SPORTOWCY W MIŁOSNYM NATARCIU
Autorka powieści postawiła na narrację pierwszoosobową, która trafia na przemian to w ?usta? Heidi, to Garetta, czyli przedstawicieli pierwszego planu. Ona jest bardzo ambitną, odważną i niebojącą się odezwać dziewczyną. Potrafi walczyć o swoje marzenia, choć wiadomo, wymagają one pewnych poświęceń. Heidi nie została naznaczona żadnymi demonami przeszłości, dotaskała u boku kochającej ją rodziny, mając naprawdę dobre kontakty z bratem, za którym tęskni. Uważam ją za bardzo ciekawą i nieprzerysowaną postać, która dostarczyła mi wielu wrażeń. A Garett? Chłopak nosi w sobie smutek, wszak wie jak bardzo boli urata bliskiej osoby. Niegdyś wpierany przez ukochaną,, która stanowiła dla niego oparcie w najtrudniejszych momentach, teraz zdradzony utracił zaufanie. Trener siatkówki nie jest jednak żadną ciepłą kluchą. Wręcz przeciwnie, bywa niemniej temperamentny aniżeli sama Heidi. Autorka stworzyła naprawdę bardzo udany duet, a jednak nie ograniczyła się tylko do pierwszoplanowych postaci. Te spoza głównego kadru, tak jak przyjaciółka Heidi, wyszły niemniej wiarygodnie.
ZAKAZANA MIŁOŚĆ NA CZELE I SIATKÓWKA W TLE
Był taki czas, kiedy w moje ręce wpadało wiele romansów sportowych. Teraz, pod długiej przerwie, jakże przyjemnie było do tego powrócić. A siatkarskie tło z drużyną z Detroit wyszło J. Dean jakże płynnie i profesjonalnie. Naprawdę dało się wyczuć całą tą otoczkę towarzyszącą ludziom parającym się tym sportem. ?Bądź moim szczęściem? to jedna z tych książek, przy których zastanawiasz się nad odpowiedzią na pytanie ? czy to na pewno napisała Polka? Nie jestem wielka fanką zagranicznych nazwisk rodzimych pisarek i ?amerykańskiego? klimatu na siłę wprowadzanego w treść przez osoby niemające o tym pojęcia. Tutaj było zupełnie inaczej, stąd ryzykowna zagrywka okazała się mieć powalający efekt. Brawo!
PODSUMOWANIE
Powieść o miłości, w której na wszystko przychodzi czas. Takie cenię najbardziej. Autorka umiejętnie rozbudza apetyty po to, by potem nakarmić je do syta. Było romantycznie, namiętnie, subtelnie. Podobało mi się. ?Bądź moim szczęściem? to jednak także historia o przyjaźni, o walce o własne marzenia, wyrzeczeniach i ryzyku. O utracie, która boli i przeszkodach, które stają ludziom na drodze i pozornie nie dają żadnych szans, a jednak z każdej sytuacji jest przecież jakieś wyjście. Były emocje, dobra kreacja bohaterów, płynny styl i wiarygodne tło. Historia nie jest monotematyczna, toteż istotne, by nie zniknęła w natłoku innych premier, często rozdmuchanych, nagłaśnianych, a ostatecznie słabych. Serdecznie polecam. J. Dean naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła.
....