceny 3-08-2009 22:55

Kiedy przeczytałam książkę Jodi Picoult „Bez mojej zgody”, zastanawiałam się ile będę musiała czekać zanim powstanie jej adaptacja. Okazało się, że wcale nie tak długo. Dziwisz się pewnie drogi Czytelniku/Czytelniczko dlaczego? Otóż tak to wszystko jest dziwnie zaprojektowane, że wiele bardzo ciekawych książek (niekoniecznie ciekawych ze względu na utartą pozycję autora) przechodzi przez półki księgarni kompletnie niezauważonych. I ponownie pytasz dlaczego? Zapewne ktoś zdecydował, że są bardziej poważne pozycję do zareklamowania. Na szczęście raz na jakiś czas powstaje filmowa adaptacja książki, która na prawdę ma wiele do powiedzenia i dopiero taka zekranizowana książka trafia do świadomości większej liczby czytelników. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie.

„Bez mojej zgody” jest próbą odpowiedzenia na pytanie „Jak daleko posuniesz się aby uratować kogoś, kogo kochasz?”. Anna – przeciętna trzynastolatka, której całe życie skupia się na ratowaniu życia swojej śmiertelnie chorej siostrze. Do tej pory „pomoc” opierała się głównie na niezliczonej ilości transfuzji krwi czy na oddaniu szpiku. Na wszystko się godziła... do dnia. Do dnia gdy poproszono ją o nerkę. Wtedy postanawia wystąpić na drogę sądową wnosząc o usamodzielnienie. Dla jej siostry taka decyzja oznaczała tylko jedno – wyrok śmierci. Ktoś przegra, by mógł wygrać ktoś...
Chociaż decyzja Anny dla osoby „niewtajemniczonej” wydawać by się mogła egoistyczna, wraz z rozwojem wypadków przekonujemy się, że „ratować kogoś, kogo się kocha” można na wiele sposobów. A oddawanie organów jest tylko jednym z nich.

Książka niesamowicie wciąga. Prezentuje sytuację z różnych perspektyw przez co czytelnik może dogłębniej zrozumieć motywy, które kierują poszczególnymi bohaterami. A co najważniejsze uczy wrażliwości. A i jeszcze jedna najważniejsza sprawa: nic nie jest pewne i nawet śmierć czasami zmienia zdanie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?