Asteriks Wyprawa dookoła Galii

?Ach, śpij, kochanie, jeśli wałkiem w głowę chcesz, dostaniesz? ? za tak mistrzowską parafrazę kołysanki jestem w stanie gorąco uściskać tłumacza. Zresztą nie tylko za to jedno zdanie. Uważam, że należy mu się tytuł współautora komiksu, bez jego lekkiego pióra z pewnością przygody Asteriksa i Obeliksa nie byłyby tak zabawne. A z pewnością zniknęłyby wszystkie żarty słowne. No, dobrze, a co z treścią, spytacie. Otóż, w tym tomie mamy możliwość zwiedzić Galię, a może współczesną Francję (zwyczaje chyba niewiele się zmieniły), podróżując wraz z naszymi bohaterami. Dlaczego wybrali się na pełną przygód wędrówkę? Wszystko przez zakład. I palisadę. Będzie się działo. Polecam.

Ile to się Gal musi nachodzić, jak namęczyć, żeby wygrać zakład?! Zwłaszcza jeżeli wódz nieopatrznie zapowie, że reprezentant wioski obejdzie całą Galię dookoła, zbierze wszystkie regionalne potrawy i wyprawi ucztę. I po co to wszystko? No, żeby Rzymianie usunęli palisadę, którą otoczyli wioskę, tym samym odgradzając ją od świata. Jak zwykle w historiach o przygodach Asteriksa i Obeliksa dużo będzie się działo. Nie zabraknie potyczek z Rzymianami, pieczonych dzików, zdradliwych Galów, tak, tak, nawet wśród Galów trafiają się czarne owce oraz podróży morskich. Nawet piraci dostaną tradycyjnego łupnia. Trochę żart kuleje, a może to moje oczekiwania były zbyt wielkie. Niemniej jednak poczytać można, na pewno nie będziecie żałować. Polecam.