Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Autodestrukcja

książka

Wydawnictwo Czarna Kawa
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Alan, niedoszły reżyser filmowy, marzy o wolności, wrażliwa artystka Anja nie może pokonać strachu przed publicznym występem, a Patryk chce wreszcie być bogaty. Mimo starań ich życie coraz bardziej zaczyna przypominać tworzony przez Anję obraz, który pokrywa czarna maź. Pogoń za oddalającymi się marzeniami i nieustanne zderzenia z rozczarowującą rzeczywistością stopniowo powodują poczucie coraz większej utraty kontroli nad życiem. Alan nie wytrzymuje napięcia i zabija żonę… Niepokojąca książka o emocjach, naiwności i marzeniach.

O czym jest ta książka?
Optymista rzekłby, że o spełnianiu najskrytszych marzeń.
Pesymista - że o obsesjach, które mogą spowodować targnięcie się na swoje życie.
Realista - że należy wytrwale dążyć do celu, bo jeśli gdzieś po drodze utracimy wiarę we własne możliwości, możemy za to słono zapłacić.
A Ty kim jesteś?

`Na okładce z powodzeniem można by napisać: wchodzisz na własną odpowiedzialność. Tak, do świata bohaterów wkraczasz z własnej woli, ale wydostać się już nie będzie tak łatwo. Monika Zajas, niczym Hitchcock, na początku funduje nam trzęsienie ziemi, a potem... okazuje się, że to dopiero przygrywka. Wraz z bohaterami postępujemy w psychicznej degrengoladzie i chociaż wiemy, że to wszystko prowadzi do bezwzględnego upadku, to i tak nie jesteśmy w stanie w porę się zatrzymać. Tak samo jak Anja, Patryk i Alan. Jeśli chcesz dotknąć z nimi dna, pamiętaj: wchodzisz na swoją odpowiedzialność. Bo potem już tylko...Autodestrukcja.`

Agnieszka Lingas-Łoniewska, pisarka
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Czarna Kawa
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 24.06.2016

RECENZJE - książki - Autodestrukcja

4.5/5 ( 10 ocen )
  • 5
    7
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Izabela

ilość recenzji:1037

brak oceny 4-08-2016 11:18

"Żyje się tylko raz, ale jeśli robisz to właściwie, jeden raz wystarczy."

Ludzkość od zawsze goniła za marzeniami. Ja sama to robię. Ale, czy zastanawialiście się kiedyś, czy zawsze warto? Czy te nasze marzenia nie prowadzą do autodestrukcji?

Autorka zaczyna swoją książkę od końca, od momentu, w którym Alan, Anja i Patryk docierają do takiego punktu w swoim życiu, w którym dopada ich autodestrukcja. Każdy z nich jest bliski zrobienia kroku, którego już nie będzie mógł cofnąć, nie będzie odwrotu. Śledzimy wydarzenia, które doprowadziły ich do tego momentu. Poznamy odpowiedź na pytanie dlaczego goniąc za marzeniami nie odnaleźli szczęścia.

Autorka porusza w "Autodestrukcji" szereg ważnych tematów - depresję, samozagładę, samobójstwo oraz realizację własnych celów i pragnień. Mamy tu bohaterów z niespełnionym marzeniami, które odcisnęły piętno na ich psychice. Widzimy do czego może doprowadzić pragnienie odniesienia sukcesu, wielka ambicja czy pragnienie ujrzenia podziwu w oczach innych. Bohaterowie są niezwykle realni, tacy jak my, bardzo dobrze nakreśleni psychologicznie. Świetnym zabiegiem było stworzenie bohaterów w różnym wieku, z różnymi priorytetami, ze wspólnym mianownikiem - marzeniami i pragnieniem więcej. Trójka głównych bohaterów, mimo że są dorośli, to zachowuje się nieodpowiedzialnie. Każdy z nich opowiada nam o swoim życiu oraz związanych z nim problemach, marzeniach i pragnieniach.

Dzięki wielotorowej narracji możemy jeszcze bardziej wniknąć do umysłów naszych bohaterów. Dialogów zaś jest niewiele, jednak to nie przeszkadza w płynności i przyjemności czytania. Język jest przystępny, nie wymaga od nas zbytniego główkowania. A pojawiające się niespodziewane zwroty akcji potrafią zaskoczyć i dobrze namieszać. W pewnym momencie miałam wrażenie, że balansuję na granicy jawy i snu - sama już nie wiedziałam, co jest prawdą, a co złudzeniem. Czy kibicować bohaterom, a może życzyć im, aby proces autodestrukcji zakończył się?

