Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Bastion (twarda)

książka

Wydawnictwo Albatros
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Najdłuższa i według powszechnych ocen najlepsza powieść w dorobku autora. Przerażająca wizja opustoszałego świata, obraz apokalipsy.

Supernowoczesna broń biologiczna przynosi całkowitą zagładę. Bez wybuchów, bez terrorystycznych ataków, bez zapowiedzi - ludzkość umiera.
Zaczyna się niewinnie, od zwykłego przeziębienia. Ktoś kichnął, ktoś umarł i nagle Ziemia stała się masowym grobem. Nieliczni, którzy przetrwali, zagubieni w nowym postapokaliptycznym świecie, zaczynają śnić. Wizje wskazują im drogę, zwiastują pojawienie się Wysłanników Dobra i Zła. Każdy musi dokonać wyboru, a kiedy to nastąpi, podążyć obraną ścieżką. Podzielona ludzkość formuje dwa obozy i wyrusza, by zbudować lub zniszczyć nową rzeczywistość.

Epidemia obudziła w ludziach wszystko co najgorsze, do głosu doszły najniższe, najbardziej prymitywne instynkty. Wciąż jeszcze są tacy, którzy wierzą w miłość, dobroć i braterstwo.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 19.09.2018

RECENZJE - książki - Bastion

4.3/5 ( 19 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    4
  • 3
    3
  • 2
    0
  • 1
    1

Qultura słowa

ilość recenzji:313

brak oceny 3-11-2018 08:37

Jesteś już chory?

