Chciałoby się powiedzieć: "Kolejna książka o Aleksandrze Wielkim! I co nowego można na jego temat jeszcze napisać?". Rzeczywiście temat został omówiony przez wielu autorów (na przestrzeni 2300 lat!), nawet w gandalfie wystarczy wpisać frazę "Aleksander Wielki" żeby wyskoczyło kilka pozycji. Czy to oznacza, że nie warto sięgać po książkę P. Cartledge'a?
Skądże! Po pierwsze - nigdy za mało Aleksandra! Opowieści, także te stricte naukowe, o jego życiu można czytać w nieskończoność, więc i tę również.
Po drugie - ten akurat "Aleksander" jest świetnie napisaną przez fachowca historią króla Macedonii i czasów, w których on żył, wyważoną i odnoszącą się w wielu miejscach do opinii wcześniejszych autorów.
Dzieło Cartledge'a wymaga od czytelnika pewnego przygotowania, bowiem nie jest linearną opowieścią o życiu Aleksandra, a raczej mieszanką rozdziałów opowiadających o jego czynach z tymi opisującymi pewne najistotniejsze problemy, z którymi zmagają się badacze (tj. relacje króla z Grekami, Macedończykami, Persami, kwestii jego boskości, zdolności wojskowych itp.). To oznacza, że daty się mieszają, a fakty pojawiają się kilkakrotnie w różnych miejscach. Trudno jednak stwierdzić, by była to wada tej książki. Raczej jest to jej zaleta, bo czyni z niej dzieło w pewnym stopniu inne od pozostałych biografii Aleksandra.
Język książki, pomimo ciężkiego miejscami tłumaczenia, jest przystępny i sprawia, że czyta się ją bez trudu.
Mnie osobiście najbardziej raziła gruba, wylewająca się niemal na czytelnika czcionka użyta w tej publikacji, ale jest to przecież sprawa drugorzędna.
Podsumowując - "Aleksander Wielki" Cartledge'a to książka warta przeczytania, choć jej forma może niektórym nie przypaść do gustu.