Po ?Autokar do nieba? sięgnęłam z lokalnego patriotyzmu. Paweł Olearczyk pochodzi z Kęt, urodził się w Oświęcimiu. Jak nic swój chłopak, pisarz zza miedzy. Do tego doszła wyjątkowo ładna i przyciągająca wzrok okładka i zachęcający opis fabuły.
Marcin budzi się rano z ogromnym kacem. Wesele siostry było jak najbardziej udane, szkoda tylko, że bohater nie pamięta połowy imprezy. Co nieco wyjaśnia się po kilku telefonach... Okazuje się, że parę spraw wymknęło się spod kontroli i nie obeszło się bez ofiar w ludziach. Jednym z poszkodowanych jest Grzesiek, który przez Marcina nie może pilotować siedmiodniowej wyprawy do Rimini. Bohater zgadza się zastąpić znajomego, w końcu nie na darmo ukończył kurs dla pilotów wycieczek. To nic, że sam nigdy nie był we Włoszech i nic nie wie o mieście docelowym oraz o tych mijanych po drodze. Grupa, która chłopak będzie się opiekował, jest równie barwna jak sam bohater. Zaczynając od dwóch kierowców gejów, starszego zbereźnika, który lubi sobie zapalić zioło, księdza i jego seksownej siostry (bynajmniej zakonnej) i podejrzanego jegomościa, który zajmuje się szemranymi sprawkami. Jedno jest pewnie, będzie wesoło!
Powieść zaczyna się rewelacyjnie. Jest zaskakująco i zabawnie. Marcin jest uroczym bohaterem, którego nie sposób nie lubić, a jego poczucie humoru jest trochę prostackie i nasycone różnymi stereotypami, co tylko uwypukla komizm sytuacyjny. Autor raz za razem puszcza oko do czytelnika, a kolejne nieoczekiwane zwroty akcji powodują niepohamowane wybuchy śmiechu. Niesyty gdzieś w połowie to ciągle gadanie o seksie, nawiązania do gejów i wszelkich nieprzyzwoitych zachowań zaczęły mnie męczyć, a co gorsza nudzić... Nawet najlepszy żart powtarzany zbyt często przestaje śmieszyć. Wydaje mi się, że autor chciał uciągnąć na tym motywie całą powieść. Również więcej uwagi należałoby poświęcić wątkowi kryminalno-sensacyjnemu, który rozwijał się ciekawie, ale został potraktowany po łebkach. Trochę szkoda, bo potencjał ?Autokaru do nieba? nie został do końca wykorzystany.
Pomimo, iż czuje pewien niedosyt, to jestem bardzo ciekawa poprzednich utworów Pawła Oleraczyka, czyli debiutanckiej powieści ?Nie pytaj mnie o Rose? i ?Wszyscy jesteśmy sterowani?. ?Autokar do nieba? polecam wszystkim pragnącym chwili relaksu i niezobowiązującej rozrywki po ciężkim dniu.