Wirus ptasiej grypy został wykryty po raz pierwszy w 1996 roku w Hong Kongu, a rok później wywołał lokalną epidemię wśród drobiu. W tym samym roku doszło też do pierwszego przeniesienia infekcji na ludzi - odnotowano osiemnaście przypadków choroby, z czego sześć osób zmarło. Tak właśnie zaczęła się epidemia ptasiej grypy, która stała się przyczyną wielu ofiar śmiertelnych i wybuchu paniki na całym świecie. Jako że wirus grypy cechuje się znaczną zmiennością genetyczną i zdolnością do mutacji, nieustannie powstają nowe jego odmiany, a skuteczne leczenie jest utrudnione. Ptasia grypa wywołuje u ludzi objawy podobne do tych, które spowodowane są zwykłą grypą: gorączka, kaszel, ból gardła, mięśni i stawów, zapalenie spojówek, biegunka czy wymioty, dlatego tak trudno jest początkowo się zorientować, że choroba jest znacznie poważniejsza, niż by się mogło wydawać.
Podobnie było z chorobą, znaną jako Kapitan Trips, czyli mutującą grypą A-Prime, której przebieg również początkowo podobny był do zwykłego przeziębienia: drapanie w gardle, gorączka, kichanie. Tyle tylko, że kilkanaście godzin później choroba atakowała już ze zwielokrotnioną siłą, kończąc się niemal we wszystkich przypadkach śmiercią. Jeśli do tego dodamy stopień zakażania, wynoszący niemal sto procent (bowiem ludzkie ciało nie potrafi wyprodukować przeciwciał koniecznych do powstrzymania nieustannie zmieniających się antygenów wirusa), naprawdę mamy się czego bać. Każda osoba, która choćby tylko przechodzi obok nas, może stać się potencjalnym źródłem zagrożenia, a jeśli zaczynamy źle się czuć, możemy już pisać testament.
W pewną czerwcową noc 1990 roku ten wirus grypy wydostał się ze ściśle strzeżonego laboratorium wojskowego, choć trudno obwiniać za to strażnika, Charlesa Championa, On po prostu widząc śmierć dookoła pragnął uciec z bazy, by ratować rodzinę. Udało im się uciec dość daleko, bo aż na stację benzynową w Arnette, gdzie obecni w pobliżu ludzie przeżyli szok widząc samochód z dwoma trupami, matki i dziecka oraz majaczącym kierowcą. Jeszcze nie wiedzieli wówczas, że próba niesienia pomocy choremu, skończy się dla nich, dla ich rodzin, dla całego Arnette, a także niemal całego kraju tragicznie.
Ci, którzy przeżyli, których wirus nie zdołał pokonać, muszą dalej żyć, ale wymaga to adaptacji do nowych warunków. Odkąd wyginęła niemal cala populacja Ameryki, nic już bowiem nie jest takie samo. Z zakątków kraju wyłaniają się ludzie, którzy zaczynają mieć dziwne wizję. Te majaki
zwiastują pojawienie się Wysłanników Dobra i Zła, a także pokazują drogę, którą mają podążać. Wymaga to jednak dokonania wyboru, który odsłania przy okazji mroczne zakamarki ludzkiej duszy.
Tę apokaliptyczną wizję świata, to nurzanie się w ludzkiej psychice, życie w nieustanym zagrożeniu, mógł nam zafundować wyłącznie jeden pisarz ? Stephen King, którego mroczna wyobraźnia jest tak plastyczna, że udziela nam się wizja śmierci, że zaczynamy mimowolnie żyć w świecie, który przeraża tym bardziej, im bardziej jest realny. Scenariusz nakreślony przez Kinga przypomina mi książki Lema ? zaledwie kilkadziesiąt lat później to, co było wytworem fantazji autora, stało się rzeczywistością. Dlatego też warto podejść do lektury ?Bastionu? z wielką uważnością, traktując go jako swego rodzaju przepowiednię, ale i podręcznik survivalu. Kto wie, być może już wkrótce opublikowana nakładem Wydawnictwa Albatros powieść stanie się faktem, zaś my sięgać po nią będziemy szukając cennych wskazówek. Lektura książki, napisanej z wielką odwagą, ale i brawurą, pochłonie wszystkich tych, którzy lubią medyczne thrillery, a także ocierające się o science fiction apokaliptyczne wizję świata.
Od tego, jakiego wyboru dokonają bohaterowie powieści, jaką ścieżką podążą, wpłynie nie tylko na ich losy, ale na losy świata. W obliczu tego wyboru człowiek pokazuje swoją prawdziwą naturę, którą King pieczołowicie plastycznie portretuje, tworząc nieco wykrzywiony, ale przez to bardziej prawdziwy obraz, prowokując do zadawania pytań o istotę człowieczeństwa i o to, co tak naprawdę odróżnia nas od zwierząt. King, a właściwie Mistrz King, bowiem autor osiągnął już dawno ten poziom, doskonale oddał atmosferę panującą po wybuchu pandemii, a mroczny klimat powieści udziela się i nam. Tym samym jest to powieść, która ? mimo swojej objętości ? jest jedną z tych, po które sięga się wielokrotnie, szczególnie ? podczas przeziębienia.

Red Girl Books Recenzje

ilość recenzji:1

brak oceny 26-10-2018 15:55

Wystarczył jeden ludzki błąd, niedopatrzenie i odrobina pecha, aby ludzkość spotkała zagłada. Wszystko zaczęło się 13 czerwca. Ktoś kichnął, dostał kataru - nic niezwykłego, prawda? Wszystkie objawy wyglądały jak zwykłe przeziębienie, ale nie... to był znak, że ludzkość opanowuje wirus o wysokiej śmiertelności. Wirus, z którym ludzki organizm nie dawał rady walczyć, ponieważ nie potrafił wytworzyć przeciwciał. Później pojawiają się dziwne sny, w których śniącym objawia się Wędrowiec, który reprezentował wszystko, co złe oraz Matka Abagail - jego przeciwieństwo. Ci, którym udało się przeżyć jednoczą siły i zmierzają ku drodze, którą dla siebie wybiorą. Zło czy dobro? Co ostatecznie okaże się być silniejsze?

