Ewa Winnicka po słynnych ju ?Londyńczykach? oferuje czytelnikowi współczesne uzupełnienie tematu emigracji Polaków na Wyspy Brytyjskie. Dziennikarka w swoich publikacjach w Polityce,w Tygodniku Powszechnym, znana jest z dużej rzetelności podejmowanych tematów, jak i dystansu do poruszanych kwestii W swoich reportażach porusza głównie tematykę społeczną. ?Angole? dotyczą okresu po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, kiedy to po otwarciu rynków pracy, masowo ruszyła emigracja.
Tak najogólniej można stwierdzić, że książka ta porusza temat życiowych wyborów, zarówno tych mających dać bohaterom iskrę nadziei na lepsze jutro jak i tych, które dotyczą dnia codziennego.
Równolegle swoją opowieść toczy Mariusz Śmiejek, fotoreporter, który od lat mieszka w Belfaście i Irlandii Północnej. Laureat wielu nagród i wyróżnień w konkursach, współpracę z autorką rozpoczął gdy szukała ona bohaterów do swojego reportażu. W ten sposób powstała równoległa opowieść, pośrednio ilustrująca wątek tekstowy, lecz również sama w sobie będącą interesującą historią.
Ewa Winnicka wysłuchała dziesięciu Polaków, którzy z przeróżnych powodów opuścili swój kraj, i pragnęli zamieszkać w Wielkiej Brytanii. Tak naprawdę wszystkich zaskoczyła inność tamtejszej kultury, która niby wydając się nie tak różną od naszej, na miejscu okazywała się nieraz trudną do zaakceptowania. Wielu z bohaterów miało nadzieję, że ich problemy pozostaną w Polsce, że wyjadą i będzie lepiej, a na emigracji życie będzie zupełnie inne. Poznajemy zarówno ludzi sukcesu, biznesmenów, pracowników City, artystów jak i robotników. Mamy tutaj również bohaterów skrajnych : księdza i złodzieja. Wszyscy oni mówią o tym, jak ważna jest znajomość języka. Jak wielki wpływ ma to zarówno na życie zawodowe, jak pośrednio i osobiste. Z reguły ten, który posługuje się nim płynnie, nie ląduje na nizinach społecznych. Jako, że jest to literatura faktu, często czytelnik pewne rzeczy odbiera z lekkim niedowierzaniem, czego przykładem może być świetny tekst dotyczący sortowni śmieci, historii zupełnie jak nie z tego stulecia. Ciekawe są również wątki dotyczące Belfastu jako miejsca, w którym konflikt i podział społeczeństwa nie zanika i tak naprawdę nie widać ich końca.
Osobiście mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Wydaje mi się, że autorka nie dała dojść do głosu tym wszystkim, którzy odnajdują się na Wyspach Brytyjskich do samego końca i świetne już wrośli w ich krajobraz. W tym momencie jest tak wiele możliwości emigracji, że książka ?Angole? wydaje się pokazywać bohaterów w lekko krzywym zwierciadle. To nie tylko oni stanowią tam emigrację. Wiele jest ?szarych? osób, którzy są zadowoleni z podjęcia swoich decyzji.
Opowieści bohaterów zdecydowanie odstraszają od podjęcia takich kroków. Z drugiej strony jest to książka niezwykle rzetelnie przygotowana i dopracowana. Warto poznać równoległe historie by móc samemu wystawić opinię.
Opinia bierze udział w konkursie