MAXIMUM SYMBIONTS
Dosłownie na chwilę przed wielkim finałem czwartego volume?u ?Amazing Spider-Mana?, a co za tym idzie także jubileuszem 800 zeszytu serii i przejęciem jej przez kolejnego scenarzystę ? tym razem będzie nim znany z ?Kapitana Ameryki? i ?Tajnego imperium? Nick Spencer ? w nasze ręce trafia kolejny pajęczy event. I chociaż nie jest to rzecz tak rozbudowana, ani udana, jak poprzednia podobna opowieść, ?Spisek klonów?, to i tak mamy tu do czynienia z solidną porcją dobrego komiksu rozrywkowego. Lepszego, niż ostatnie regularne tomy ?Amazing Spider-Mana?.
Venom, obca istota, symbiont, namieszał w życiu Spider-Mana i nie tylko jego. Teraz jego dawni nosiciele ? Peter Parker, Eddie Brock i Flash Thompson ? muszą połączyć siły w walce z kolejnymi byłym żywicielem symbionta, który działa obecnie pod pseudonimem Maniak. Jak sobie poradzą? I co czeka Czarną Kotkę, która wplącze się w te niebezpieczne wydarzenia?
Ten zatytułowany, jakby swoją nazwę wziął od brytyjskiego zespołu metalowego, pajęczy event, został rozpisany na zaledwie sześć zeszytów: dwa zatytułowane ?Venom Inc.?, dwa numery ?Amazing Spider-Mana? i dwa regularnej serii ?Venom?. Ale mimo stosunkowo niewielkiej ilość stron ? bo czym w porównywaniu z pięćset stronicowym ?Spiskiem klonów? jest ten 160-stronicowy tom ? dostajemy tu kawał dobrego komiksu. Dan Slott i Mike Costa stworzyli fabułę, która nie tylko miała odświeżyć nieco samego Venoma, ale też i przełamać tendencję nadmiernego pomnażania dobrych symbiontów, poprzez dorzucenie do puli złego nosiciela. Wszystko to razem dało dobry komiks rozrywkowy z nutą mroczniejszych elementów, który czyta się szybko, lekko i przyjemnie.
Jak na event przystało, mamy tu solidną akcję, dobre tempo, sporo bohaterów i tym podobne sprawy. Sama fabuła to sentymentalne odbicie opowieści, które już znamy, a które rozpalały wyobraźnię czytelników w latach 90. XX wieku. Wszystko to czyta się przyjemnie, bez chwili znudzenia ? i bez refleksji także, ale minął czas, kiedy ?Spider-Man? potrafił być refleksyjny. I nie ma tu też większych zaskoczeń, ale i tak czytelnik dobrze bawi się zanurzając w opowieść.
Nieco słabiej wypada szata graficzna, bo cartoonowe rysunki Sandovala i Stegmana nie tworzą dostatecznie mrocznej atmosfery. Gdyby tak narysował to np. Adam Kubert albo chociaż Humberto Ramos (pamiętacie jego ?Spectacular Spider-Man: Głód??), rzecz wypadłaby lepiej, niemniej wciąż jest to niezły graficznie album, który nie rozczarowuje, nawet jeśli nie zachwyca. I ma swoje naprawdę udane momenty.
Fanom Spider-Mana polecać nie muszę, bo i tak sięgną. Ale nawet jeśli lubicie superhero i chcielibyście sięgnąć po jakiś komiks o Pająku i Venomie, a nie za bardzo orientujecie się w tym świecie, ?Venom Inc.? to całkiem niezły wybór. W sam raz na popołudnie z rozrywkową opowieścią graficzną środka w ręku.