"Bastion" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Wiedziałam, że porywam się z motyką na słońce, ale chciałam zaryzykować, tym bardziej, że lubię książki z wątkiem apokaliptycznym. Parę dni po lekturze tej powieści nadal mam mieszane uczucia. "Bastion" jest uważana jako jedna z najlepszych książek Stephena Kinga. Nie podchodziłam do niej z jakimiś oczekiwaniami, ale tak czy siak poczułam rozczarowanie. Ta historia naprawdę była ciekawa pod względem fabuły, od której, nie mogłam momentami się oderwać. Autor przedstawił nam świat po tym jak wirus zdążył zabić wielu ludzi na świecie. Można to nieco porównać do biblijnej Arki, ale nie doszukiwałabym się tu większych podobieństw. Tak czy siak, ludzie, którzy przeżyli muszą mierzyć się z nową rzeczywistością i z samotnością. Odkrywają siebie na nowo, bo świat, który znali już nie istnieje i między przeszłością, a teraźniejszością jest wielka rozpadlina. Poszukują siebie na nowo oraz swojego celu w życiu. Zdobywają nowe doświadczenia, wiedzę, ale też zmienia się ich sposób myślenia i priorytety. To była bardzo interesujące jak odnajdują się w tym wszystkim, ale przyznam szczerze, że czytanie tej książki szło mi opornie, ze względu na ślimaczącą się akcję. Pierwsza część chyba była dla mnie najtrudniejsza do pokonania: ogrom opisów życia głównych bohaterów i nie tylko zwyczajnie mnie nudził. Często przerywałam czytanie, by odpocząć od ich nadmiaru. Kolejne części były trochę lepsze, ale to nie nadal było to, czego szukałam. Zabrakło mi tu większej ilości emocji tym bardziej, że bohaterowie przeżyli nie jedną tragedię, ale nie zostały one przedstawione w jakiś przejmujący sposób. Druga rzecz to brak akcji, który początkowo bardzo mi przeszkadzał. Jednak, kiedy wciągnęłam się w lekturę tej książki, to z czasem mniej odczuwałam ten brak. Myślałam też, że będzie tu większa dawka niebezpieczeństwa, ale i tu się zawiodłam. Również postać tajemniczego Wędrowca okazała się w ostateczności być mniej ciekawa i niewiele wznosząca do tej historii. Nie wiem dlaczego, ale mam dziwne wrażenie, że wiele sytuacji ostatecznie okazała się być mało znacząca, a zakończenie rozczarowujące tym bardziej, że autor długo budował napięcie ostateczną walką pomiędzy dobrem a złem, a wyszło to dziwnie niedopracowane. Moim zdaniem nie było na co czekać.

"Bastion" to interesująca książka, ale największym jej minusem jest nuda i ogrom opisów, przez co czytanie jej potrafi się dłużyć niemiłosiernie. To historia o tym, że my - ludzie, jesteśmy stworzeniami, które nie są dostosowane do życia w pojedynkę, że ekstremalne sytuacje potrafią z nas wydobyć to co dobre i to co złe. Zawsze mamy wolność wyboru i to od nas zależy jaką ścieżkę obierzemy. Czy poleciłabym tę książkę? Tę decyzję pozostawiam Wam, bo to, co mi się w danych książkach nie podoba, może znajdzie uznanie u Was. Tym bardziej, że "Bastion", to książka, która znalazła wielu zwolenników.

Bookendorfina

ilość recenzji:1530

brak oceny 15-10-2018 06:59

"Świat to dramat rozgrywający się na jawie. Wciąż rozglądamy się w poszukiwaniu przewodniego światła - z taką samą nadzieją, z jaką oczekujemy kolejnego dnia."