Monika Zajas podała mi historię, od której nie mogłam oderwać się już od pierwszej jej strony, a im dalej, tym było to trudniejsze.

Emocje, muzyka, sztuka, marzenia, przenikają się w tej powieści. Tu nie ma radości, szczęścia - tu obserwujemy jedynie smutek. Czytając czułam strach, zdziwienie, nawet nienawiść. Całą paletę emocji.

Powieść pokazuje nam, ze warto marzyć i spełniać własne marzenia, czerpać z życia garściami, dążyć to wytyczonych celów, jednak należy robić to z rozwagą, nie za wszelką cenę, nie ignorować ostrzeżeń. Na odpowiedź pytania z opisu okładki: kim jestem? - odpowiem realistą. I chyba tak też powinniśmy iść przez życie - spełniać swoje marzenia, wierzyć że się uda.

"Marzenia są piękne. Ale jeśli za bardzo opętają człowieka, nie pozostaje nic innego, jak zrobić wszystko, aby się spełniły. Czy warto? Warto. To nadaje naszemu życiu mnóstwo kolorów i świateł. Daje poczucie szczęścia i spełnienia. Jeśli jednak w połowie drogi się poddamy, może to doprowadzić nas do obłędu. Myśli o porażce będą wwiercać się w naszą głowę i nie pozwolą nam spać. Przebudzenie ze snu stanie się koszmarem."

To nie jest łatwa lektura. Jest ciężko, dramatycznie, melancholijnie, życiowo, ale przede wszystkim emocjonalnie. Powieść niepokoi, skłania do refleksji nad tym, czego pragniemy, nad tym czy jest to warte naszych starań, kosztem innych rzeczy. Czytając, przewartościowujemy swoje poglądy na życie. Monika Zajas pozwoliła mi spojrzeć na marzenia z zupełnie innej strony. Was zachęcam do tego samego.

BookParadise

ilość recenzji:170

brak oceny 31-07-2016 15:24

Alan, Anja oraz Patryk, to osoby, które nie radzą sobie z życiem. Dało ono im nieźle w kość, a po ich głowach chodzą myśli samobójcze, balansują na granicy życia i śmierci. Z pozoru ich życie wydaje się takie samo, jak miliona innych ludzi... a jednak takie nie jest.
Ich życiem zawładnęły marzenia.

Alan jest człowiekiem, który pragnie wolności i od tak z dnia na dzień potrafi popaść w pewnego rodzaju depresje, rzucić wszystko, iść poderwać kobietę, zaliczyć numerek i wrócić do domu, jak gdyby nigdy nic. Pewnego dnia zabił swoją żonę, od tak, bo go zdenerwowała. Niczym jakiś psychopata. Jest to troszkę nierealne, ale co z tego? W końcu to książka, a chodzi w nich o to, żeby dobrze się bawić i poznawać inny świat.

Anja to kobieta, która jest kompozytorką tekstów oraz piosenkarką, tylko że... boi się występów publicznych, ogarnia ją strach, a niewidzialna pętla zaciska się na jej gardle i nie jest w stanie zaśpiewać żadnego słowa. Zamknięta w sobie, w swoim własnym świecie, nienawidzi wychodzić do ludzi - czuje się tam źle. Jest również malarką, dla odreagowania maluje w domu, ale... rozśmieszyło mnie to, iż dostała przy malowaniu takiej ekstazy, aż poczuła się spełniona. Troszkę nienormalna z niej kobietka, no ale cóż... ludzie są różni.

Patryk jest mężczyzną, który całe życie cierpi na niedostatek pieniędzy. Od zawsze było mu ciężko, na pomoc rodziców nie mógł liczyć, a jego marzeniem były studia informatyczne, po których chciał zostać bogatym facetem. Gdy pewnego dnia wpadł na szybki sposób zarobku, kompletnie zapomniał o przyjaciołach, pochłonęła go rządza bogactwa i niespełnionych marzeń.
Według mnie jest on irytującą i płytką postacią, która ma głowę wysoko w chmurach.

