- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ł się jeszcze bliżej. Przy śluzie ślimaka wystawił dwa palce nad czołem i zrobił zeza, a gdy była mowa o silnie powiększającym kremie, wskazał na rozporek dżinsów i bezgłośnie przekazał, że na szczęście nie potrzebuje, ale kupi chłopakom z ekipy. Prawie udławiłam się własnym językiem, żeby się nie roześmiać. - A powiedz, byliście w dzielnicy Shibuya? Tam jest najwięcej modnych sklepów! Jeśli nie, musicie koniecznie tam pojechać! Słuchaj, a może byś mi kupiła jakąś kieckę?! Taką w stylu Japan: mini, słodką, na haleczkach, pastelowy różyk i do tego jakieś fajne zakolanówki, mogą być ażurowe, białe. Albo nie! Lepiej czarne! W sumie to możesz mi kupić i takie, i takie! Oddam ci kasę! I laczki mi kup! Na obcasiku i z pomponami, też różowe, ale ciemne. - Okej. Jeśli znajdziemy czas, kupię ci coś. Jaki masz teraz rozmiar? - spytałam, biorąc ołówek, żeby zanotować. - James mówi, że bardzo seksowny, zwłaszcza cycków. Prawda, James?! - Znów coś zachrobotało po drugiej stronie słuchawki. - Boż - jęknęłam. - Zaraz się posikam! Przestań! To jaki ten rozmiar? - Góra dwanaście, dół dziesięć, a wnętrze pół cala albo i mniej. Miska D, jak duże. Buty? Twój rozmiar, ale koniecznie z obcasem. Torebki każdej wielkości, biżu raczej w złocie. - Jakie pół cala? - Jednej informacji nie zrozumiałam. - Fi. - Fi? - Fi! Średnica, wiesz - zamiauczała uwodzicielsko. - A skoro już jesteśmy przy fi, jak japońskie gumki? Ponoć nadają się jedynie jako kapturki ochronne do manicure. Bierzesz oliwkę do skórek albo krem, koniecznie z olejkiem arganowym, bo to prawdziwy hit, i z mocznikiem, nie mylić z moczem! Nakładasz grubo na palce i paznokcie, na to japońska prezerwatywa i już: SPA jak ta lala. Nie używajcie ich, bo Leo dostanie martwicy, a jej następstwem jest gangrena! Mówię o tych prezerwatywach, bo krew mu nie dopłynie do tkanek i może być problem - poradziła. - Zresztą kremu też tam nie wolno, bo strasznie szczypie. Przy gangrenie prawie popuściłam w majtki. Leo wsadził pięść do ust, a drugą ręką ocierał łzy. Nie wiem, czy długo byśmy wytrzymali ten komiczny słowotok bez jakichś strat. Na szczęście mały James postanowił zwrócić uwagę Wiktorii na swoją osobę. Wika nagle przerwała, przeprosiła i obiecała, że zadzwoni nazajutrz. - Ona nie jest normalna - stwierdziłam, chowając telefon do plecaka. Po namyśle wsunęłam jeszcze do środka szkicownik i scenariusz. - Ale i tak ją kocham. - Ja też, choć dzisiaj wyjątkowo niefortunnie wybrała porę na pogaduszki. To jak będzie? - Leo ponownie mnie objął. - Z czym? - Przysunęłam się, żeby cmoknąć czubek jego nosa. - Z tym - wymruczał, kładąc dłoń na moim udzie, niepokojąco blisko okolic suwaka spodni. - - Spojrzałam w oczy Leo, wyraźnie się rozmarzył. - Najpierw musisz mnie złapać! - pisnęłam, zrywając się z ławki i odbiegając na kilkanaście metrów. Uwielbiałam tak robić. Leo zawsze rzucał się w pogoń, nieważne, czy byliśmy u niego w apartamencie, czy też w jakimś hotelu. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów sprowokowałam go w publicznym miejscu, ale przecież było tu tak Stanęłam, bo za plecami nie było słychać pościgu. Zerknęłam przez ramię. Leo leniwie podniósł się z ławki, założył plecak i powoli zaczął iść w moją stronę. Ja równie powoli, krok za krokiem, szłam tyłem, żeby nie stracić go z oczu. Podbiegł kilka metrów, ja zrobiłam to samo, zatrzymał się, ja też stanęłam, a wszystko to przy akompaniamencie parsknięć śmiechem i coraz szybszego oddechu. - I tak cię złapię! - krzyknął, bo dystans między nami wynosił jakieś dwadzieścia metrów. - - zachichotałam, biorąc się pod boki i pokazując mu język. - Zobaczysz! - Pogroził mi palcem, ale szedł dalej. Nagle się zatrzymał i odwrócił w stronę małej fontanny, którą minęłam chwilę wcześniej. Od razu spojrzałam za siebie. Okazało się, że mojego ukochanego celebrytę spłoszyły dwie młode turystki, które przechodziły tuż obok. Na moment zamarłam, gdy obwieszone aparatami dziewczyny zrównały się z Leo, na szczęście cyknęły paręnaście fotek fontannie i poszły. Odetchnęłam z ulgą. Spodziewałam się, że Leo natychmiast ruszy w moją stronę, ale tkwił w miejscu jak wmurowany. - Hej! - pisnęłam, machając ręką. Nie reagował, więc powoli zaczęłam iść do niego, wciąż czujna i podejrzliwa. Gdy dzieliło nas mniej niż dziesięć metrów, nagle zerwał się jak sprinter. Błyskawicznie odwróciłam się na pięcie i rzuciłam do ucieczki. Biegłam, aż wiatr huczał w uszach, to było wspaniałe: żwir odskakiwał spod butów, a serce łomotało w piersiach. Obrałam za cel niewielki zagajnik na końcu ścieżki i pewnie dobiegłabym tam w kilka sekund, gdyby nie jeden z tych pięknych czerwonych klonów rosnących wzdłuż
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Bis |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x205 |
Ilość stron: | 520 |
ISBN: | 978-83-7551-554-1 |
Wprowadzono: | 18.01.2018 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.