Satysfakcjonujące przeżycie czytelnicze. Doskonale zgrałam się z niespiesznym, choć wypełnionym licznymi wydarzeniami, rytmem powieści, gdzie ogromny nacisk położono na wręcz wirtuozowską charakterystykę postaci. Uwielbiam tak aktywnie wnikać w zgrabnie i przekonująco odmalowane portrety postaci, wzbogacone barwnym tłem ich przeszłości, i bynajmniej nie chodzi tylko o głównych bohaterów, ale również drugo i trzecioplanowych. Doceniam ich fascynującą różnorodność, odzwierciedlenie piramidy społecznej, odwołanie do cech ujawniających się w nas samych. Stephen King celnie wypunktowuje atrybuty i słabości złożonej ludzkiej natury, zręcznie żongluje mieszanką codzienności i nadzwyczajności, sprawnie sięga po oczywiste i zaskakujące wzorce zachowań, nie oszczędza postaci w przydzielonych im zdarzeniach i przygodach. Narracja prowadzona w płynny sposób, bardzo sugestywne opisy, dbałość o najdrobniejsze detale i właściwe akcenty budujące napięcie. Apokaliptyczny klimat zagrany w perfekcyjnie spasowanym brzmieniu rozmaitych nut, z wiodącym tematem ludzkiej psychologii. Thriller napisany z ogromnym rozmachem, zapewnia kilka dni wciągającego zaczytania, wybornie było go poznawać.

King odwołuje się do trwogi i lęków związanych z najmroczniejszymi aspektami zimnej wojny, sięga po zatrważający scenariusz losów świata, w którym broń biologiczna wymyka się spod kontroli człowieka. Kapitan Trips, nieustannie mutująca supergrypa, wykazuje się niemal stuprocentowym wskaźnikiem śmiertelności u chorych, zaledwie pojedynczym osobom z siedlisk ludzkich udaje się przeżyć jego ataki. Tylko krok dzieli ludzkość od całkowitej zagłady, a tam gdzie powstają koszmary straszliwego strachu, siły nabiera zło, eskalują zatrważające senne wizje, intensyfikuje się wrażenie nadciągania czegoś wyjątkowo złowieszczego i nieuchronnego. Jednostki koncentrują się na przeżyciu w wyludnionym świecie, wpasowaniu w nowe modele odbudowywanych szczątków jaźni społecznej, walce z czymś kasandrycznym, bezlitosnym i czarnym. Minus przydzielam za rozczarowującą formę zakończenia, nie tego się spodziewałam, ale to nie pierwszy raz, kiedy finał powieści Kinga pozostawia niedosyt.

czytanienaplatanie

ilość recenzji:63

brak oceny 11-10-2018 18:04

?Bastion? to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza książka postapokaliptyczna jaką do tej pory czytałam. Gabaryt książki może początkowo przerażać, ale po wkroczeniu w świat wykreowany przez Kinga, zostajemy pochłonięci przez klimat powieści i zaczynamy żyć innym życiem. Przynajmniej tak było ze mną. Przepadłam zupełnie.

Od pierwszych stron autor wciąga nas w tragiczne wydarzenia uderzające swoim realizmem. Gdy na świat w wyniku błędu wydostaje się śmiercionośny wirus i zaczyna siać spustoszenie, początkowo nie jesteśmy świadomi rozmiaru zniszczenia. Autor wprowadza nas w temat stopniowo przedstawiając poszczególne postacie, ich życie, problemy i marzenia, które zostają zniweczone w jednej chwili przez niosącą śmierć epidemię.

Losy bohaterów z pozoru zupełnie niepowiązanych ze sobą, łączą się w pewnym momencie i czujemy wówczas, jakby wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce.

Po tych strasznych, ale jakże przyziemnych problemach i tragediach, nagle zaskakuje czytelnika pojawienie się akcentu mistycznego. Odwieczna walka dobra ze złem, która dzieli pozostałe przy życiu jednostki, daje wiele do myślenia i powoduje, że powieść zyskuje dodatkowy wymiar. Z jednej strony śledzimy zachowania ludzi, którzy instynktownie dążą do odnalezienia się w nowej, trudnej sytuacji, a z drugiej mamy siłę wyższą, która poddaje próbie pozostałą przy życiu garstkę ludzi.