Podsumowują: Każdy z bohaterów ma zaburzenia, ich psychika nie jest w najlepszej formie. Zdecydowanie nie chciałabym ich spotkać na ulicy, bo kto wie co im odbije?
Cała trójka jest nieodpowiedzialna i bardzo często, a raczej przez większość czasu zachowują się jak dzieci, mimo że ich wiek "mówi" coś innego.

Książka jest przedstawiana z perspektywy trzech osób, które siebie nie znają. Każda z nich opowiada o swoim życiu, problemach, marzeniach i pragnieniach.
Napisana jest bardziej w stylu opisowym, aniżeli dialogowym. Dialogów jest niewiele, jednak mimo wszystko czyta się ją zaskakująco dobrze, szybko i przyjemnie.
Może i nie jest to wybitne dzieło, jednak naprawdę świetnie się ją czytało. Język jest prosty i nie trzeba się główkować nad jej treścią.
Zdecydowanie czytało mi się ją lepiej niż książkę Jojo Moyes, czy też pani Sorensen. Historie w niej opisane nie są realne, ale nadają książce wyjątkowości.

Najlepiej czytało mi się historię Anji, która walczyła ze swoim lękiem oraz Alana, który jest naprawdę dziwny i często bezmyślny. Nawet mam do nich sentyment.
O tych dwoje z chęcią czytałam, jednak gdy przychodził czas na Patryka, miałam chęć wyrzucić książkę przez okno...
Patryk niemiłosiernie mnie wkurzał, irytował, doprowadzał do szału. Jestem uczulona na rządze pozyskiwania pieniędzy, której w dzisiejszym świecie jest nadzwyczaj dużo. Jak można nie doceniać innych wartości? Jak mogą być najważniejsze pieniądze? A co ze zdrowiem, rodziną, przyjaciółmi? No dobra... może o rodzinę jakoś tam chciał zadbać, jednak było to przymuszone chęcią bycia lepszym od rodzeństwa. Zdecydowanie go NIENAWIDZĘ. To jego cholernie wielkie ego... Nie ma nic, a czuje się panem i władcą, bo żyje wśród złudnych marzeń... Jego rodzina jest zwykłymi, prostymi ludźmi, a on ich tak wykorzystuje i stara się być najlepszy, a przecież rodzice traktują ich wszystkich równo i mimo, że nie mają najwięcej pieniędzy, starają się im zapewnić jak najlepsze życie! Nie docenia tego co ma... Po prostu zadufany w sobie idiota.

Zapewniam was, że naprawdę zdziwicie się przy tej książce. Zwroty akcji są niespodziewane i potrafią zaskoczyć.
Książka pokazuje, że warto spełniać marzenia, żyć pełnią życia, dążyć to wytyczonych celów, jednak należy to robić z głową i nie za wszelką cenę. Pokazuje, że zewnętrzny świat jest ważniejszy, niż urządzenie rozmiarów dłoni, że ludzie w dzisiejszym świecie zamiast rozmawiać ze sobą, wybierają smartfony i w swoim towarzystwie wpatrują się w nie, jak sroka w gnat.
"Autodestrukcja" przedstawia chorobę, w której zatracają się ludzie pochłonięci zdobywaniem pieniędzy, dla której nie ma innych wartości niż kilka papierków.
W książce możemy zobaczyć, jak szybko człowiek może spaść na samo dno. Jak niektórym ciężko jest pogodzić się ze swoim losem, że ludzie nie mają siły na realizację swoich planów, nie są wytrwali, wybierają jak najkrótszą drogę do sukcesu.
Książka nie jest trudna, mimo tego, że zawiera refleksje i przemyślenia, nie trzeba się nad nią główkować.
Zachęcam do jej przeczytania każdego, kto lubi historie, które szybko się czyta. Może i nie jest to książka, w której przeżyjecie tornado emocji w stylu "O kurcze, i co teraz będzie? Czy ona przeżyje? A może zetną jej głowę? Jakie będą dalsze losy bohaterki?", ale z pewnością miło spędzicie przy niej czas.

Czytając tą książkę jesteśmy na granicy snu i jawy. W końcu sami nie wiemy, co jest prawdą, a co złudzeniem.

