Basia to kilkuletnia dziewczynka, która chodzi do przedszkola. Tata Basi pracuje jako lekarz, a mama stuka na laptopie. Jest jeszcze Janek i Franek ? starszy i młodszy brat dziewczynki.
Mama postanawia się zapisać do szkoły tańca. Po urodzeniu Franka czuje się sflaczała i postanawia popracować nad formą. Basia również marzy o tańcu, dlatego mama zapisuje ją na balet. Zajęcia odbywają co środę, się w tym samym czasie co mamine flamenco, ale dziewczyny są wytrwałe i taneczne kroki ćwiczą także w domu. Tata patrzy na to wszystko trochę sceptycznie, bo nie wie jeszcze, że jego kobiety planują dla niego urodzinową niespodziankę. Ale pssst! To na razie sekret!
Książeczki o przygodach Basi przeznaczone są dla dzieci w jej wieku, czyli kilkuletnich przedszkolaków. Choć moja jedenastoletnia siostra raczej wyrosła z takich bajek, to obie Basie przeczytała natychmiast, jak tylko przyszły. Zaśmiewała się przy tym do łez i poważnie kiwała głową kiedy mama tłumaczyła swojej niesfornej córeczce sprawy związane z pieniędzmi. Jestem pewna, że wszystkie małe moliki książkowe polubią Basię i jej braci. Główną zaletą bohaterów jest to, że są całkowicie zwyczajni. Rodzeństwo się kłóci, mama chciałaby schudnąć, tata dużo pracuje, a w domu lubi mieć spokój. Basi nie są obce ataki wrzasku na środku sklepu, bunt i tupanie nogami, dziecięca zazdrość, strach. A przy tym jest urocza, wesoła, rozbrykana jak każde dziecko w jej wieku. Dzięki temu mali czytelnicy mogą się z nią w pełni identyfikować.