?Bastion? to książka, wobec której nikt nie pozostanie obojętny. Wzbudza silne i autentyczne emocje. Sprawia, że zaczynamy zadawać sobie pytania, jak zachowalibyśmy się w sytuacji walki o przeżycie, po której stronie byśmy się opowiedzieli i czy możemy się w jakiś sposób przygotować?

Zdecydowanie polecam!

Coś Na Półce

ilość recenzji:1

brak oceny 3-10-2018 00:26

Apokalipsa ala Stephen King!

Gdyby wolno było napisać o tej książce tylko jedno jedyne zdanie, bez wahania napisałbym tak: Fantastyczne, monumentalne dzieło Stephena Kinga będącego w świetnej pisarskiej formie! Na szczęście nikt nikogo nie ogranicza w długości i objętości opinii na temat książek, więc trochę rozwinę wspomnianą myśl.

Zacznę od tego, że niesamowicie długo czytałem to tomiszcze (1164 strony to nie jest bynajmniej krótka książeczka, a dla młodego taty dysponującego bardzo ograniczoną ilością wolnego czasu przeczytanie jej w miarę szybko jest naprawdę sporym wyzwaniem), ale w końcu udało mi się skończyć. Czy było warto? OCZYWIŚCIE, że tak!:) Nie żałuję ani minuty przeznaczonej na "Bastion":) Książka jest niesamowita, ma znikomą, śladową wręcz ilość wad (oczywiście dla mnie, znam bowiem takich, dla których jest to książka całkowicie wad pozbawiona), a jako całość naprawdę zapada w pamięć i daje do myślenia. A to jest już znak, że mamy do czynienia z pozycją wybitną.

Fenomenem powieści Kinga jest z całą pewnością jej ogrom, rozmach, a przede wszystkim przerażające prawdopodobieństwo zaistnienia całej opisanej historii i łatwość, z jaką cała literacka fikcja może stać się mroczną rzeczywistością. Mam wrażenie, że ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej takich post-apokaliptycznych książek (zwłaszcza wszystkie pozycje z uniwersum "Metra" Glukhovskyego), które zapewne przeżyją swój okres świetności i przeminą, jednak "Bastion" na ich tle był, jest i będzie wyjątkowy, bo od tylu już lat trwa na literackiej scenie i nieustannie zachwyca coraz to nowe pokolenia czytelników. Dodam, że zachwyca całkowicie zasłużenie. Jeden błąd, jedna nieszczelna fiolka, jeden zarażony człowiek poza zamkniętą strefą, jedno kichnięcie i bum! - tragedia gotowa. A po tragedii przychodzi czas na dojście do głosu mrocznych instynktów ludzkości, więc dramat świata trwa nadal, brnąc wraz z falami niedobitków ku obozom dobra w Boulder i zła w Las Vegas i ku ich ostatecznej rozprawie. "Bastion" ma przy tym przewagę nad innymi powieściami swojego rodzaju, przedstawia bowiem dogłębnie przyczyny apokalipsy, jej przebieg i skutki. Bardzo dogłębnie. To wszystko wraz z ponurym widmem zagłady krążącym nad pozostałymi przy życiu niedobitkami ludzkości - po mistrzowsku zarysowanym przez Kinga!- może działać na wyobraźnię. I zapewniam: działa!

