- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ałem, że do opowiedzenia mojej opowieści potrzebuję idealnej scenerii, a nie istniała lepsza od fortecy Masjaf. Imponujący zamek o licznych wieżach, otoczony przez połyskujące rzeki, górujący nad znajdującą się poniżej, tętniącą życiem wioską, ulokowany w najwyższym punkcie doliny Orontesu. Oaza spokoju. Raj. - Powiedziałbym, że to opowieść o wiedzy. - Zadecydowałem w końcu. - Jak wiesz, assasseen oznacza po arabsku ,,strażnika". Asasyni są strażnikami tajemnic, a strzeżone przez nich tajemnice dotyczą wiedzy, zatem - z pewnością zabrzmiałem jak ktoś nadzwyczaj z siebie zadowolony - ...będzie to opowieść o wiedzy. - W takim razie obawiam się, że jestem umówiony. - Doprawdy? - Bez dwóch zdań z przyjemnością oderwałbym się od moich studiów, Niccol?. Ale nie mam ochoty na ich mimowolne poszerzanie. Uśmiechnąłem się szeroko. - Historie, które opowiedział mi Mistrz, na pewno chciałbyś usłyszeć. - To zależy. W twoich ustach nie brzmią szczególnie porywająco. Sam mówiłeś, że gdy idzie o twoje opowieści, najbardziej lubię w nich to, co krwawe. - Tak. Maffeo uśmiechnął się półgębkiem. - No cóż, masz rację, tak właśnie jest. - Tego również ci nie zabraknie. Koniec końców są to opowieści o wielkim Alta?rze Ibn-LaAhadzie. To historia jego życia, bracie. Uwierz mi, nie pomija ona żadnych wydarzeń, a podczas wielu z nich dochodziło do rozlewu krwi, o czym się z radością przekonasz. W tym czasie dotarliśmy do barbakanu w zewnętrznej części fortecy. Przeszliśmy podcieniami bramy, minęliśmy posterunek straży i ponownie zaczęliśmy wspinaczkę, zmierzając do wewnętrznego zamku. Przed nami znajdowała się wieża, w której kwaterował Alta?r. Odwiedzałem go tam przez wiele tygodni i spędziłem niezliczone godziny, słuchając, urzeczony, podczas gdy on siedział ze splecionymi dłońmi, z łokciami opartymi na poręczach wysokiego krzesła, i snuł swe opowieści, a jego oczy były ledwo widoczne pod kapturem. Ja zaś miałem coraz silniejsze poczucie, że nie opowiada mi tych historii bez przyczyny. Że z jakiegoś niepojętego jeszcze dla mnie powodu zostałem wybrany, by ich wysłuchać. Kiedy Alta?r nie był zajęty opowieściami, pogrążał się w księgach i we wspomnieniach; czasem długimi godzinami spoglądał przez okienko swojej baszty. Pomyślałem, że teraz także tam będzie. Kciukiem przesunąłem do tyłu mój kaptur i ocieniłem oczy, by móc spojrzeć w górę, na wieżę. Nie dostrzegłem jednak niczego poza wyblakłymi od słońca kamieniami. - Czy on nas teraz przyjmie? - Przerwał moje rozmyślania Maffeo. - Nie, nie dziś - odparłem i wskazałem na basztę na prawo od nas. - To tam się wybieramy. Maffeo skrzywił się. Wieża obronna była jedną z najwyższych w całym zamku, a na jej szczyt wiódł przyprawiający o zawrót głowy ciąg drabin, z których większość wyglądała tak, jakby potrzebowała gruntownej naprawy. Uparłem się jednak i zatknąwszy koniec mojej tuniki za pas, poprowadziłem Maffea na pierwsze piętro, potem na kolejne, aż wreszcie dotarliśmy na samą górę. Stamtąd rozejrzeliśmy się po okolicy. Mile skalistego terenu. Rzeki przypominające naczynia krwionośne. Wysepki ludzkich osad. Następnie spojrzeliśmy na Masjaf: na fortecę, na plac i zabudowania wioski położonej poniżej, na drewnianą palisadę, stanowiącą zewnętrzną linię fortyfikacji oraz na stajnie. - Jaka to wysokość? - zapytał Maffeo, nie mogąc zapanować nad drżeniem głosu. Niewątpliwie odczuwał silne porywy wiatru, a ziemia z tej perspektywy wydawała się bardzo, bardzo odległa. - Ponad trzydzieści sążni - odpowiedziałem. - Wystarczająco wysoko, by asasyni znaleźli się poza zasięgiem wrogich łuczników na dole oraz by sami wciąż mogli zasypywać ich strzałami i innymi pociskami. Pokazałem mu otaczające nas z każdej strony otwory. - Dzięki tym hurdycjom mogli zrzucać na wroga kamienie albo olej. Wystarczyło użyć Drewniane platformy wystawały poza zewnętrzną linię muru. Podeszliśmy do jednej z nich i trzymając się wsporników po obu stronach, pochyliliśmy się, by przez otwór w platformie spojrzeć w dół. Dokładnie pod nami mur baszty dochodził do samej krawędzi klifu. Poniżej zaś lśniła rzeka. Krew odpłynęła z twarzy Maffea, cofnął się o krok ku bezpiecznej podłodze baszty. Zaśmiałem się i zrobiłem to samo (prawdę powiedziawszy, uczyniłem to tym chętniej, że sam czułem lekki zawrót głowy i mdłości). - Właściwie po co nas tu sprowadziłeś? - spytał Maffeo. - Bo to tutaj zaczyna się moja opowieść - odrzekłem. - I to na wiele sposobów. To właśnie stąd straże dostrzegły wojska najeźdźców. - Wojska najeźdźców? - Tak. Armię Saladyna. Przybył tu, aby oblegać Masjaf i pokonać asasynów. Było to osiemdziesiąt lat temu, w pogodny sierpniowy dzień. Zupełnie taki jak dziś...
książka
Wydawnictwo Insignis |
Data wydania 2012 |
z serii Assassin`s Creed |
Oprawa miękka |
Liczba stron 498 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Insignis |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2012 |
Wymiary: | 140x210 |
Liczba stron: | 498 |
ISBN: | 978-83-61428-70-1 |
Wprowadzono: | 11.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.