Książkowa czarno_biała em

ilość recenzji:1

brak oceny 23-07-2016 12:37

Gonisz za marzeniami? To dobrze! Ja również praktykuję taką gonitwę. Może staniemy i spojrzymy na otaczający nas świat? Zobaczymy, jak żyjemy. Żyć można na wiele sposobów. Żyć i być szczęśliwym. To już za dużo, prawda? Goń, goń króliczka marzeń. Goń, ale nie zapominaj, że marzenia potrafią doprowadzić do AUTODESTRUKCJI.


Są książki przeciętne, dobre, bardzo dobre i genialne. Jaka jest Autodestrukcja? Ona jest idealna. Początek książki i przepadłam. To jedna z tych książek, które czytałam na raty, aby nie skończyła się za szybko. Trzech bohaterów, wyważone słowa, emocje i mądrość. Mnie nie trzeba nic więcej.

Poznałam bohaterów, którzy tworzą trzy odrębne historie. Trzy różne osoby, trzy różne historie i jeden morał. Alan lat czterdzieści pięć. Dom, żona, praca, a on nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w rzeczywistości. Przecież chciał być reżyserem. Anja ma piękny głos. Wewnętrzne obawy nie dają jej pola do rozwoju. Artystka o pięknym głowie, która boi się pokazać, co potrafi. Patryk ma smykałkę do interesów. Szybko chce być bogaty. Chęć życia w dobrobycie przejmuje nad nim kontrolę. Dążą do marzeń. Przecież mają do tego prawo! Mają prawo do życia. Żyją, ich myśli pędzą, a kończą tak samo. Kiedy za oknem świta, trzy życia odchodzą w nicość...

Idealne zestawienie postaci. Bohaterowie są w różnym wieku, mają inne priorytety, wymagają od siebie więcej, więcej i więcej. Autorka zaserwowała psychologiczny obraz postaci, który jest dopięty na ostatni guzik. Dopracowała i stworzyła plastyczny, jak i rzeczywisty obraz trzech różnych osób. Zarówno Alan, Anja, jak i Patryk dążą do spełnienia marzeń, a popadają w marazm. Sięgają dna i pozostają w szponach szarości. Autorka przyłożyła się do stworzenia postaci! I wyszło genialnie.

Lubicie ten stan, kiedy macie świadomość, że autorka (autor) wiedzą, o czym piszą? W tym przypadka autorka zna temat. Dałam się ponieść autorce i wiem, że Monika Zajas wody nie leje. W zupełności spełniła moje oczekiwania. Pokazać emocje bohaterów bez stanu euforii? Tak! W tej historii nie ma miejsca na uśmiech, łzy szczęścia i salwy śmiechu. W tej historii bryluje smutek i jego wszystkie synonimy.

Autodestrukcja wciąga od pierwszych stron. Poznajemy bohaterów, kiedy są już w stanie całkowitej samozagłady. Autorka ze strony na stronę pokazuje, jak zaczyna się początek drogi bohaterów. Zwykli uśmiechnięci ludzie, którzy mają marzenia. Czytałam i traciłam obraz tych ludzi. Im dalej czytałam, widziałam już tylko psychiczne wraki, które dryfują na wodzie, wodzie zwanej życiem... Autorka na podstawie trójki bohaterów porusza wiele ważnych tematów. Od depresji, samozagłady, aż do samobójstwa. Świat idzie do przodu. Zwykły uśmiech na twarzy zastępują emotikony, uśmieszki, buźki, a gdzie my ludzie? Siedzimy przed ekranem komputera i udajemy, że wszystko jest tak, jak powinno. Nie wiemy, kiedy ktoś swoim zachowaniem krzyczy o pomoc! Zwykłą ludzką pomoc. Autodestrukcja to jeden krok od śmierci. Pamiętajmy o tym...

Monika Zajas pisze tak, aby nie zmęczyć czytelnika. Fabuła jest ciężka, melancholijna, życiowa, ale napisana jest tak, aby czytelnik w niej trwał. Książka nie należy do opasłych tomisk, to zaledwie 255 stron. Tak mało czytania, a tyle emocji! To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Po tej lekturze wiem, że będę wyczekiwała następnych publikacji Zajas.

Życie to jeden wieki teatr. Chcesz zobaczyć, co dzieje się za kulisami? Za tymi kulisami są oni. Alan, Anja, Patryk, ale kryje się tam również lęk. To tu autorka pokazuje, gdzie są granice wytrzymałości... Czysta autodestrukcja.