Skala mocnych stron "Bastionu" jest przytłaczająca, jednak nie jest on pozbawiony minusów (przynajmniej dla mnie). W tym miejscu powinny podnieść się krzyki zagorzałych fanów powieści, bo właśnie do minusów zamierzam teraz przejść. Nie jest ich wiele, ale jednak... Po pierwsze, strasznie mi przeszkadzało to, co zwykle u Kinga uwielbiam: dygresje, fabularne przerywniki i wolny rozwój akcji w środkowej części książki. W przypadku "Bastionu" jest to dla mnie minusem chyba tylko dlatego, że chciałem jak najszybciej pędzić do celu i jak najszybciej poznać całość opowieści, a czasem nie dało się tego zrobić. Minus drugi to dla mnie nieproporcjonalne w skali całej powieści opisanie losów Wolnej Strefy Boulder i domeny Randalla Flagga w Las Vegas. King w skali całości napisał o Las Vegas tak mało! Myślałem, że będzie tego więcej, że będę stopniowo karmiony przerażającymi szczegółami z procesu budowania mrocznej potęgi Flagga, i... w zasadzie byłem, ale na mniejszą skalę niż sądziłem. Dla mnie to minus, bo uwielbiam rozwlekłe, szczegółowe opowieści o rodzeniu się potęgi zła:) Ostatnią rzeczą in minus w "Bastionie" jest... Randall Flagg. Niestety... "Bastion" wziąłem do ręki na długo po "Mrocznej Wieży" i będąc wielkim, zagorzałym fanem Człowieka w czerni obiecywałem sobie po jego postaci w "Bastionie" znacznie, znacznie więcej. Mówiąc inaczej, Flagg był świetny, ale nie - jak sądziłem - genialny. Tyle tytułem minusów. Nie jest ich dużo, ale wystarczyły, bym ujął z oceny jedną gwiazdkę. Pamiętajcie tylko proszę, że jest to moja całkowicie subiektywna ocena.

Na koniec z czystym sumieniem polecam i gorąco zachęcam: przeczytajcie "Bastion"! Takiego obrazu zagłady ludzkości i jej walki o przetrwanie nie było nigdy wcześniej i według mnie długo jeszcze nie będzie. To jest coś, co naprawdę TRZEBA przeczytać. A czy jest to rzeczywiście najlepsza książka Kinga? (jak twierdzi wielu ekspertów, recenzentów i fanów?) Chyba jednak nie. Są bowiem inne, bardziej nasycone grozą, niepokojem i strachem. Ale "Bastion" jest bezsprzecznie jedną z lepszych pozycji Mistrza i zdecydowanie warto go przeczytać.

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 24-09-2018 07:28

KLASYKA POSTAPO

Kiedyś Stephen Kinga napisał, że dla wielu swoich fanów mógłby odejść w roku 1978 i nic by się nie stało. To wtedy na rynku pojawiła się powieść ?Bastion?, dla rzeszy czytelników najlepsze dzieło Króla. Co prawda była to wersja mocno okrojona, bo autor ze względu na długość całości zmuszony był wyciąć 30% tekstu, ale to właśnie w niej czytelnicy zakochali się bardziej, niż w wersji pełnej, która a rynku pojawiła się dwanaście lat później. Teraz, czterdzieści lat po premierze pierwszej edycji, ?Bastion? powraca na półki polskich księgarń, oczywiście w niepociętej edycji, przyozdobiony o nową okładkę. Kto jeszcze go nie czytał, ma teraz okazję nadrobienia tego ewidentnego błędu, bo chociaż osobiście nie jestem wielkim wyznawcą tej powieści, to cenię jej jakość, klimat i siłę wymowy, której próżno szukać wśród współczesnych dzieł z gatunku postapo.

Rok 1990. Żołnierz Charles Campion pracujący w pobliskiej bazie wojskowej wraca niespodziewanie do domu. Spanikowany, przerażony wręcz, szykuje się do ucieczki wraz z żoną i dzieckiem. Przed tym, co się stało nigdzie jednak nie znajdzie schronienia. Morderczy wirus, który został przypadkowo wypuszczony wkrótce pozbawia życia ponad 99% ziemskiej populacji. Koniec? Raczej początek, nie tylko nowego życia, ale i nowego koszmaru. Zdziesiątkowana ludzkość stara się odnaleźć w nowym świecie, gdzie nic nie jest takie, jakim było do tej pory. Nękani przez tajemnicze sny ocaleni wyruszają w drogę ku swemu przeznaczeniu, którym będzie ostateczna walka dobra ze złem. Każdy będzie musiał opowiedzieć się po którejś ze stron, na każdego czekają też nowe zagrożenia. Czy w świecie, który stał się masowym grobem, budząc w ludziach najgorsze instynkty, jest jeszcze miejsce na nadzieję, miłość i szczęście?

