Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Anioł Johnny

książka

Wydawnictwo Między Słowami
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Czy z chwilą śmierci życie człowieka gaśnie na zawsze?

Alice ma wspaniałego syna. Siedemnastoletni Johnny jest zdolnym uczniem, wzorem dla swojego rodzeństwa, oddanym przyjacielem i kochającym chłopakiem. Choć snuje wiele planów na przyszłość, wszystkim kres kładzie tragedia. W dniu balu maturalnego Johnny ginie w wypadku samochodowym.

Zrozpaczona matka i pogrążeni w żałobie bliscy są bliscy załamania, jednak pewnego dnia doświadczają czegoś, co zakrawa na cud. Czy to możliwe, że Johnny mimo wszystko nie odszedł bezpowrotnie?

Anioł Johnny to opowieść o stopniowym godzeniu się z utratą, o rozpaczy i nadziei oraz o tym, że ci, których kochamy, nie odchodzą, lecz zostają z nami na zawsze.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Między Słowami
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 27.04.2016

RECENZJE - książki - Anioł Johnny

5/5 ( 15 ocen )
  • 5
    15
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Katarzyna Meres

ilość recenzji:1

brak oceny 27-04-2014 19:15

Utrata bliskiej osoby, która rozjaśniała nasze codzienne życie boli najbardziej. Jej brak powoduje, że zmieniamy się, uśmiech znika z naszej twarzy i serca. W takich momentach pragniemy ujrzeć osobę, która umarła; pragniemy usłyszeć jej głos, poczuć jej obecność. Wypadki i ich skutki często są tragiczne i niosą za sobą wiele konsekwencji, których naprawienie zajmuje bardzo dużo czasu.
Dom Alice jest pełen ludzi, choć nie tworzy on idealnej rodziny, to żyje im się dobrze - do czasu. Jim, mąż Alice jest alkoholikiem, który zamknął się w swoim świecie po wypadku samochodowym, na skutek którego ich najmłodszy syn, Bobby, przestał mówić. Mężczyzna od pięciu lat czuł się winny, temu co zrobił; oddalił się od dzieci, żony, rodziny, swoje smutki topił w sześciopaku piwa. Charlotte, mimo iż jest dziewczyną świetnie odnajduje się w sporcie i nic poza nim nie widzi; skrycie pragnie, aby ojciec dostrzegł jej talent, a nie był zapatrzony w Johnnego.
Johnny to przystojny, niemal idealny brat, syn, uczeń, chłopak (od zawsze kochają się z Becky i wszystko robili razem), człowiek, który pewnego dnia traci życie. Jego odejście dezintegruje życie rodzinne, wszyscy chodzą smutni, rozżaleni, pogrążeni w swojej tragedii. Po kilku miesiącach pojawia się duch, pojawia się niemal prawdziwy Johnny, którego widzi tylko dwójka członków rodziny, dlaczego? Po co Johnny wraca, ma jakiś ukryty cel, misję do spełnienia?
Krótko przedstawiłam fabułę oraz charakterystykę postaci. Po książkę sięgnęłam z prostego powodu: kiedyś lubiłam, a wręcz uwielbiałam styl i historie Danielle Steel, chłonęłam je jedną po drugiej. Było to jednak siedem, osiem lat temu; kiedy uczęszczałam do gimnazjum. Na przestrzeni lat mój gust czytelniczy się zmienił, więc o to oskarżam moje odczucia względem tej książki.
Fabuła jest ciekawa, lecz pomysł na nią nie został dopracowany; postaci niby mają swoje cechy, jednak zlewają mi się w całość. Autorka za bardzo wyidealizowała i podkreślała perfekcyjny charakter Johnnego, umartwioną matkę oraz dramat Charlie (nie chcę tego spłycać, bo problemów innych nie należy oceniać), który polegał na tym, że Jim nie chodził na jej mecze, ponieważ uważał, że kobiety nie nadają się do sportu. Steel jednak za często o tym wspominała. Tragiczna sytuacja, jaka spotkała rodzinę, w końcowej części książki zmienia się w idyllę, utopię. Irytowały mnie także częste opisywanie tego, co dana postać robi po kolei - mama robi obiad, tata pije, Charlie poszła do koleżanki etc., według mnie było to zbyteczne i autorka zamiast skupić się na tym, powinna była pogłębić charakterystykę postaci i zagrać na emocjach czytelnika.
Do książki "Anioł Johnny" zawsze miałam sentyment, który wnika z tego, że książkę dała mi mama. Ta niebieska okładka dobrze mnie nastrajała i za pierwszym razem byłam zauroczona tą powieścią, wtedy czułam czar i magię. Teraz niestety tego zabrakło. Zabrakło również uczuć, emocji, przeczytałam ją szybko, ciekawiły mnie dalsze losy, choć od samego początku wiedziałam, jak wszystko się potoczy, ponieważ jest dość przewidywalna. Mimo wszystko spędziłam z nią kilka miłych godzin, ale nic poza tym. Historia, która szybko wyleci z mojej głowy i piszę to z bólem serca - tak się dzieje, kiedy jako dziecko ukochało się jakąś opowieść, która po latach okazuje się być niszowa.
Odniosłam wrażenie, że Steel poszła na ilość, a nie jakość. Przecież musiała widzieć, że język, jakim ją napisała do wybitnych nie należy - jest zbyt prosty, brak jej uczuć, a bohaterom charakteru i wyrazistości. Mam nadzieję, że kolejne książki tej autorki (po które sięgnę) okażą się lepsze i nie zawiodę się na nich. Najbardziej ubolewam nad tym, że magia wokół niebieskiej okładki już odeszła...