Gdyby zapytać mnie jaka jest moja ulubiona ekranizacja książek Kinga, wymieniłbym ?Lśnienie? i ?Carrie?, ale obok nich podałbym także tytuł, który na pierwszy rzut oka z żadną z prac tego autora się nie kojarzy ? serial ?Lost: Zagubieni?. Podobnie, jak to ma miejsce z popularną ostatnio produkcją ?Stranger Things?, ?Lost? był dziełem złożonym z licznych pomysłów zaczerpniętych z dzieł Króla. Od wątku z lotem, w trakcie którego znika część pasażerów (nowelka ?Langoliery?), po bunkier rodem ze ?Stukostrachów?. Najwięcej zaczerpnięto jednak z ?Bastionu? właśnie. W ?Zagubionych? znajdziemy bowiem poszczególne postacie, które właściwie różnią się tylko imionami (narkoman-rockman, samotna ciężarna dziewczyna itd.), sceny (rozbrajanie bomby, bomba atomowa, Człowiek w czerni odwiedzający bohatera w więzieniu), wątki (wizje) a nawet motywy w stylu ?żyjemy wspólnie, umieramy samotnie?.

Po tym wszystkim widać wyraźnie, jak wielki wpływ wywarł na niektórych ?Bastion? i nie ma się co temu dziwić. To dobra książka, monumentalna i imponująca swoim rozmachem. King, inspirując się tu ?Earth Abides? George?a R. Stewarta, sprawą Patty Hearst oraz (po raz kolejny zresztą) ?Władcą pierścieni?, stworzył dzieło łączące w sobie jego pasje i wszystkie charakterystyczne dla jego prac elementy. Mamy więc małą społeczność, tajemnicze wydarzenia, fantastykę, grozę, czołowego antagonistę twórczości Króla, czyli Człowieka w czerni, powoli snutą fabułę, dużo znakomitych wątków obyczajowych i polityczno-społeczne zaangażowanie.

Stylistycznie rzecz jest typowa dla Kinga z lat 70. i 80., lekka, przyjemna w odbiorze, a zarazem krwista, literacko satysfakcjonująca i naprawdę udana. W oczy nie rzucają się nawet przeróbki dokonane w roku 1990, kiedy to King uwspółcześnił niektóre elementy (zresztą czas akcji różnił się w ?Bastionie? w zależności od wersji). Fabularnie całość też jest udana, niestety w pewnym momencie autor sam nie wiedział, jak ma wybrnąć ze swojej opowieści, a kiedy wpadł na rozwiązanie, uznał je za świetny pomysł, a nie do końca tak jest. Po snutej niespiesznie przez niemal 1000 stron historii, wszystko nagle zostaje ucięte niczym nożem. Ma to swój sens, ma umotywowanie, ale jednak stanowi pewne rozczarowanie, bo nie to obiecywała powieść na początku.

Nie zmienia to jednak faktu, że ?Bastion? to książka absolutnie warta poznania. Fani Kinga i miłośnicy dobrej fantastyki koniecznie powinni po nią sięgnąć, bo jest ciekawa, mocna, czasami poruszająca, czasami obrzydzająca, dostarczająca rozrywki na wiele długich dni (to w końcu najdłuższe dzieło w dorobku autora z Maine, a każdy, kto zna jego twórczość, doskonale wie, jakie tomiszcza wychodzą spod jego rąk). Ja ze swej strony polecam bardzo, bardzo gorąco, współczesne książki postapo (z drobnymi wyjątkami, jak ?Strażak? Joe Hilla? syna Stephena Kinga) do pięt jej nie dorastają.